Lubicie się rozpieszczać? Ja bardzo :) W gonitwie dnia powszedniego, gdy każdy dzień wyciska mnie jak cytrynę a wieczorem ledwo czołgam się w kierunku swojego łóżka, marzę tylko o śnie. A raczej marzyłam do niedawna. Mój późnowieczorny rytuał wzbogacił się bowiem o luksusowe chwile pod prysznicem z pewną magiczną gąbką :) Zaciekawieni?
Spongelle to linia ekskluzywnych produktów do pielęgnacji ciała, które od niedawna można kupić online w
perfumeriach Douglas.
Znajdziemy tu masła do ciała, balsamy i gwiazdę marki - pewną gąbkę która nie jest zwyczajną gąbką. Gotowi na wcale nie takie małe hokus-pokus?
Gąbka Spongelle to gąbka niezwykła, proszę Pań i Panów :) Jest ona nasączona płynami myjącymi i pielęgnującymi skórę pod prysznicem, w skład których wchodzą specjalnie wyselekcjonowane składniki.
Spongelle to luksusowa, bardzo przemyślana pod względem składu pielęgnacja, na którą warto się skusić nie tylko od święta. Niby drobiazg a zdecydowanie poprawia nastrój po ciężkim dniu w pracy :) Sprawdziłam!
Moją przygodę ze Spongelle, którta bardzo szybko przerodziła się w miłość, zaczęłam od Francuskiej Lawendy. Jak wiecie, albo i nie, kocham nuty lawendowe nie tylko w kosmetykach ale i w moim domu. Nic tak nie koi i nie wycisza mnie jak aromat tych niepozornych kwiatów.
Gąbka jest w kształcie uroczego i niezwykłego kwiatka, niby drobiazg a cieszy oko :) Posiada czarną tasiemkę, która umożliwia powieszenie gąbki między kolejnymi aplikacjami.
Pierwsze wrażenia po rozpakowaniu? Ale ta gąbka jest ciężka! Faktycznie porządnie nasączona płynem myjącym, wersja która Wam pokazuję powinna wystarczyć na ok 14 użyć. Ja używałam jej, z ogromną przyjemnością, aż 18 razy!
Spongelle pozwala mi poczuć się królową. Rozpieszcza wszystkie zmysły, doskonale myje i złuszcza skórę, która staje się gładka, czysta i niesamowicie miękka. Unoszący się w powietrzu zapach lawendy wycisza moje zmysły i ułatwia zasypianie. Czas na kolejny zakup Francuskiej Lawendy :)
Spongelle to nie tylko gąbki do mycia ciała! Przedstawiam Wam Body Contouring Buffer o nieziemskim zapachu Beach Grass! Gąbka przygotuje moją skórę na nadchodzący sezon bikini :))
Nie tylko myje ale i konturuje ciało, gdyż jej formuła walczy z cellulitem, skutecznie zmniejszając jego widoczność. Zawiera aktywne składniki, takie jak ekstrakt z morskich wodorostów czy zielonej kawy, które wykazują silne właściwości antycellulitowe, wspomagają drenaż i spalanie tłuszczu. Do tego masaże, odpowiednia dieta i ćwiczenia a latem zachwycę wszystkich swoją figurą, ha!
I na koniec balsam do ciała, który skradł moje serce szatą graficzną, idealnie wpasowujacą się w mój aktualny gust! Biało-złota buteleczka z wygodnym dozownikiem kryje w sobie lekką konsystencję o zaskakująco bogatej formule.
Dzieje się i to wiele, zaczynając od samego zapachu. Początkowe świeże nuty owocowe, takie jak: cytrusy i gruszka szybko przechodzą w piękny bukiet moich ulubionych kwiatów: piwonii oraz frezji a na koniec balsam pobudza zmysły drzewnymi akordami, rozgrzanym bursztynem i piżmem. Czy to balsam czy perfumy? Jestem zachwycona!
Czy skład też powala z nóg? Powala! Idealne połączenie masła shea, oleju arganowego i z awokado oraz witaminy E dba o naszą skórę na sześć z plusem! Formuła jest niesamowicie emolientowa, moja skóra spija ten balsam niczym pszczoła nektar z kwiatów. Jestem ogromną fanką wszystkiego co nawilża i ten balsam to właśnie robi. Nie tłuści skóry, nie zostawia irytującego filmu na powierzchni, za to nawilża, odżywia skórę na najwyższym poziomie. Vegan Free, wolny od parabenów i innych nieciekawych składników.
Szukacie idealnego prezentu na imieniny, urodziny, Dzień Matki? A może chcecie się porozpieszczać, ale nie od święta tylko na co dzień? Zasługujecie na ten luksus ale ostrzegam - Spongelle uzależnia ♥
Pozdrawiam, Aga