poniedziałek, 30 kwietnia 2012

piątek, 27 kwietnia 2012

Sztuczne rzęsy ES A601 od KKCenterHK

Jakiś czas temu otrzymałam od KKCenterHK 10 par sztucznych rzęs w jednym zbiorczym opakowaniu. Czas najwyższy na recenzję- zapraszam!

Sztuczne rzęsy ES A601 od KKCenterHK


Kilka słów od producenta                                                                                                                  

Brand New With Original Retail Packing Box
ES 10 Pairs Handmade Glamour Short False Eyelashes
100% New, 100% Authentic, Handmade Lashes
10 Pairs in one pack, black lashes and very thin Transparent stem
Can Be Re-use If You Take Them Off Carefully
Make Your Eyes Look Bigger And Attractive
handmade eyelashes are very soft
Suitable For Everyone
Can Be Used Party Or Professional Make Up

źródło  kkcenterhk.com

Zawartość: 10 par
Cena: USD$16.82

Można je kupić tutaj KLIK

Moja opinia                                                                                                                                        

Przyznam się że niezbyt chętnie zgodziłam się na te testy. Dlaczego?
Dwa lata temu kupiłam na ebay podobnie pakowane chińskie rzęs do sesji foto i okazały się bardzo słabe. Przede wszystkim plastikowe, światło flesza odbijało się w nich podkreślając maksymalnie sztuczny efekt. Na dodatek paski miały sztywne i błyskawicznie odklejały się w kącikach. Do tego drapały, były niewygodne- jednym słowem tragedia.
Obawiałam się że z KKCenterHK trafią do mnie rzęsy podobne jakości. Wybrałam wzór na cienkim przezroczystym pasku z nadzieją że będą ciut lepsze niż te z ebay.


Opakowanie
rzęsy są w opakowaniu zbiorczym- jest to papierowy kartonik


Struktura/materiał
zaskoczyły mnie- nie są sztywne i twarde a miękkie i elastyczne. Są to pojedyncze kępki przymocowane do cieniutkiego przejrzystego paseczka a raczej żyłki.

Kolor
oczywiście czarny 

Aplikacja
nic prostszego- przycinam pasek tak by rzęsy nie były zbyt długie dla moich oczu. Zanim posmaruję pasek klejem, owijam rzęsy wokół palca na kilka minut by je wymodelować. Smaruję pasek klejem (pamiętajcie by klej po wyciśnięciu z tubki lekko podsechł- ok. 30-40 sek) i przykładam rzęsy do oka. Pasek jest cienki i elastyczny dzięki czemu rzęsy bez problemu można dokleić w kącikach bez obawy że się za chwilę odskoczą.

Działanie
Wow! Spodziewałam się szitu a tu rewelacja jak za tą cenę :) Rzęsy bardzo prosto przykleić, wyglądają na oku super naturalnie. Początkowo obawiałam się czy cienki pasek z małą powierzchnią klejenia utrzyma je w ryzach przez parę godzin ale dał radę. W ogóle ich nie czuć, są lekkie i miękkie. Na dodatek po delikatnym ściągnięciu można je szybko oczyścić i wykorzystać ponownie. Wciąż używam pierwszej pary która wygląda jak nowa.
Wow! Wow! Wow! I love it!

 
 
 
 

 Podsumowując... 

Plusy 
  • miękkie, elastyczne
  • cienki, przejrzysty pasek
  • bardzo naturalny efekt
  •  prosta aplikacja
  • nie odklejają się w kącikach
  • są praktycznie niewyczuwalne na oku
  • duża ilość za przyzwoitą cenę
  • jedna para mimo wielokrotnego stosowana trwa i trwa w bardzo dobrym stanie

Minusy
  • ewentualnie, naciągany jedyny minus to dostępność



Moja ocena 
5/5

pozdrawiam 
Aga


                                                                                                                                                       

KONKURS laMode.info – SZKOŁA MAKIJAŻU Z LANCÔME

Naturalny, zmysłowy, hipnotyzujący, a może w stylu Emmy Watson? – wykonaj jeden z nich i weź udział w konkursie „Szkoła makijażu z LANCÔME”. 
Więcej szczegółów KLIK

czwartek, 26 kwietnia 2012

Biokap Nutricolor i Nutricolor Delicato


Pamiętajcie recenzje aptecznej farny do włosów Biokap? KLIK

Ponieważ moja skóra głowy i włosy rozlubowały się w tej farbie, sięgnęłam po nią znowu. Tym razem nieco eksperymentowałam :) zmieszałam bowiem ze sobą dwa różne odcienie by uzyskać bardziej popielaty odcień. Jesteście ciekawi co wyszło mi z tego mieszania?








