wtorek, 15 stycznia 2013

Are you fuc*ing kidding me??

Nowy Rok, nowe postanowienia, nowe współprace i nowe absurdalne oferty.
Krew we mnie się gotuje więc postanowiłam napisać notkę o ostatnich , jakże lukratywnych propozycjach różnych firm.



Primo- firma odzieżowa wysyła spamujące maile do blogerek, jak leci- nieważne cz jesteś modowa czy kosmetyczna. Dostajesz mail i wspaniałą ofertę która polega na tym, że blogerka zamieszcza  baner i notkę reklamującą ich stronę a potem coś przyślą. Potem. Na moje wyraźne zdziwienie odnośnie takich warunków i fakt że nie chcę być frajerskim słupem reklamowym czytam że firmie jest przykro ale nie mogą przystać na moje warunki.  Mi też jest przykro. Że firmy nadal szukają naiwnych blogerek które za obietnicę  jakiegoś czegoś kiedyśtam zgodzą się reklamować coś za darmo.

Secundo- duża firma kosmetyczna w końcu roku narobiła szumu- wysłała wielu blogerkom propozycję współpracy, trzeba było wypełnić ankietkę i...cisza. W Nowym Roku- przełom . Firma wysyła mail z wiadomościami reklamowymi nt swoich kilku produktów (zapewne po to by umieścić je na blogu) i niejasną wspominką że będzie inny mail z innego adresu i nowe info odn produktów oraz wysyłek produktowych. Czyli firma coś tam, kiedyś może wyśle a tymczasem moi drodzy, jesteśmy sobie darmowymi słupami reklamowymi. No cóż.

Tertio- wiadomość z ostatniej chwili. Agencja PR rano wysyła info odn jakiejś tam nowości kosmetycznej wywołując moje lekkie zdziwienie aleosochodzi a po południu przysyła mail z programem partnerskim gdzie, w skrócie: bloger umieszcza na 1 rok baner (przynajmniej jeden) zapisuje się do newslettera i wtedy dostaje 200 punktów na coś tam i pakiet startowy produktów plus 10% z wartości zamówień z wejść wygenerowanych z tego właśnie banera. Ba, te 10% naszego zarobku możemy wydać na zakupy w tymże sklepie No normalnie wow... Szczyt marzeń.
Blogosfera wrze.

Że nie wspomnę o legendarnej już propozycji jednej z popularnych marek lakierowych  by umieszczać na blogu reklamę ich produktów a oni, raz w miesiącu wręczą najlepszej blogerce zestaw upominkowy. Czyli reszta blogerek za frajer. Pięknie.

Edit- tak mi się przypomniało na FB. Dostałam kiedyś (jakieś półtora roku temu)  propozycję testowania kosmetyków dla niemowląt bodajże. Mail zaczynał się od słów "Jeśli jesteś mamą..." Moja reakcja !!##**!
 Nie jestem, po 9 latach leczenia, łykania tabletek, 3 poronieniach nie jestem i nie będę. 
Kwiatek do bukietu absurdalności. 

Kolejna opowiastka z roku ubiegłego- firma wysyła mi produkt, ja go testuję. Produkt jakimś swoim składnikiem robi mi ewidentną krzywdę o czym piszę w recenzji. Firma straszy mnie sądem. 

Już z pewnym dreszczykiem czekam na jutrzejszy dzień. Co przyniesie? Kolejną  ofertę współpracy z kosmosu? Czy tak trudno pojąc firmom  agencjom PR że blogowanie to nie tylko lekka i przyjemna rozrywka? To też praca, wiele godzin spędzonych przy komputerze, testy i niejednokrotne poświęcanie się w imię..no czego? Ja byłam już brana pod to czym się siusia, mamiona obietnicami, ba- byłam nawet straszona sądem za niepochlebne recenzje.
Życie blogera nie jest usłane różami. Jest usłane milionami maili od firm, wśród których nieliczne są godne rozważenia i ewentualnych współprac. Cała reszta to zręczne manipulacje i wykorzystywanie naszych blogów za darmo. Reklama w sieci i tym samym na blogach to świetna droga do wielu przyszłych konsumentów. Szkoda tylko że w naszym pięknym kraju blogerki, zwłaszcza urodowe i kosmetyczne są postrzegane jako tanie o ile nie darmowe narzędzia do osiągnięcia celu. Masz żelik pod prysznic i dawaj peany pochwalne na temat marki XYZ bo przecież dostałaś coś za darmo. Za darmo? A moja praca? Testy, recenzje, zdjęcia to pikuś? To nic? 
Dziewczyny, nie sprzedawajcie się za garść gadżetów, kilka kosmetyków czy wreszcie za niejasne obietnice. Wyrabiacie sobie markę pisząc bloga, zdobywacie zaufanie czytelników. To ważniejsze niż mydło czy powidło. Szanujcie siebie i swoich obserwatorów. Nie bądźcie słupami ogłoszeniowymi.

Dopisek- nie twierdzę że współprace są złe. Sama współpracowałam i współpracuję z różnymi firmami. Ale przesiewam, wybieram i selekcjonuję. Moja skóra to nie królik doświadczalny bym smarowała ją byle czym- to po pierwsze. Jeśli decyduję się na nową współpracę to tylko dlatego że: produkty mnie interesują, wiem że nie powinny zrobić mi krzywdy (składy!) nie zgadzam się na wysłanie mi przypadkowych produktów do testów, sama je wybieram by dopasować je do moich indywidualnych potrzeb. I przede wszystkim- stawiam na firmy które nie wywierają nacisku- że recenzja tylko pozytywna, że ma być za tydzień, za dwa. Musicie wiedzieć że współprace to nie zło. Porządna, szanująca się firma nie zażąda tylko pozytywów, Twojego pierworodnego etc etc. Współprace to barter- produkt za testy i ewentualną recenzję opierającą się wyłącznie na Twojej subiektywnej ocenie. To nie reklama i  pochwalne pieśni danego produktu. I tyle.

Wyszło chaotycznie ale we mnie wrze.
A w Was?

195 komentarzy:

  1. zazwyczaj nie odpisuje na takie maile, ale to co piszesz jest żenujące lecz prawdziwe :/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. niestety są blogerki, zwykle te młodsze w blogowaniu, które przystają na takie warunki. Ich blogi, ich sprawa ale takim postępowaniem przyzwyczajają firmy do pewnych schematów współprac blogowych co odbija się na wszystkich.

      Usuń
    2. Dlatego ja jak zaczęłam blogować rok temu obiecałam sobie że nigdy, przenigdy nie zgodzę się na współpracy (choćby nie wiem jak cudowna była) i sama tej współpracy nie szukam. Za duża odpowiedzialność jak dla mnie, poza tym nie umie oszukiwać ludzi. Wolę sama kupować kosmetyki (przynajmniej wiem co chce i co pasuje mojemu typowi) Jeśli jakiś produkt jest fajny i świetnie działa to zrobię mu reklamę za darmo ale uczciwie:)

      Usuń
    3. ale czemu zaraz oszukiwać? Współprace z firmami to nie oszustwo. Dostajesz produkt do recenzji. Porządna, szanująca się firma nie zażąda tylko pozytywów, Twojego pierworodnego etc etc. Współprace to barter- produkt za testy i ewentualną recenzję. A nie pochwalne pieśni danego produktu. I tyle.

      Usuń
    4. No właśnie:) Nie każda firma i blogerka są uczciwe:) A co do oszukiwanie to chodziło mi o to ze ja sama nie mogłabym się podjąć recenzji w której musiałabym wystawić tylko i wyłącznie pozytywną opinie:) Nawet jeśli produkt jest denny, bo nie umiałabym nawet się wysłowić:D

      Usuń
    5. dlatego ufajmy tylko osobom rzetelnym, które znamy i czytamy od dawna :) zresztą...można to wyczuć

      Usuń
    6. dokładnie, muszą się z tym liczyć, że jeśli dana rzecz mi nie przypasuję bądź uczuli, zaszkodzi to ja to napiszę, a jeśli im się moje recenzje nie podobają no to już trudno; współprace mają też i dobre strony, znalazłam wśród nich kosmetyczne perełki

      Usuń
  2. Alleluja :)
    Podpisuję się pod tym obiema rękami.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cleo, ciekawa jestem, bardzo czy z czasem się to zmieni.

      Usuń
    2. Może gdy masowo dziewczyny będą odmawiały lub pisały o tym publicznie to coś się zmieni.

      Usuń
    3. niestety wiele blogerek milczy

      Usuń
  3. Dostałam właśnie maile z propozycjami i aż zaczęłam się zastanawiać na czym to polega?

    Bo spotkałam się wcześniej z absurdalnym podejściem pewnej firmy - może wysyłać swoje produkty blogerom, ale nie tak, żeby pasowały one w jakiś sposób do tematyki bloga czy upodobań blogera, gdyż - cytuję "rola recenzenta na tym polega, ze pisze o wszystkim, co dostanie". Hm...

