Są cienkie i delikatne. Od czasu do czasu mocno wypadają. Skóra głowy się przetłuszcza zaś same włosy są raczej normalne , teraz na długości tak od ucha zniszczone a raczej przesuszone. Na szczęście końcówki są całe. Póki co walczę do sierpnia o długość, potem mogę podciąć.
Moje włosy lubią silikony na końcówki, od czasu do czasu mocną maskę. Na co dzień lekki odżywki by nie uzyskać efektu przylizu. Raczej nie suszę ich suszarką, czasami od dzwonu użyję prostownicy czy lokówki (są falowane, na karku mocniej się kręcą).
Mam kosmetyki, mam półprodukty, oleje... i brak mi logicznego planu oraz systematyczności. Help!
Tak wyglądają moje nędzne piórka
Wyobraźcie sobie moje szczęście, gdy swego czas Anwen-autorka kultowego bloga Jak dbać o długie włosy zadeklarowała swoją pomoc. Znacie? Jeśli nie mieliście jeszcze okazji i jakimś cudem blog ten nie wpadł Wam w oko to serdecznie zapraszam.
Wysłałam Anwen listę moich kosmetyków i półproduktów włosowych a ona ułożyła plan. Oto on:
Dzień1
Spryskaj włosy mgiełką aloesową, na to olej przed myciem (może być
na noc albo na
jakąś godzinę –dwie)- najlepiej mix kokos+Babydream+skwalan: tak
by łącznie
wyszła Ci łyżka stołowa
Mycie szamponem (CHI, Fitomed, Pharmaceris)
Odżywka fitimed albo CHI (one obie są do
spłukiwania tak?)
Po osuszeniu ręcznikiem odrobina kokosa, a na
to jeszcze
odrobina jedwabiu lub serum Alfaparf(uwaga z ilością, żeby włosów
nie obciążyć za bardzo)
Dzień2
OMO: odżywka na mokre włosy (tu by się przydała
jakaś tania np.
Isana z babassu, bo tych co masz trochę szkoda na pierwsze O)
Odzywki nie spłukujesz tylko od razu nakładasz
szampon na
skórę głowy (te same co dzień 1)
Spłukujesz dokładnie szampon z odżywka i znów
nakładasz samą
odżywkę (CHI)
Na końcówki znów olej+jedwab
Dzień3
Pryskasz włosy mgiełką aloesową
Maska przed myciem wzbogacona półproduktami
(np. aloes,
panthenol, jedwab, ekstrakty 2-3 rodzaje nie więcej, hydromanil,
mocznik)-
całość przykrywasz foliowym czepkiem i ręcznikiem i trzymasz to
min. 30 minut
Mycie szamponem (te same co dzień 1)
Odżywka (może być nałożona jedynie od ucha w
dół, żeby nie obciążała za bardzo)
Końcówki zabezpieczasz olej+ jedwab
Dzień4
Tak samo jak dzień pierwszy ale szampon Joanny
(on jest
chyba bardziej oczyszczający) . W tym dniu możesz też co 2-3
tydzień zrobić
peeling cukrowy – on dobrze odświeża włosy.
DODATKOWO:
W dni kiedy nie myjesz możesz włosy spryskać mgiełką i nałożyć odrobinę odżywki b/s (np. Joanna Naturia - fajna jest ta z lnem i rumiankiem, albo ta co ja mam zielona herbata i pokrzywa)
W dni kiedy nie myjesz możesz włosy spryskać mgiełką i nałożyć odrobinę odżywki b/s (np. Joanna Naturia - fajna jest ta z lnem i rumiankiem, albo ta co ja mam zielona herbata i pokrzywa)
Jeżeli włosy byłyby za bardzo obciążone, możesz
w Dzień 4 zrezygnować
z oleju a zamienić to na OMO. Chociaż na początek olejowanie 2
razy w tyg
powinno być ok :) I lepiej olej nakładać na same włosy - jeśli
masz tendencję to wypadania to na wszelki wypadek unikaj
nakładania oleju na skalp.
Do wody brzozowej możesz dodawać aloes, kofeinę
i ekstrakt
wzmacniający włosy i wcierać to po każdym myciu, włosy powinny po
tym ładnie przyspieszyć - jakbyś zauważyła podrażnienie to odstaw.
