piątek, 26 września 2014

BB Cream Lily Lolo

Osoby śledzące mój instagram wiedzą doskonale że od kilkunastu dni testuję nowość Lily Lolo czyli kremy BB od costasy.pl. Sumiennie nakładam je dzień w dzień na moją twarz więc czas najwyższy na recenzję :)



Krem BB o lekkiej formule, w skład którego wchodzą odżywcze składniki o właściwościach przeciwstarzeniowych i nawilżających oraz mineralne pigmenty zapewniające wyrównanie kolorytu cery. Użyty jako podkład daje lekkie krycie i efekt zdrowej, promiennej cery. Świetnie sprawdza się także jako baza pod podkład mineralny.

  • Bez silikonów

  • Efekt ujędrnienia i działanie przeciwstarzeniowe

  • Zawiera składniki nawilżające tj. hialuronian sodu, ekologiczny aloes oraz olejek jojoba

  • Delikatne krycie oraz rozświetlenie

  • Naturalne antyoksydanty oraz ochrona przeciwbakteryjna

  • Odpowiedni dla wegan
opis costasy.pl
Pojemność: 40ml
Cena: 40ml 65zł, 1,5ml 6,50zł

Oba kremy BB Lily Lolo kupicie w sklepie internetowym polskiego dystrybutora Costasy KLIK


Kremy te zapakowane są w zgrabne tubki z wygodnym dozownikiem. Szata graficzna, tak jak w przypadku pozostałych produktów tej marki, jest prosta i utrzymana w biało-czarnej kolorystyce.


Konsystencja jest raczej lekka, przypomina krem tonujący.  Rozprowadza się bezproblemowo, nie pozostawiając smug czy nierówności w kolorze. W ofercie są dwa odcienie- Light i Medium. Odcień Light nie jest bardzo jasny, jednak pięknie wtapia się w skórę więc powinien pasować również osobom o niemalże porcelanowej cerze. Ja jestem na poziomie Warm Peach i dla mnie jest w sam raz. Odcień Medium to dobre wyjście dla osób z karnacją średnio jasną i i średnią.


Jeśli chodzi o krycie, jest one niezbyt duże, dlatego jeśli macie sporo do ukrycia, warto, tak jak ja, wykorzystywać krem bb jako bazę pod podkład mineralny. Duet ten jest znakomity jeśli chodzi o trwałość, dobre krycie przy zachowaniu naturalnego wyglądu skóry. Sam krem delikatnie wyrównuje koloryt, tonując odcień skóry bez spektakularnego krycia.
Zerknijcie na skład, to naprawdę dobry składowo produkt, choć początkowo niepokoiły mnie trójglicerydy które lubią mnie zapychać. Na szczęście, odpukać, krem krzywdy mi nie zrobił :)


I jak Wam się podobają kremy bb od Lily Lolo? Skusicie się na jeden z nich? :)

Pozdrawiam, Aga

26 komentarzy:

  1. oo cena nawet nie najwyższa jak na Lily Lolo. Tylko obawiam się, że dla mnie jasny będzie za ciemny :( ja jestem na poziomie china doll.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. On ma lekkie raczej krycie :) i ładnie dopasowuje się do naturalnego kolorytu

      Usuń
  2. Bardzo podoba mi się ten krem. Cena nawet nie taka najgorsza :) Może się na niego zdecyduję :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Tez się obawiam ze wersja jasna mogłaby być za ciemna i jednak ja preferuje mocniejsze krycie :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja wyznaję zasadę że od krycia są podkłady i korektory :)

      Usuń
  4. koniecznie muszę go wypróbować!! lili lolo love ;)

    OdpowiedzUsuń
  5. Oo to chyba jakas nowosc u nich. Wrzucisz zdjecie podkladu na buzce?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Na razie nie ma takiej możliwości :) jeśli będę mogła, zrobię to :)

      Usuń
  6. ja właśnie czekam na paczuszkę od nich, szkoda,że nie wrzuciłaś zdjęcia :(

    OdpowiedzUsuń
  7. A jak sprawdza się takie opakowanie? Wydaje mi się, że rzadko można spotkać tubki z dozownikiem, jak w zwykłym podkładzie. Ja widziałam raz i nie byłam zbyt zadowolona, ale może to kwestia wykonania :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Aniu, póki co nie narzekam :) nic się nie zacina

      Usuń
  8. Ja również jestem w fazie testów, ale jak dla mnie to ma chyba jednak za lekkie krycie :-)

    OdpowiedzUsuń
  9. cera mi sie troszkę poprawiła i nabrałam na niego ochotę, jestem ciekawa czy jasny odcień będzie na mnie dobry

    OdpowiedzUsuń
  10. Bardzo lubię takie lekkie produkty :-) Kolory również wyglądają bardzo interesująco, na pewno zwrócę uwagę, kiedy będę potrzebowała nowego kremu tonującego.

    OdpowiedzUsuń
  11. Z tego co napisałaś, przypomina azjatyckie kremy BB, więc mnie kusi:) Poza tym dzięki Tobie uwielbiam minerały Lily Lolo.

    OdpowiedzUsuń
  12. Zastanawialam sie nad nimi i teraz zaluje ze ich nie wybralam :(

    OdpowiedzUsuń
  13. Zaczełam własnie testować wersję fairy:) Zobaczymy czy się spisze :)

    OdpowiedzUsuń

Nie zostawiaj komentarzy w stylu "zapraszam do mnie", linków do bloga etc. Mój blog to nie miejsce na czyjąś reklamę.
Dziękuję :)