    Dziwne jest dla mnie też stawianie przez firmy czy agencje warunków, np. w jakim czasie bloger ma coś zrecenzować...

    Przez wiele lat recenzowałam pewne produkty (ale nie jako blogerka). Dostawałam (zwykle) to, czego potrzebowałam, bo chciałam o tym napisać, ale nigdy żadna firma czy agencja nie rozliczała mnie z tego, czy o czymś napisałam, czy nie. Albo jak napisałam. Ewentualnie pytali, jak się podoba i czy coś napiszę, ale bez presji. Jeśli przysłali coś niezamówionego - to tylko ode mnie zależało, czy coś z tym zrobię.

    Kiedy jedna firma napisała (mnie i innym osobom), że mogą mi coś tam przysłać "w zamian za pozytywną recenzję" była z tego aferka niezła... ;-)

    Dobrze, że nie dajesz się zwariować! :-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Una, bo tak powinno być. Firma wysyła produkt ale nie wymaga recenzji, no chyba że płaci za nią i wtedy to już nie recenzja a reklama. U mnie ewentualne reklamy to tylko materiały promocyjne, choć są blogerki które zgadzają się pisać recenzje pod dyktando- ich sprawa choć psuje to ogólną opinię blogerek jakotakich.

      Usuń
    2. Dokładnie tak!

      Jeśli firma zamieszcza określony materiał albo płatną recenzję - płaci za to, a taki materiał powinien być podpisany jako artykuł sponsorowany albo promocyjny / reklamowy. Domaganie się czegoś takiego pod płaszczykiem własnej opinii blogerki za jakiś lakier do paznokci ;-) albo "ewentualny prezent niespodziankę" (???) wydaje mi się dziwne...

      Niestety zwłaszcza młode osoby mogą się cieszyć i zgadzać na takie propozycje...

      Pomysł w rodzaju "wyślemy pani krem, W ZAMIAN ZA POZYTYWNĄ RECENZJĘ" i jeszcze "w ciągu tygodnia" (BTW. ile można się dowiedzieć o kremie w ciągu max. tygodnia? że nie uczula? ;-))) to dla mnie coś dziwnego. Zwłaszcza jeśli blogerka nie ma nawet wpływu na to, co ta właściwie dostanie... ;-)

      Cieszę się, że o tym napisałaś, bo zastanawiałam się, co robić w przypadku takich propozycji i jak to może zostać odebrane.

      Usuń
    3. ja dziś dostałam taką propozycję współpracy plus regulamin, a w regulaminie zapis: "recenzja, zdjęcia oraz film nie będą zawierać stwierdzeń, które naruszałyby dobre imię marki X"... WTF?

      Usuń
    4. Smyku, czyżby firma O?

      Usuń
    5. bo tak jest dziewczyny za oceanem - firmy wysyłają "do rozważenia" bloggerce dany produkt. Jak się spodoba - chętnie przeczytają recenzję. Jak się nie spodoba może nie wrzucać, ale jak wrzuci niepochlebną reckę to też się nic nie dzieje. U nas straszy się sądem... chory kraj...

      Usuń
    6. też dostałam. I mimo ze lubię firmę, waham się.

      Usuń
    7. tez to rozważam. Mimo ze ciekawi mnie ta nowa linia,zwłaszcza że jest dla cery dojrzałej, idealna dla mnie. Ale ten regulamin...

      Usuń
  4. to zdjęcie będzie niedługo krążyć po internecie jako odpowiedź do niektórych zdjęć ... ale podpis "are you ficking kidding me" pasuje jak ulał ; - ))

    OdpowiedzUsuń
  5. Co do L*******e - ja nie wpuszczałam na bloga zdjęć tych produktów, chcę najpierw coś dostać i to ocenić, a poza tym nie umieszczam na nim zdjęć z internetu, mój blog jest recenzyjno-makijażowy, można by powiedzieć, zazwyczaj nie wrzucam na niego informacji o promocjach itp. jeśli już, to na FB ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. materiały promocyjne owszem, ale z firmą która się długo współpracują i czystej życzliwości. A nie na dzień dobry Ty umieszczasz, reklamujesz a w przyszłości niejasnej jakieś obietnice. Zwłaszcza że to firma pisze pierwsza, wychodzi z inicjatywą.

      Usuń
    2. Dokładnie.
      W ogóle ich podejście pozostawia wiele do życzenia.
      Wysyłasz formularz z danymi kontaktowymi i przez dwa miesiące ni widu ni słychu. Sprzedali do jakiejś bazy czy jak?

      Usuń
    3. raz , gdy podałam w mailu dane do wysyłki kosmetyku i nastąpiła głucha cisza na miesiąc czy dwa, napisałam maila- czy mam to rozumieć jako próbę wyłudzenia danych osobowych. Od razu mi odpisano, mail był pełen oburzonej niewinności- ale jak, my? Jak mogłam tak pomyśleć, zasugerować?

      Usuń
    4. dokładnie... to samo ciśnie mi sie na usta...
      Ja również nie opublikowałam i nie opublikuję żadnych materiałów dopóki nie dostanę kosmetyków do testów i firma musi to zrozumieć. A jak nie zrozumie - kupię sobie coś sama... albo i nie :)
      Cieszę się, że nie tylko ja mam takie podejście do tej sprawy.

      Usuń
    5. I dalej cisza... To jest najlepsze.
      W ogóle nie podoba mi się tłumaczenie pt.: "dużo pracy mieliśmy".
      Trzeba najpierw rozplanować działania marketingowe, a nie iść na żywioł. Tak to może firma krzak, która się dopiero rozkręca, nie ma doświadczenia. Wówczas gotowa jestem wybaczyć takie potknięcia. Ale nie korporacja z oddziałami na całym świecie.

      Usuń
    6. Mnie przeraził wysyp tych informacji prasowych na blogach.. Że aż tyle dziewczyn na to poszło..

      Usuń
    7. Dokładnie;) Przesłanie tych info o produktach mnie rozwaliło po tak długim czasie ciszy.. i co? znowu cisza;)

      Usuń
    8. W pełni się z Wami zgadzam, dziewczyny. Ja w rzeczonym formularzu zastrzegłam, że opinie nie będą w żadnym razie OBIEKTYWNE, ponieważ nie prowadzę laboratorium a jedynie opisuję swoje subiektywne opinie. Wysłałam w tej sprawie dwa maile. Miły Pan S., który w swojej korespondencji nie zwykł używać polskich znaków (SIC!) nie pofatygował się z odpowiedzią po dziś dzień.

      Cytując mistrza ze zdjęcia: pfff!

      Usuń
    9. Też mnie zdziwił ten nagły wysyp informacji o nowościach tej firmy - darmowa reklama, a w zamian za to jedno wielkie NIC. Sama się zastanawiałam czy zgodzić się na współpracę, ale w końcu stwierdziłam, że skoro wcześniej dziewczyny dostały kosmetyki do testów to chyba wszystko jest w porządku, a teraz nawet nie potrafią odpisać na maila. No, ale po co mają to robić skoro 90 % dziewczyn zrobiło im darmową reklamę :/

      Usuń
    10. Jeśli tak to działa, to wypadałoby do nich napisać celem usunięcia z bazy danych osobowych.

      Usuń
    11. a ja bym się nie zdziwila, gdyby sprawa z firmą na "el" skończyła się w dwojaki sposób:
      a) nikt na oczy nie zobaczy produktów
      b) produkty dostaną tylko te dziewczyny, które zamieściły info prasowe

      Usuń
    12. No to wówczas będzie to jawne wyłudzenie danych. Szczerze mówiąc to wcale by mnie nie zdziwiło gdyby w ogóle żadnych produktów nie wysłali - reklamę darmową już uzyskali to po co mają marnować kasę.
      Co do firmy na G. to też się zdziwiłam, że w ogóle jestem zapisana do jakiegoś newslettera skoro sama się do niego nie wpisałam. Także od razu kliknęłam usuń konto, a wówczas rzuciło mi się w oczy, że rzekomo zgodziłam się na udostępnianie swoich danych - istna komedia.

      Usuń
    13. nikki - moja zgoda na współpracę wzięła się również z obserwacji poprzednich akcji tej firmy. po czym taka niespodzianka.
      Zamierzam poczekać do końca miesiąca po czym chyba napiszę prośbę o usunięcie moich danych z ich bazy.
      Dla mnie kolejność akcji w tej współpracy jest jakaś wspak...