Płukanka z l-cysteiny nie częściej niż raz na 3
tygodnie. Jeśli byś po niej zauważyła, że włosy zrobiły się
bardziej suche to znaczy, że masz je mocno naproteinowane i trzeba
je nawilżyć. Po płukance efekt widoczny jest dopiero po następnym
myciu (już bez płukanki).
Mgiełka aloesowa np: Woda (do 100ml) + aloes
(10ml) +
panthenol (10 kropli)+ olej Babydream (4 krople)+ hydromanil (6
kropli) +
ewentualnie olejek eteryczny jaki lubisz (10 kropli) Można też do
niej dodać keratynę, ale
musiałabyś obserwować włosy czy nie dostają za dużo protein. Na
początku może
lepiej zrobić bez.
I jeszcze jedna ważna rzecz – czesanie. Nie
wiem czego
używasz, ale przydałby się grzebień z szeroko rozstawionymi
zębami. Włosów w
Twoim przypadku najlepiej w ogóle nie czesać na sucho, a jak już
to właśnie
tylko takim grzebieniem i po uprzednim spryskaniu włosów mgiełką i
nałożeniu
odrobiny odzywki b/s (np. Joanna Naturia). Jednym słowem konkretny i bardzo szczegółowy scenariusz mojego działania w celu poprawy wyglądu włosów.
Konspekt ten wydrukowałam, powiesiłam przy komputerze i... przyznaję się bez bicia, nie mam serca do przestrzegania go :/ Wizja pięknych włosów jest niezwykle kusząca ale lata traktowania ich po macoszemu wyrobiły we mnie lenistwo pod tym względem i ciężko mi tak od razu, natychmiast zmienić swoje przyzwyczajenia o 180 stopni. Chyba potrzebuję jakiegoś bata nad głową ;).
Zaczęłam grzecznie- od olejowania. Wykonałam mgiełkę aloesową ( która btw kilka dni temu po prostu jakimś cudem mi zniknęła z domu, nie mogę też znaleźć codziennie używanego korektora Salmon oraz maski pro Ziaja- czas chyba na odgruzowanie chałupy).
Zmieszałam posiadane oleje i nałożyłam je w ilości jednej łyżki stołowej na moje włosięta spryskane uprzednio w/w mgiełką. Trzymałam całą noc, na drugi dzień ładnie zmyłam, nałożyłam olej i jedwab na końcówki. To był pierwszy dzień. Potem było coraz gorzej. Ponieważ nadal nie zaopatrzyłam się w prostą odżywkę do OMO, dzień drugi ominęłam. Dzień trzeci też nie wyszedł bo byłam zawalona pracą i nie miałam czasu na dodanie półproduktów do maski :/ Czyli wprowadziłam w życie tylko dzień pierwszy z olejem, na dodatek przy kolejnym olejowaniu nie chciało mi się mieszać ze sobą olejów i dałam tylko ten Babydream fur Mama.
Wyrzuty sumienia odezwały się po jakimś tygodniu. W poniedziałek będąc na mieście weszłam do Rossmanna i kupiłam odżywkę Isana z babassu. I to wystarczyło by uspokoić sumienie gdyż odżywka leży na półce i ładnie wygląda. Obiecuję jutro zrobić moje pierwsze OMO.
Nie wiem czemu akurat pielęgnacja włosów to taka katorga dla mnie? Kosmetyki twarzowe nakładam regularnie i z przyjemnością, kręcę samoróbki. A w przypadku włosów idzie mi jak po grudzie. Nie mam chęci, brak mi systematyczności... myślę że to wina starych przyzwyczajeń i faktu że mycie i pielęgnacja włosów u mnie to taki impuls, nie mam w zwyczaju myć ich regularnie , zwykle gdy np. wyglądają tak sobie a ja muszę gdzieś wyjść i dobrze się prezentować decyduję się na mycie- a wtedy nie mam czasu na jakieś OMO, mieszanki maski z półproduktami bo czas mnie goni. I tym sposobem wyglądają tak jak wyglądają.
Uff, wyznałam swoje grzechy i jest mi lżej. Teraz gdy wiecie będzie mi trudniej to olewać.
