Botoks. Nazwa potoczna toksyny botulinowej, jeszcze
inaczej jadu kiełbasianego. Hmm, zgłodniałam, chyba jakaś
kiełbaska tudzież kabanos w lodówce się uchował :)
Ok, wróciłam, zjadłam i zabieram się za
ten botoks, czy tego chcecie czy nie. Demonizowany ale czy słusznie?
Do pewnego momentu mojego życia nie myślałam o botoksie,
zmarszczkach i generalnie nie interesowałam się upływającym
czasem i skutkami z tym związanymi. Do czasu. Tik tak. Ponieważ, niestety, czas
płynie. Po trzydziestce, przed czterdziestką coraz bardziej skubany
przyspiesza. Czy tego chcemy czy nie (a raczej nie chcemy). I co
wtedy? Pogodzić się z tym że choć w środku dusza wciąż młoda
to nasz wygląd bardziej zbliża nas do wiecznie niezadowolonej,
gderającej sąsiadki spod dziesiątki? Jakie są granice dbania o siebie i
walki o młody wygląd? Krem Nivea i szare mydło przez całe życie czy operacje
plastyczne przynajmniej raz w roku? A może to wypośrodkować? Da się?
Smarowanie się kremami na pewno spowolni efekty
upływającego czasu ale zmarch nie usunie. Niestety. Wiem coś o tym. Przeglądając
się w lustrze zaczęłam z irytacją widzieć zmarszczki mimiczne w
kącikach oczu (ach to chodzenie bez okularów i wytężanie
wzroku by cokolwiek zobaczyć) czy kreski na czole od wiecznego
dziwienia się (dziwny jest ten świat, serio) czy lwia zmarszczka między brwiami od wkurzania.
Pewnego dnia zdecydowałam. Czas na mój pierwszy botoks.
Przyszłam nieco poddenerwowana, sami rozumiecie, będą kłuć, będzie krew się lała. Strumieniami. Lekarz wyciągnął strzykawkę i od razu zabrał się do pracy. Nie dostałam znieczulenia gdyż nie jest ono potrzebne przy botoksie. Poczułam lekkie ukłucia
(kurczę to naprawdę nie boli!) i już. Wyszłam z gabinetu z lekkim
zaczerwienieniem które dość szybko zniknęło. Mogłam
jeszcze tego dnia normalnie wrócić do pracy I wiecie
co? Nie zmieniłam się w bezmimiczną woskowaną kukłę. Bo, moi
drodzy, wszystko jest dobre ale z umiarem. Już kilka dni po zabiegu
wyglądałam na młodszą i mniej wkurzoną. O tak, ten permanentny
wnerw wizualny zniknął na dobre. Botoks pięknie wygładził mi mimiczne drobiazgi i na kilka miesięcy sprawił że nie
pogłębiały się. Bo na tym jego rola polega. To swego rodzaju
profilaktyka na poziomie medycyny estetycznej. Gdy dojrzycie na swym
licu głęboką paskudną zmarchę to, niestety, botoks jej nie
zlikwiduje. Trzeba tu wypełniacza. Ale drobne, płytkie mimiczne
takie które najczęściej zaskakują nas między 20 a 30
rokiem życia, tak. Botoks rozprawi się z nimi skutecznie i zatrzyma
czas na kilka miesięcy. Fajna sprawa to usuwanie
zmarszczek botoksem :) Wyglądamy jak po długim wypasionym
urlopie, tylko opalenizny brak :)
Jeśli chcecie ale boicie się, wahacie...
poczytajcie w necie opinie, wrażenia normalnych ludzi a nie medyczne
opisy stron reklamujących swoje usługi. Sama miałam opory,
nie wiem czy w dużej mierze wynikające ze strachu przed nieznanym,
lęku przed bólem czy przed ... ludzką opinią. Jednak
coraz więcej osób decyduje się na zabiegi medycyny
estetycznej i uwierzcie mi, są to nie tylko kobiety. Latem byłam
fotografem na szkoleniu z medycyny estetycznej i całkiem sporo panów
przyszło. Medycyna estetyczna i korzystanie z jej dobrodziejstw
zatacza coraz szersze kręgi i ludzie nie boją się przyznać że
coś sobie poprawili. Tak jak pisałam, wszystko jest dla ludzi. Z
umiarem. Bo tylko krok dzieli młodą, wypoczętą i naturalną twarz
z zachowaną mimiką od sztucznego efektu ponaciąganej celebrytki. Dlatego dobry sprawdzony specjalista i bez strachu. Warto. Ja na pewno na jednym czy dwóch zabiegach nie poprzestanę. Ale pamiętam i powtarzam jak mantrę- z umiarem.
Pięknego i młodego wyglądu Wam życzę :)
pozdrawiam, Aga
Ja tam nie mam nic przeciwko takim zabiegom. Tylko, tak jak piszesz, we wszystkim wskazany jest umiar. Znieruchomiałe twarze czasami naprawdę przerażają, ale to jest właśnie wynik braku wentyla rozsądku. A może to uzależnia. Kto wie :) Niemniej jednak spróbować warto :)
OdpowiedzUsuńMoże:) choć to zależy od człowieka
UsuńMagiczna 30 już za mną, zmarszczek póki co nie mam, albo ich nie widzę ;), ale jak zacznę widzieć, to nie wykluczam botoxu :)
OdpowiedzUsuńTyło pamiętaj że jeśli chcesz dobrych efektów to warto zdecydować się na ten zabieg gdy zmarszczki nie są głębokie i statyczne
UsuńJa nadal szukam dobrego lekarza, masz kogoś sprawdzonego w Łodzi?
