Dekalog Zdrowej skóry z FlosLek
Po dziewiąte Walcz z przebarwieniami
Przebarwieniom słonecznym i potrądzikowym należy
zapobiegać stosując kremy z wysokimi filtrami UV.
Odpowiednie kremy wybielające pomogą poradzić sobie z już
istniejącymi przebarwieniami.
Przebarwienia potrądzikowe i posłoneczne powstają
najczęściej na podłożu toczącego się w skórze stanu zapalnego. Przebarwienia
potrądzikowe powstają w miejscu zmian grudkowo-krostkowych. Jeśli zmiany te
eksponujemy na promieniowanie UV, odpowiadają one nadmierną produkcją melaniny.
Przebarwienia posłoneczne są natomiast konsekwencja oparzenia skóry. Mogą być
również spowodowane przyjmowaniem niektórych leków (w tym leków
antykoncepcyjnych). Przed urlopem planowanym w słonecznym kraju należy zapytać
swojego lekarza, czy przyjmowane przez nas leki nie mają takiego działania.
Przy jasnym fototypie skóry powinniśmy zawsze stosować
preparaty z flitrami UV o wysokim faktorze. Jeśli mamy ciemną karnację, możemy
stosować filtry o faktorze mniejszym - 20-30 SPF. Powinniśmy jednak pamiętać,
że ciemniejsza skóra również ulega oparzeniom, a co więcej - jest ona o wiele
bardziej skłonna do przebarwień. To prawda, że słońce ma działanie
bakteriobójcze i wiele osób borykających się z trądzikiem zauważa, że latem
zmiany na ich skórze znikają, lub są znacznie mniejsze. Należy jednak pamiętać,
że po lecie nasz naskórek jest znacznie grubszy, co pogarsza przeznaskórkową
eliminację sebum, a to z kolei może doprowadzić do nawrotu trądziku, i to ze
zdwojoną siłą. Jeśli mamy na twarzy głębokie zmiany naciekowe z odczynem
zapalnym, powinniśmy stosować kremy z filtrem do skóry łojotokowej.
Jeśli na naszej skórze pojawią się przebarwienia i jeśli są
one umiejscowione w naskórku, specjalne kremy mogą nam pomóc je zmniejszyć lub
całkowicie zlikwidować. Jeśli natomiast zmiany barwnikowe znajdują się głębiej,
w skórze właściwej, kremy pomogą nam je rozjaśnić. Efektywność wspomnianych
preparatów zależy od regularności ich stosowania. Najlepiej używać ich 2 razy
dziennie przez minimum 6-8 tygodni.
materiały FlosLek
Tonik wybielający przebarwienia z kwasami AHA
Działa delikatnie keratolitycznie i zmiękczająco na naskórek. Oczyszcza
skórę z naturalnych zanieczyszczeń i pozostałości po makijażu. Wyraźnie
zmniejsza intensywność zmian barwnikowych różnego pochodzenia (np.
jasnych przebarwień posłonecznych, piegów, plam związanych ze
stosowaniem kuracji hormonalnych). Rozjaśnia plamy powstałe na skutek
działania promieni słonecznych i zmian związanych z wiekiem. Stosowany
przed nałożeniem kremu – zwiększa jego skuteczność wybielającą.
Skóra
jest gładka, lekko zmatowiona, przyjemna w dotyku i odpowiednio
przygotowana do efektywnej absorpcji aktywnych substancji wybielających.
źródło floslek.pl
Pojemność: 200ml
Cena: ok. 23zł
Delikatnie złuszcza skórę dzięki zawartości kwasów AHA. Nie podrażnia choć zaraz po użyciu wyczuwam lekkie mrowienie ale trwa ono chwilę. Nie likwiduje przebarwień, nieco tylko je rozjaśnia. Wyrównuje koloryt i wygładza skórę, zmniejsza też nieco widoczność porów. Udany produkt z niezłym składem.
Krem na dzień zapobiegający powstawaniu przebarwień
Hamuje powstawanie nowych zmian pigmentacyjnych - doskonale pielęgnuje:
delikatnie zmiękcza naskórek, zmniejsza jego szorstkość i wygładza -
poprawia nawilżenie i natłuszczenie. Filtry słoneczne: - mineralne –
odbijają i rozpraszają światło, częściowo je absorbując. Stanowią
doskonałą ochronę skóry przed przed promieniowaniem UVA, UVB - chemiczne
– chronią skórę przed promieniowaniem UVB, SPF 20 - pochodzenia
naturalnego: Shea butter – naturalny filtr wykorzystywany w kosmetyce,
pielęgnuje i chroni skórę
Regularne stosowanie kuracji powoduje,
że skóra jest mniej podatna na powstawanie nowych, miejscowych plam
barwnikowych (piegi, plamy związane z wiekiem, plamy wątrobowe,
hormonalne).
źródło floslek.pl
Pojemność: 50ml
Cena: 20zł
Nieco maże się się skórze, jego konsystencja jest treściwa i konkretna. Oczywiście zapchał mnie, już na początku składu jest parafina i trójglicerydy. Myślę że zawarty w nim filtr SPF 20 jest za niski jeśli stosujemy program walki z przebarwieniami i używamy kwasów.
