...przynajmniej u mnie. Ale może zacznę od początku.
Pierwszy raz o kozieradce przeczytałam u Kasi kascysko. Najpierw o dobroczynnym wpływie na włosy KLIK a potem na cerę KLIK.
Zaczęłam od włosów. Poszłam tropem Kasi- zalewam łyżkę kozieradki niecałą szklanką wrzącej wody, czekam aż się zaparzy, potem ostygnie i...działam :) można to jeszcze odcedzić ale ja tego nie robię. Powstaje żółtawy płyn o zapachu bulionu tudzież Maggie :) kojarzy mi się nieco z olejem Tamanu. Płyn trzymam w lodówce. Oprócz tego że stoi sobie tam w moim kolorowym kubeczku to spełnia jeszcze jedną rolę. Bardzo ważną. Ważniejszą od samego stania w lodówce. Sięgam po napar kozieradkowy dzień w dzień. Wcieram go zaraz po umyciu włosów w skórę głowy. Jest to płyn więc w żaden sposób nie obciąża włosów. I tak sobie chodzę do następnego następnego mycia.
Po tygodniu stosowania, z ręką na sercu, jak bum cyk cyk, mówię prawdę- zauważyłam efekty. Nieśmiało ale skutecznie, moje włosy zaczęły zaprzyjaźniać się ze skórą głowy i pozostawały z nią w symbiozie coraz dłużej. Przestały wypadać, może nie całkiem ale w odpływie umywalki czy na poduszce jest ich o jakieś 2/3 mniej. A uwierzcie, wypadały bardzo. Na skroniach miałam już przerzedzenia, łzy w oczach i rozpacz w sercu. Ale to tylko wspomnienia, te przedkozieradkowe.
I wiem, że włosów nie muszę obcinać na krótko. Po horrorze z końca lipca po raz pierwszy jestem zadowolona z moich włosów i choć do ideału im jeszcze daleko to zaczynam wreszcie wierzyć że kiedyś, może już wkrótce ten stan osiągnę. I moje włosy będą na medal :)
Ale kozieradka nie ratuje tylko włosów. Działa też pozytywnie na moją kapryśną niczym dwuletni rozpuszczony berbeć cerę. Przygotowuję napar- łyżeczkę kozieradki zalewam niewielką ilością wrzątku i powstaje takie żółte gęstawe coś. Po ostygnięciu i odstaniu na wierzchu mamy płyn a na dnie ciapę. Płyn stosuję jako tonik i przemywam nim twarz dwa razy dziennie. A tym żółtym maziowatym traktuję nieproszonych gości- pac na dziada i zostawiam na noc. Zapytacie o efekty- przyrównałabym działanie kozieradki do magika który jednym szybkim ruchem wyciąga królika z kapelusza. Już na drugi dzień niespodzianki bledną, marnieją, znikają. Cera jest jednolita i tak łatwo się nie poddaje kolejnym atakom obcych.
Odstawiłam gotowe toniki, odstawiłam inne specyfiki. Teraz kozieradka, dwa kremy i olejek z drzewa herbacianego.
Kocham kozieradkę
Muszę spróbować ;] Ale bardziej na cerę, bo jest strasznie kapryśna.
OdpowiedzUsuńkoniecznie wypróbuj, opakowanie to 1,99 na doz.pl wiec strata niewielka jeśli nie zadziała. Ale wierzę że zadziała :)
UsuńKozieradkę używam w kuchni, ale teraz uzyję jej do włosów!
OdpowiedzUsuńużyj i zdaj relację :)
UsuńPierwsze zdjęcie mega ♥
OdpowiedzUsuńdzięki Ewes :*
Usuńśliczny kolor włosów :) zachęciłaś mnie do tej kozieradki, muszę ją upolować :)
OdpowiedzUsuńdzięki :) nie musisz polować, zajrzyj do apteki lub sklepu zielarskiego
UsuńCzy możesz mieć choć coś jednego brzydkie? :P Żartuję, niesamowita zmiana, nic tylko naśladować :*
OdpowiedzUsuńwiele rzeczy mam okropnych :) choćby charakter :P
UsuńWow, ale piorunujący efekt :) Szczęka mi opadła, gdy zobaczyłam różnicę między lipcem a listopadem!!! muszę też spróbować, może i dla mnie jest nadzieja :/...A Ty...Aga co ja Ci będę mówić...piękna! :)
OdpowiedzUsuń:* dzięki Bea.
UsuńSpróbuj, nie zaszkodzi a na pewno pomoże
Świetne efekty :)
OdpowiedzUsuńSama muszę spróbować :D
o kurcze!!!!rewelacyjny efekt!!! Aga, ja mam chyba identyczny typ włosów ja Ty...delikatne, cienkie, naturalnie falowane...chyba kupię tę kozieradkę:))))
OdpowiedzUsuńa jeszcze mi powiedz, czy czymś potraktowałaś włosy, czy po prostu umyłaś, wysuszyłaś i wyszły takie śliczne kręciołki:D
bo mnie wszystkie specyfiki obciążają:(
dodam jeszcze, że aż mnie zatkało...nie tylko na widok włosów...pięknie wyglądasz!!!!
