wtorek, 31 października 2017

Halloween 2017

W tym roku niestety brak czasu spowodował, że nie zrobiłam swojej propozycji na Halloween, choć pomysł był i to chyba niezły. Może w przyszłym roku :)

Nie chciałam jednak by zabawa halloweenowa ominęła blog, dlatego przy pomocy maseczki do twarzy Black Rose od Evree zmalowałam spontanicznie takie coś :)


Ja jestem niby psem ;) Figa duchem a Lilly czarną wdową. Jakoś tak. Idziemy straszyć, buu!


Udanego Halloween!



Pozdrawiam, Aga


poniedziałek, 30 października 2017

Maybe navy?

Poza szarym i bordo, do szafy wpuściłam tej jesieni tez granat. Kolor, który uwielbiam i jest moją czernią. Genialnie łączy się z wieloma innymi kolorami. Lubię granat na paznokciach, w makijażu oraz w stylizacjach modowych. Dziś wystąpił w kilku odsłonach. Jaśnie wielmożny granat.


W połączeniu z kratą i czerwienią, granat stanowi znakomity zestaw na jesień, zgodzicie się ze mną? Głębokie nasycone barwy to coś, co zdecydowanie poprawia humor o tej porze roku.

Granatowy, wełniany beret,granatowa dżinsowa spódnica i granatowy welurowy plecak, do tego duża chusta w kratę i czarne dodatki. Kolorowo, ciepło, wygodnie.


Sweter Zara
Spódnica Click
Plecak Manzana
Bransoletka OPS! Paint Labizu
Bransoletka OPS! Nodi Labizu
Rajstopy Beli.pl

Beret Jedrzejko Hat
Futrzane pompony CoquetSzal i botki no name

pics by XB

Pozdr
awiam, Aga

niedziela, 29 października 2017

InstaWeek czyli mój tydzień na Instagramie

Ostatni tydzień października za nami. Nie działo się specjalnie dużo, ale jestem zmęczona mimo wszystko. weekend nie przyniósł mi oczekiwanej dawki energii, na która liczyłam i która przydałaby się na cały następny tydzień.  


Kilka nieprzyjemnych migren, brzydka pogoda, rozlazłe dni... Będę to powtarzać do znudzenia, nie lubię jesieni i to bardzo :P

1. Szary poniedziałek- od stóp do głów :) Botki CzasNaButy.pl, torebka Manzana. I ja, ziewająca na potęgę. Specjalnie wstałam bladym świtem, by załatwić wiele spraw jeszcze rano, ponieważ tego dnia czekałam na kilku kurierów. Jeden nie dotarł, drugi miał być do 11 30, zjawił się łaskawie po 13 a Ty człowieku siedź w domu i nie ruszaj się nawet na moment. Wrrr!

2. Tak to zwykle wygląda :) Większość zdjęć robię sama, sobie również. dzięki apce na telefon, ma podgląd na żywo z aparatu, stojącego na statywie, telefonem tez wyzwalam spust migawki. takie cuda :)

3. Bordo, uwielbiam! Jesień i zima to idealny czas na ten kolor, zgodzicie się ze mną?
Na zdjęciu kozaki CzasNaButy.pl, rajstopy www.beli.pl, torebka Dziki Józef, rękawiczki super-dodatki.pl

1. Nowe szminki w płynie od Avon. Dwa różne wykończenia: błysk i mat. Trochę brakuje mi tu typowych szminek w kolorze zgaszonego brudnego czy pudrowego różu. dużo odcieni intensywnych, czerwieni itp.

2. Kawa zbożowa z mlekiem i cukrem to mój rytuał jesienny. Nie słodzę herbaty więc taka filiżanka lekko słodkiej Inki jest niczym pyszne ciastko. Na zdjęciu filiżanka A Tab.

3. Do czarnej maseczki detoksykującej z serii Black Rose Evree dołączył eliksir. Cuda, moi drodzy, cudeńka!


1. Jedno selfie w tygodniu musi być, a co :P Pytacie mnie o szal, niestety kupiłam go plus minus 5 lat temu w sklepie Stradivarius więc raczej nigdzie go już nie dostaniecie.