A jak u Was wygląda sprawa pielęgnacji włosów? Tylko szampon i odzywka czy macie swoje rytuały włosowe które celebrujecie z przyjemnością?
Podzielcie się swoimi sekretami :)
aktualizacja- jesteście fanatyczne! Tyle wsparcia, porad i dobrych słów dostałam od Was że teraz nie ma zmiłuj, moje włosy przejdą rewolucję pielęgnacyjną! Postanowiłam i basta! Będę Was na bieżąco informować (1-2 razy w miesiącu) co stosuję i jakie są efekty a za 3 miesiące zadziwię Was (i siebie) rezultatami.
czwartek, 29 marca- zrobiłam OMO i żyję :)))
pozdrawiam
Aga
Pewnie, że znam :)
OdpowiedzUsuńAguś, zobaczysz dojdziesz do ładu i składu z włoskami :* Powodzenia! :)
dziękuję Aniu :)) bardziej w to wierzysz niż ja sama :/
Usuńbloga Anwen znam, lubię i często zaglądam :)
OdpowiedzUsuńżyczę wytrwałości w pielęgnacji włosów, od siebie moge dodac że warto!
dzięki!
UsuńWiem że warto ale ciężko jest wypracować sobie systematyczność, przynajmniej jeśli chodzi włosy :/
powiem Ci,że mi też brak systematyczności zaczełam olejowanie i puściłam je bokiem :dmuszę wrócić, Aga bedzie dorbze!:()
OdpowiedzUsuńMoni, będziemy sobie przypominać nawzajem :))
UsuńOjej .... Faktycznie na gwałt potrzebują regeneracji ...
OdpowiedzUsuńwiesz, one nie są zniszczone, tylko przesuszone bo się lekko kręcą :/
UsuńW planie Anwen zaskoczyło mnie stosowanie maski PRZED myciem włosów. Ja trzymam po myciu, następnie tylko płuczę włosy chłodną wodą. Ciekawe :)
OdpowiedzUsuńBrak czasu na dodanie półproduktów do maski to moim zdaniem żadne wytłumaczenie - dodawanie półproduktów zajmuje 15 sekund ;) Bierz się do dzieła! :)
hehe, Violet- samo dodanie owszem, ale trzeba wyjąc półprodukty, znaleźć e włosowe (mam w lodówce skrzynkę z milionem półproduktów)> no i niestety zwykle myję włosy przed jakimś wyjściem gdzie liczy się każda sekunda :/ ech, czarno to widzę
UsuńSą półprodukty, które nie potrzebują lodówki, a jedynie chłodnego i zacienionego miejsca czyli łazienki :) Postaw sobie tuż obok maski do włosów: d-panthenol, aloes, roztwór kwasu hialuronowego, hydrolizowaną keratynę, glicerynę... i do dzieła :) Przydałaby się mała zmiana nawyków z czasem mycia głowy - większość wyjść da się przewidzieć, umyj głowę odpowiednio wcześniej i z maską na włosach porób rzeczy, które jeszcze masz do zrobienia :) Opłaci Ci się.
Usuńwłaśnie, zmiana nawyków. Bo tu raczej nie chodzi o lenistwo, brak czasu tylko nawyki które towarzyszą od lat.
UsuńNiestety u mnie w łazience miejsca nie ma :( maleńka jest.
U mnie to już są rytuały, ale różnimy się tym, że ja to właśnie lubię robić, olejować, nakładać maski, robić wcierki :) Zmagania opisuje na blogu.
OdpowiedzUsuńMoim zdaniem mogłabyś już podciąć włosy, będzie Ci łatwiej o nie dbać, jak będziesz miała zdrowe końce.
lubię rytuały ale twarzowe, włosowe u mnie nie wywołują tego dreszczu :/
OdpowiedzUsuńNa razie nie podcinam o walczę o długość (w sierpniu mam wesele) wtedy podetnę. Zresztą one tak wyglądają tylko na postrzępione bo część się kreci a wierzchnia warstwa jest niemalże prosta. Dlatego sprawiają wrażenie nierównych.