      Usuń
    14. Rety, co to za firma na G? Zachodzę w głowę :>

      Usuń
    15. niecierpek - Grashka.

      kasiaj85 - ja już do nich maila pisałam po tym jak ostatnio wysłali do nas info, że ruszają pełną parą ze współpracami i nic, zero odzewu. Przestało mi się to podobać - ile można czekać :/

      Usuń
    16. ja na L**** jestem w stanie zaczekac bo lubie marke , ale nie widze powodow zebym ja miala u siebie wstawiac jakies materialy o nowosciach...nie nie...u mnie tego nie znajdziecie :) ja pisze o czyms co mam , co kupilam i testuje czy otrzymalam i testuje a nie o jakis nowosciach ktorych na oczy nie widzialam :) i tez mnie to przeraza ze tak duzo wpisow sie pojawilo po tym:/alee nie napisali zebysmy to umiescily na blogach ot zwykla informacj .firma dobrze nie rozplanowala dzialan - ich blad , ale nie dajmy sie zwariowac ;)
      ja moge dac jakas informacje ale tak jak pisze Aga , o firmie z ktora wspolpracuje długo z czystej zyczliwosci a nie dlatego bo ktos mi cos narzuca. zreszta wspolprac gdzie narzuca mi sie opinie i jakies dziwne ramy nawet nie podejmuje bo szkoda moich nerwow i czasu.

      Usuń
    17. niecierpku, taaaaaaaak, te polskie znaki (i nie tylko, interpunkcja też leży i kwiczy)!
      Ja tu się wysilam, żeby wszystko było ładnie, poprawnie, po polsku, a on nie może? Jak czytam takie maile, to od razu mam wrażenie, że ktoś mnie lekceważy, nie szanuje... W sumie te od czapy działania marketingowe utwierdziły mnie w tym przekonaniu :)

      kasiaj85, stawiam na punkt b :)

      Usuń
    18. Mam podobne zdanie ... Zaskoczyło mnie, że tyle dziewczyn zareklamowało L..., mimo że jedyne co od nich do tej pory dostałyśmy, to informację o najnowszych produktach :/ Mi nawet przez myśl nie przeszło, żeby rozpisywać się o nich, zanim zacznie się cokolwiek, co można nazwać współpracą. Razi takie zachowanie, zwłaszcza firmy o takiej renomie.
      Liczę jednak, że się poprawią i nie pozostawią po sobie niesmaku. Nastawiałam się raczej na przyjemną współpracę.

      Usuń
    19. chyba każda z nas, mimo pierwszego kontaktu, dość bezosobowego i na masową skalę, spodziewała się czegoś więcej a nie długiej ciszy a potem pustych jak na razie obietnic.

      Usuń
  6. Tak dostałam prawie wszystkie z wymienionych prze ciebie PROPOZYCJI... jestem zażenowana tym jakie jaja z nas robią sobie firmy... :( Smutne to...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. trzeba reagować Patrycjo bo nic się nie zmieni w tej kwestii

      Usuń
  7. Aguś dołączam się, jak bym ci poczytała co ja dostaje do o zawrót głowy idzie hahaha :) Włącznie z propozycjami promowania zestawów do fryzur intymnych :) hahaha Niektórzy to już tez mnie irytują :)

    Juz nie wspomnę jak powiedziałam że zrobię filmik o odchudzaniu to z 5 firm proponowało mi bym reklamowała ich produkty do odchudzania - ŻENADA! :)

    POPIERAM _ DZIEWCZYNY NIE SPRZEDAWAJCIE SIĘ NIE WARTO!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. aaa, Marta, propozycję odn fryzur intymnych też dostałam :D

      Usuń
  8. Mnie od początku mojego powrotu do blogowania szokowało to, że wiele dziewczyn zasypuje firmy mailami po to, aby przetestować wszystko co się da. Gumę do żucia, krem do pupy dla niemowląt, słodycze i masę masę innych rzeczy. Wchodzę na bloga niby kosmetycznego, a tam peany na temat chałwy... Jeśli miałabym się tak poniżać dla marnej paczki czegośtam, to wolę nie mieć żadnych współprac. Przynajmniej czuję się fair i wobec siebie i wobec moich czytelników.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. hehe, chałwę mogłam zrecenzować bo lubię :)) ale masz rację, byle co byle dostać.
      Można się czuć fair z współpracami. Trzeba mieć swoje zasady, być szczerym i nie sprzedawać się.

      Usuń
  9. Na szczęście pierwsza i trzecia propozycja mnie ominęła :P dostałam jedynie drugą. Racja, były tam materiały promocyjne, ale nie było info że trzeba je publikować. Ja nie publikowałam, bo jak na razie konkretnej oferty współpracy nie dostałam... Choć podejście mi się nie podoba i jak dalej tak to będzie wyglądać, to zgłoszę sprawę do odpowiednich organów o wymuszanie danych osobowych...

    Niestety mało firm szanuje pracę blogerek kosmetycznych... propozycje są kiepskie, wzięte z kosmosu, pełno wymagań a od siebie nic nie dają... Ciekawe kiedy to się w końcu zmieni.. ?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ferr, nie napisałam że trzeba było ale przyznaj sama- taki był zamysł firmy która wysłała to do szerokiej rzeczy blogerek.
      Czy się zmieni? Sam na pewno nie.

      Usuń
    2. wiem wiem :) i widziałam, że wiele dziewczyn zamieściło info o tych produktach :) ja czekam :P

      samo to się nic nie zrobi, ale zawsze znajdzie się grupa osób, która zgodzi się na takie współprace...... :/ i firmy nadal będą takie proponować...

      Usuń
  10. Druga i trzecia sprawa też mnie trafiła i szczerze rozbawiła.

    OdpowiedzUsuń
  11. z w/w nie dostałam tylko z odzieżowej
    zgodziłam się na jedną L....., ale materiałów nie zamieszczałam, nie miałam jeszcze ich kosmetyków w ręce, nie wiem z czym to się 'je'.. zobaczymy co dalej będzie
    a dzisiejsza Gr.... mnie rozbroiła, roczna reklama za kilka kosmetyków o wartości 100zł...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. samo podejście firmy L zniechęca. Do współpracy jak i do kosmetyków.

      Usuń
    2. w złym okresie się za to wzięli (przed samymi świętami itp.)
      i z tego co zaobserwowałam propozycję dostało bardzo dużo blogerek
      chyba ich to przerosło?

      Usuń
    3. bo potraktowali nas masowo, anonimowo

      Usuń
  12. wychodzi na to, że miałam sporo takich genialnych propozycji ;x

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. to na pewno nie koniec Orchi ;))

      Usuń
    2. przypuszczam, że z czasem będzie jeszcze ciekawiej :D


      co do OPI...dostałam tą propozycję i byłam w ciężkim szoku, wysmarowałam maila, a tu proszę, PRowcy wzięli sobie rady do serca (nie tylko moje z tego co mi wiadomo) i teraz z ogromną przyjemnością z nimi współpracuję. Pełen profesjonalizm. A tak, gdybyśmy sie wszystkie zgodziły na takie idiotyczne warunki to tak naprawdę, nikt by na tym nie zyskał.

      Usuń
    3. była też akcja z jednym nowym sklepem z naturalnymi kosmetykami, co proponowała testy 5ml próbek. Kobiecinie napisałam co myślę na temat takich współprac i się ze mną zgodziła. Otrzymałam pełnowymiarowy produkt, który sama sobie wybrałam. Czasami trzeba po prostu porozmawiać, choc nie zmienia to faktu, że firmy mogłyby nie być nastawione na wyzysk blogerek.

      Usuń
    4. ja do OPI napisałam gdy już afera wybuchła. Udałam ze nie zrozumiałam i wprost zapytałam jakie maja warunki i napisałam o swoich. Spotkało się to z ...brakiem reakcji i mam niesmak. Ogromny.

      Usuń
    5. U mnie to samo co u Agi - brak reakcji. Tego nie lubię najbardziej.

      Usuń
    6. OPI pisało o swoich chorych zasadach, odpisując im na maile nie dostałam żadnej odpowiedzi, po czym później zaczęli wysyłać blogerką lakiery, rozczarowali mnie co do swojego profesjonalizmu

      Usuń
  13. Zapomniałaś jeszcze o jakże świetnej propozycji pod magiczną liczbą wynagrodzenia 67 zł :D za recenzję na pieryliard słów. Coś gdzieś pod koniec roku było...

    Cóż, ciekawe kiedy mentalność się zmieni i bloger zacznie być szanowany.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. albo linkowanie słów za kilka zł ;)

      Usuń
    2. przecież 5 euro na drodze nie leży!:D

      Usuń
    3. aaa pamiętam :PPP Pani czy tam Pan nie rozumieli, że takie rzeczy kosztują dużoooooooo w profesjonalnych firmach :) a tutaj proponowali 5 -10 ojro, co więcej, to ktoś tam decydował o tym która ile dostanie, po umieszczeniu artykułu.. nie wiadomo na jakiej zasadzie itp :P I oczywiście wszystko robione bez umowy, nawet o dzieło. aż się chciało anonima do skarbówki napisać :P

      Usuń
    4. Bellitko - Bloger zacznie być szanowany przez firmy jak się sam będzie szanował, tak jak Aga napisała.

