sobota, 29 listopada 2014

Listopadowe beGLOSSY

Zdążyłam przed końcem miesiąca, uff! Czekając na gościa klepię dla Was krótki wpis o listopadowym pudełku, które w tym miesiącu zostało stworzone przez popularną blogerkę modową Maffashion. I cóż takiego serwuje nam Julia?


I jak? Ciekawie się zapowiada? Samo pudełko jest bardzo atrakcyjne wizualnie. Srebrna, niemalże lustrzana powierzchnia z podpisem Julli Kuczyńska. Efektownie się zapowiada. A jak jest w środku?
Przyjrzyjmy się bliżej zawartości listopadowego beGLOSSY.


Krem z kwasem migdałowym i polihydrokwasami Bandi
Balsam do ciała Love Me Green
Krem konturujący na okolice oczu i ust Synchroline
Pędzelek do cieni Teeez Trend Cosmetics
Regeneracyjne serum do rzęs Regenerum
Dwa prezenty- próbki perfum

Powiem jedno, średnio i to bardzo. Czy coś mnie ucieszyło z tego pudełka? Chyba tylko próbki zapachów które zwykle wrzucam do torebki. Poza nimi nic, niestety.

Krem Bandi- lubię kwasy, jednak moja poprzednia przygoda z kremem z kwasami tej marki mnie rozczarowała i nie wiem czy zechcę przetestować tę wersję.
Balsam Love Me Green- firma z dobrymi składami, jednak, nie wiem czemu, moja skóra nie pieje z zachwytu gdy używam kosmetyków tej marki.
Krem Synchroline- wydaje się ciekawy, jednak mikro próbka i konieczność rozcięcia jej by wylizać ścianki opakowania skutecznie mnie zniechęciły.
Pędzelek Teeez Trend Cosmetics- serio tyle kosztuje? Nie znam firmy a pędzelek wydaje się średniej jakości.
Serum do rzęs Regenerum- jedyny pełen wymiar (oprócz pędzelka). Póki co jestem wierna serum AA Oceanic (muszę je w końcu zrecenzować) i jakoś mnie nie ciągnie do tego produktu. Może krzywdzę tym podejściem Regenerum.
Próbki perfum- cieszą mnie bo nigdy ich za wiele.

Grudniowe świąteczne beGLOSSY będzie fantastyczne. Musi ;)

Pozdrawiam imprezowo-andrzejkowo, Aga


wtorek, 25 listopada 2014

Balsam do ciała pod prysznic AA Oceanic

Pamiętacie jak na rynku pojawiła się absolutna nowość- balsam do ciała pod prysznic marki Nivea? Na początku wydawał mi się zbędnym gadżetem. Potem, skuszona recenzjami, kupiłam i ... rozczarowałam się. Jestem osobą która ma lenia totalnego jeśli chodzi o balsamowanie się o kąpieli. Nie lubię i już. Z wanny wychodzę taka świeża i czysta a tu trzeba paćkać na skórę jakieś lepiszcze, brrr. Dlatego wizja balsamu który mogę zaraz spłukać wydała się interesująca. Nivea jednak mnie rozczarowała, sceptycznie podeszłam też do rodzimego produktu- balsamu marki AA Oceanic. I jak to się skończyło?


Balsam do ciała pod prysznic AA występuje w 3 wersjach: Jedwabiste Wygładzenie, Intensywne Nawilżenie oraz Głębokie Odżywienie. Ja posiadam dwie pierwsze. 
Balsam zamknięty jest w dużej plastikowej butelce i pojemności 400ml. Ma konsystencję raczej rzadkiego mleczka dzięki czemu łatwo go rozsmarować na wilgotnej skórze. Jest raczej wydajny.


Jedwabiste Wygładzenie. Najpierw sięgnęłam po wersję z masłem kakaowym. Ciepły otulający zapach rozgrzanej skóry który mnie osobiście średnio przypadł do gustu- zdecydowanie bardziej wolę lekkie świeże zapachy.


Intensywne Nawilżenie. Ta wersja trafia do mojego nosa bardziej niż poprzednia. Lekki, świeży, taki typowo kosmetyczny aromat. Nie przytłacza zapachem.



Oba balsamy mają bardzo podobne działanie. Lekko nawilżają dlatego sprawdzą się przy normalnej skórze która nie potrzebuje specjalnej pielęgnacji. Ja sięgam po nie codziennie, a dwa razy w tygodniu po tradycyjny balsam. I taki plan działa i to nieźle. A ja nie wkurzam się co dzień że po wyjściu z wanny znowu muszę się smarować jakimś balsamem i czekać aż się wchłonie.
I na koniec skład :) Pierwszy to Intensywne Nawilżenie, drugi zaś Jedwabiste Wygładzenie.