Dzięki blogowi Anwen od stycznia wiele się zmieniło w moich przyzwyczajeniach włosowych.Ale nie ukrywam,że trudno mi sie było przestawić a jak mój mąż zobaczył moje"zaopatrzenie włosowe"to przetarł oczy ze zdumienia;))Ja obecnie przechodzę kurację drożdżami bo w maju mam komunię syna i chciałam aby włosy trochę podrosły i odżywiły się bardziej;))Trzymam za Ciebie kciuki...nie poddawaj się i pomyśl o efekcie jaki będzie później;))
OdpowiedzUsuńdzięki Ci za ten wpis! Fajnie poczytać że ktoś przechodził przez to co ja, że tak samo ciężko było Ci się przestawić. Masz jakieś rady by łatwiej było się trzymać planu?
UsuńPrzeczytalam ten caly przepis na piekne wlosy i prawde mowiac mi by sie nie chcialo i do tego nie mam czasu na taka zabawe. Tez mam cienkie wlosy w niewielkiej ilosci, ktore zyja wlasnym zyciem i spore problemy ze skora glowy, ktora nie akceptuje wiekszosci produktow zarowno drogeryjnych jak i fryzjerskich. Farbowane od okolo 20 lat. I tez mi sie udalo nad nimi zapanowac, oczywiscie nie kazda z nas bedzie miala proste i blyszczace wlosy jak Anwen czy Idalia, ktorych wlosy podziwiam ale zdaje sobie sprawde, ze dla mnie jest to nie do osigniecia.
OdpowiedzUsuńAle w sumie udalo mi sie nad nimi zapanowac, mam swoje ulubione produkty, pokochalam aktualnie firme Phyto... moja skora glowy sie uspokoila, wlosy mi nie wypadaja, nie sa suche i nie rozdwajaja mi sie koncowki i gdyby ich jeszcze bylo troche wiecej, to w sumie bylabym szczesliwa :)
Sroczko, no właśnie u mnie też krucho z czasem. Choć jestem pod tym względem nieco niekonsekwentna gdyż na pielęgnację twarzową czas znajduję i to od dawna. Problem tylko z włosami.
UsuńDodatkowo moje włosy falują, dlatego pielęgnacja powinna to uwzględniać a widziałam co taka pielęgnacja dla kręconych potrafi zrobić z włosami niemalże identycznymi jak moje i wiem że mogą wyglądać wow.
wlosy widze mamy podobne... moje tez faluja delikatnie mowiac, bo jak je zepne gumka to potem mam loki... do tego lubia sie puszyc a jak dolaczymy wieksza wilgotnosc powietrza to robi mi sie mini afro z baby wlosow :] ... tak wiec o prostych gladkich wlosach to moge zapomniec, chyba ze je potraktuje prostownica ;)
Usuńale teraz sa mieciutkie i w dobrym stanie :)
Nie wiem czy widzialas u mnie post o farbie Schwarzkopf Sensual Colors, ona jest do wrazliwej skory glowy bez aminiaku, alkoholu i silikonow... ja mam kolor 600 i go uwielbiam. Jest lepsza jak te profesionalne co kupowalam :]
-> http://cosrocewokowpadnie.blogspot.de/2012/02/no-risk-no-fun.html
pozatym polecam te dwa produkty Liese... pierwszy sluzy do rozczesywania wlosow i jest swietny a przy tym nie obciaza, drugi wlasnie do nawilzania:
-> http://cosrocewokowpadnie.blogspot.de/2010/12/liese-smooth-hair-cocktail.html
-> http://cosrocewokowpadnie.blogspot.de/2011/12/liese-cocktail-moisturizing-hair-serum.html
oraz moje dwa ukochane produkty z Phyto... szampon jest swietny ale poniewaz nie ma silikonow, to potrzeba czegos dobrego do pozniejszego rozczesania, Liese sobie bardzo dobrze radzi... ale serum... to serum jest po prostu genialne, to piereszy produkt bez silikonow zreszta, ktory trzyma moje wlosy pod kontrola. Aga ja w koncu nie mam problemow z puszacymi sie wlosami, co juz pare osob na blogu zauwazylo :)
-> http://cosrocewokowpadnie.blogspot.de/search/label/Phyto
teraz mam dwa kolejne produkty z Phyto i bede wkrotce testowac jeden do wrazliwej skory glowy a drugi wzmacniajacy i zapobiegajacy wypadaniu. Phyto ma tez serie dla "starszych" wlosow.