      Usuń
    5. no cóż, sam fakt że to w ojro powinien nas zaćmić, zaczarować i ogłupić

      Usuń
  14. No cóż, handlowcy wciąż żyją chyba w PRL, myślą, że nam robią łaskę, nie tylko w sferze blogowej, ale i na co dzień. Powinni się już dawno nauczyć, że klient, nasz pan. Ja się zgadzam ze wszystkim co napisałaś, kiedyś Maxineczka to dobrze ujęła na swoim kanale YT, że ten kto chce blogować czy robić filmiki i recenzje produktów sponsorowanych, nie może się o nic prosić. Jest pośrednikiem pomiędzy klientami (nami), a sprzedawcą (sponsorem) i to autor kanału podejmuje decyzje i stawia warunki, bo od niego wszystko tak naprawdę zależy.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. agencje PR w Polsce chyba muszą się podszkolić w kilku kwestiach

      Usuń
  15. Ehhh, wszystkie propozycje o których piszesz też dostałam.

    Propozycję 1 odrzuciłam od razu - nawet nie postarali się aby wybrać blogerki, które mogą być zainteresowane poprzez prowadzenie bloga modowego

    Propozycja 2 - bardzo mnie zaciekawiła, wręcz ucieszyła i chętnie wypełniłam ankietę. Dostałam jedynie materiały o nowościach. Super. Na blogu się nie znalazły ..

    Propozycja 3 - nawet nie przeczytałam dokładnie, ale widzę, że nic nie straciłam

    Propozycji 4 nawet nie wzięłam na serio

    OdpowiedzUsuń
  16. To jest samonapędzający się krąg- PR-owcy nie szanują pracy blogerów, bo niektóre blogerki skutecznie psują opinię o blogowym światku, a robią to dlatego, że od niektórych firm bardzo łatwo wyłudzić różne rzeczy. Ja się za głowę łapię, kiedy odwiedzam jakiś nowy blog, który funkcjonuje od paru dni czy tygodni, ma paru obserwatorów, a właścicielka w każdym poście chwali się nową współpracą i to z firmami, które niekoniecznie związane są z kosmetyką...
    To nie nowość, że niektóre firmy kosmetyczne chcą od blogera jak najwięcej, ponosząc przy tym jak najmniejsze nakłady- czy to finansowe, czy czasowe. Ręce mi opadły, jak przeczytałam o tym, że zaproponowali Ci testowanie kosmetyków dla niemowląt. Nie wiem, jak było 1,5 roku temu, ale dziś też takie sytuacje się zdarzają- chociażby ta propozycja firmy odzieżowej. Ja rozumiem, że chcą mieć jak najlepszą promocję, ale to naprawdę nie zabiera dużo czasu, by zorientować się, czy dany blog jest modowy czy kosmetyczny...
    Sama dostałam propozycję od firm L. i G. Na propozycję L. się zgodziłam, ale nawet nie wiem, czy materiały przyszły- być może uznałam je za spam i wyrzuciłam zanim odczytałam, a być może pominięto mnie przy rozsyłaniu... W każdym razie czuję się trochę niefajnie z myślą, że ja do współpracy z nimi podchodziłam serio, byłam gotowa naprawdę solidnie testować to, co mi podeślą (o ile oczywiście nie byłyby to kosmetyki niedostosowane do mojej skóry), a oni już na wstępie robią coś takiego.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. przypomniałaś mi jak ostatnio odwiedziłam jeden z blogów, niby kosmetyczny... aż tu nagle widzę zdjęcie toalety! włącznie ze zdjęciem wody w środku i recenzję płynu do toalet....
      szczęka mi opadła i do dziś się nie pozbierała...

      Usuń
    2. Ostatnio blogerki szaleją na punkcie gum do żucia i to niejednokrotnie są dosyć znane osoby. Nie ma się co dziwić później, że PR robi to co robi, skoro można byle czym kupić blogera. ;/

      Usuń
    3. strach się bać recenzji papieru toaletowego...:P

      Usuń
    4. Do mnie mail od L. z materiałami nawet nie przyszedł, więc pewnie losowo wysłali tylko do części osób, które odpowiedziały i udostępniły swoje dane...

      Usuń
    5. są gorsze rzeczy niż papier toaletowy :PPPPPPPP

      Usuń
    6. sama wypełniłam ankietę firmy L podając swoje dane. Wypełniłam mimo że już na początku forma mi się nie spodobała, nie lubię masowych akcji. Ale kosmetyki znam i lubię dlatego się skusiłam. czy żałuję?

      Usuń
    7. Aga, mnie najbardziej uderzył fakt, że nawet nie postarali się o jakieś spersonalizowanie wiadomości, tylko wysłali do wszystkich to samo ("Twój blog bardzo przypadł nam do gustu..."). Mam wrażenie, że nawet z moją stroną się nie zapoznali...

      Oczochmurność, oj tak. "Wystarczy tylko jedna warstwa na wytarcie..." XD

      Usuń
    8. smyku: gorzej, jeśli tak jak w przypadku toalet będzie zdjęcie podglądowe:D

      Usuń
    9. Smyku, chyba wolałabym by nie próbowali nam mydlić oczu i wysłali krotki enigmatyczny ogólnikowy mail. A te wyświechtane frazesy odn. naszego bloga... żal

      Usuń
    10. Ferizah, aż boję się wymieniać :P ale też coś w stylu papieru :PPPP

      Usuń
    11. kurcze to ja już wole na papierze pozostać:P nie zagłębiam się bo wsiąkne:P

      Usuń
    12. Po tym jak zobaczyłam kubeczek menstruacyjny na blogu makijażowo-kosmetycznym to chyba nic mnie już nie zaskoczy... Niestety :/

      Usuń
    13. SexiChic - padłam. Jeszcze powiedź, że to było w ramach współpracy ;)

      Usuń
    14. Aga, no właśnie, lepiej by to wyglądało... Ktoś tego po prostu nei przemyślał ani trochę.

      Usuń
    15. Czytam Was i oczy mam coraz większe...
      Sama niedawno założyłam tego bloga i jak dotąd nie współpracuję z żadną firmą. No i zastanawiałam się na czym to polega... Czasem się dziwiłam czytając coś o tym na niektórych blogach, ale dopiero tutaj dowiedziałam się tyle ciekawych rzeczy...

      Ciekawi mnie bardzo, co kryje się pod tymi "inicjałami" firm...

      Usuń
    16. @ nikki - Tak, potwierdzam. Dziewczyna dostała kubeczek w ramach współpracy a jako, że wcześniej już używała takowego to bardzo zachwalała...

      Usuń
  17. Już nawet nie mam siły się denerwować, bo głupota ludzka i cwaniactwo są nie do wyplenienia. Średnio raz na dwa tygodnie dostaję propozycję nie do odrzucania w stylu "umieść baner, dostaniesz zniżkę 3-10% na nasze produkty".

    A kosmetyki dla niemowląt... Naprawdę można kogoś bardzo zranić głupim mailem. Bo co, to, że się jest kobietą, oznacza, że ma się dzieci? Nie, niestety nie i nie można tego z automatu zakładać, bo to temat z gatunku drażliwych dla całej masy ludzi (pomijam fakt, że wystarczyło by zerknąć na bloga, czy gdziekolwiek jest coś o dzieciach?) Dostaję czasem takie maile i autentycznie czasem chce mi się wyć.

    OdpowiedzUsuń
  18. w takich sytuacjach nawet sie ciesze,ze nie dostaje zadnych propozycji a tym samym nerwy tego typu mnie omijaja...co nie moge powiedziec,ze mnie jako blogerki nie...zgadzam sie w 100% z Toba Aga i reagować wręcz trzeba ! tylko masowa reakcja wszystkich dziewczyn blogujacych moze odniesc sukces i otarcie pasozytom nosa ! szkoda,ze niestety sa i zawsze znajada sie tzw " wyłamy "...

    OdpowiedzUsuń
  19. I chwała Ci za ten post. Jeśli kiedyś ktoś mi zaproponuje współpracę, to będę wiedziała z czym to się je, pewnie obecnie, rozpoczynając moją przygodę z blogowaniem, nie byłabym tak rozważna. Ale będę uważać jeśli ktoś kiedyś mi coś wyśle :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Aleksandro, grunt to pozostać w zgodzie z sobą i być uczciwą w stosunku do innych.

      Usuń
  20. Ehhh, true :| Jest tylko nadzieja, że powoli się to wyprostuje...

    OdpowiedzUsuń
  21. Świetny post,mam nadzieję, że przeczyta go jak najwięcej "świeżych blogerek" m.in. takich jak ja. A nabijania czytelników w butelkę zapłaconymi, pochwalnymi recenzjami prędzej czy później wróci jak bumerang!
    Z drugiej strony jednak, jestem w stanie zrozumieć młode dziewczyny, których nie stać na kosmetyki czy ciuchy, które naczytają się ileż to tego wszystkiego się dostaje i odpowiadają na takie maile.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. dlatego ja nie rozumiem agencji PR czy osób odpowiedzialnych za reklamę. Zamiast wybrać odpowiednie miejsce na ewentualną reklamę marki, współpracować z rzetelny blogiem wysyłają jak leci.