Na próbniku kolorów Biokap spodobał mi się Ciemny Czekoladowy Kasztan 2.9.



Dodałam do niego Szwedzkiego Blondu 7.1  (proporcje 2.9- 1/3 za 7.1 2/3)




i wyszło mi takie coś

 
 

farba idealnie pokryła moje siwulce


Włosy farbowałam przed Wielkanocą, kolor nadal jest taki jak zaraz po farbowaniu :) jednak przez picie drożdży moje włosy przyśpieszyły i mm już wyraźne odrosty więc niedługo kolejne farbowanie. Tym razem wypróbuję coś innego :)

pozdrawiam
Aga

środa, 25 kwietnia 2012

Lukrecjowy płyn do higieny intymnej Lirene

Higiena intymna to ta sfera pielęgnacji gdzie nie eksperymentuję. Trzymam się1-2 sprawdzonych produktów i nie testuję co rusz nowości. Ostatnio w mojej łazience pojawił się

Lukrecjowy płyn do higieny intymnej Lirene Dermoprogram


Kilka słów od producenta                                                                                                                      

Poczuj komfort odświeżonej skóry!

Lukrecjowy płyn do higieny intymnej został stworzony do codziennej pielęgnacji i higieny okolic intymnych dla osób ze skórą wrażliwą i skłonną do podrażnień.

Podstawa skuteczności:
• specjalna formuła oparta na wyciągu z lukrecji - łagodzi i koi
• zawartość kwasu mlekowego - reguluje poziom pH i chroni wrażliwą skórę przed podrażnieniami oraz zaczerwienieniem

Efekt:
Pozostawia przyjemne uczucie komfortu i świeżości, które towarzyszy jeszcze długo po jego użyciu.

Stosowanie:
Wyłącznie do użytku zewnętrznego. Do codziennej pielęgnacji intymnych części ciała.
Stosować niewielką ilość płynu, a następnie dokładnie spłukać wodą.

Produkt został przebadany przez lekarzy ginekologów.

źródło lirene.pl

Pojemność: 300ml
Cena: ok. 13zł

Moja opinia                                                                                                                                            

Zwykle stosuję pianki gdyż z nie przepadam za konsystencją żelu jeśli chodzi o higienę intymną. 

Opakowanie 
plastikowa wysoka dość butelka z pompką dozującą (pompka działa sprawnie, nie zacina się)



Konsystencja 
lekka, żelowa


Zapach 
bardzo delikatny


Aplikacja
lekko się pieni


Działanie 
jeśli nie macie jakichś infekcji czy podrażnień warto się zainteresować tym kosmetykiem. Dobrze oczyszcza, odświeża i przede wszystkim- nie podrażnia oraz nie wysusza.
Jest raczej średnio wydajny.



Podsumowując... 
 
Plusy
  • delikatny zapach
  • oczyszcza  i odświeża partie intymne
  • nie wysusza i nie podrażnia
  • nie pieni się mocno
  • zawiera kwas mlekowy


Minusy 
  • nie jest jakoś bardzo wydajny
  • to produkt marketowy wiec nie poradzi sobie z podrażnieniami



Skład/INCI



Moja ocena 
4-/5



pozdrawiam 
Aga

wtorek, 24 kwietnia 2012

Róż w kremie Make-up Atelier Paris

Lubicie róże w kremie? Czy raczej preferujecie te suche? Ja do niedawna byłam zwolenniczką tych drugich, kremowe mnie nie kusiły. No właśnie- do niedawna.... ;)

Róż w kremie Make-up Atelier Paris

 
Kilka słów od producenta                                                                                                                      

 DESCRIPTION
. Cream color for lips and blush.


BENEFITS

. Moisturizing makeup for cheecks and lips.

. Exceptional fresh and transparent effect on cheecks.


. Produce extra volume on cheeckbones with a little shiny finish.


. Mica pigment reflects light and soften little wrinkles.


. Natural and healthy makeup for lips.


. Fragrance free.


. Make up artist prefer use cream makeup on cheecks and lips for a fresh, healthy and younger look!