2. Piątek będzie moim dniem porządków, tak sobie postanowiłam :) Na zdjęciu kosmetyki od dr Irena Eris, zrecenzuję je na początku listopada. Cierpliwości :)

3. Takie fajne groszki od Gabriella, do kupienia w sklepie www.beli.pl. Biała gratis, wepchnęła się na fotel gdy zaczęłam pstrykać zdjęcia. Gwiazda :)

Niedziela spędzona w gronie rodzinnym, wśród bliskich, tak jak lubię najbardziej :)

Spokojnego wieczoru, trzymajcie się ciepło :*

Pozdrawiam, Aga


sobota, 28 października 2017

Buña z zielnika babuni

Nowa marka, dostępna od jakiegoś czasu na naszym rynku. Buña, bo o niej dziś mowa, bazuje na zaufaniu do naturalnych składników takich jak:

· uwodząca cytrusowym aromatem melisa, która regeneruje i odżywia skórę nadając jej wyjątkową miękkość,
· działający przeciwzmarszczkowo, rewitalizujący i ujędrniający cerę rozmaryn,
· bogata w witaminy oraz minerały, oczyszczająca i normalizująca szałwia oraz
· nawilżający, kojący i łagodzący aloes.


Zaciekawieni? Od kilku tygodni testuję trzy produkty Buña: krem do skóry dojrzałej "rozmaryn", płyn micelarny dla skóry tłustej i mieszanej "szałwia" oraz drożdżowo-glinkową maseczkę oczyszczającą "szałwia". 

"Buña to wielopokoleniowa tradycja zielarska we współczesnym wydaniu. Odkrywa na nowo tajemnice zdrowia i urody naszych babek i prababek. Buña ufa naturze oraz tradycyjnej mądrości, wiedzy i doświadczeniu, przekazywanym przez kobiety z pokolenia na pokolenie. Czerpie ze skutecznych i prostych sposobów na pielęgnację, którymi dzieliła się ukochana babcia. Buña jest bogata w ekstrakty z ziół, znane z polskich łąk, ogrodów i doniczek. Czerpie z ich cudownych właściwości działających na ciało i zmysły."

Zanim przejdę do recenzji, zapytam Was czy lubicie gdy kosmetyki opierają się na różnych ziołach? Sięgacie chętniej po takie produkty, darzycie je większym zaufaniem?

Buna Rozmaryn Krem wygładzający do cery dojrzałej na dzień i noc

"Rozmaryn to wiecznie zielone, aromatyczne i odmładzające ziele, które jest symbolem prawdziwej miłości. Zwany ziołem jasnego umysłu, bo korzystnie wpływa na koncentrację i dobrą pamięć. Rozmaryn pobudza mikrokrążenie, dzięki czemu odżywia i ujędrnia skórę. Jego dobroczynne właściwości, zamknięte w kosmetykach Buña, działają na ciało i włosy pielęgnująco i upiększająco. Ziele to ma działanie rewitalizujące, redukuje zmarszczki, niweluje stres, ożywia umysł i pomaga zachować młodość.
Krem rozmarynowy przeznaczony jest dla cery dojrzałej.Sprawia,że cera jest jedwabiście gładka i odświeżona.Optymalny poziom nawilżenia zostaje przywrócony,a zmarszczki spłycone.Dzięki poprawie mikrokrążenia jest ujędrniona,odżywiona,a jej koloryt ujednolicony."

Pojemność: 50 ml
Cena: 12-19 zł

Krem znajduje się w plastikowym słoiczku o ciemnozielonej barwie, charakterystycznej dla całej szaty graficznej marki. Posiada zabezpieczenie w postaci sreberka, dzięki czemu mamy pewność, ze nikt nie otwierał kremu przed nami.

Konsystencja jest raczej lekka choć zwarta, typowo nawilżająca. Mimo że krem przeznaczony jest dla cery dojrzałej, jego formuła nie obciąża i nie tłuści skóry, co przyjęłam z wyraźnym uczuciem ulgi. 

Ma delikatny zapach, wyczuwam tu rozmaryn.

Co ma w składzie? Ekstrakt z rozmarynu, kolagen, olej ze słodkich migdałów, olej jojoba, olej abisyński, kolagen... To tak w szybkim skrócie. same dobroci, które dzień po dniu pielęgnują naszą skórę. 

Krem stosuję na noc, na oczyszczoną skórę. Rano jest ona rozświetlona i gładka, koloryt jednolity, same plusy. A jakie są efekty długofalowe? Po kilku tygodniach skóra staje się bardziej zwarta, jej gęstość jest większa. Większa elastyczność to kolejny prezent od Buña. W moim wieku sprężysta skóra jest niczym Święty Graal. A tu proszę, niedrogi krem z bardzo dobrym składem zadziałał cuda. Już mam w planach drugie opakowanie.