      Usuń
  22. Dlatego ja już przestałam odpisywać na taki propozycje, ostatnio dostałam ofertę od firmy z przyprawami kuchennymi, że wyślą mi PRÓBKI SWOICH PRZYPRAW a ja je opiszę na blogu, ewentualnie coś ugotuję i napiszę, jak świetnie moje danie smakuje okraszone szczyptą przyprawy X :D no paranoja :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. próbki przypraw? nie no, padłam :D

      Usuń
    2. dokładnie :D chyba by mi odsypano z opakowania trochę pieprzu, oregano i innych i wysłano, nieźle się wtedy uśmiałam ale generalnie nie jest mi do śmiechu, że blogerki traktuje się jak jakieś głupie dziewczyny, które dla byle czego za darmo zrobią wszystko.

      Usuń
    3. ja bym wzięła, umieściła na blogu z adnotacją że niestety ale ilość przypraw wymaganych do tych potraw przewyższa wielkość próbki ;) wstydu nie mają chyba :/

      Usuń
  23. święte słowa, niech wszystkie firmy przeczytają ten post!
    I.

    OdpowiedzUsuń
  24. no i prawdę napisałaś...chociaż przyznam się, że na współpracę z drugą firmą;) tą która to się odzywa raz na jakiś czas:D zgodziłam się z ciekawości, ale nie jestem napalona na to więc jeżeli okaże się, że będą lekceważyć blogerki i nie będzie żadnego kontaktu to im podziękuję i tyle. Wsio. Jak mnie coś interesuje to mogę sobie to kupić więc nie będę płakać.

    Przykro mi z powodu tego co napisałaś pod koniec...czasami tak się wszystko do D układa. Ja pewnie będę musiała ze swoim lubym jeździć na badania bo po tej całej chemii i radioterapii różnie może być w przyszłości, ale czas pokaże.

    Dymek pozdrawia;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dymku, sama się skusiłam bo lubię kosmetyki L. Ale jak widać na razie nie widać żadnych pozytywów w tej sprawie.

      ps. trzymam kciuki :*

      Usuń
    2. No, nie zachowali się fajnie...do tego niektórym dziewczynom w ogolę nie odpisali na maile, a pierw sami pisali do nich z propozycją współpracy...

      Nie dziękuję, żeby nie zapeszać;) :)

      Usuń
  25. zwróć uwagę, że ta firma PR zapisuje nas do swojego newslettera i zaznacza od razu, że zgodziłyśmy się na przetwarzanie danych osobowych. To jest normalne przestępstwo już.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Sabb, widocznie wyłudzanie danych osobowych to taka nasza nomalność

      Usuń
    2. wkurzyło mnie to nieźle, wypisałam się oczywiście od razu ale masakra to jest jakaś.

      Usuń
    3. Zawsze mona zastrzec (ja to robię), że zgadzam się na wykorzystanie moich danych osobowych wyłącznie do celów związanych z wysyłką i w żadnym razie nie wyrażam zgody na ich przetwarzanie i przekazywanie podmiotom trzecim.

      Usuń
    4. Niecierpku, chyba będzie trzeba tak robić od dzisiaj.

      Usuń
    5. ale ja się na nic nie zgadzałam, ja im nawet nie odpisałam tylko wywaliłam mila do kosza a potem weszłam na link "wypisz się" (bo przyszedł mi jakiś newsletter) i patrzę a jestem wpisana bez swojej wiedzy -.-'

      Usuń
  26. aga jest to najlepszy post jaki przeczytalam w sprawie wspolprac. Mysle ze trzeba zaczac mowic o nazwach firm ktore pisza do nas maile wtedy dopiero sie zmieni ich podejscie do blogerek... pozdrawiam nio i odjechana fota

    OdpowiedzUsuń
  27. Dobrze wiedzieć na przyszłość:)
    Faktycznie, paranoja...:/

    OdpowiedzUsuń
  28. Dobrze, że ktoś w tym "kraju" jeszcze potrafi publicznie powiedzieć tak naprawdę co myśli bez owijania w bawełne. Mnie np. wkurza to że benzyna jest za droga i nikt ale to nikt nie protestuje jak dobijała do 5zł to ludzie się burzyli ze to za drogo i dosłownie wszystko podrożeje, a teraz ponad 5 i cisza? I jak te barany się na to godzimy. Pod koniec ubiegłrgo roku mówli, że spadnie cena w nowym roku a teraz wzrasta i co cisza, nikt już nie pamięta. No ale nie będę tu o tym pisać bo nie o tym jest Twój post. Powiem Ci, że np ja żyłam sobie w niświadomości bo nie miałam żadnych propozycji, a mój blog jest tylko moim w 100% czystym hobby.
    Miłego wieczoru, mam nadzieje że już troszkę ostygłaś :*:*

    OdpowiedzUsuń
  29. dzisiaj tez dostalam jeden z takich "fajnych" mejli...rece opadaja!

    OdpowiedzUsuń
  30. Aguś... odważnie napisane i mądrze, ja bym jednak nie ukrywała nazw tych firm :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Aniele, myślałam by tak z prosto z mostu. Ale pieniaczem nie jestem, do tej pory byłam cierpliwa, dlatego pierwszy mój post w tym temacie nie będzie piętnowaniem konkretnych marek tylko ogólnikowym poruszeniem tego smrodku. Myślę by następne kwiatki już jawnie poruszać.

      Usuń
    2. Nie chodzi o to, żeby toczyć pianę, tylko o spokojne przedstawienia faktów, a faktem podstawowym jest nazwa firmy o której wyżej mowa :)

      Usuń
    3. myślę że zacznę to upubliczniać, zwłaszcza że mam kolejne kwiatki :/

      Usuń
  31. Ja tez dostawalam maile o ktorych mówisz. Na drugą propozycje sie zgodziłam bo uważałam że firma juź jest długo na rynku, słyszałam dobre rzeczy o ich kosmetykach i przyznam ze dobrze sie prezentowala i zgodzilam sie i co? I nic a nie zrobie im za darmo reklamy bo nie po to istnieje w blogosferze:)

    o firmie G. - Dzisiaj dostalam maila i myslalam ze padne... Nie zgodzilam sie bo za leniwa jestem i nie chcialo mi sie czytac:P

    dobry post:) i swietne zdjecie:)

    OdpowiedzUsuń
  32. czytałam ten post w tramwaju i juz się nie mogłam doczekac jak dojadę i skomentuję. Pozwoliłam sobie na odpowiedź na tę jakże intratną propozycję. Cytuję swojego maila:
    "Szanowna Pani,
    Uprzejmie proszę o wykreślenie mnie z listy mailingowej firmy Igruszka, do której się nie zapisywałam. Proszę też nie przesyłać mi Komunikatów Prasowych, bowiem nie współpracuję z firmą Igruszka i nie będę ich umieszczać na swoim blogu, skoro firma ta nie jest moim partnerem.

    Umieszczenie banera na moim blogu na stronie głównej ma swoją cenę, a proponowanie mi programu partnerskiego na takich warunkach jak wstąpienie do klubu Avon jest aczkolwiek nie na miejscu.

    Bardzo mnie ciekawi Państwa podejście do blogerek urodowych - "Po roku współpracy analizujemy zarówno ruch z bloga, jak również jego wartość i ustalamy ewentualne warunki dalszej współpracy."

    Współprace nie są nam potrzebne, to my jesteśmy potrzebne firmom kosmetycznym i agencjom PR je reprezentującym. Polecam fachową prasę oraz inne publikacje na ten szeroki temat marketingu za pomocą blogow.

    Pozostaję z poważaniem(...)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Siouxie, dobrze napisane :) ja po prostu poprosiłam o wykreślenie adresu e-mail i wszelkich danych z listy mailingowej

      Usuń
  33. Ja dostałam tego maila od firmy odzieżowej i podziękowałam. Przecież ja się tym nie zajmuję. Prowadzę bloga kosmetycznego. Poza tym warunki jakie przedstawili bardzo mnie rozśmieszyły. Ja staram się tym nie przejmować i grzecznie wytłumaczyć firmie dlaczego taka propozycja jest nie na miejscu. Może jestem trochę naiwna, ale mam nadzieję, że może dzięki temu jakaś firma zacznie traktować blogerki poważnie.
    Z drugiej jednak strony, na kilku blogach widziałam już notki odnośnie tej firmy. Dopóki dziewczyny będą zgadzały się na takie warunki, to chyba nic się nie zmieni.

    OdpowiedzUsuń
  34. Bardzo się cieszę, że nie jestem jedyną osobą tak myślącą. Bo zaczęło mi się wydawać, że może jednak jestem wariatką skoro oczekuję zapłaty za post reklamowy o PRÓBKACH (!!!!!) pewnego produktu, w którym to poście zawarte byłyby konkretne słowa kluczowe, linki do sklepu, etc.
    W odpowiedzi na mój cennik od firmy dostałam grzeczną odmowę z zapewnieniem, że mają wiele współpracujących blogów, które robią to za darmo. Wspaniale.
    Co więcej, na moją propozycję rabatu 5% dla czytelniczek dostałam odpowiedź, iż tego nie zrobią, bo musieliby blogi traktować wybiórczo a tego nie chcą. A poza tym w ich sklepie jest mnóstwo promocji, więc moje czytelniczki na pewno będą zadowolone. Oczywiście *MOGĘ* podać na blogu linka do tych promocji.
    Przyjęłam na klatę to wiadro jadu, ale we mnie też wrze.