Balsamy do ciała pod prysznic AA Oceanic kupicie w drogeriach za ok 20zł (400ml pojemności).

Pozdrawiam, Aga

poniedziałek, 24 listopada 2014

Żele pod prysznic Lirene

  Zachwycałam się ich zapachami dość konkretnie na moim Instagramie więc czas najwyższy na recenzję :) 
Lubicie otaczać się pięknymi zapachami? Bo ja bardzo. Dlatego mam w domu mnóstwo umilaczy w postaci świec zapachowych, wosków, odświeżaczy powietrza. Tak samo z kosmetykami, zwłaszcza tymi które towarzyszą mi czasie relaksu w łazience. Odprężająca kąpiel nie może obyć się bez świec, płynu lub soli do kąpieli i... pachnącego żelu do mycia. Całkiem niedawno odkryłam aromatyczne trio żeli pod prysznic Lirene które towarzyszą mi od tego czasu codziennie. Dlaczego?


Żele zapakowane są w pokaźną plastikową butlę i mają aż 400ml pojemności dzięki czemu możemy cieszyć się nimi [rzez kilka tygodni. Idealna żelowa konsystencja- ani gęsta galareta ani rzadka woda. Żele bardzo dobrze się pienią przez co wystarczy niewielka ilość wylana na zwilżoną gąbkę. Dobrze oczyszczają skórę i nie wysuszają jej. Oczywiście, nie zastąpią balsamu ale nie powodują uczucia nadmiernego ściągania się skóry.

Szampańska Truskawka. Ten aromat, choć piękny, najmniej mnie zachwyca. Może dlatego że nie są to świeże truskawki tylko dość wyraźnie słodkie. Ta słodycz mocno przyćmiewa owocową cierpkość.



Brzoskwiniowy Deser. Nie lubię brzoskwini w kosmetykach. Od dawna. Dlatego nie mogę pojąć zupełnie, czemu akurat ta wersja przypadła mi najbardziej do gustu. Genialna świeża soczysta brzoskwinia, niezbyt słodka. Aż czuje się aksamitną skórkę.

 
Różany Ogród. Ne przepadam za różami jako kwiatami. Dlatego jeśli jesteś mężczyzną i chcesz mnie obdarować kwiatami, trzymaj się od róż z daleka :)) Ale choć róża nie jest moim ulubionym kwiatem, to zapach różany uwielbiam. Zapach róży ogrodowej, świeżej gdzie słodycz płatków miesza się z zielenią liści. To właśnie taka róża.




Żele Lirene kupicie w drogerii za ok 12zł. Taka pojemność i wydajność jak najbardziej się opłaca. Ja na pewno wrócę jeszcze do brzoskwini i róży :)

Pozdrawiam, Aga

niedziela, 23 listopada 2014

Jesienne wieczory z Goodies.pl

Ostatnim wpisem o zapachach przywoływałam wiosnę, idę więc za ciosem i dziś letnie klimaty z woskami Yankee Candle ze sklepu Goodies.pl.
Wskakujcie w bikini i wraz ze mną rozpłyńcie się w zapachach Under The Palms i Ginger Dusk.


 Under The Palms. Czy zrelaksowałam się w hamaku pod palmami popijając kokosowy koktajl? Ten wosk zaskakuje. Czekasz na egzotyczną plażę i palmy  a czujesz... wilgotną dopiero co zroszoną letnim deszczem tropikalną roślinność. Nie wyczuwam niestety (a może stety, dla mnie) nut kokosowych, jednak to co czuję mnie intryguje. Zapach bardzo intensywny i trwały.


Ginger Dusk. Spodziewałam się  wakacyjnych nut cytrusowych okraszonych subtelnie imbirem. A co poczułam? Niesamowicie jesienny, rozgrzewający aromat przypraw korzennych. Cytrusy pojawiają się na chwilkę by potem ustąpić pola imbirowi. Idealny zapach na jesień. Mocny i wyrazisty.


Mam dla Was rabat w wysokości 10% na zakupy wszystkich nieprzecenionych produktów Yankee Candle w sklepie Goodies.pl . Wystarczy użyć kodu AGOWEPETITKI podczas składania zamówienia i już :) Kod jest wielokrotnego użytku i działa do końca tego roku czyli do 31 grudnia 2014.  

