wtorek, 30 września 2014

Forever Midnight Bath and Body Works

Słodycz nektaru śliwkowego wzmacnia egzotyczne, aksamitnie kwiatowe akordy nocnego jaśminu i waniliowej orchidei – pięknych za dnia, a nocą odurzających zmysłowym, delikatnie korzennym aromatem. Wyraźnie wyczuwalna bogata nuta likieru karmelowego dopełnia kompozycję uwodzicielskim akordem.

Zaciekawieni?


Forever Midnight to zapach pełen pokus, uwodzicielski i działający na zmysły. Idealnie wstrzelił się w mój gust, który nie lubi świeżych owocowo-kwiatowych czy słodkich pudrowych nut.  Forever Midnight to zapach eleganckiej zmysłowości. Znakomity na randkę dla pewnych siebie kobiet. Dla mnie :)


W linii Forever Midnight znajdują się:

Woda perfumowana – 179 zł
Mini EDP – 49 zł
Mgiełka do ciała – 99 zł  
Mini mgiełka do ciała – 69 zł
Balsam do ciała – 69 zł   
Krem do ciała -  69 zł
Żel pod prysznic – 59 zł

Posiadam mgiełkę w wersji mini która wcale taka mini nie jest :) Jej pojemność to 88ml i traktuję ją jak wodę toaletową. Zapach jest wyrazisty i trwały. Bardzo bardzo lubię. 
Znacie markę Bath and Body Works i jej linie zapachowe? Niedługo pokażę Wam kolejną pachnącą buteleczkę :)

Pozdrawiam, Aga

poniedziałek, 29 września 2014

Korektor z pigmentami owocowymi SPF20 100% Pure

Czas na kolejny naturalny produkt ze sklepu Plants for Beauty. I kolejny korektor. Bo, moi drodzy, korektor jest bardzo ważny, by nie rzec niezbędny w mojej kosmetyczce (ach te gigant cienie pod oczami).


Kilka słów od producenta

Korektory w 100% naturalne, zawierają kofeinę  oraz  zieloną  herbatę , zielona kawa i skoncentrowane witaminy działają  przeciw - starzeniu  bogaty również w  antyoksydanty i odżywczy olej z dzikiej róży.
Wykonane z pigmentów z owoców i warzyw. Nie zawiera syntetycznych substancji chemicznych, sztucznych substancji zapachowych ani innych toksyn. Naprawdę, 100% czystej natury.

Dla kogo: Dla tych, którzy pragną, aby rozjaśnić cienie, zminimalizować drobne zmarszczki lub ciemne plamy oraz przebarwienia , aby wyrównać koloryt skóry.  Korektor nakarmi Twoją skórę składnikami odżywczymi ,nawilży i ochroni przed wolnymi rodnikami .
Makijaż który nie tylko ukryje niedoskonałości naszej cery ale jednocześnie ją nakarmi i zniweluje oznaki upływającego czasu.

100% naturalny, 100% Vegan, bez glutenu

- Ukrywa cienie i wyrównuje koloryt skóry
- kofeina, zielona herbata , zielona kawa - rozjaśnia cienie

opis plantsforbeauty.pl
Pojemność: 7g
Cena: 76zł

Korektor ten kupicie w sklepie internetowym Plants for Beauty KLIK



Moja opinia

Poprzedni korektor o dobrym składzie ze sklepu Plants for Beauty sprawdził się bardzo dobrze. Czym ten się różni? Czy jest równie dobry?

Korektor ma wygodny w aplikator w postaci gąbeczki. jednak by zachować higienę, najpierw nakładam odrobinę produktu na wierzch dłoni a potem dopiero nanoszę palcem pod oczy. Korektor ten ma kremową i dość gęstą konsystencję co widać na zdjęciu. Posiadam odcień Creme czyli najjaśniejszy i faktycznie jest on bardzo jasny.


Dzięki swej formule zawierającej dużą ilość pigmentu korektor 100% Pure ma bardzo dobre krycie. W pełni kryje moje niemałe cienie pod oczami. Wystarczy niewielka ilość dlatego nie przesadzajcie i nie szpachlujcie skóry pod oczami gdyż na pewno powłazi Wam on w zmarszczki. Kropelka, ciut ciut i jest dobrze :)
Korektor ma też składniki o działaniu pielęgnacyjnym więc warto sięgać po niego regularnie. Zielona herbata, kofeina, zielona kawa czy olej z dzikiej róży czynią z niego nie tylko kosmetyk kolorowy. Warto się nim bliżej zainteresować bo choć cena nie jest niska, ale pojemność, wydajność i bardzo dobry skład sprawiają że jest to produkt godny polecenia.