Co do olejkow to uzywam jednego jak moge sobie pozwolic to na cala noc, jak nie to na pare godzin przed myciem i musze przyznac, ze widze efekty. Jak dla mnie Khadi to swietny i najmniej smierdzacy olejek.
-> http://cosrocewokowpadnie.blogspot.de/2012/01/khadi-olejek-stymulujacy-wzrost-wlosow.html
i uzywam go na zmiane albo na zasadzie na co mam ochote z kremem Himalaya Herbals
-> http://cosrocewokowpadnie.blogspot.de/2011/11/himalaya-herbals-hair-loss-cream.html
do tego lykam sobie Merz Spezial, choc moja regularnosc jest taka sama jak w przypadku olejowania, czyli jak mi sie przypomni ;D ... bo mam dokladnie tak jak Ty, ze jestem bardzo niesystematyczna :P
I to sa takie moje "glowne punkty pielegnacji wlosow" ... jak nie zapomne to raz w tygodniu uzywam szamponu gleboko oczyszczajacego Szwarzkopf i maski Dabur Vatika z olejem z oliwek
-> http://cosrocewokowpadnie.blogspot.de/2011/12/oczyszczanie-wlosow-wrazenia-po.html
oraz od wielkiego dzwonu, jak mi sie chce bawic olejku kokosowego Dabur Vatika
-> http://cosrocewokowpadnie.blogspot.de/2011/09/dabur-vatika-enriched-coconut-hair-oil.html
Te produkty doprowadzily moje wlosy do dobrego stanu, podstawa to szampon i serum Phyto, spray Liese i olejek Khadi a reszta jak mam czas :P
o kurcze elaborat mi wyszedl ;P ...
UsuńAniele! dzięki za ten wpis , na pewno będzie bardzo pomocny. Czytałam u Ciebie m.in. o Liese, miałam nawet kliknąć ale zniechęciłam się nieco do ebay, muszę znowu wrócić do tych zakupów azjatyckich. Phyto o zgrozo jakoś m umknęło, zaraz to nadrobię.
UsuńDzięki Sroczko!
ciesze sie, ze moze Ci sie cos przyda z tego co napisalam :) ... Liese kupowalam u tego sprzedawcy http://stores.ebay.de/Alpha-Beauty-Store?_trksid=p4340.l2563 , on ma w ogole fajne produkty w ofercie :)
Usuńte dwie rzeczy mi sie podobaja :P ...
Usuńhttp://www.ebay.de/itm/Yanagiya-Japan-Natural-Tsubaki-Damage-Care-Repair-Essence-140g-/380383124130?pt=LH_DefaultDomain_0&hash=item589099daa2
http://www.ebay.de/itm/Kracie-Japan-Ichikami-Oriental-Herb-Hair-Treatment-Oil-for-Hair-Ends-/150739189570?pt=LH_DefaultDomain_0&hash=item2318c17f42
Sroczko, Yanagiya Japan Natural Tsubaki Damage Care Repair Essence mnie zaciekawiła
Usuńoba produkty mi sie kliknely :P ... wiec za jakis czas, bo do mnie azja przewaznie dlugo idzie... zobaczymy co to jest warte :D
Usuńten olejek z drugiego produktu jest bardzo popularny w azjatyckich produktach do wlosow...
nie kuś :))) widzę Sroczko że działasz spontanicznie :)) choć pewnie też bym kliknęła gdyby nie to że zbieram na obiektyw :/
Usuńpraktycznie zawsze, jak sie bede dlugo zastanawiac, to w sumie to niczego nie zmieni ;) ... do tego jednak ceny w euro wygladaja o wiele bardziej przyjaznie, niz jak sie to przeliczy na zlotowki :]
Usuńw przypadku cudaki do wlosow kontra obiektyw... wygralby oczywiscie obiektyw :D
a kusic bede jak przyjda i sie okaza fajne hehe ;D
Sroczko, w sumie masz racę :) lepiej iść na żywioł.