Pozdrawiam, Aga



http://www.mikolaj.goodies.pl/

sobota, 22 listopada 2014

Pachnąca Szafa

Nie, nie będę Wam pokazywać czy opisywać swojej szafy :) Mowa tu o firmie która umila nam życie różnymi zapachami. Pachnąca Szafa w swej ofercie ma mnóstwo aromatycznych gadżetów: saszetki do szafy, bielizny, kosza na śmieci czy butów, perfumy do pomieszczeń i samochodu, dekoracyjne odświeżacze powietrza, pachnące kulki, olejki zapachowe, wody do prasowania, kadzidła, woreczki czy pastylki do odkurzacza. Wow, prawda? W naszych domach może pięknie pachnieć praktycznie na każdym kroku :)

U mnie zagościł dekoracyjny odświeżacz powietrza o genialnym wprost aromacie limonki z granatem. Za ok 16 zł dostajemy szklany flakonik, 5 ratanowych patyczków esencję zapachową którą przelewamy do środka za pomocą dołączonego lejka. 50 ml płynu wystarczy na ok 3-4 tygodnie cudownego aromatu w mieszkaniu. Dekoracyjne odświeżacze kupicie stacjonarnie w sklepach: Rossmann, Hebe, Real, Tesco, Super-Pharm, zaś on-line TUTAJ Co najważniejsze, tylko raz wystarczy kupić cały zestaw za 16zł, potem już tylko uzupełnienia za 9zł :)


Lubię gdy  w domu ładnie pachnie dlatego sporo u mnie wosków, świec czy innych pachnących cudów. Na pewno zakupię uzupełnienie, może tym razem Różany Ogród? A może Jaśminowa Rosa?



Pozdrawiam, Aga

piątek, 21 listopada 2014

Black and red

Lubicie mariaż czerni z czerwienią? Ja uwielbiam :) O ile za samą czernią nie przepadam to w towarzystwie innego koloru, zwłaszcza intensywnego jestem w stanie ją znieść a nawet polubić.


Dziś uraczę Was rzeczami które już znacie :) Czarny kożuszek Bee Collection  który absolutnie uwielbiam oraz czerwona sukienka Asos która miała swoją premierę na blogu jeszcze wiosną. Do tego czarne kryjące rajstopy, czarne zamszowe botki Elilu (swoją drogą mega wygodne) i pikowana kopertówka.
Dochodzę do wniosku że nie lubię przeładowanych zestawów, dlatego mało u mnie dodatków, takich jak np. biżuteria :) Wolę efektowne ubranie w wyrazistym kolorze niż masę pierdółek :))


Płaszcz Bee Collection
Sukienka Asos
Kopertówka Pracownia Twórcza
Buty  Elilu
Clip in Doczepiane.pl  

Photo by Maddzik

Pozdrawiam, Aga

czwartek, 20 listopada 2014

Byle do wiosny

Omg, podniecam się bo za oknem pierwszy śnieg! Lubię zimę ale tę ładną- mroźną, białą, bajkową. Jednak proza życia bywa inna- wieczne korki, rozmoczony brudny śnieg, ślizgawka na chodnikach i jezdniach. Bleeee ;)


Wczoraj machnęłam szybką stylizację ale zastanawiałam się czy w ogóle wrzucać zdjęcia. Z powodu pogody i słabego światła większość fotek nadawała się do kosza. Reszta, ocalała, ma takie ziarno że hej :/ No nic, muszę pomyśleć co zmienić by jakość przyszłych zdjęć była lepsza.
Wracając do stylizacji- do czarnej podstawy (golf, spodnie i buty) dorzuciłam ciekawy kardigan i by przełamać ponurą aurę- róż w dodatkach.



Chcę już wiosnę, sukienki i szpilki :(((

Kardigan SheInside
Golf New Yorker
Spodnie eSexy  
Szal i torebka Super Dodatki Buty StyloweButy
Clip in Doczepiane.pl  

Photo by Maddzik
Pozdrawiam, Aga

Światowy Dzień Rzucania Palenia

Wiecie że dziś jest Światowy Dzień Rzucania Palenia? Jako osoba niepaląca gorąco popieram ten projekt i namawiam każdego palacza by zastanowił się czy nie warto zrobić tego teraz. Dziś. Jutro.