 Buna Szałwia Drożdżowo-glinkowa Maseczka do twarzy oczyszczająca

"Szałwia to srebrzyste ziele, które w każdym listku kryje tajemnicę dobrego samopoczucia i długowieczności. Zwana naturalnym antybiotykiem. Jest niezastąpiona w pielęgnacji zdrowia i urody. Buña wybrała szałwię, bo to prawdziwa skarbnica składników odżywczych. Jest bogata w witaminy, minerały i fitohormony. Normalizuje, oczyszcza, reguluje wydzielanie sebum i wspomaga redukcję trądziku.
Drożdżowo-glinkowa maseczka oczyszczająca sprawia, że cera jest oczyszczona z toksyn i matowa. Jej powierzchnia jest wygładzona, niedoskonałości zredukowane."

Pojemność: 70 ml
Cena: 9-15 zł

Maseczka znajduje się w miękkiej tubce z dozownikiem. Początkowo myślałam, ze konsystencja będzie typowa dla maseczek z glinką. Jednak maska Buña zaskakuje - ma kremową formułę o delikatnym zapachu. 

Jak ją aplikować? Oczywiście na oczyszczoną skórę, dwa razy w tygodniu nakładam maseczkę na 15 minut, następnie resztki usuwam wacikiem. 

A skład? Równie dobry jak w przypadku kremu. Znajdziemy tu ekstrakt z szałwii, drożdży i pięciornika, glinkę, oliwę z oliwek, olej kukurydziany, olej sezamowy i makadamia. 

Maseczka normalizuje wydzielanie sebum, regulując pracę gruczołów łojowych. Oczyszcza skórę z toksyn, minimalizuje niedoskonałości i zapobiega powstawaniu nowych. 

Buna Szałwia Płyn micelarny do cery tłustej i mieszanej

"Płyn micelarny do skóry tłustej i mieszanej sprawia, że cera jest przyjemnie odświeżona, oczyszczona, lekko zmatowiona i gładka w dotyku."

Pojemność: 380 ml
Cena: 11-18 zł


I ostatni kosmetyk tej marki, który miałam przyjemność testować - płyn micelarny. Już na wstępie zaskoczyła mnie ogromna pojemność, aż 380 ml. Takie coś to lubię! 

Duża butla z wygodnym dozownikiem-klipsem. Pachnie ziołowo, ale uspokajam te osoby które nie lubią tego aromatu, woń jest delikatna i nie utrzymuje się długo na skórze.

Płyn dobrze radzi sobie nawet z cięższym makijażem, nie podrażnia oczu i jest delikatny dla skóry, mimo skutecznego oczyszczania. 

Składowo bardzo fajnie - jest tu ekstrakt z szałwii, woda lawendowa, alantoina.

Płyn micelarny Buña oczyszcza skórę, łagodzi podrażnienia, wpływa korzystnie na wydzielanie sebum zmniejszając nadmierne przetłuszczanie się skóry. Sprawdzi się na każdym rodzaju cery: tłustej i mieszanej ale i dojrzałej czy wrażliwej również.

Nie ściąga skóry i nie wysusza jej.

Nowa marka i powiem tylko - wow! Te składy i te ceny to przepis na sukces. zwłaszcza ze kosmetyki są naprawdę skuteczne. Brawo Buña!

Pozdrawiam, Aga

piątek, 27 października 2017

Grey fall

Szaro, znowu szaro. Wybaczycie? :))  
Muszę kiedyś wyciągnąć z szafy wszystkie szare buty, torebki, ciuchy i dodatki. Albo... wyciągnę te nie-szare, będzie szybciej :)))


Jasne odcienie szarości pięknie rozświetlają ponure jesienne dni. Może są mało praktyczne, zwłaszcza w kontakcie z deszczem czy błotem, ale za to efektownie się prezentują na tle bezpiecznych ciemnych kolorów.

Dziś na luzie, choć kobieco. Białe dżinsy zestawiłam z szarym swetrem, śmieszną szarą czapką z pomponem, szarymi botkami i czarnymi dodatkami w postaci okularów przeciwsłonecznych i oryginalnej torebki. Powiem Wam, że uwielbiam ten look!