UsuńPoczekam na Twoje kuszenie :))) tymczasem ciułam gosz do grosza na obiektyw (bagatela za prawie 2 tysiące zł)
Super! Życzę powodzenia :D Sama muszę się wziąć za swoje, ale zacznę od wizyty u dermatologa, bo z moją skórą głowy czas zrobić porządek!
OdpowiedzUsuńdzięki Dorotko! musimy się wziąć za nasze kudły i to na poważnie.
UsuńAga dasz rade! Moje włosy to było siano ale od ścięcia dzień w dzień olejuję i jestem nieziemsko zadowolona;) wszystko dzięki Anwen;) trzymam za ciebie kciuki;)
OdpowiedzUsuńFari, lejesz miód na moje serce i sprawiasz że rośnie we mnie mocne postanowienie poprawy :))
OdpowiedzUsuńMyślę, że gdybym zapuściła nieco moje kłaczki i zrobiła zdjęcie to poza kolorem byłyby nie do odróżnienia :) Też mam podobny problem, do tego zmieniłam ostatnio pielęgnację i wyszło mi eleganckie sianko (pisałam o tym u siebie dosłownie kilka dni temu). Chętnie prześledzę Twoją walkę o piękną czuprynę, może znajdę też coś dla siebie. Powodzenia!
OdpowiedzUsuńAlu, nasze włosy chyba lubią olej i silikony
UsuńNa to wygląda ;)
UsuńNasza kochana Anwen również Tobie poradziła :) Super "przepis na zdrowe włosy " :) szybko zobaczysz rezultaty ! Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńAnwen jest bardzo pomocna i bezinteresowna :)
UsuńOleje możesz stosować na noc, więc przed wyjściem nie musisz pamiętać wcześniej je nakładać, półprodukty włosowe przełożyć do osobnego pudełka, przygotować wcześniej mgiełkę aloesową i w ten sposób zyskasz troszkę czasu, a szukanie i rytuały włosowe będa mniej uciążliwe. Ja od kilku miesięcy mam w domu olej, na początku stosowałam go nieregularnie, ale jak zaczął zbliżać się mój ślub ( który jest w czerwcu ) przyłożyłam się do tego. Po półtorej miesiąca regularnego stosowania olejów i masek w zmasowanym ataku widzę sporą poprawę. Mój Narzeczony tylko ze zdumienia otwiera coraz szerzej oczy jak z szamponu, odżywki i maski pielęgnacja włosów tak się rozrosła, że zajmuje już 2 półki, a ciągle czegoś brak ;) Jednak efekty mi to rekompensują- owszem zajmuje to sporo czasu, ale piękne lśniące i zadbane włosy to naprawdę ozdoba kobiety! Powodzenia i trzymam kciuki :)
OdpowiedzUsuńwiem wiem, tylko czasami jestem tak zajęta że nie mam jak umyć włosów a jeśli nałożę olej to niestety nie mogę z nim latać przez 2 dni :) ale to kwestia przestawienia się.
Usuńdzięki!
Aga nie musisz się aż tak mocno trzymać tego co napisałam :)) Spróbuj metodą małych kroczków, np. najpierw wprowadź tylko olejowanie raz w tygodniu (na pewno znajdziesz choć jeden dzień na to). Zamiast mgiełki przed olejem możesz zwilżyć włosy zwykłą wodą albo po prostu nałożyć go na suche włosy. OMO też nie wymaga wcale więcej czasu niż zwykłe mycie :))) Jestem pewna, że Ci się uda - musisz się tylko przełamać i na sobie przekonać, że taka pielęgnacja wcale "nie boli" ;)
OdpowiedzUsuńAnwen, czuję się z każdym takim odpuszczaniem sobie planu jakbym Cię zawodziła.dlatego wyznałam swoje grzechy publicznie i może to mnie zobliguje do przestrzegania tej pielęgnacji. Na dodatek w poniedziałek wyprostowałam włosy :(( i w zeszłym tygodniu we wtorek też - gdy jechałam do Warszawy. Czuję się z tym źle.