APPLICATION

. Apply with finger tips over the makeup even after powder.

. For a natural healthy look, apply a little cream color on eyelids, above socket line and apply with finger tip on lips.


. For a glossy finish apply natural lipshine over it.

 
Color Name Ref.

Ambering Rose Ambering Rose L/BAR

Coral Coral L/BC

Beige Pearl Beige Pearl L/BI

Lolita Lolita L/BL

Nude Nude L/BN

Natural Rose Natural Rose L/BNR

Peach Peach L/BP

Salmon Salmon L/BS













źródło www.ateliermaquillage.com

Pojemność: 3g
cena: 45zł
Można go kupić na folaroni.com klik 

Moja opinia                                                                                                                               

Róż to kosmetyk dla mnie bardzo ważny, w zasadzie razem z korektorem to moja mocna dwójka jeśli chodzi o kosmetyki kolorowe. Dodaje twarzy świeżości, odmładza.

Opakowanie 
plastikowe, okrągłe puzderko  



Konsystencja 
kremowa, ale nie tłusta czy ciężka



Kolor
jestem w posiadaniu odcienia coral (nie jest on bardzo soczysty i intensywny, to raczej lekko przybrudzony koral, więcej w nim pomarańczu niż typowej koralowej czerwieni) który w zasadzie do mnie nie pasuje gdyż jestem jasna i chłodna ale mimo tego z przyjemnością go używam ;)

 
 


Aplikacja 
gdy już nałożę podkład wklepuję drobinę różu w policzki. Potem lekko muskam twarz pudrem sypkim.
Czasem też lekko barwię nim usta.


Działanie 
Dzięki temu kosmetykowi wreszcie przekonałam się do tej formy różu. Wcześniej wydawało mi się że kremowe róże strasznie podkreślają mi pory i nierówności skóry i nadają się raczej dla cer suchych i dojrzałych. Ten  produkt zmienił moje nastawienie :)
Wygląda bardzo naturalnie, rewelacyjnie wtapia się w skórę czego końcowym efektem jest piękny rumieniec bez widocznej warstwy kosmetyku. 
Po lekkim utrwaleniu pudrem sypkim jest bardzo trwały, nie znika w trakcie dnia i nie robi plam.
Jestem na tak! I to zdecydowane tak :)



Podsumowując... 

Plusy 
  • prosta aplikacja
  • daje niezwykle naturalny rumieniec i wtapia się w skórę
  • nie ściera się i nie znika w ciągu dnia po utrwaleniu pudem
  • nie robi plam i nie warzy się na skórze
  • wydajny

Minusy 
  • cena 
  • mało czytelny druk na etykiecie, zwłaszcza skład

 Skład/INCI 


Moja ocena 
4,5/5

 pozdrawiam 
Aga

poniedziałek, 23 kwietnia 2012

Body Scrub Chocomania The Body Shop

Balsam był niezły a jak sprawdził się peeling do ciała?

Body Scrub Chocomania The Body Shop

 
Kilka słów od producenta                                                                                                                      

Czekoladowy peeling do ciała z masłem kakaowym i organicznym cukrem trzcinowym, który usuwa martwe komórki naskórka i stymuluje mikrokrążenie, dzięki czemu skóra staje się miękka i gładka jak jedwab.  

źródło materiały PR

Pojemność: 200ml
Cena: 59zł


Moja opinia                                                                                                                                               

Lubię peelingi do do ciała-zwłaszcza solne i cukrowe.


Opakowanie
plastikowe zakręcane pudełko

Konsystencja
cukrowa pasta, nieco oleista z drobinkami ścierającymi




Kolor/zapach
Kolor- przyznam się że pierwszy rzut oka na peeling i naszło mnie skojarzenie nieco odmienne od czekolady ;)


Aromat intensywny- czekolado-słodkawy. Pachnie jak cukierki czekoladowe. Słodkie  i apetyczne.