    Kiedyś przyjdzie ten moment, gdy wreszcie będę mogła z satysfakcją im wówczas odpisać, żeby sami sobie założyli bloga i pisali o swoich produktach - na razie jest to niemożliwe, ponieważ cała rzesza blogerek aż przebiera nóżkami aby cyknąć ładne zdjęcie, wykadrować je i podrasować w ps, wyskrobać posta, umieścić w nim linki i skrupulatnie dodać tu i tam słowa kluczowe w zamian za PRÓBKĘ czegoś. Czegokolwiek.

    Czy nikt w tym kraju nie wie, że jest od tego osobny zawód? Płatny!? - mam ochotę zawyć do księżyca.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Arsenic, przypomniałaś mi pewny mail. Miałam linkować sklep pod każdym recenzowanym produktem który można u nich kupić. Nieważne że nie był tam kupiony, nieważne że nie dostałabym nic od sklepu. Miałam linkować. Aaaa, proponowali też wymianę banerów. Szał ciał.

      Usuń
  35. Również dostałam propozycję od firmy L. i G. ;) Na żadną z nich się nie zgodziłam.

    Nie lubię traktowania blogerek masowo i wysyłania tych samych wiadomości do wszystkich - dlatego też podziękowałam za współpracę firmie L.

    Z kolei firma G. przeszła dziś samą siebie z warunkami współpracy:D

    Smutne jest jednak to, że wiele osób, które zaczynają blogować łapią każdą propozycję, byle dawali coś za darmo -nieważne czym okaże się to coś...

    Dostałam też ostatnio propozycję współpracy polegającej na otrzymaniu próbek w zamian za recenzję i promocję sklepu. Również podziękowałam;)

    OdpowiedzUsuń
  36. Największa szkoda że dobrych bloggerek (szanowanych, podziwianych, wartych uwagi, etc) jest w blogosferze ok. 100. Tak plus minus. Piszę tu o takich które blogują już stosunkowo długo, posty są przejrzyste, czytelne, z jasnymi informacjami i wyklarowanymi opiniami. A wszystko wygląda bardzo rzetelnie i naprawdę ma sens. A przynajmniej ja do takich zaglądam i takim ufam.

    O wiele więcej jest blogów typowo współpracowo-rozdaniowych. Jedna z drugą naczytały się że na blogach można skorzystać i narobiło się tego jak grzybów po deszczu:)

    Ja osobiście uwielbiam oglądać zdjęcia i to mnie najbardziej jara w blogowaniu:) Że mogę sobie oglądać do woli zdjęcia z różnych miejsc w Polsce i na świecie bez ruszania tyłka z łóżka:D A ile inspiracji!! makijażowych ubraniowych czy tez fitnessowych:) mogłabym tak wymieniać bez końca:) Bloguję bo kocham te inspiracje i jednocześnie za mobilizacje:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tyle myśli w głowie że się człowiek wysłowić nie może:D Powyższy komentarz nie dla miłośników polszczyzny:D

      Usuń
    2. Ja w sumie mogłabym wymienić 50 tak od ręki ale jest jeszcze dużo tych których nie znam:) Piszę tu nie tylko o polskich:)

      Usuń
  37. Nie pierwszy i nie ostatni raz taka afera... Pamiętacie to? http://www.marketing-news.pl/message.php?art=35513&utm_source=FreshMail&utm_medium=email&utm_campaign=fm_120802%20newsletter Świetna infografika o współpracy z blogerami, niestety nie do wszystkich dotarła jak widać...

    Cały czas się zastanawiam czy i co powinnam odpowiedzieć na te propozycje. Z jednej strony ciśnie mnie ale z drugiej czemu ja mam kogoś uczyć podstaw marketingu? Może gdybyśmy masowo zignorowały te maile firma poświęciłaby czas aby - w drodze wyjątku - POMYŚLEĆ dlaczego tak się stało?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. myślę Alu że naszym milczeniem by się nie przejęli.

      Usuń
  38. Przeczytałam post i całą dyskusję. Dobrze, że poruszyłaś ten temat Aga, wielu dziewczynom na pewno to da o myślenia :)

    OdpowiedzUsuń
  39. wiem, że zapewne nie chcesz/nie możesz, ale szkoda, że nie podałaś nazw firm, które tak "hojne" są.

    OdpowiedzUsuń
  40. Ja do tej pory nie dostałam żadnej z takich "dziwnych" propozycji, pewnie dla tego, że jestem za mało "popularna", ale może to i dobrze? Są firmy, z którymi dobrze mi się współpracuję, a nie muszę się denerować takimi mailami, które po prostu godzą w wizerunek bloggerek.

    Druga sprawa, której też nie pojmuję to wysyłanie próbek "w ramach współpracy". No przepraszam bardzo, ale rzadko firma wysyła ich tyle, aby ów produkt ocenić, po drugie wyciskanie z papierka jest mało przyjemne. No a jeśli do tego wszystkiego potem żąda recenzji, świadczy tylko o takiej firmie.

    OdpowiedzUsuń
  41. Ja też dostałam propozycję od firmy L. i zgodziłam się, materiały dostałam ale na bloga nie wrzucałam, bo i z jakiej racji? Od G. też dostałam, od razu trafiła do kosza... brak słów czasem...

    OdpowiedzUsuń
  42. Ofertę firmy odzieżowej tez otrzymałam, ale szczerze mówiąc nawet tego bełkotu nie czytałam - rzuciłam tylko okiem. Widać, że nawet się nie trudzili żeby sprawdzić jaka jest tematyka bloga ani czy w ogóle ktoś go odwiedza. Propozycję od firmy L. przyjęłam, bo pomyślałam, że to przecież wielka, znana firma i dziewczyny już wcześniej z nimi współpracowały i jakoś żadnych kwasów nie było więc nie myślałam, że będą coś kombinować. Jak widać chyba się przeliczyłam. Ten ostatni mail był jakiś dziwny, że nie mieli czasu, że będzie jakiś nowy mail dla blogerek bla bla - jakoś mi to brzmiało nieprofesjonalnie. Dlatego wcale bym się nie zdziwiła gdyby nigdy żadna przesyłka od nich nie wyszła - tym bardziej, że dziewczyny w dzikim pędzie publikowały materiały prasowe. Ja tego nie zrobiłam, bo dlaczego miałabym robić firmie darmową reklamę? Tym bardziej, że nawet nie potrafią odpisać na maila.
    Natomiast co do osławionej już oferty firmy G. to już w ogóle ręce opadają. Rano dostałam materiały prasowe i właściwie zastanawiałam się co to i na co mi to skoro z firmą nie współpracuję, a do żadnego newslettera się nie zapisywałam. Jak się później okazało firma sama powpisywała blogerki do tegoż newslettera i jeszcze zaznaczyła, że każda z nas zgadza się na przetwarzanie danych :/ No po prostu ręce opadają. Swoją drogą myślę, że powinno się ujawnić nazwy tych firm, bo może ktoś tam w tym PR się opamięta. Choć zawsze znajdą się takie osoby co na takie "intratne oferty" polecą, a dopóki ktoś będzie się na takie absurdy godził takie zjawiska będą się tylko nasilać, bo po co wydawać kasę na reklamę jak "ambasadorki", "testerki" wezmą wszystko tylko dlatego, że jawi się przed nimi wizja otrzymania czegoś za darmo.

    OdpowiedzUsuń
  43. Ja już wyżej się wypowiedziałam, zgadzam się z Tobą Aga co do joty.
    Propozycję od firmy L. przyjęłam na takiej zasadzie jak większość z komentujących - dobra firma, dobre kosmetyki, wcześniejsze udane współprace...
    Lampka ostrzegawcza mi się zapaliła, gdy zobaczyłam ilu tak naprawdę blogerkom zaproponowali to samo. Ale znów zadziałał mechanizm "dobra duża firma - wiedzą co robią". Najwidoczniej nie do końca. Liczyłam na to, że ogarną te wszystkie propozycje. Niestety obawiam się, że lepiej czasem iść w jakość a nie w ilość... i jeśli już coś podeślą to pewnie będą to jakieś miniaturki co się do subskrypcji w pudełko nie zmieściły... albo krem do rąk z nowości...
    Jestem ciekawa jak się ta cała sprawa rozwinie...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Niech ktoś mnie wreszcie oswieci jakaz to firma kryje sie pod pseudonimem L.?!

