Wiele osób czeka na ten wpis więc nie przedłużając zapraszam Was na notkę o moim zbiorze masek do włosów :)
- HydroMask Wella professional -wygładza, nawilża, odżywia. Niezła maska ale dość droga dlatego raczej nie kupię jej ponownie
- Kallos Latte- chyba jedna z najbardziej popularnych masek do włosów ;) nieużywana jeszcze
- Repair&Shine with silk protein Sleek Line- maska kupiona pod wpływem bloga Anwen :) nieużywana
- Organic Banana Mask Scandic Line- kolejny zakup pod wpływem, tym razem skusiła mnie Kasia kascysko :) użyłam w ramach testów dwa razy. Świetnie wygładza , likwiduje puch, dyscyplinuje ale nie obciąża. Włosy są odżywione, pełne blasku i wyglądają zdrowiej. Zapowiada się świetnie, tylko ten sztuczny zapach, kojarzący się z paskudnym syropem z dzieciństwa (merafin?). Potraktuję ja jako nieużywaną gdyż moja opinia po dwukrotnej aplikacji nie jest wymierna by móc ocenić ten produkt.
- WAX regenerujaca maska do wł. zniszczonych i jasnych z rumiankiem Pilomax- i znowu winna Anwen :) nieużywana (zaczynam przygodę z nią jeszcze w tym tygodniu)
- Express Wax maska do wł. zniszczonych Pilomax- nieużywana
- maska intensywnie regenerująca do włosów Uber Hair- miniaturka, skład długi, fajne rzeczy dopiero w drugiej połowie. Nieużywana.
- Karite maska regenerująca włosy bardzo suche i zniszczone Renee Furterer- miniaturka, skład zachęcający. Nieużywana.
- Ekspresowa odżywka do wł. farbowanych Phyto- miniaturka, niezły skład. Nieużywana.
I krótka legenda :)
na zielono- polecam i na pewno kupię ponownie
na niebiesko- niezły ale nie wiem czy sięgnę ponownie
na czerwono- nie polecam
na szaro- obojętny
na fioletowo- nieużywany
Jak widać z tego pokaźnego stadka na chwilę obecną męczę tylko HydroMask Welli. Dobija dna więc już za chwilę w ruch pójdą następne :)
Gdyby kogoś zdziwiły te ilości i pojemności na swoje usprawiedliwienie dodam, że maskami dzielę się z Lilly ;) Po zerknięciu na składy i ceny kosmetyków dla psów postanowiłam pielęgnować jej włosy ludzkimi o dobrych składach.
Następne w kolejce oleje :)
pozdrawiam
Aga
ja Latte teraz kupię, kończę swoje zapasy
OdpowiedzUsuńi wezmę się za nią ;)))
a co teraz masz na tapecie?
Usuńzachwycam się Syossem Smooth Relax.. odżywką i szamponem
Usuńskład nieciekawy :( jednak włosy wyjątkowo dobrze mi się układają i lepiej kręcą/falują niż wcześniej :) recenzowałam ostatnio nawet :)
wykańczam jeszcze balsam z pokrzywą Green Pharmacy
i w kolejce czeka Wax z aloesem, jednak ta rzadka konsystencja przeraża mnie ;)
zaciekawiłaś mnie tą bananową maską, muszę poszperać za nią :)
Mam Twoje pierwsze trzy nieużywane pozycje, z czego bananowa czeka na odbiór na poczcie i jestem jej bardzo ciekawa. Z kallosa i stapiz jestem bardzo zadowolona! Kalosa już moje trzecie litrowe opakowanie czeka także na poczcie, ze scandic'iem.
OdpowiedzUsuń:) piąteczka w takim razie. Te maski przewijają się często na blogach.
UsuńWolę biovax niż pilomax, bo pilomaxie włosy mi się bardzo puszą.
OdpowiedzUsuńPilomax zmieniał jakiś czas temu składy na bardziej przyjazne :) miałam Biovax kilka lat temu do zniszczonych ale bez szału.
UsuńOj jak nie uzywalas kallosa to szybko otworz :D zakochasz sie w samym zapachu :)
OdpowiedzUsuńmam nadzieję że nie jest słodki :))
UsuńNajwięcej tych nieużywanych ;)
OdpowiedzUsuńbo ja nie zaczynam kilku naraz ;))
UsuńŁał ile masek na raz :)
OdpowiedzUsuńsporo ale często po nie sięgam, nawet przed myciem więc myślę że ten spory zapas szybko wykończę. Ja i Lilly oczywiście ;))
UsuńLatte mam i uwielbiam :)
OdpowiedzUsuńkurcze, miałam jej teraz nie otwierać... :P
Usuńdzisiaj dostałam paczkę z latte. 8 sztuk <3 oczywiście nie wszystko dla mnie :)
OdpowiedzUsuńuff, ju myślałam że te wszystkie maski dla ciebie :)))
UsuńDzięki za post, szukam dobrych masek :) Pozdrawiam ciepło, Blogging Novi.
OdpowiedzUsuńAleż złą kobietą jestem :P
OdpowiedzUsuńUwielbiam maski do włosów, fajna kolekcja ;)
OdpowiedzUsuńFryzjer polecił mi tę maskę Welli, nie mogę jej znaleźć na allegro:/znalazłam jedynie pod nazwą hydrate mask, ale nie wiem, czy to to samo.A na maskę Stapiz też czaję się pod wplywem bloga Anwen:)Masz niezłą kolekcję, ale czego się nie robi dla zdrowych włosów:)
OdpowiedzUsuńA mi podpasiła ta Sleek Line :)
OdpowiedzUsuńtyle, że po długim stosowaniu włosy coś jakby mi się przyzwyczaiły do niej :/
Gdy użyjesz latte i poczujesz ten przepiękny zapach pozostający na Twoich włosach, poduszce i roznoszący się po całym domu.. to się zakochaaaaasz *.*
OdpowiedzUsuńBardzo przydatne informacje :) Ja sama przez pół roku używałam WAXa i byłam w miarę zadowolona :)
OdpowiedzUsuńAle masz wielką kolekcję masek:)
OdpowiedzUsuńCzytałam już tyle pozytywnych recenzji na temat maski Kallos, ze chyba po nią sięgnę. Moja ulubiona maska to Ziaja Intensywna odbudowa - czy ona odbudowuje to nie wiem, ale włosy są po niej supermiękkie :)
OdpowiedzUsuńpozdrawiam :)
Spora kolekcja się uzbierała. Ja lubię maski z biovax.
OdpowiedzUsuńKallos Latte - dawno już temu jej używałam, byłam z niej bardzo zadowolona:) Może by tak do niej wrócić ... hmm? :)
OdpowiedzUsuńOrganic Banana Mask Scandic Line - brzmi bardzo ciekawie ;)
WAX regenerujaca maska do wł. zniszczonych i jasnych z rumiankiem Pilomax - moja teściowa używa wersji dla ciemnych włosów i jej zadowolona z niej.
Kallos i Sleek znam i lubię :) Bananowa mnie kusi!
OdpowiedzUsuńDla mnie jak maska to tylko Wax. Teraz stosuję serię tricho i jestem zachwycona!
OdpowiedzUsuń