sobota, 28 maja 2011

Diamentowa maska algowa Bielenda

Opowiem Wam dzisiaj o algowej masce marki Bielenda którą mam już od kilku miesięcy.

Kilka słów od producenta:

Działanie
- optycznie redukuje zmarszczki
- poprawia napięcie skóry, wygładza
- szybko i efektywnie poprawia nawilżenie
- intensywnie odżywia zapewniając prawidłowe funkcjonowanie skóry
- przedłuża młodość skóry zwalczając wolne rodniki

Składniki aktywne
SPROSZKOWANY DIAMENT - napina skórę, dając efekt natychmiastowego liftingu.
ALGINAT (100% ekstrakt z alg brunatnych) - wzmacnia, intensywnie nawilża i odżywia , wpływa stymulująco na metabolizm komórkowy, redukuje zaczerwienienia i podrażnienia poprzez  bardzo łatwo przyswajalne przez skórę:
ALGINIANY – działają stymulująco, regenerująco, oczyszczająco i nawilżająco,
MAKROELEMENTY sole potasu, wapnia, sodu, magnezu, krzemu,
MIKROELEMENTY (sole:  jodu, manganu, cynku, żelaza, selenu) -  są składnikami witamin, enzymów, koenzymów dzięki czemu pełnią rolę bioregulatorów procesów życiowych w skórze.

Sposób użycia
Na dokładnie oczyszczoną skórę objętą zabiegiem nałożyć serum Anti-Age liftingująco-naprawcze z chitozanem. Wymieszać 2,5 miarki proszku oraz 3 miarki zimnej wody mineralnej , do uzyskania gładkiej masy.  Maskę rozłożyć równomiernie na całą twarz i szyję łącznie z powiekami i ustami, pozostawiając wolne otwory nosowe. Po kilku minutach maska tężeje. Po 20 minutach maskę należy zdjąć w całości.

190g/ok 51zł





Moja opinia...

Wiele dobrego słyszałam o profesjonalnych maskach algowych firmy Bielenda. Zanim jednak zdecydowałam się na zakup spędziłam kilka dni na wyborze-w ofercie jest ich naprawdę sporo i praktycznie każda z nich mnie zainteresowała.W końcu padło na diamenty :)

Maska jest w postaci proszku zamkniętego w sporym pudle.

Po otwarciu opakowania można dostrzec w proszku błyszczące drobinki.
 W pudełku jest miarka by można precyzyjnie odmierzyć odpowiednią ilość proszku. Ja jednak z niej nie korzystam, zwykle sięgam po zwykłą łyżkę :)

Nie trzymam się też proporcji podawanych przez producenta.  Za pierwszym razem  skorzystałam z proporcji używanych przez wizażankę Korah :) czyli póltorej miarki alg i dwie (przelewające się) miarki chłodnej wody.


Diamenty najlepszym przyjacielem kobiety-potwierdza się znane powiedzenie

Pierwsza aplikacja-miałam problemy z rozmieszaniem proszku z wodą oraz z nałożeniem na twarz gdyż mój pędzelek do masek ma wiotkie i miękkie włosie.  Dlatego przy późniejszym stosowaniu używałam do mieszania tylko palców  ;)

Najpierw na twarz powędrowała mieszanka serum przeciwzmarszczkowego z serii Ziaja Pro z kilkoma kroplami oleju z pestek czereśni.


Ważne jest by pod algi kłaść coś odżywczego-jakiś olej, serum, cokolwiek. Świetnie w tej roli sprawdzają się kapsułki GAL.

Zabezpieczyłam olejem brwi i rzęsy (by maska nie przykleiła się do nich).

Następnie grubą warstwą nałożyłam maskę nie omijając okolic oczu. Nic mi nie spływało.


Maskę trzymałam niecałe 40 minut czyli dłużej niż podaje producent.

Efekt po jej zdjęciu-skóra wyraźnie wygładzona, owal twarzy jakby bardziej zwarty (niemożliwe?) płytkie zmarszczki wyprasowane, głębsze też są mniej widoczne.


Koloryt wyrównany, wszelkie przebarwienia, zaczerwienienia (od kilku dni używam toniku z kwasem mlekowym o wysokim stężeniu i skóra jest podrażniona, zaczerwieniona) są bledsze. Ostatnio zaczęłam pić znowu pokrzywę i  mam wysyp oczyszczający, po masce mam wrażenie że drobne ropne wypryski się uspokoiły.


No i to nawilżenie, czuję że moja skóra jest taka elastyczna, zwarta. Świetne uczucie.



Maskę najlepiej aplikować wieczorem, tak by po jej zdjęciu już nic nie robić z twarzą.
Nakładam ją mniej więcej co 3 tygodnie i przed każdym większym wyjściem.

Podsumowując-jestem bardzo zadowolona i na pewno nie skończy się tylko na tej masce.


Wczoraj nałożyłam na twarz algową maskę na zmarszczki mimiczne-recenzja już wkrótce.

Moja ocena 4,5/5

8 komentarzy:

  1. nie mogę się doczekać kiedy do mnie ta maska przyjdzie, pewnie w poniedziałek :)bardzo dobra opinię jej wystawilaś, mam nadzieję, że też będę z niej zadowolona :)

    OdpowiedzUsuń
  2. trzymam kciuki Ewesko :* mnóstwo osób chwali sobie te maski i mam nadzieję że Ty również będziesz zadowolona

    OdpowiedzUsuń
  3. Bardzo fajne maski, korzystałam z nich w gabinecie, Bielenda ma też dobre sera dopasowane do masek :). Mogę Ci też polecić fantastyczny peeling arbuzowy <3

    OdpowiedzUsuń
  4. Bardzo się cieszę, że przypadły Ci do gustu algi Bielendy-ja je uwielbiam :) mam ochotę na te diamenty ;)

    OdpowiedzUsuń
  5. noooo peeling arbuzowy jest mistrz :D:D a z algami..wiemy jak jest hehe

    OdpowiedzUsuń
  6. Wy mi lepiej już nic nie polecajcie bo pójdę z torbami :)))))

    OdpowiedzUsuń
  7. Moja mama miała te algi i chciałam spróbować i cóż podstawowy minus- uczula!!!Więc dla mnie odpada.

    OdpowiedzUsuń
  8. Musze sprubowac!lubie algowe maski

    OdpowiedzUsuń

Nie zostawiaj komentarzy w stylu "zapraszam do mnie", linków do bloga etc. Mój blog to nie miejsce na czyjąś reklamę.
Dziękuję :)