Skład
Ingredients: Organic Green Tea1, Organic Rose Hydrosol1, Organic Green Coffee2, Organic Rice Powder3, May contain all or some of the following pigments : Organic Peach4, Organic Apricot4, Organic Carrot3, Organic Pomegranate4, Organic Cocoa Bean3, Organic Goji Berry3 and Organic Tomato3, Aloe Vera, Organic Lavender3, Organic Chamomile1, Organic Rosehip Oil1, Candelilla Wax, Vitamin E (a-tocopherol), Vitamin C (ascorbyl palmitate), Extracts of Organic Rosemary3, Organic Oregano3, Organic Thyme3, Organic Grapefruit Seed3 and Organic Goldenseal5.
Sunscreen Active Ingredients: 15% Titanium Dioxide and 10% Zinc Oxide

1 certified organic by Oregon Tilth Certified Organic
2 certified organic by Hawaii Organic Farmers Association
3 certified organic by QAI
4 certified organic by Organic Certifiers
5 certified organic by Maryland Department of Agriculture


Pozdrawiam, Aga

niedziela, 28 września 2014

Wrześniowe nowości

Wrzesień już prawie za nami więc pomyślałam że ostatni niedziela miesiąca to dobry dzień na luźny niezobowiązujący post o nowych kosmetykach i nie tylko. Trochę mazideł, kilka ciuchów i butów zasiliło moje wcale niemałe zasoby (muszę pomyśleć chyba nad jakąś wyprzedażą).


Nie wrzucam tu rzeczy które już pojawiły się na blogu w postaci recenzji czy zapowiedzi :)Mimo że to nowości wrześniowe. Ok, zaczynamy :)

wrześniowe pudełko beGlossy już za kilka dni pojawi się w pełnej odsłonie na blogu

pięknie pachnąca przesyłka od Pachnącej Szafy

kosmetyki handmade od Fantasmagorie Cosmetics. Krem już prawie zużyłam, jest super

Kolejna ciuchowa przesyłka ze sklepu SheInside. Jak widać już nieco jesiennie :)

Bardzo czarno czyli buty ze sklepu StyloweButy. Będę sprzedawać te z prawej, nowe nieużywane. Jednak tyle klamerek to dla mnie zbyt wiele :)

Kolejne olejkowe cuda od marki Evree

Kolagen NTC Już się bardzo lubimy :)

CelluBlue czyli małe niebieskie coś które ma sprawić że cellulit pójdzie precz

Nowe pędzle GlamBrush i tuba. Świetne!
I jak podobają się Wam moje nowości? Większość z nich zobaczycie już wkrótce na blogu w pełnych recenzjach :) zapraszam.

Pozdrawiam, Aga

sobota, 27 września 2014

Rossmannowskie skarby

Rossmann to moja ulubiona drogeria :) Całkiem niedawno znowu zrobiłam spore zapasy, głównie kosmetyków Isana. Niedrogie i dobre. Dlatego lubię paczki w ramach współpracy gdyż wiem że na pewno z większości produktów będę zadowolona. Latem przyszła do mnie paczka o ciekawej zawartości.


Czego tu nie ma... żel pod prysznic, mleczko do opalania, peeling do ciała i... sztyft o działaniu odplamiającym. Tego ostatniego, przyznam się, nie spodziewałam się.


Odplamiacz Domol w postaci sztyftu kosztuje ok 9zł i muszę przyznać że nie przypuszczałam że się tak polubimy. Oczywiście na stare plamy za bardzo nie podziała, ale na te świeże owszem. Świetna jest też forma produktu, która sprawia że możemy mieć go zawsze pod ręką i wybrać się z przyjaciółką na kawę bez lęku o to może skończyć się to plamą na ulubionej koszuli której to (plamy rzecz jasna,  nie przyjaciółki) nie pozbędziemy się. Sztyft jest niewielki i mieści się nawet w małej torebce. Na pewno kupię go nie raz.


Żel pod prysznic Isana Pomarańcza z Grejpfrutem. Ponoć to edycja limitowana. Jeśli tak to będę płakać bo zakochałam się w tym zapachu! Żele Isany cenię za niskie ceny, przyzwoitą jakość i na ogół mało sztuczne zapachy. Ten jest genialny i uwielbiam go.