Szary sweter Click 
Spodnie no name
Torebka Manzana
Botki CzasNaButy.pl
Bransoletki ACHA Studio
Pierścionek EgoCentric
Czapka pi.kotek
Okulary p/słoneczne no name

pics by XB



Pozdrawiam, Aga

czwartek, 26 października 2017

Jesiennie

Dziś w makijażowym czwartku make up w kolorach typowych dla jesieni. Bordo, burgund i chłodny brąz- esencja jesieni, jak dla mnie :)


Jesień to dla mnie bardzo melancholijny czas.  Nie przepadam za nią, ale widzę też plusy. Głównie za sprawą niezwykłych barw, po które sięgam najczęściej o tej porze roku.


Tradycyjnie już sięgnęłam po minerały Ecolore, tylko 4 kosmetyki są niemineralne :) Oto lista produktów, użytych w makijażu:
  • Podkład mineralny Ecolore Olive 3
  • Puder mineralny matujący Ecolore Light 
  • Róż Ecolore Casabella
  • Rozświetlacz Ecolore Nightlight
  • Puder brązujący Ecolore Balos
  • mineralne cienie Ecolore:  Vanilla Pudding, Chocoholic, Black Swan
  • czarny kajal Couleur Caramel
  • Maskara Vamp! Pupa Milano
  • szminka w płynie Golden Rose 05 i Color Chock 54 IsaDora


Uwielbiam bordo!

Pozdrawiam, Aga

środa, 25 października 2017

Moja przygoda z Ecolore Minerals

Trwa od kilku miesięcy i na pewno się nie skończy. Na chwilę obecną to najlepsze minerały dla mojej skóry. Nie wiem czy za rok nadal będą tak dobrze na niej wyglądać, póki co jest świetnie :)
Znacie nasze polskie minerały Ecolore?


W końcu maja opowiadałam Wam o moich wrażeniach na temat podkładu i pudru mineralnego tej marki. Recenzję znajdziecie tutaj. Na początku lipca przybliżyłam Wam puder brązujący i cień mineralny KLIK
Dzisiaj zapraszam Was na wpis o pudrze matującym, różach, innym odcieniu pudru brązującego, rozświetlaczu i o kilku cieniach.


Matujący Puder Mineralny Ecolore Simple Line 

"Wyjątkowy kosmetyk matujący. Zapewnia efekt gładkiej i jedwabistej skóry. Doskonale wchłania sebum oraz zapobiega nadmiernemu świeceniu się skóry. Zawarta w pudrze glinka amazońska zapewnia działanie kojące i delikatnie ściągające, stymuluje naturalny system regeneracji oraz łagodzi zaczerwienienia i stany zapalne, zapobiega też ich powstawaniu. Puder świetnie sprawdza się jako naturalna baza pod podkład oraz jako nieskazitelne wykończenie makijażu. Jest również doskonały jako mineralna baza pod cienie."
Ta wersja pudru, przynajmniej dla mnie, lepiej sprawdza się w makijażu codziennym. Puder wykończeniowy, który recenzowałam w maju, jest idealny przy makijażach fotograficznych, świetnie rozprasza światło i wygładza skórę, jednak ja na co dzień wolę skórę bez efektu nawet subtelnego glow.

Puder matujący nie daje płaskiego mocnego matu, znakomicie wykańcza i utrwala makijaż, trzymając go w ryzach przez wiele godzin. 

W moim posiadaniu jest kolor Light, czyli środkowy. Daje on raczej transparentny finisz i nie wpływa na odcień podkładu. 

Jeśli czeka mnie dłuższy pobyt poza domem, bez możliwości poprawek makijażu, stosuję matujący puder jako primer pod podkład, zwłaszcza na strefę T. Lekko stempluję skórę pędzlem typu flat top i dopiero po aplikacji pudru sięgam po podkład. Puder matujący bardzo dobrze zapobiega świeceniu się skóry a dzięki naturalnemu składowi reguluje wydzielanie sebum. Łączę go nie tylko z minerałami, ale też z tradycyjnym płynnym podkładem. W obu przypadkach sprawdza się wyśmienicie. Musicie go mieć!


Róż mineralny 

"Wyobraź sobie róż idealny, w przepięknych kolorach, trwały i delikatny dla skóry. Róż mineralny Ecoloré jest właśnie taki. Zapewni Ci świeży, zdrowy, młodzieńczy wygląd przez cały dzień."

