środa, 28 grudnia 2011

100% Natural Lip Roll-on The Body Shop

a ty...
a ty całuj mnie - to taka piękna gra

tak śpiewał Paweł Kukiz :) czy roll-on TBS sprawi że nasze buziaki będą lepsze? ;) zapraszam na recenzję


100% Natural Lip Roll-on The Body Shop



Kilka słów od producenta                 

W odróżnieniu od balsamów czy błyszczyków do ust, nasz wyjątkowy olejek nie pozostawia na ustach lepkiej ani tłustej warstwy – jest to pierwsze takie rozwiązanie dostępne w The Body Shop.
Wyprodukowany wyłącznie z naturalnych olejków oraz odżywczych składników pozyskiwanych na całym świecie, nasz roll-on rozprowadza na ustach dokładnie taką ilość olejku, jakiej potrzebujesz.
Niezwykle higieniczny aplikator, nie brudząc twoich dłoni, pozwoli ci szybkim ruchem nałożyć olejek na usta, nawet wtedy gdy jesteś w ruchu.
Jednym pociągnięciem uwolnij nawilżającą moc wspaniałych składników i ciesz się blaskiem naturalnie wyglądających ust.
Olejek możesz nakładać zarówno bezpośrednio na usta jak i na ulubioną pomadkę.
Nałóż jednym szybkim pociągnięciem, które uwolni nawilżającą moc składników i poczuj jak twoje usta
błyskawicznie stają się odżywione, nawilżone i odzyskują naturalne piękno.
 Słodkie owoce leśne- Jest to olejek o odmładzającym, w 100% naturalnym smaku. Wspaniała moc owoców leśnych bez nasionek dla pięknych i odżywionych ust.

materiały PR

pojemność: 10ml
cena: 20zł

Moja opinia                                       

W moje ręce wpadł roll-on o zapachu owoców leśnych. Bardzo lubię kosmetyki TBS dlatego z dużym entuzjazmem podeszłam do tego produktu.


Opakowanie
Mając lat naście miałam błyszczyk wizualnie bardzo podobny do roll-on TBS.

 
Plastikowe opakowanie z metalową, obracającą się kuleczką będąca aplikatorem.


Konsystencja 
To dość rzadki, płynny olejek 

Kolor/zapach
Jest przejrzysty, pachnie owocami leśnymi

Aplikacja 
Dzięki kulce szybko i bez problemu naniesiemy produkt na usta. Kulka działa też lekko chłodząco co akurat o tej porze roku nie jest zbyt pożądane.



Działanie 
No cóż...moje usta nie są bardzo wymagające, tak szybko nie wysychają i nie pierzchną na mrozie a jednak olejek nie sprostał ich skromnym wymaganiom.
Przede wszystkim jest rzadki, rozlewa się na wargach i zaraz po aplikacji mam niemiły posmak oleju.
Może lekko nawilża i zmiękcza naskórek ale jego działanie jest krótkotrwałe, po niecałej godzinie muszę się dosmarowywać.
Noszę go w torebce, jednak nie przepadam za nim i tylko czekam gdy się skończy.


Podsumowując... 

Plusy 
  • piękny zapach
  • lekko zmiękcza usta
  • nie jest drogi

Minusy 
  • posmak oleju
  • zbyt rzadka rozlewająca się konsystencja
  • słabe działanie pielęgnacyjne



Moja ocena
2,5/5

pozdrawiam 
Aga

14 komentarzy:

  1. ja mam bardzo ładnie błyszczącą pomadkę z TBS i jestem zadowolona.
    szkoda, że ten produkt się nie sprawdził

    OdpowiedzUsuń
  2. szkoda, ze sie nei psrawdzil lubie takie cuda...no ale niestety...

    OdpowiedzUsuń
  3. Dobrze, że napisałaś. Miałam kupić, ale sobie odpuszczę.

    OdpowiedzUsuń
  4. Szkoda, że sobie nie poradził :(

    OdpowiedzUsuń
  5. spodziewałam się większej pielęgnacji, ale moze godzien uwagi jako mily dodatek keidys mialam podobny do tego z TBS i nie byl taki zly ;)

    OdpowiedzUsuń
  6. też pamiętam takie błyszczyki! jak się rozlał w plecaku to nie było co zbierać! ;/

    OdpowiedzUsuń
  7. Jakoś mnie nie zainteresował;)

    OdpowiedzUsuń
  8. Chyba każda kiedyś używała takich błyszczyków ;) Szkoda, że się nie sprawdził...

    OdpowiedzUsuń
  9. Ojjj akurat takich konsystencji nei lubię a dobrze się nawet zapowiadal

    OdpowiedzUsuń
  10. Strasznie dziwna konsystencja jak na tego typu produkt

    OdpowiedzUsuń
  11. Moim ulubieńcem jesli chodzi o pielęgnacje ust jest balsam Tisane :)

    OdpowiedzUsuń
  12. Nie lubię efektu mrożenia. Pewnie bym się na niego skusiła, widząc naturalny skład, dobrze, że przeczytałam o chłodzeniu.

    OdpowiedzUsuń
  13. efekt chłodzenia to efekt metalowej kulki a nie samego olejku ;)

    OdpowiedzUsuń
  14. Skusiłam się na olejek kokosowy, bo uwielbiam wszystko co kokosowe. Niestety, moje odczucia są takie, jak Twoje Aguś. Zawiodłam się na tym olejku, zużywam go z konieczności a nie z przyjemności. :( A szkoda, bo mogło być tak pięknie...

    OdpowiedzUsuń

Nie zostawiaj komentarzy w stylu "zapraszam do mnie", linków do bloga etc. Mój blog to nie miejsce na czyjąś reklamę.
Dziękuję :)