Balsam do opalania Sun Ozon SPF30 o zapachu tropikalnych owoców. Kolejna zabójcza dla nosa woń! Mam ochotę jeść go łyżeczką a nie wcierać w skórę ciała. Lubię serię Sun Ozon za dobre filtry i fajne samoopalacze. Kolejny dobry produkt w paczce :)

Na koniec peeling cukrowy Wellness&Beauty o aromacie mango i kokosa. I tu też zapachowo przepadłam. Bardzo aromatyczna ta paczka :)  Peeling w nazwie cukrowy jednak patrząc na skład wodze sól ;) dlatego unikam go gdy jestem tuż po goleniu nóg czy depilacji .Wiadomo, drobne ranki i sól to mało przyjemny duet. Sam peeling jest bardzo dobry, jeśli pominiemy fakt że jest solny choć nazwano go cukrowym ;) Porządnie zdziera i wygładza skórę, przepięknie pachnie mango a gdzieś w tle subtelnie pobrzmiewa kokos (całe szczęście bo nie przepadam za kokosem w kosmetykach). I ten słoiczek, genialny! Na pewno go wykorzystam do innych celów.

Lubicie kosmetyki z serii rossmanowskich? Ja bardzo, choć głównie kupuję ich Isanę- ostatnio szampon 7 ziół, jakąś odżywkę, dezodorant o różanym zapachu i brzoskwiniowy żel do golenia. I nadal nie mogę odżałować legendarnej odżywki Isana z babassu, ach :(

Pozdrawiam, Aga

piątek, 26 września 2014

BB Cream Lily Lolo

Osoby śledzące mój instagram wiedzą doskonale że od kilkunastu dni testuję nowość Lily Lolo czyli kremy BB od costasy.pl. Sumiennie nakładam je dzień w dzień na moją twarz więc czas najwyższy na recenzję :)



Krem BB o lekkiej formule, w skład którego wchodzą odżywcze składniki o właściwościach przeciwstarzeniowych i nawilżających oraz mineralne pigmenty zapewniające wyrównanie kolorytu cery. Użyty jako podkład daje lekkie krycie i efekt zdrowej, promiennej cery. Świetnie sprawdza się także jako baza pod podkład mineralny.

  • Bez silikonów

  • Efekt ujędrnienia i działanie przeciwstarzeniowe

  • Zawiera składniki nawilżające tj. hialuronian sodu, ekologiczny aloes oraz olejek jojoba

  • Delikatne krycie oraz rozświetlenie

  • Naturalne antyoksydanty oraz ochrona przeciwbakteryjna

  • Odpowiedni dla wegan
opis costasy.pl
Pojemność: 40ml
Cena: 40ml 65zł, 1,5ml 6,50zł

Oba kremy BB Lily Lolo kupicie w sklepie internetowym polskiego dystrybutora Costasy KLIK


Kremy te zapakowane są w zgrabne tubki z wygodnym dozownikiem. Szata graficzna, tak jak w przypadku pozostałych produktów tej marki, jest prosta i utrzymana w biało-czarnej kolorystyce.


Konsystencja jest raczej lekka, przypomina krem tonujący.  Rozprowadza się bezproblemowo, nie pozostawiając smug czy nierówności w kolorze. W ofercie są dwa odcienie- Light i Medium. Odcień Light nie jest bardzo jasny, jednak pięknie wtapia się w skórę więc powinien pasować również osobom o niemalże porcelanowej cerze. Ja jestem na poziomie Warm Peach i dla mnie jest w sam raz. Odcień Medium to dobre wyjście dla osób z karnacją średnio jasną i i średnią.


Jeśli chodzi o krycie, jest one niezbyt duże, dlatego jeśli macie sporo do ukrycia, warto, tak jak ja, wykorzystywać krem bb jako bazę pod podkład mineralny. Duet ten jest znakomity jeśli chodzi o trwałość, dobre krycie przy zachowaniu naturalnego wyglądu skóry. Sam krem delikatnie wyrównuje koloryt, tonując odcień skóry bez spektakularnego krycia.
Zerknijcie na skład, to naprawdę dobry składowo produkt, choć początkowo niepokoiły mnie trójglicerydy które lubią mnie zapychać. Na szczęście, odpukać, krem krzywdy mi nie zrobił :)


I jak Wam się podobają kremy bb od Lily Lolo? Skusicie się na jeden z nich? :)

Pozdrawiam, Aga

Rozpoczynam przygodę z kosmetykami Norel Dr Wilsz

Kojarzycie tę markę?  Jeśli nie, przybliżę ją Wam w kilku słowach.

