Moje włosy jesienią zniosły farbowanie produktem drogeryjnym. No właśnie zniosły. Jakoś. Kiepsko. I od tego czasu intensywnie o nie dbam by jakoś naprawić to co sama, w swej niewiedzy zepsułam. Plan pielęgnacji jest rozbudowany i opiera się na różnych firmach, dziś jednak przybliżę Wam dwa z nich. Mowa tu o serii Keratyna+ Jedwab Biovax naszej L'bioticy.
Moim włosom zafundowałam kurację opartą na proteinach. Ryzykowna decyzja gdyż włosy mam wysokoporowate i do ej pory proteiny je tyko puszyły. Raz kozie śmierć, a może krzywdy nie zrobią?
Zacznę od Intensywnie regenerującej maseczki do włosów. To nie pierwsza maseczka tej firmy którą używam. 250ml kosztuje ok. 17zł. Dość ciężko było za pierwszym razem otworzyć słoik zabezpieczony paskiem przy wieczku, jednak udało się i moim oczom ukazała się biała budyniowa konsystencja. Maska jest zwarta, treściwa i gęsta. Pachnie dość intensywnie, słodkawo i kosmetycznie. Zapach ten utrzymuje się jakiś czas na włosach, jednak znacznie traci na swej mocy, na szczęście. Ponieważ maska jest ciężka i konkretna, stosuję ją na godzinę przed myciem. Aplikuję na zwilżone lekko włosy, nakładam dołączony do maski termoaktywny czepek i czekam ok godziny. Po tym czasie myję włosy. Szampon nakłądam jedynie na skórę głowy gdyż i tak podczas spłukiwania spływa on po długości usuwając maskę z włosów.
Maska jest świetna. Nie przeproteinowała mi włosów, nie uraczyła puchem. Włosy są gładkie, bardzo błyszczące i wizualnie zdrowsze. Efekt ten utrzymuje się przez kilka myć więc brawo. Pamiętajcie tylko by używać wraz z nią co jakiś czas szamponów z sls gdyż maska ma w składzie silikon dość trudno zmywalny.
Uwielbiam i gorąco polecam.
***
Drugim produktem z serii Keratyna+ Jedwab który dba o moje włosy jest Odżywka BB 60 sekund. Zamknięta w miękkiej tubie o pojemności 200ml odżywka kosztuje ok 16zł. Konsystencja kremowa, dość zwarta ale niezbyt ciężka. Pachnie delikatniej od maski. Początkowo nakładałam ją po umyciu włosów na minutę, tak jak sugeruje producent. Wówczas sprawdza się jako lekki produkt ułatwiający rozczesanie, lekko wygładza i to wszystko. Zdecydowanie częściej nakładam ją na włosy przed myciem. Efekt wygładzenia jest większy, dodatkowo chroni włosy na długości przed wysuszającym działaniem szamponu.
Produkt przyjemny, jednak bez efektu wow jak w przypadku maski z tej serii.
Jakie produkty do pielęgnacji włosów towarzyszą Wam w 2015 roku? Odkryliście coś nowego?
Pozdrawiam, Aga
niestety moje włosy się z nią nie polubiły, właściwie nie było widać żadnych efektów po jej stosowaniu :/
OdpowiedzUsuńSzkoda:/
UsuńJeśli chodzi o Biovax to u mnie najlepiej sprawdziła się maska odbudowa osłabionych włosów + mleczne proteiny. :)
OdpowiedzUsuńPamiętam ją, moje włosy ją lubiły
UsuńMiałam tę maskę, i bardzo ją lubiłam :) Jednak lepsza okazała się wersja do włosów suchych i zniszczonych. Polecam włoskom wysokoporowatym :)
OdpowiedzUsuńChyba ją miałam kiedyś :)
UsuńA mnie Biovax uczula....:( a próbowałam paru serii. Dziwnym trafem po produktach np. Alterry czy Planety Organiki nic, a po Biovax strupki do krwi i duże swędzenie głowy. Ciekawa jestem jaki składnik w ich produktach mnie tak uczula :/
OdpowiedzUsuńO kurczę:/ współczuję
UsuńBardzo fajna seria Biovax, mam, stosuję i jestem z niej zadowolona. Gdy nie mam czasu na maskę stosuję odżywkę BB, a moje włosy ładnie się układają, a co najważniejsze są odżywione i nie elektryzują się.
OdpowiedzUsuńCzyli też jesteś zadowolona:)
Usuńto moja ulubiona seria z biovaxu. zapach tej maski mnie powala ; ) Tobie przeszkadzał?
OdpowiedzUsuńJakoś specjalnie mnie nie irytuje :)
UsuńNigdy nie próbowałam żadnego z tych produktów, chociaż muszę przyznać że maska mnie intryguje :)
OdpowiedzUsuńMój blog
Spróbuj:)
UsuńJa ogólnie jestem ogromną fanką biovaxu, miałam prawie wszystkie maski, oprócz tej, i są ekstra ;)
OdpowiedzUsuńZgadzam się, każda dobra :)
UsuńBardzo polubiłam maskę z tej serii mając rodzaj włosów i problemy z nimi związane bardzo podobne do Twoich. Dla mnie nie była ona ciężka ale stosowana zbyt często tzn. u mnie raz na tydzień przeproteinowywała mi włosy. Odkryłam za to jej lepszą i łagodniejszą w użyciu wersję - słynna Anti-Age od Organique. Dzięki olejom jeszcze lepiej nawilża bez obciążania i nigdy jeszcze nie zrobiła mi siana na głowie
OdpowiedzUsuńMuszę zanotować, dzięki. Tylko wykończę olbrzymi zapas masek
UsuńFajnie Aga, że piszesz o tej serii bo mnie bardzo ciekawiła :)
OdpowiedzUsuńPowinnaś być Dez zadowolona o ile Twoje włosy nie reagują histerycznie na proteiny
Usuń