Momuś Słońce :* dziękuję kochana!
UsuńWłosy myję OMO czyli odżywka na długość, szampon na skórę głowy, po spłukaniu lekka odżywka. Na końce olej z nasion bzu czarnego i jedwab w płynie. Gdy są jeszcze mokre stylizuję je wgniatając w nie żel lniany z siemienia lnianego. Po wyschnięciu odgniatam włosy dłonią by straciły sztywność którą nadał im żel. I wsio :)
o tym żelu już gdzieś czytałam...nawet siemię kupiłam..i leży;)
Usuńno to muszę pokombinować z moimi, bo po tych farbowaniach wysychają mi strasznie..
dziękuję Aguś:*
Momciu, rób gluta lnianego i napar z kozieradki ale już :*
UsuńMuszę wypróbować kozieradke. Piękny kolor włosów wyszedł Ci po farbowaniu.
OdpowiedzUsuńna pewno się wypłuczę ale chyba przy następnym farbowaniu sięgnę po prawdziwe hennowe rudości :)
UsuńA może wiesz. czy można ją stosować w ciąży?:)
OdpowiedzUsuńEwa
na opakowaniu jest napisane że nie, ale stosujesz ją przecież zewnętrznie :) tym bardziej że jest składnikiem popularnej herbatki dla karmiących http://www.aptekapodgryfem.pl/p/dary-natury/herbatka-bocianek-dla-matek-karmiacych-2g-x-20-sasz , często polecanej przy problemach z laktacją.
UsuńDzięki za odpowiedź:)
UsuńEwa
Pędzę do sklepu i na pewno spróbuję na twarz :)
OdpowiedzUsuńoby pomogła :)
UsuńW poniedziałek pędzę po to cudo ;) Z włosami ostatnio mam mniejsze problemy, ale na cerę się przyda.
OdpowiedzUsuńtrzyma kciuki za rezultaty
Usuńlecę po kozierdkę !
OdpowiedzUsuńczytam tą Twoją recenzję i nie wierzę własnym oczom jak zobaczyłam te zdjęcia to totalny szok. Sama mam taki problem jak Ty. Kiedyś miałam gęste kręcone włosy a teraz ani nie są gęste ani kręcone. :( a wypadają garściami. Ta recenzja spadła mi z nieba. Błagam tylko powiedz gdzie to cudo kupić bo już nie mogę się doczekać aż zacznę stosować. :)
OdpowiedzUsuńAldonko, jest w notce wspomniane gdzie kupić.
Usuńfakt mój błąd :) dzięki :)
UsuńRzeknę - masz włosy idento jak moje, co już mówiłam kiedyś ;)
OdpowiedzUsuńCieszę się, że pomogło ;) Kochana :*
Miszczu mój ♥ jak moje włosy w połowie będą takie jak Twoje, ze skrętem, lśnieniem, zdrowiem i niską porowatością będę w niebie
UsuńZajmie Ci to moment, zobaczysz :D
Usuńlejesz miód w moje serce :*
UsuńNa pewno spróbuje, mam nadzieje tylko że mnie nie n uczuli ;(
OdpowiedzUsuńraczej nie powinna, zresztą spróbuj to 2zł
UsuńPięknie wyglądasz! Kolor włosów jak stworzony dla Ciebie. I oczywiście - piękny makijaż:)
OdpowiedzUsuńZaciekawiła mnie ta kozieradka. Zapewne to kolejne niedrogie, a zapomniane cudo, które muszę mieć:D
:)) niedrogie cudo- zgadza się. Musisz mieć- też :)
UsuńOj, kupię na pewno! :P
OdpowiedzUsuńniewielki koszt a efekty mogą być spektakularne
UsuńO! Dzięki Ci za ten post!
OdpowiedzUsuńMam spory problem z wypadaniem włosów i rozpaczliwie szukam czegoś takiego...
A o kozieradce cytat właśnie sfotografowałam z pewnej książki, o której napiszę na blogu wkrótce. ;-) Ale tam była mowa o innych właściwościach.
:) spróbuj
UsuńDo tej pory znałam kozieradkę w formie maski na twarz ;) Na pewno skorzystam z niej do pielęgnacji moich włosów, które ostatnio nie lubią mnie i wolą spędzać czas na podłodze... A Ty wyglądasz pięknie!
OdpowiedzUsuńdzięki :)
Usuńmam nadzieję że na włosy też pomoże :)
Piękne zdjęcia i piękna Ty.
OdpowiedzUsuńZapraszam Cię na mój blog gdzie trwa Nepalski Tydzień Mydlany. Przez siedem dni, codziennie, możesz wygrać mydła wytwarzane ręcznie w Nepalu. Dodatkowo masz szansę na wygranie nagrody głównej 300 zł i 2 x po 100 zł. Szczegóły u mnie na blogu.
dzięki :)
Usuńna pewno zerknę
super post, skorzystam za mocy kozieradki na moim monitorze Twoje włosy sa czerwone )
OdpowiedzUsuńskorzystaj :) czerwone nie są, tylko ciepłe z odcieniem rudawo-czerwonym :)
UsuńTaką samą mam w domostwie :) Znamy się i lubimy :D
OdpowiedzUsuńpoczciwe nasionka :)
Usuńwow, efekty są widoczne gołym okiem! Akurat walczę z wypadaniem włosów, spróbuję na pewno!