Laboratorium Kosmetyczne NOREL to firma z wieloletnią tradycją i doświadczeniem w dziedzinie profesjonalnej pielęgnacji twarzy i ciała. Istniejemy na rynku od blisko 50 lat, od 24 lat firmą zarządza dr Krystyna Wilsz – biotechnolog z wykształcenie i zamiłowania.
Firma współpracuje z wybitnymi fachowcami dermatologii i kosmetologii. Od wielu lat sukcesywnie rozwija dział kosmetyki profesjonalnej. Efektem tej pracy jest ponad 30 linii zabiegowych dla gabinetów kosmetycznych, centrów odnowy biologicznej i SPA. NOREL słynie z innowacyjności, oryginalnych receptur i technik pracy. Jako pierwsi w Polsce już 15 lat temu wprowadziliśmy na rynek kosmetyki wyszczuplające do walki z cellulitem i rozstępami. Obecnie szczególny nacisk kładziemy na nową szybko rozwijającą się dziedzina Wellness & Spa. Nasze motto to: Natura jest źródłem piękna.
Dzięki wiedzy i doświadczeniu możemy z niej w pełni korzystać.
źródło norel.pl


Przyznam się że miałam kiedyś do czynieniami z jakimiś kremami, ale w próbkach i nie pamiętam swoich wrażeń. Czas najwyższy to zmienić :) Zdecydowałam się wypróbować ich serię Mandelic Acid. To linia kosmetyków zawierających kwas migdałowy i PHA. Duet ten znam dobrze gdyż swego czasu kręciłam proste serum oparte właśnie na tych kwasach i byłam bardzo zadowolona z efektów. Mamy jesień więc pora idealna by zacząć się kwasić :) Do zestawu 3 produktów z serii Mandelic Acid dołączyła maseczka łagodząco-rozjaśniająca z serii Arnica. Niestety na stronie nie są podane składy kosmetyków i o ile linia Mandelic Acid składowo mi pasuje to maseczka ma Petrolatum którego moja skóra nie lubi niestety :/ Wahałam się czy ryzykować i postanowiłam spróbować, to nie krem tylko maseczka która i tak zmyje po jakimś czasie więc ten składnik nie powinien mi zaszkodzić. Szkoda ze firma Norel nie zamieszcza składów, coraz więcej konsumentów zwraca na nie uwagę i wiele marek wychodzi naprzeciw naszym oczekiwaniom w tej kwestii. Upraszam Norel o wprowadzenie składów na stronie internetowej i z góry dziękuję.


Kosmetyki Mandelic Acid były już w użyciu kilka razy i jestem zadowolona choć za dużo teraz Wam nie powiem :) Za jakiś czas spodziewajcie się recenzji :)

Pozdrawiam, Aga

czwartek, 25 września 2014

Black&white&red


Jesień. Póki co ciepła i słoneczna ale jesień. Czas schować sandałki i bikini w głąb szafy i wyjąć swetry, cieplejsze bluzki i rajstopy. Dzisiaj wyjęłam prosty sweterek w paseczki, czerwoną skajową spódniczkę o bardzo niegrzecznej długości, czarny żakiet oraz czarne dodatki- buty i torebkę. I nie zmarzłam :) Nie taka zła ta jesień, póki co ;)


Bluzka SheInside
Spódnica SheInside
Marynarka SheInside
Torebka i buty StyloweButy
Clip in Doczepiane.pl

pozdrawiam, Aga

środa, 24 września 2014

Olejek do ciała Multioils Bomb Evree

Po przetestowaniu balsamu do ciała i kremu do rąk Evree wiedziałam że na pewno sięgnę jeszcze po jakiś kosmetyk tej marki. I tak się stało, jakiś czas temu trafił w moje ręce olejek do ciała. Ciekawi co o nim sądzę?



Kilka słów od producenta 

Specjalistyczna kuracja upiększająca
do wszystkich rodzajów skóry
Zmień rutynową pielęgnację ciała na pielęgnację specjalistyczną i podaruj swojej skórze natychmiastowy zastrzyk energii!
Formuła olejkowa dobrze się wchłania.

SKŁADNIKI AKTYWNE:
  • olejek macadamia
  • olejek jojoba
  • olejek migdałowy
  • olejek avocado
  • olejek z wiesiołka
  • olejek z pestek winogron
  • olejek ryżowy
  • emolienty roślinne
DZIAŁANIE:
  • przywraca sprężystość i jędrność
  • poprawia wygląd blizn i rozstępów
  • wyrównuje koloryt skóry
  • stymuluje aktywność komórek
 opis evree.eu
Pojemność: 100ml
Cena: 29,90zł (można go upolować w promocyjnej ceni ok 15-20zł w zależności od drogerii).

Moja opinia 

Olejowa ze mnie dziewczyna ;) wielbię lejki za ich działanie i wielofunkcyjność. I ten konkretny mnie nie zawiódł- można go aplikować na włosy, twarz czy całe ciało.