Krem wybielający przebarwienia
Redukuje intensywność plam i ilość przebarwień - łagodzi niejednorodne
zabarwienie skóry - wyrównuje koloryt - doskonale pielęgnuje i wygładza
naskórek - poprawia nawilżenie i natłuszczenie. Składniki aktywne:
Etioline™ 5% Etap 1→ograniczenie procesu melanogenezy poprzez
zmniejszenie wytwarzania enzymu tyrozynazy Etap 2→ redukcja i
złagodzenie intensywności przebarwień skóry. Masło Shea 3% - delikatnie
natłuszcza skórę, jest naturalnym filtrem UV. Filtr UVB – zapewnia
ochronę skóry narażonej na promieniowanie słoneczne.
Regularna 4 - tygodniowa kuracja redukuje wielkość i intensywność przebarwień. Skóra nabiera ładnego, zdrowego kolorytu.
źródło floslek.pl
Pojemność: 60ml
Cena: ok 27zł
Niezły skład gdyby nie ta parafina i gliceryna już na początku, moja skóra płacze :/
Tym samym jest dla mnie za ciężki, długo się wchłania i może zapchać. Czy wybiela? Trudno mi powiedzieć jak sprawdza się solo, stosowałam go razem z pozostałymi produktami z tej serii.
Krem punktowy wybielający przebarwienia
Wyrównuje niejednolite zabarwienie skóry - zmniejsza intensywność plam
oraz ilość przebarwień - rozjaśnia skórę, która nabiera ładnego,
zdrowego kolorytu - hamuje powstawanie nowych zmian pigmentacyjnych -
poprawia nawilżenie i natłuszczenie oraz ogólny wygląd skóry. Wyciąg z
jagody Amla 2% - standaryzowany ekstrakt z owoców agrestu indyjskiego.
Bogaty w witaminę C, minerały i taniny. Wychwytuje wolne rodniki,
stymuluje syntezę mukopolisacharydów. Hamuje aktywność enzymów
odpowiedzialnych za syntezę melaniny, posiada silne własności
wybielające.
Jednolity, rozjaśniony koloryt skóry. Regularne, 4
tygodniowe miejscowe stosowanie kremu redukuje wielkość i intensywność
przebarwień. Skóra jest uodporniona na powstawanie nowych, miejscowych
plam barwnikowych (piegi, plamy związane z wiekiem, plamy wątrobowe,
hormonalne). 88% testujących wysoko oceniło skuteczność preparatu.
źródło floslek.pl
Pojemność: 20ml
Cena: ok. 26zł
Zaraz po toniku, drugi najmocniejszy przedstawiciel całej serii co niestety nie oznacza że jest rewelacyjny. Stosowany punktowo nie zapycha mnie parafiną, która jest już na drugim miejscu w składzie. Regularnie i cierpliwie stosowany przyczynia się do minimalnego zmniejszenia przebarwień. Ma przyciężkawą konsystencję która długo się wchłania.
Krem ochronny dla dzieci SPF 50+
Doskonale zabezpiecza skórę przed szkodliwym działaniem promieniowania
UV, zmniejsza ryzyko poparzeń słonecznych, wydłuża możliwość
bezpiecznego przebywania na słońcu, zapobiega nadmiernej pigmentacji.
Doskonała ochrona przed słońcem.
źródło floslek.pl
Pojemność: 50zł
Cena: 15zł
Przy stosowaniu serii wybielającej postanowiłam sięgnąć po wysoki filtr. Wybrałam krem 50+ przeznaczony dla dzieci. Lubię filtry dedykowane dzieciom gdyż zwykle są delikatne, nie uczulają i naprawdę chronią. Ten krem mnie nie zawiódł. Wysoka ochrona i delikatne działanie pielęgnacyjne. Nawet silikony w nim obecne mnie nie zapchały :)
Jesień to doskonała pora roku do walki z przebarwieniami, nie tylko tymi po sezonie letnim. Ja zwykle sięgam po kwasy- migałowy i salicylowy. Są to peelingi 15% które wykonuję co 3 tygodnie. Przez kilka dni skóra wyraźnie się łuszczy, czasami następuje wysyp nieproszonych gości, jednak mniej więcej po tygodniu wszystko dochodzi do normy i stan cery się poprawia. Na ogół już po 3 peelingu jest dużo lepiej- koloryt skóry jaśnieje i wyrównuje się, przebarwienia znikają (choć mam kilka bardzo opornych piegów jeszcze z czasów gdy byłam panienką których żaden kwas nie ruszy) a wszelkie wypryski stopniowo ustępują i nie pojawiają się. Przed latem wybrałam się do SPA gdzie poddałam się zabiegowi na twarz dr Sebagh'a. Była to m.in. mikrodermabrazja i mieszanina kwasów. Była to pierwsza w moim życiu taka wizyta w SPA . Totalny relaks, czułam się jak królowa ale czy efekty po jednorazowym zabiegu były spektakularne? Myślę że po moich domowych zabawach z kwasami wizualne rezultaty są bardziej wymierne i widowiskowe. Choć nie ukrywam, wizyta w salonie SPA była niezwykle przyjemna i z przyjemnością bym ją powtórzyła. Sam masaż twarzy tak mnie odprężył że moje samopoczucie było wyśmienite. Nieco mnie tylko zadziwiło że wykonano go w sezonie letnim (był to czerwiec) i nie uprzedzono mnie o konieczności stosowania filtrów które są nieodzowne w przypadku złuszczania kwasami. Nie mówiąc już o tym że w czerwcu, w słoneczny i gorący dzień w ogóle sama propozycja takiego zabiegu nie wydaje się właściwym posunięciem- po kwasy i złuszczanie sięgamy zwykle jesienią, na pewno nie wtedy gdy słońce mocno operuje.
A Wy jak sobie radzicie z niedoskonałościami cery?
pozdrawiam
Aga