      Usuń
    2. O, dziękuje. Od razu mi jaśniej i przejrzysciej ;)

      Usuń
  44. Nawiązując do "świeżej blogowej krwi", która głównie dla "współprac" zakłada blogi, to najbardziej rozśmieszają mnie już same nazwy takowych "blogasków", w typie "zrobię wszystko, za tubkę kremu.com", "jestę testerką", "zostanę ambasadorem, nawet KRETA"... a na blogu wszystko, próbka proszku do prania, pomadki, czy keczupu. Posty okraszone zdjęciami robionymi prawdopodobnie kalkulatorem są "wiśniówką" na torcie. A potem się dziwić, że Blogerki uważane są za tanią siłę roboczą:/ Smutne to.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dla mnie hitem był blog, na którym laska wstawiała zdjęcia kosmetyków robione w wannie :D

      Usuń
    2. Chciałabym żeby to był żart :P rozwaliło mnie to na maxa, ale oczywiście obserwatorów było gdzieś ok 200 ;) Widać wannowe są teraz na fali ;)

      Usuń
    3. Jezu, słuchajcie, ja mam wannę, że też na to nie wpadłam XoXoXo ;)))) HAHAH.
      A teraz serio. to straszne. ja nie bronię nikomu współprac, naprawdę, niech każdy robi co chce, ale zachowajmy przy tym zdrowy umiar...

      Usuń
    4. ale jak w wannie? :)) podczas kąpieli? z apetyczną blondyną ubraną w pianę? :P

      Usuń
    5. mam nadzieję, że wanna chociaz czysta była ha ha.

      Zgadzam się, że obecne nazwy blogów mnie kompletnie rozwalają od razu po nich widac, że blog nastawiony jest na wyłudzanie kosmetyków. Mija 6 miesięcy blog pada bo pannicy nie chce się już pisać a zapas kosmetyków ma już co najmniej na rok. To jest żałosne. A kiedy my zaczynamy się w końcu cenić, stawiać jakieś warunki to potem te pannice hejtują, że słoma mi z butów wystaje, kopię dołki pod słabszymi (zapewne w pracy też) robię kiepskie zdjęcia, nie mam pojęcia o stylistyce zdań i najlepsze - że stawiam tylko na kasę. Ostatnio mam taką "wielbicielkę".

      Usuń
    6. słyszałam, że Cię stalkuje ;)

      Usuń
    7. tak tak mam swojego osobistego stalkera :)
      Look at me I'm a celebrity :)

      Usuń
    8. oł faaak :P a ja wanny nie mam... smuteczek :PPP

      Usuń
    9. jeśli chodzi nam o tę samą laskę to ona nadal bloga prowadzi i nadal robi zdjęcia w wannie, ale teraz włączyła chyba światło bo są jaśniejsze:P

      Usuń
  45. Ja też dostałam dziś tego maila ;)

    OdpowiedzUsuń
  46. Dobrze że napisałaś tego posta, a nuż jakaś agencja to przeczyta i coś do nich dotrze. Co do recenzji produktów to ufam tylko blogerkom które już trochę czytuje. Na banery i reklamy na blogach w ogóle nie zwracam uwagi ;)

    OdpowiedzUsuń
  47. Aga - super post!
    Grashce planuje odpisać :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Urbi, ciekawa jestem co im napiszesz :)))

      Usuń
    2. oj znając DJ Urbi to im pojedzie równiutko :)

      Usuń
    3. No jestem w tak wyborowym nastroju w związku z przebiegiem dzisiejszej nocy, ze natchnienie mam niewaskie... Sasasasasa

      Usuń
    4. Siouxie: i have no idea what you're talking about ;)))))))

      Usuń
    5. Urbi, jak im odpiszesz pochwal się nam co soczystego wymyśliłaś :)

      Usuń
    6. Też chętnie poczytam.. Żałuję, że sama nie mam wystarczająco ciętego języka, bo i mnie kusiło żeby im odpowiedzieć..;

      Usuń
    7. także dzisiaj pisze:P przekonałyście mnie żeby im nie puścić tego płazem:P

      Usuń
  48. hehe, zapakujcie i siebie, wypijemy razem :D

    OdpowiedzUsuń
  49. bardzo dobry post, myślę, że uchroni wiele młodych blogerek przed takimi "wyzyskiwaczami", a firmy uświadomi, że blogerki to nie tania siła robocza i króliki doświadczalne! a i mi uświadomiłaś, że prowadzenie bloga to nie takie hop siup ;) pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  50. I skomentuję i tu. Może jakby każda szanująca się blogerka wrzucała na blog super oferty nie do odrzucenia to kolejna firma zastanowiłaby się pisząc z propozycją współpracy (współpracy a nie dymania bez wazeliny - sorry ale jak to inaczej nazwać ;) )
    Podtrzymuję swoje zdanie i wspominam również tu że wkurzają mnie firmy które oferują rozsądną współpracę, ja poświęcam czas na ustalenie i dogadanie warunków, wybieram kosmetyki, podaję swoje PRYWATNE dane na prośbę firmy i ciiiisza....
    Jakbym chciała szastać swoimi personalnymi informacjami to bym je wypisała na blogu wielkimi literami. Zero szacunku.
    Ale do póki będą blożki z 20 obserwatorami chętnymi nawet na próbki i inne byle gówienko - byleby za darmo było to sytuacja się nie zmieni...

    OdpowiedzUsuń
  51. Ja dopiero zaczynam przygodę z blogosferą więc propozycji żadnych nie dostaję. Ale cieszę się, że napisałaś tego maila, dzięki temu będę bardziej wyczulona na ewentualne "interesujące" propozycyje w przyszłości.

    OdpowiedzUsuń
  52. Ja tam najbardziej lubię reklamy 3 paczek taniego makaronu czy innego ryżu, zwłaszcza na blogach mało kulinarnych. Jeżeli wpis ma coś wspólnego z blogiem, okej. Nie przeszkadzaja mi przepisy ze wskazaniem, że ktoś użył makaronu czy ryżu danej firmy, o ile na takim blogu przepisy się pojawiały. W innym przypadku mnie to śmieszy. Cieszę się, gdy ktoś zarabia na swoim blogu. Potrafi, umie, chce- proszę bardzo. Nie przeszkadza mi, że ktoś opisuje coś co dostał, jeżeli robi to szczerze. Pochodzenie produktu w ogóle mnie nie obchodzi dopóki opinia jest szczera.

    A firmy... No cóż, myślą, że znalazły sobie super sposób taniej promocji. Któraś z Blogerek zrobiła dobre porównanie cen i nakładu reklam w prasie oraz ilości UU na blogach. Niestety, nie pamiętam kto to był. Szkoda, że producenci nie biorą pod uwagę tego, że jednak blogi są często bardziej opiniotwórcze niż gazety. No i trzeba podkreślić, iż o gazecie sprzed miesiąca nikt już nie pamięta. A wiadomości na blogach są stale wypluwane przez wyszukiwarki.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Też uwielbiam te wpisy o makaronach, gumach do żucia, gdy blog jest kosmetyczny. Co będzie następne? Papier toaletowy, tabletki na przeczyszczenie?

      Usuń
  53. Napisałaś najlepszego i najbardziej trafnego posta, jakiego od kilku miesięcy miałam okazje czytać nt współprac. Kurka wodna.... od razu mi się przypomina post innej blogerki (ponad 2 tys obserwatorów), która to bez grama wstydu przyznaje, że pisze do firm kosmetycznych, bo wie, że na pewno od nich coś dostanie. I jak te firmy mają nas inaczej traktować? Sprzedajemy się za nic, to i mają nas za nic. My mamy testować, marnować czas a oni (firmy)zarabiają krocie bez najmniejszego wysiłku. Nie twierdzę, że wszyscy tak robią, ale te kilka jednostek psuje opinie innym. A już propozycję.... damy Ci coś, ale Ty napisz o tym dobrze, to już przesada.... a wiem, że dużo dziewczyn z tego korzysta, bo przecież za darmo:( Szkoda słów....

    OdpowiedzUsuń
  54. Wow...aż ciężko uwierzyć, że komuś nie jest głupio pisać takie bzdury. Fajnie to wszystko napisałaś. Zwykle jest tak, że młodsi stażem "psują rynek", bo im zależy na każdym drobnym zleceniu, współpracy. My z mężem mieliśmy firmę zajmującą się grafiką i fotografią i odczuliśmy to na własnej skórze....firmy chciały baner na stronę za np 50 zł...a praca na 3 dni....grrr...I wyobraź sobie, że na alllegro, oferii i podobnych serwisach pełno było chętnych do wykonania takich zleceń...jak można się tak "szmacić"za przeproszeniem...?

    OdpowiedzUsuń
  55. Heh.. Też dostałam tę propozycję umieszczenia banneru na rok i punktów.. Od razu wylądowała w SPAmie..
    Ręce opadają jak się czyta jakie podejście mają niektóre firmy..
    Na szczęście są i takie, które wiedzą do kogo piszą, dopasowują produkty do konkretnej osoby, bądź samej pozwalają jej wybrać, no i traktują nas poważnie..

    OdpowiedzUsuń
  56. śmiać się czy płakać...?