UsuńOMO jutro na bank :))) dzisiaj zrobię max pracy a jutro rano bezstresowo umyję włosy :))
Aga, skoro tak Ci trudno wdrożyć cały plan, to może zacznij działać stopniowo? Np. od olejowania? Polecam bardzo. Ja się naczytałam o pielęgnacji włosów i od razu zaczęłam dbać na maxa. Masz ładne włosy i wystarczy trochę o nie zadbać, a zobaczysz, odwdzięczą się. Powodzenia. Aha, ja sobie zrobiłam taką skrzyneczkę na produkty do włosów i jak potrzebuję to mam wszystko pod ręką. Też tak możesz zrobić ;-)
OdpowiedzUsuńdziękuję Artsajke! Chyba właśnie tak zrobię, o dziwo olejowania przestrzegam.
UsuńAga, ja wiem, że zniszczone włosy potrzebują dużo uwagi, ale mnie się wydaje(też jestem leń), że jeśli np. nałożysz olej(jeden, gotową mieszankę - babydream czy alterra) dwa razy w tyg, poza tym ocm, to będzie już duży krok do przodu. A później małymi kroczkami dodajemy kolejne elementy.
OdpowiedzUsuńZusska, dziękuję. Myślę że t dobre wyjście w przypadku mojej niesubordynacji pielęgnacyjnej.
OdpowiedzUsuńtrzymam kciuki za wytrwałość, uwierz, że warto - ja sama jakiś czas temu zmieniłam pielęgnację włosów i efekty są ogromne, mimo, że wiele nie robię
OdpowiedzUsuńmi pomogło odstawienie szamponów z SLS, niedawno kupiłam odżywkę z Isany szumnie polecaną na blogach i jest naprawdę GENIALNA
oprócz tego olej kokosowy 2-3 razy w tygodniu na noc, olejek z pestek dzikiej róży i kwas hialuronowy :) od czasu do czasu bardziej konkretna maska i wsio :)
Asiu, a która to dokładnie? W poniedziałek stałam przed półką w Rossmannie i myślałam, w końcu wzięłam tę z babassu.
Usuńwłaśnie ta :) moje włosy są cienkie dość i sporo odżywek robi mi na głowie przyklapa, a po niej włosy się pięknie błyszczą, są miękkie i nie ulizane :)
Usuńoo! to świetnie :)))
Usuńtrzymam kciuki za Ciebie i Twoje włosy :) ja też muszę w końcu coś zrobić ze swoimi :(
OdpowiedzUsuńdziękuję Grze :* a co dolega Twoim?
UsuńAga, trzymam kciuki :)
OdpowiedzUsuńSama mam okropne włosy, ale jakoś sił nie mam aby coś z nimi zrobić... zawsze traktowałam je po macoszemu, większość życia to "na krótko" przełaziłam, więc w miarę były ok. Ostatnio jak zapuściłam, to dopiero widzę, że coś jest nie tak. Pewnie leń się u mnie odezwie i znowu je zetnę ;)
albo pogonisz lenia Asiu :P
Usuńhaha :) jednak szybciej je zetnę na krótko :) ostatnio ciągle o tym myslę, nie lubię siebie w długich włosach... :P
Usuńzrób jeżyka :P
UsuńTrzymam kciuki! Ja sama zaczęłam w listopadzie, mam zdecydowanie 'szczuplejszy' plan pielęgnacji, ale widzę znaczną poprawę przez ostatnie 4 miesiące - końce mi się nie rozdwajają, a włosy zaczęły mocniej skręcać :)
OdpowiedzUsuńMi na początku wystarczyło odstawienie SLS i SLeS oraz odżywek z silikonami, włączenie olejowania co 2 mycie do pielęgnacji i picie skrzypokrzywy :) Dopiero jak zobaczyłam pierwsze efekty to się na poważnie wkręciłam w te wszystkie skomplikowane zabiegi, OMO, tuningowanie masek, płukanki, wcierki... Zacznij małymi kroczkami, a potem złapiesz motywację, aby rozbudować stopniowo plan pielęgnacji :)
mi sls nie szkodzi, tak samo silikony- nie uważam by trzeba było je całkowicie wykluczać z pielęgnacji.
Usuńniestety picie pokrzywy mi nie pomogło a nawet zaszkodziło :/ czasem piję łopian i skrzyp ale bez większego efektu wow .
Moje włosy na szczęście prócz szamponu, odżywki i cotygodniowej maski, nie potrzebują specjalnych rytuałów. Może dlatego, że ich nigdy nie farbowałam, nie używam lakierów, pianek, żeli, ani prostownicy i lokówki.
