Zdążyłam przed końcem miesiąca, uff! Czekając na gościa klepię dla Was krótki wpis o listopadowym pudełku, które w tym miesiącu zostało stworzone przez popularną blogerkę modową Maffashion. I cóż takiego serwuje nam Julia?
I jak? Ciekawie się zapowiada? Samo pudełko jest bardzo atrakcyjne wizualnie. Srebrna, niemalże lustrzana powierzchnia z podpisem Julli Kuczyńska. Efektownie się zapowiada. A jak jest w środku?
Przyjrzyjmy się bliżej zawartości listopadowego beGLOSSY.
Krem z kwasem migdałowym i polihydrokwasami Bandi |
Balsam do ciała Love Me Green |
Krem konturujący na okolice oczu i ust Synchroline |
Pędzelek do cieni Teeez Trend Cosmetics |
Regeneracyjne serum do rzęs Regenerum |
Dwa prezenty- próbki perfum |
Powiem jedno, średnio i to bardzo. Czy coś mnie ucieszyło z tego pudełka? Chyba tylko próbki zapachów które zwykle wrzucam do torebki. Poza nimi nic, niestety.
Krem Bandi- lubię kwasy, jednak moja poprzednia przygoda z kremem z kwasami tej marki mnie rozczarowała i nie wiem czy zechcę przetestować tę wersję.
Balsam Love Me Green- firma z dobrymi składami, jednak, nie wiem czemu, moja skóra nie pieje z zachwytu gdy używam kosmetyków tej marki.
Krem Synchroline- wydaje się ciekawy, jednak mikro próbka i konieczność rozcięcia jej by wylizać ścianki opakowania skutecznie mnie zniechęciły.
Pędzelek Teeez Trend Cosmetics- serio tyle kosztuje? Nie znam firmy a pędzelek wydaje się średniej jakości.
Serum do rzęs Regenerum- jedyny pełen wymiar (oprócz pędzelka). Póki co jestem wierna serum AA Oceanic (muszę je w końcu zrecenzować) i jakoś mnie nie ciągnie do tego produktu. Może krzywdzę tym podejściem Regenerum.
Próbki perfum- cieszą mnie bo nigdy ich za wiele.
Grudniowe świąteczne beGLOSSY będzie fantastyczne. Musi ;)
Pozdrawiam imprezowo-andrzejkowo, Aga