    Inne hity ( z wyczytanych na wizażu)- babka przyszła na spotkanie blogerek i dała próbki kremów- takie po 1 ml czy ile tam i chciała, żeby napisać na blogu recenzję :D

    No faktycznie sporo się oceni :D - zapach i konsystencję chyba.

    OdpowiedzUsuń
  57. rowniez przystalam na propozycje Loccitane po czym zapomnialam o tym bo taka cisza byla... Przerazilo mnie to ile dziewczyn dostalo propozycje, firma chyba nie wie o tym, ze w takiej ilosci klientkom zbrzydnie... tych materialow prasowych nie zamiescilam i tego nie zrobie, bo przepraszam bardzo dlaczgo niby mam to robic..? zeby przez kolejny miesiac wyczekiwac zablakanego mejla od nich? nieladne podejscie, glupie tlumaczenie...

    Moim zdaniem wplywowe bloggerki, a wsrod nich jestes Aga, powinny wprost pisac jakie to dokladnie marki proponuja rozne kwasy, albo produkty w zamian za pozytywna recenzje. wtedy czytelniczki blogow i inne blogujace wiedzialy by ze na danym blogu autorka sprzedaje sie wzamian za brak negatywnych opinii, albo ze dana firma jest nie fair wobec klientow...

    OdpowiedzUsuń
  58. W zeszłym roku otrzymałam oszałamiającą propozycję współpracy. W zamian za notkę o ściśle określonej liczbie słów, w której miałam zrecenzować własne perfumy i dołączyć link do pewnej perfumerii internetowej, otrzymałabym od niej bon na kwotę 67 zł. Istne szaleństwo... Mam reklamować ich w oparciu o produkt zakupiony za własne pieniądze i jeszcze dorzucić swoją kasę do realizacji tego bonu, bo żadne perfumy nie kosztują 67 zł, a kredki Avonu mnie nie interesują...

    OdpowiedzUsuń
  59. każdy dzień przynosi to mniej to bardziej absurdalną propozycję

    OdpowiedzUsuń
  60. Nie ma sprawy!

    (Ale napiszesz "recenzję" tych flaszek, która nie naruszy dobrego imienia flaszek. Poza tym banner (na stałe, na samej górze, na 100 lat) i wtedy MOŻE będziesz mogła je otworzyć... ;-))))

    OdpowiedzUsuń
  61. Aga, dopiero teraz trafiłam na ten post, ale jak to mówią - lepiej późno niż wcale. ;) Przeczytałam treść i całą dyskusję pod nią i uważam, że świetnie to wszystko ujęłaś. Większość z wymienionych propozycji też dostałam, na żadną się nie zgodziłam. ;/ Dla mnie takie działania firm to po prostu śmiech na sali i zazwyczaj nie odpisuję, ale Grashka otrzymała moją odpowiedź. Jak najpierw mnie zalali spamem, a później wysłali tę super-hiper-extra propozycję to nie mogłam się powstrzymać!
    Przykre jest jednak to, że blogi zakładane dla współprac powstają jak grzyby po deszczu. Przykład - dziś znajoma napisała do mnie gdzie prowadzę bloga i jakie są koszty i jakie daje mi korzyści własna domena- bycie testerką, możliwość reklam? Zrobiłam wielkie oczy i jej wytłumaczyłam, że jeśli chce mieć bloga tylko po to i od razu traktować go jak biznes to życzę jej powodzenia. :] I że współprace przychodzą z czasem, że nie ma nic za darmo i od razu. A ta do mnie, że przecież ona nie pracuje to jak ona ma kupować kosmetyki do recenzji jak przecież ich nie ma tyle by pisać o nich 2 razy w tygodniu i że ona myślała, że na starcie coś dostanie i w takim razie poczeka aż skończy szkołę. Ręce mi opadły...

    OdpowiedzUsuń
  62. Również dostałam propozycję współpracy od firmy L. I CISZA. Jestem lekko rozczarowana i lekko zniesmaczona, że do wszystkich nas (jak się okazuje) podeszli w sposób szablonowy i masowy.

    Być może zdecydują się podjąć wreszcie jakieś kroki.

    Pozdrawiam, wieczniemloda ;)

    OdpowiedzUsuń
  63. Ja od kilku dni nie mam czasu na blogi i dopiero dziś na FB Siulki znalazłam dyskusję na ten temat. Później u Hexx i tak trafiłam Tu :) Z tego co czytam styczeń nie wróży dobrze niektórym firmom PR. Zdjęcie w Twojej notce jest świetne :D a temat niezwykle adekwatny :D

    Co do sponsorowanych artykułów - miałam takie 3 propozycje, nie skorzystałam, ale chyba tylko dlatego że propozycje były śmieszne i rozesłane do dużej grupy odbiorców. W gazecie zapłaciliby dużo więcej za taki artykuł, a nie uzyskaliby takiego efektu jaki byłby z kilku dobrze dobranych blogów. Oszczędności zgubią niektórych PR-owców.
    Od firmy L. również dostałam przedświątecznego maila, ale cisza trwa do dziś, więc nawet nie musiałam kasować nadesłanych materiałów prasowych ;)
    Propozycje kremów niedopasowanych do mojego typu cery też już dostawałam, mimo że w zakładce "O mnie" mam opisany swój profil kosmetyczny. Najnowsza dotyczyła skóry atopowej...
    Jeżeli chodzi o "słupy ogłoszeniowe" za kasę - do mnie to nie dotarło. Tak samo jak propozycje współprac, gdzie z góry narzucona jest pozytywna opinia. Nie wyobrażam sobie nawet jak można przystawać na takie warunki. Mój blog, więc piszę jak mi się podoba i kiedy mi się podoba.
    Bardziej mnie martwią maile od firm, po których następuje cisza jak w przypadku, który podałaś. To już moja druga taka sytuacja i zastanawiam się czy to nie jest zwykłe wyłudzanie danych i sprzedawanie ich dalej osobom trzecim.

    Tak sobie czytam komentarz Agu i jestem w szoku :o Jak ja zakładałam blog popularne były konta tworzone tylko dla rozdań. Teraz widzę zakłada się konto żeby dostać za darmo kosmetyki. Chociaż moim zdaniem PR traktuje takie młode blogi bardziej jako pomoc w pozycjonowaniu, bo ich recenzje zawierają 3-4 zdania o produkcie, kiepskie zdjęcia, ale link do sklepu zawsze jest.

    Jedynym rozwiązaniem tej chorej już sytuacji (tekst "mamy inne blogerki robiące to za darmo" skierował ją do tej właśnie kategorii - chorej) jest odpisywanie tym firmom w odpowiedni sposób oraz pisanie takich notek, ale z podaniem pełnej nazwy. Może wtedy coś się zmieni. Jak do tej pory szanowane są tylko szafiarki... Nie wiem skąd ta nierówność się bierze...

    OdpowiedzUsuń
  64. :P myślisz ze po przetestowaniu będę w stanie napisać recenzję? Albo zapamiętać wszelkie uwagi nt danego trunku? :P

    OdpowiedzUsuń
  65. Bo same sobie podcinamy skrzydła. A firmy wolą wybrać 10 darmowych blogerek, które zgodzą się na ich warunki niż 1 blogerkę, która to, co robi, traktuje poważnie i profesjonalnie.

    OdpowiedzUsuń
  66. mnie tez dopadła przyjemność, a może w sumie nieprzyjemność otrzymania meili od firm, o których mówicie. Jeśli chodzi o Grashka byłam w szoku po pierwszym meilu - zupełnie nie wiedziałam o co chodzi - dopiero kolejny mnie uświadomił. Jeśli chodzi o L. to współpracowałam z nimi wcześniej testowałam kilka produktów i mimo ze produkty do testów ostatecznie otrzymałam to wszystko trwało bardzo długo więc w sumie nie przeraża mnie czas oczekiwania...


    o blogach stworzonych dla kosmetyków dla testów niestety wiem - przykre, bo potem wszystkie blogerki stawiane są na równi...

    OdpowiedzUsuń
  67. Wiecie co nie rozumiem tego że firma X stawia warunki blogerom! Przecież to nasz blog i my stawiamy warunki a nie oni nam, a jak nie pasuje to do widzenia i tyle. A i jeszcze pisać pozytywy narzucone, to nie dla mnie i popieram Nie dajmy się robić w bambuko !! Mimo, że ja jestem blogerką kosmetyczną od niedawna mam swój honor. Fakt podjełam teraz współpracę z pewną firmą, ale to dlatego bo mnie interesowały ich kosmetyki. Śmieszy mnie też sprawa próbek wysyłanych do blogowiczek. Jak mozna dany produkt przetestować na bazie 3 próbek ?
    Pozdrawiam serdecznie autorkę artykułu :))

    OdpowiedzUsuń

Nie zostawiaj komentarzy w stylu "zapraszam do mnie", linków do bloga etc. Mój blog to nie miejsce na czyjąś reklamę.
Dziękuję :)