OdpowiedzUsuńMyślę, że intensywny rudy ładnie podkreśli błękit oczu :)
Pozdrawiam serdecznie!
dziękuję i pozdrawiam również :)
UsuńPięknie :)
OdpowiedzUsuńdzięki!
Usuńświetnie wyglądają Twoje włosy i ten kolor bardzo Ci służy :) widać, że kuracja działa, sama też kiedyś spróbuję
OdpowiedzUsuńdziękuję :)
UsuńAle mega różnica na PLUS, w lipcu tragedia, aż nie mogę uwierzyć , że to Twoje włosy :/ Będę i ja próbować ;))
OdpowiedzUsuń:) różnica ogromna, faktycznie. Teraz na dwa miesiące odstawiłam i znowu lecą, ach ta wiosna.
UsuńMuszę koniecznie wypróbować bo jak widzę kolejne włosy w rękach to mam łzy w oczach.
OdpowiedzUsuńspróbuj koniecznie!
UsuńA powiedz mi, czy orientujesz się, jak wpływa kozieradka na gospodarkę hormonalną? Czy przez przypadek nie zrobię sobie kuku stosując ją? Pytam o tyle, że aktualnie jestem w trakcie diagnozowania mojego łysienia i wyszło mi kilka hormonów poza normą. Dużo dziewczyn pisze, że im kozieradka pomogła, ale ja bardzo ostrożnie podchodzę do takich wiadomości, tym bardziej jeśli w grę wchodzi coś co może rozstroić hormony. Wiem, że podnosi poziom estrogenów, ale czy coś jeszcze?
OdpowiedzUsuńale zewnętrznie Ci rozstroi?
UsuńTeż napewno spróbuje ;))
OdpowiedzUsuńpolecam, choćby spróbować
UsuńAga a czy specyficzny zapach kozieradki zanika jak ewyschna włosy?
OdpowiedzUsuńPatisonku, to zależy od włosów i od... nosa :) ja nic nie czuję ale jak pisałam, wcieram tylko w skórę głowy a nie we włosy
UsuńPrzechowujesz swój kozieradkowy płyn w lodówce? ile dni go trzymasz?:)
OdpowiedzUsuńtak- ok tygodnia
UsuńW końcu kupiłam nasionka i będę działać :) martwi mnie tylko ten zapach, ale skoro żadna z was o tym nie pisała, to znaczy, że nie zostaje on na włosach.
OdpowiedzUsuńna moich nie zostaje a szybko łapią dym papierosowy
UsuńMam oczekiwać burzy baby hair? :D
OdpowiedzUsuńnie wiem :) nigdzie nie pisałam że nowe włosy rosną ;) u mnie stare przestają wypadać
UsuńKozieradka ma mnóstwo właściwości, pomaga w wielu schorzeniach, naprawdę warto ją wypróbować.
OdpowiedzUsuńWitam,
OdpowiedzUsuńkozieradkę kupiłam w zeszłym roku na mazurach na "święcie zioła" przyznam szczerze że nie wiedziałam do czego ją zużyć ale ta nazwa mnie przyciągnęła. Przeleżała na mojej półce aż dziś przykuła moją uwagę i zaczęłam googlać na jej temat i trafiłam do Ciebie. Muszę koniecznie wypróbować specyfik na włosy, bo po ciąży trochę mi wypadają. A Ty tonik i ten płyn do włosów trzymasz w lodówce i jak długo można je przetrzymywać? Dziękuje za radę i pozdrawiam. Aneta
Kozieradki jeszcze nie miałam, ale zamówiłam. Teraz stosuję korzeń żywokostu, jako tonik i napar na włosy. BOMBA ;)
OdpowiedzUsuńmożna stosować hennę na włosy blond rozjaśniane farbą( nie rozjaśniacz) czy się zniszczą jakoś bardzo bo slyszłam że henna i farba chemiczna to słabo... ile od farbowania trzeba czekać i co z odrostami? :)
OdpowiedzUsuńKozierdka bomba! :D wracam do niej! :D zapach nie kusi ale warto! :)
fotki piękne! :)
Uwielbiam wcierkę z nasion kozieradki! Wcieram we włosy prawie co dzień i porasta mi sporo baby hair. Jedynie zapach paskudny :(
OdpowiedzUsuńZalewasz wrzątkiem całe ziarna kozieradki, czy sproszkowane?
OdpowiedzUsuńsproszkowane
UsuńKomentarz prawie po 10 latach ale przecież nikt nie zauważy:). Zapach kozieradki można zniwelować goździkami. Mój napar, czyli kozieradkę i goździki gotuje parę minut. Trzymam wywar w lodówce do tygodnia i... Pachnę świętami i piernikiem a nie niedzielnym rosołem. Polecam spróbować.
OdpowiedzUsuń