Nie byłabym sobą, gdybym nie uległa pokusie wypróbowania hitu Instagrama czyli serum Unicorn Essence marki Farsali. Czy faktycznie jest to rewelacyjny produkt czy może wiele hałasu o nic? Przyjrzyjmy się mu z bliska!
Unicorn Essence Farsali
Innowacyjne serum na bazie wody, które pomaga chronić skórę przed szkodliwym działaniem wolnych rodników, przygotowuje skórę i zapewnia długotrwałe trzymanie się makijażu.
Serum kupicie w perfumeriach Sephora, stacjonarnie jak i online.
Serum znajduje się w małej buteleczce, aplikację ułatwia szklana pipeta, dozująca produkt. Pachnie... słodko niczym pyszne ciasteczka :) Choć wolałabym np. róże :P
Serum dostępne jest w dwóch pojemnościach, co jest świetnym pomysłem, gdyż można je wypróbować bez zbytniego opróżniania portfela.
Produkt jest na bazie wody, jego konsystencja jest płynna i lekka. Widoczne z daleka, różowe drobinki, zaaplikowane na skórę dają subtelne rozświetlenie, bez efektu brokatu czy potłuczonej choinkowej bombki.
Serum na kilka zastosowań. Producent sugeruje by stosować je jako:
- poranną pielęgnację, zamiast/lub pod krem dzienny
- bazę pod makijaż, rozświetlajacą i przedłużajacą trwałość
- cień do powiek a raczej bazę pod cienie
- rozświetlacz
W moim przypadku serum sprawdza się najlepiej w roli bazy pod makijaż :) Podczas majowego wyjazdu, zabrałam je by wypróbować przy okazji weselnego makijażu. Było to odważne posunięcie, zgodzicie się ze mną? Nieznany mi kosmetyk miał utrzymać makijaż (przy mojej mieszanej cerze) przez wiele długich godzin, od godz 12 do białego rana.
Pierwsze wrażenia były pozytywne, no może poza zapachem, który sprawił, że pożarłam podczas robienia makijażu kilka Kasztanków ;))
Skóra była odpowiednio nawilżona, lekko rozświetlona, idealnie przygotowana do aplikacji podkładu. Po skończeniu malowania, usłyszałam wielce wymowne Wow od mojego towarzysza weselnego, czyli serum zrobiło robotę na starcie.
Następne godziny to upał, słońce, nagrzane auto, kilka chwil wytchnienia w chłodnym kościele i kolejne wyzwania - wesele, szalone tańce na parkiecie. Nie będę ukrywać, świeciłam się. Ale był to fajny glow, wystarczyło odcisnąć w chusteczkę nadmiar błysku i makijaż prezentował się jak kilka chwil pod zrobieniu. Serum dało radę i zrobiło to w naprawdę imponujący sposób.
Kolejne wesele w sierpniu, serum jest bezpiecznie zapakowane w podróżną kosmetyczkę i czeka na następny wielki dzień.
Warto :)
Pozdrawiam, Aga
Też mam wesele w sierpniu, może warto zainwestować :D
OdpowiedzUsuńMyślę że w roli bazy jest super :)
OdpowiedzUsuńCiekawa jestem tego serum. Lubię rozświetlenie skóry przy makijażu, więc myślę, że mogłabym być zadowolona z tego kosmetyku.
OdpowiedzUsuńTo serum mnie kusi oj kusi. Pewnie w końcu też je kupię :)
OdpowiedzUsuńZwykle jak sa jakies hity to ja się dowiaduję ostatnia. Kusząco ten hit wygląda... przekonałaś mnie!
OdpowiedzUsuńpotrzebuję czegoś, co wspomoże mój makijaż, szczególnie wtedy, gdy jest ciepło :) Ciekawy produkt, warty wypróbowania :)
OdpowiedzUsuńOd jakiegoś czasu już chce kupić ten produkt :)
OdpowiedzUsuńJestem bardzo ciekawa jak u mnie by się sprawdził, ale raczej w formie rozswietlacza.
OdpowiedzUsuńOstatnio zdecydowanie wolę serum od kremu. Buzia jest w zdecydowanie lepszej kondycji.
OdpowiedzUsuńMnie również bardzo kusi go wypróbować :)
OdpowiedzUsuńO to ja jeszcze o dziwo się na nie nie natknęłam, ale chyba to zmienię :D
OdpowiedzUsuńSuper pomysl na przetestowanie :-) Ale faktycznie, odważny :-) Dobrze, że serum się sprawdziło :-)
OdpowiedzUsuńCieszę się że to są tak fajnie się u ciebie sprawdziło i dało dobre efekty :)
OdpowiedzUsuńJakie te serum jest piękne. Dopracowane wszystko idealnie. Ja lubię stosować serum na co dzień.
OdpowiedzUsuńTo prawdziwe cudo zamknięte w buteleczce :)
OdpowiedzUsuńJa bardzo dużo o nim słyszałam, będę musiała je w końcu wypróbować ❤️
OdpowiedzUsuń