OdpowiedzUsuńJedynym moim grzechem jest rzadkie suszenie suszarką:)
kiedyś będziesz zmuszona farbować :P ja też ich raczej nie stylizuję a farbować muszę bo zaczęłam siwieć już w wieku 21 lat :)
Usuńświetny plan, mam nadzieję, że też mogę z niego skorzystać?:) przydałaby mi się taka reanimacja.
OdpowiedzUsuńpewnie! Czyli wspólna akcja -regeneracja :))
UsuńAguś wcale nie masz strasznych włosów ale będę Ci kibicować i chętnie podpatrzę co robić, ponieważ moje włosy aktualnie to wielka porażka. Temat spadł mi jak z nieba, od dwóch tygodni zastanawiam się co zrobić po nieudanym podcięciu i farbowaniu. Na pewno wracam do hydromaski Welli. Włosy generalnie strasznie przesuszone i zniszczone, dawno tak nie było :( A tak a propo dzisiaj dowiedziałam się od Pani w sklepie że na zabiegi kosmetyczne w tym pielęgnację włosów mają wpływ fazy księżyca - tzn. farbowanie najlepiej robić w pierwszej kwadrze (gdy księżyc przybywa) a podcinanie włosów w trzeciej kwadrze. Nie należy niczego robić podczas pełni :)))) Może coś w tym jest? Na wszelki wypadek kolejne wizyty u fryzjera planuje wg kalendarza księżycowego ;) PS. Jeżeli planujesz jakieś zakupki to chętnie się przyłączę. Też chcę opracować jakiś kompleksowy program działania.
OdpowiedzUsuńEvik, mam hydramask Welli, faktycznie bardzo dobra. Świetnie nawilża kudełki bez ich obciążania.
UsuńZakupów na razie nie planuję, mam póki co mnóstwo cudów pod ręką, od sklepowych kosmetyków po półprodukty :)
życzę powodzenia!
Wytrwałości! Trzymam kciuki, bo na pewno Ci się uda :) Ja też przechodziłam przez taki etap i jestem już na dobrej drodze do posiadania całkiem zdrowych włosów ;)
OdpowiedzUsuńdziękuję Danielko :)) dobrze wiedzieć że nie tylko ja miałam i mam takie dylematy
UsuńAga, dosłownie w tym samym momencie się ''otrząsamy'' z włosowego letargu:D Kilka dni temu sama wytoczyłam wojnę moim strzępom;) Jednak nie odważyłam się ich pokazać, z resztą są tak roztrzepane po rozpuszczeniu, że nie zmieściły by się na zdjęciu ;) ;) A arsenał, jaki sobie przygotowałam możesz obejrzeć u mnie.
OdpowiedzUsuńZamierzasz pić drożdże??Myślę, że dają dobre efekty!
Trzymam kciuki za nas!!!:*
Karolka, świetny arsenał! No właśnie co do drożdży, jakoś nie mogę się przemóc :/
UsuńDa się przełknąć. Kilka dni piłam z zatkanym nosem a teraz juz nawet sie nie krzywię;)
Usuńnos jak nos ale smak...
Usuńja mam podobny problem - w kwestii włosów - brak mi samozaparcia - dlatego genialny i z pewnością maksymalnie skuteczny plan Anwen byłby dla mnie awykonalny ;/ i dlatego też zminimalizowałam wszystko tak jak to tylko było możliwe - kupiłam w Helfach olejek stymulujący Khadi i olejuję 2-3 razy w tygodniu, skończyłam raz na zawsze z farbami chemicznymi - przestawiłam się na hennę Khadi i kupiłam kapsułki Vitapil - efekty są zdumiewające :) włosy są błyszczące, zdrowe, przestały wypadać i rosną jak szalone - jeśli jesteś tak jak ja włosowym leniem - polecam - niewiele roboty, a rezultat naprawdę świetny ;) pozdrawiam
OdpowiedzUsuńDzieki za wpis!
UsuńNiestety mi taki minimalny plan nie pomógł :/ samo olejowanie to za mało dla moich włosów. Vitapil łykałam ale taaaki sobie.