Opakowanie 
Poręczna butelka z dozownikiem klipsem. Bardzo praktyczne i wygodne zamknięcie.  Do tego producent pamiętał też by osoba stosująca olejek mogła kontrolować jego zużycie- naklejka z opisem i nazwą nie  znajduje się na całej butelce, jest zostawiona szczelina dzięki której widzimy faktyczną ilość produktu w opakowaniu. Niby drobiazg a ułatwia życie :)


Konsystencja 
olejowa



Kolor/zapach 
Olejek ma słomkową-żółtą barwę i pachnie obłędnie. Nie jest to świeży aromat ziół, kwiatów czy owoców a bogaty perfumeryjny zapach o orientalnej nucie który przypadnie nie tylko do gustu kobietom ale i mężczyznom (sprawdzone). Jeśli więc lubicie takie wonie to będziecie zachwyceni.

Aplikacja 
Olejek ten nakładałam na włosy, czasem na twarz, bardzo często na szyję i dekolt. Z powodu niezbyt wielkiej pojemności szkoda było mi aplikować go na całe ciało, jednak z wykorzystaniem patentu na mokrą skórę nie zużywał się zbyt szybko. Produkt bezproblemowo się aplikuje i mimo swej ciężkiej olejowej formuły nie czekamy pól dnia aż się wchłonie. W zasadzie już po kilku minutach śmiało można się ubrać.

Działanie 
Uwielbiam i na pewno kupię go jeszcze gdy tylko uda mi się trafić na promocję. Jest świetny. Wystarczy rzucić okiem na bogaty skład: olej z nasion słonecznika, emolienty, olej ze słodkich migdałów, makadamia, z pestek winogron który uwielbiam stosować na włosy, olej jojoba, olej z awokado czy ryżowy, olej z wiesiołka, beta-karoten czy witamina E. Naprawdę dzieje się tu dużo dobrego.  Nie ma tu silikonów, olejów mineralnych czy parabenów. Brawo Evree! Olejek świetnie radzi sobie z przesuszoną i podrażnioną skórą, nawilża ją i zwiększa jej elastyczność. Jeśli macie problemy ze skórą dłoni, koniecznie po niego sięgnijcie, zdziała cuda w bardzo krótkim czasie. Idealnie sprawdza się do olejowania włosów, nałożony godzinę przed myciem sprawi że włosy będą nawilżone, wygładzone, miękkie i elastyczne. Moja szyja i dekolt wręcz go pokochały i na pewno zaopatrzę się w butelkę specjalnie z myślą o tych delikatnych partiach ciała. Moim zdaniem trzeba go wypróbować :)

Podsumowując... 


Plusy 
praktyczne opakowanie
bardzo dobry skład
niewysoka cena
wydajny
wielofunkcyjny


Minusy
tylko 100 ml ale olejek i tak jest wydajny
 


Skład/INCI


Moja ocena
5/5

pozdrawiam, Aga

wtorek, 23 września 2014

Sierpniowy beGlossy

Przeprowadzka mocno namieszała w moich planach nie tylko blogowych, jednak powoli zaczynam wszystko nadrabiać. Dziś sierpniowe pudełko beGlossy a za kilka dni pokażę Wam co ekipa beGlossy przygotowała na wrzesień. Październikowe będzie na czas, obiecuję :)))


Sierpień uraczył nas pomarańczowym orzeźwieniem. Zarówno szata graficzna samego pudełka jak i zawartość były ze sobą zgrabnie powiązane.


Zresztą zobaczcie sami :)



rozświetlający krem liftingujący Dax
hypoalergiczny żel do mycia Iwostin
matujący top coat nails inc.
paletka korektorów So Susan Cosmetics
krem pod oczy Olay
balsam do suchych miejsc Joanna
mydełko Organique pomarańcza z chili
Nawilżający krem Yu Be

Jak widać, na bogato :) 6 produktów plus 3 prezenty, w tym 4 pełne wymiary. Jest szał.
Rozświetlający krem liftingujący Dax zużyłam i powiem Wam że całkiem całkiem. Żel do mycia Iwostin wiem że na pewno kupię. Top matujący komuś podaruję bo mam kilka innych. Tak samo paletka korektorów choć kusi mnie by ją wypróbować. Ale mam milion innych i szkoda mi otwierać. Krem pod oczy- to lubię. Już czeka na swoją kolej. Balsam do suchych miejsc- chyba wolę naturalne masełka. Mydełko pachnie obłędnie! Krem Yu Be czeka na wypróbowanie. 

Naprawdę zacne to pudełko beGlossy :)

pozdrawiam, Aga