OdpowiedzUsuńStella, robiłam botoks dwa razy u doktora Michała Słowiańskiego. Chyba przyjmuje jeszcze w Li Derma na Kilińskiego przy Rewolucji
UsuńMoże kiedyś się na to skuszę.
OdpowiedzUsuńDobry lekarz i na pewno będziesz zadowolona z efektów
UsuńDokładnie, umiar we wszystkim i zdrowy rozsądek, w innym razie zmarszczki piękniejsze.
OdpowiedzUsuńNic dodać nic ująć Korah :)
UsuńNie mam nic przeciwko, pewnie sama będę szukała takich sposobów jak uznam to za konieczność. Każdy robi ze swoim ciałem co chce, ja lubię dziary i mam ich sporo więc igła mi nie straszna, kompletnie bólu się nie boję :)
OdpowiedzUsuńDokładnie, ważne jest zadowolenie z siebie
UsuńBotoks zostal owity sporym kłębkiem stereotypów. A to dlatego że niektórzy ludzie mają problem z umiarem. Niestety ale na wielu płaszczyznach w wielu dziedzinach życia ;). Wszystko jest dla ludzi, ale z umiarem. Jedna jedyna prosta zasada. Nie mam nic przeciwko takim zabiegom. ;) Pozdrawiam! ;*
OdpowiedzUsuńWe wszystkim należy zachować umiar, nawet jedzeniu czekolady :)) z wszystkim można przesadzić.
UsuńSiostro ! myslę dokładnie tak samo . Bylam i powtórze bez dwóch zdań . O jakże odzylam ,kiedy zmarchy między brwiami już nie widuje :D
OdpowiedzUsuńKompletnie nie rozumiem oburzania . Zwlaszcza osób bardzo młodych, które nie mają pojęcia co to wiotczejąca skóra, pojawiające się zmarszczki, które już się cofać nie chcą .. Wszytsko jest dla ludzi . Tylko .. Ludzie ! z umiarem ;)
Pozdro ... Gusia :D
Gusia siostro :))) o dziwo dużo osób poniżej 30 przychodzi juz na botoks. I dobrze bo botoks sprawdza się na mimicznych które mają już bardzo modę osoby
UsuńJa sobie na pewno zafunduje taki zabieg. Ale w swoim czasie, bo poki co daja mi 18 lat;)
OdpowiedzUsuńJeśli nie masz zmarszczek mimicznych widocznych podczas marszczenia czoła czy mrużenia oczu to masz jeszcze czas :)
UsuńZ pewnością zrobię sobie likwidację lwiej zmarszczki i wokół oczu, ale jeszcze nie odczuwam takiej potrzeby. Może za 2-3 lata, krotko przed 40. A może z okazji 40 urodzin- taki prezent- to już kolejny na liście :D:D
OdpowiedzUsuńNie boję się bólu bo to nie boli, boli mnie też cena(i fakt, że efekt szybko znika), a najbardziej fakt, że nie mogę znależć odpowiedniego lekarza- bo brak specjalisty boli najbardziej.
Zazdroszczę :)
Tylko pamiętaj ze botoks nie usunie zmarszczki statycznej tylko mimiczną więc nie czekaj aż będzie głębsza i widoczna bez marszczenia się
UsuńTeż kiedyś byłam za, ale zmieniłam zdanie.. Nie tylko zmarszczki dodają nam lat, ale przede wszystkim wiotczejąca skóra i zmieniające się rysy twarzy (m.in. wydłużająca się rynienka nosowa), a botoks na dłuższą metę powoduje zanik mięśni twarzy i pogłębia ten efekt. Po kilkunastu latach kiepsko to wygląda. Ostatnio w programie Klinika Urody liftingowali taką panią.
OdpowiedzUsuńCzekam aż wymyślą coś lepszego niż botoks ;)
Super, że odważyłaś się opisać i pokazać relację ze swoich zabiegów medycyny estetycznej. W Polsce to wciąż bardzo kontrowersyjny temat i wielu ludziom powiększanie ust kojarzy się tylko z efektem tzw. kaczora, a botoks z twarzą jak maska. Ja również jestem zdania, że wszystko jest dla ludzi, ale nie wolno przesadzać. Ważne, żeby po takim zabiegu wyglądać lepiej niż przed, a nie odwrotnie :-)
OdpowiedzUsuńSama tą tematyką się bardzo interesuję i postanowiłam niedawno założyć bloga który będzie głównie poruszał kwestie związane z medycyną estetyczną i chirurgią plastyczną. Zapraszam w wolej chwili i pozdrawiam :-)
Umiejętnie zrobiony botoks jest i bezpieczny i estetyczny. Ja mam za sobą już 3 zabiegi i nie narzekam ani ja, ani mój partner - nikt też dziwnie na mnie nie patrzy. Jeśli ktoś szuka sprawdzonego specjalisty w tym zakresie mogę ze spokojnym sumieniem polecić: http://tarkiewicz.pl/
OdpowiedzUsuń