Róż mineralny występuje w kilku wykończeniach: mat, satyna i delikatne drobinki. Jako fanka matu zdecydowałam się na odcień Casabella oraz Cute Watermelon. Oba odcienie idealnie komponują się z moją karnacją. Casabella to przybrudzony róż z lekkimi nutami liliowymi, natomiast Cute Watermelon to nieco żywszy, odświeżający arbuzowy róż.


Róże idealnie rozprowadzają się na skórze, nie robią plam ani smug. Ciężko o efekt rosyjskiej babuszki :) Wtapiają się w podkład i świetnie imitują naturalny rumieniec. To mój niezbędnik w każdym makijażu.

 Puder brązujący

"Bronzery mineralne Ecoloré nadają piękny wygląd muśniętej słońcem skóry. Wymodeluj nimi kontury twarzy lub omieć całą twarz w celu uzyskania efektu naturalnej opalenizny. Są doskonałe do stosowania na podkład, puder, z kremem nawilżającym lub solo."


Puder rozświetlający

"Rozświetlacze to jeden z elementów żelaznego zestawu damskiej kosmetyczki i tajna broń makijażystów. Subtelny efekt, świetlistej, wypoczętej twarzy to rezultat użycia mineralnych rozświetlaczy Ecoloré. Nałożony w odpowiednich miejscach pięknie wymodeluje twarz."



Rozświetlacz Nightlight świetnie sprawdzi się przy jasnych, chłodnych karnacjach. Daje jednolity, gładki połysk bez drobinek. Jego odcień jest chłodny, lekko srebrzysty, dla mnie trochę zbyt zimny. W ofercie brakuje mi czegoś pomiędzy chłodnym Nightlight a ciepłym Daylight. Czegoś typowo beżowego, jasnego, neutralnego. 


Puder brązujący Balos świetnie sprawdza się przy modelowaniu twarzy. Matowy, chłodny odcień brązu świetnie udaje cienie na twarzy. Na powyższym zdjęciu porównałam go z jaśniejszym bronzerem Diani, który aplikuję na całą twarz. Oba uwielbiam i używam non stop, także w makijażu oczu. Oba kolory są bezdrobinkowe, matowe i niewidoczne na skórze. Za ten efekt wtopienia w skórę kocham minerały!

Cienie mineralne

"Cienie mineralne Ecoloré podbiją Twoje serce. Znakomicie przylegają do skóry. Są bardzo wydajne w użyciu. Ich bogata gama i nasycone kolory dają szerokie możliwości w kreowaniu makijaży od tych na co dzień do tych bardzo wyszukanych. Cienie Ecoloré są wielozadaniowe i mogą być używane na sucho jak i na mokro, w zależności od pożądanej intensywności makijażu. Prosty skład oznacza, że są doskonałe nawet dla wrażliwych oczu. Ze względu na kolory i napigmentowanie podzieliliśmy je na cienie do oczu, cienie do kresek oraz cienie do brwi. Jednak wszystkie mogą być używane jako cienie do oczu i eyelinery."

Miałam już jeden cień, który zachwycił mnie do tego stopnia że zdecydowałam się na większą ich ilość.  Wybrałam kolory stonowane, naturalne, do codziennych i nie tylko, makijaży. Rzadko sięgam po bardziej wyraziste barwy, dlatego taka a nie inna gama kolorystyczna.



Od lewej, od góry, pierwsza kolumna: Vanilla Pudding (jasny waniliowy odcień o satynowym finiszu) Frosted Lily (jasny chłodny róż ze srebrnym połyskiem) Hazelnut (orzechowy średni brąz o matowym wykończeniu). Druga kolumna, od góry: Black Swan (matowa czerń, idealna do przyciemniania czy robienia kresek) Heavy Metal (matowa, ciemna stal) oraz Chocoholic (chłodne kakao z nutą brudnego różu gdzieś w tle, matowy finisz).

Cienie rewelacyjnie się ze sobą łączą, bez problemu rozcierają, są po prostu genialne! Mam ochotę na wszystkie kolory, nawet te bardziej wyraziste. 


Kolejna partia kosmetyków Ecolore utwierdza mnie tylko w przekonaniu, że dobre bo polskie. Znakomita jakość, szeroki wybór odcieni, każdy znajdzie coś dla siebie. Nadal trwam w zachwycie nad jakością tych produktów. 

Pozdrawiam, Aga