W mojej rodzinie pali mama. Tylko czy aż. Pali od wielu wielu lat. W żaden sposób nie można jej namówić by rzuciła ten nałóg. Mimo że zdaje sobie sprawę z zagrożeń. Byłabym przeszczęśliwa gdyby zrezygnowała z papierosów. Jestem osobą tolerancyjną, żyjącą w/g zasady "żyj i daj żyć innym"  jednak organicznie wręcz nie znoszę palenia.  Pomijam już kwestie zdrowotne które są oczywiste dla każdego. Nie lubię gdy ktoś pali przy mnie, gdy robi to u mnie w mieszkaniu, po prostu krew mnie zalewa. Ten smród który towarzyszy nie tylko samemu paleniu ale na długo wgryza się w moje włosy, ubranie i w cały pokój. Brrr. Wiele zniosę ale paleniu mówię stanowcze NIE!
Zachęcam Was do zapoznania się z Europejskim Kodeksem Walki z Rakiem, do zakładki o paleniu KLIK


Pozdrawiam, Aga

środa, 19 listopada 2014

Listopadowe nowości

Miałam poczekać z tym postem jeszcze kilka dni gdyż czekam na parę drobiazgów, ale najwyżej wrzucę je osobno :)
Listopad jak widać jest dość skromny, zwłaszcza w kwestii kosmetycznej. Za to butowo i torebkowo- wręcz na bogato :)


Muszę jeszcze w tym miesiącu kupić białe tło fotograficzne, psią karmę i przysmaki dla Klusek. A portfel płacze...

Zrecenzowane już wczoraj- nowe paletki Lily Lolo ze sklepu COSTASY

Cienie Rimmel
listopadowe pudełko beGLOSSY
Ulubione- maska, odżywka i farby BIOKAP
Skórzane motocyklówki ze sklepu elilu.pl. Na żywo są jeszcze piękniejsze!

O dziwo wygodne, botki z eko-zamszu , również sklep elilu.pl

Szale, komin i chusta ze sklepu Super Dodatki

Torebki, również sklep  Super Dodatki

Torebka ze sklepu Stylowe Buty


A co nowego u Was? Szalejecie czy skromnie, z uwagi na zbliżające się świąteczne wydatki?

Pozdrawiam, Aga

wtorek, 18 listopada 2014

Nowe palety cieni Lily Lolo od Costasy

Marka Lily Lolo wciąż nas zaskakuje, wypuszczając to coraz ciekawsze nowości. Po udanym debiucie naturalnego kremu bb tym razem czas na palety cieni. Dwa wyjątkowe i niestety limitowane (więc spieszcie się z zakupami) zestawy zawierające po 8 cieni każdy. Koniec z pojedynczymi wiecznie zawieruszającymi się cieniami, czas na paletki :) Proszę Państwa, oto nowe smakowitości od Lily Lolo.



Bardzo estetyczne opakowanie z lusterkiem i podwójną pacynką. Pięknie wyglądają na mojej toaletce :) Kasetki otwierają się bez problemu, nic się nie zacina i nie czyha na nasze paznokcie. Po otwarciu naszym oczom ukazuje się 8 doskonale dobranych ze sobą cieni.


Każda paletka jest inna więc warto mieć je obie :) Zresztą zobaczcie jakie one są piękne.


Laid Bare to zestaw w stonowanych odcieniach beży, różu i złota. Można nią wyczarować w zasadzie każdy makijaż, od dziennego po wieczorowy. Część cieni jest błyszcząca i to mocno ale mamy tu i maty :)

Stark Naked – mat, subtelny różowy beż
Au naturel – połyskujący, lekko różowy beż
Skinny Dip – połyskujący, złoty beż
Shy Away – połyskujący, przydymiony brąz
Lody Godiva – połyskujący, głębokie złoto
Birthday Suit – mat, szary brąz
Exhibitionist – mat, oliwkowy brąz
Exposed – półmat, ciemny grafit
opis costasy.pl


 
Enchanted to zestaw bardziej nasycony i ciemny a co za tym idzie- bardziej wieczorowy choć spokojnie można nim zmalować dzienny makijaż. Myślę że spodoba się fankom makijażu przydymionego :)

Wishbone – mat, kość słoniowa
Moonbeam – połyskujący, jasny, brzoskwiniowy beż
Entranced – połyskujący, szarość
Voodoo – półmat, szara zielen
Mirror Mirror – półmat, głęboka szarość z szarym połyskiem
Thunderstorm – mat, kobalt
Deadly Nightshade – półmat, śliwka
Spellbound – Mat, ciemny brąz

opis costasy.pl



Cienie w paletkach są raczej miękkie, absolutnie nie suche, nieco kremowe i fajnie napigmentowane :) Możecie je zakupić u polskiego dystrybutora marki Lily Lolo Costasy KLIK

Pozdrawiam, Aga