Aplikacja
nauczyłam się by peelingi cukrowe i solne aplikować w czasie kąpieli ale na lekko zwilżoną skórę by nie rozpuszczały się zbyt szybko. Dlatego po umyciu się zakręcam prysznic, nakładam peeling i masuję. Następnie dokładnie spłukuję ( uwaga- kosmetyk dość silnie barwi wodę ale bez problemu można go spłukać)

Działanie
Spodobał mi się w działaniu bardziej niż balsam do ciała. Mimo ze zapach jest zbyt mocny jak dla mnie to efekty pielęgnacyjne przypadły mi do gustu. Drobinki nie są wielkie, raczej drobne i zawieszone w lekko tłustawej konsystencji która daje efekt nawilżonej i elastycznej skóry. Po użyciu tego produktu nie trzeba już sięgać po balsam gdyż nasza skóra jest lekko natłuszczona (ale nie jest to ociekający tłuszczem drażniący film tylko delikatna warstwa).



Podsumowując... 

Plusy 
  • złuszcza delikatnie ale skutecznie
  • nie podrażnia i nie drapie
  • pozostawia skórę gładką , nawilżoną i elastyczną

Minusy 
  • mało wydajny ale to cecha każdego peelingu cukrowego
  • dość wysoka cena
  • zapach jest dla mnie za duszący i lepki


Skład/INCI 


Moja ocena 
4+/5


pozdrawiam 
Aga

niedziela, 22 kwietnia 2012

Mała zapowiedź The Hunger Game by China Glaze

 
Już wkrótce :)

pozdrawiam
Aga

Body Lotion Chocomania The Body Shop + lamode

Recenzję tę piszę zajadając się tabliczką mlecznej czekolady. Idealnie komponuje się ona z produktem o którym Wam za moment opowiem :)

Body Lotion Chocomania The Body Shop



Kilka słów od producenta                                                                                                                   


The Body Shop przedstawia ja w zupełnie nowym, zaskakującym wydaniu, które ucieszy nie tylko miłośniczki tej zmysłowej przyjemności. Przedstawiamy nowość – Czekoladowa linia do pielęgnacji ciała!
Przygotowaliśmy całą linię czekoladowych kosmetyków, tak abyś mogła zatracić się w zmysłowym zapachu i niebiańskich konsystencjach na tak wiele sposobów, jak to tylko możliwe.
Lekki balsam nawilżający, który szybko przywróci skórze odpowiedni poziom nawilżenia i nada jej apetyczny czekoladowy zapach. 

źródło materiały PR

Pojemność: 250ml
Cena: 35zł


Moja opinia                                                                                                                                                 

Lubię czekoladę ale czy kosmetyki o tej woni przypadły mi do gustu?


Opakowanie
plastikowa butelka z pompką dozującą (która lubi się niestety zacinać)


Konsystencja 
rzadka, lekka

 
Zapach 
nie pachnie taką 100% czekoladą, jest to raczej zapach słodzonego kakao- choć wciąż bardzo apetyczny. Na skórze woń się nieco zmienia i rozwija i przypomina mi tabliczkę mlecznej :)


Aplikacja 
balsam bez problemu nakłada się na skórę i rozsmarowuje. Nie maże się, bardzo szybko się wchłania


Działanie 
Jeśli lubicie smakowite zapachy a Wasza skóra nie potrzebuje turbo nawilżenia i odżywienia- pokochacie ten balsam :)
Nie jestem fanką apetycznych woni w kosmetykach do pielęgnacji ciała gdyż mam wrażenie że moja skóra się lepi. Brr.
Ten kosmetyk nie przyprawiał mnie o gęsią skórkę w tej kwestii mimo ze skóra pachnie czekoladą  to dość długo.
Nawilża przyzwoicie jak na produkt o lekkiej konsystencji.



Podsumowując... 

 Plusy 
  • prosta aplikacja
  • smakowity i długo utrzymujący się na skórze aromat czekolady 
  • wydajny
  • nawilża
 
Minusy 
  • zacinająca się pompka
  • nie oczekujcie hiper nawilżenia czy odżywienia (jeśli tego wymaga Wasza skóra sięgnijcie raczej po masło z tej serii)


Skład/INCI 


Moja ocena 
 4-/5


                                                                                                                                                         

Metamorfoza z Lancome- laMode.info 
O całkowitej zmianie wizerunku, szczególnie wiosną, marzy wiele z nas. Marka LANCÔME postanowiła spełnić to marzenie wybranym w drodze konkursu trzem laureatkom – Beacie, Magdzie i Zuzannie, które to oddane w ręce profesjonalistów przeszły całkowitą metamorfozę i odkryły magiczny świat kolorów najnowszych pomadek Rouge in Love i lakierów do paznokci Vernis in Love.

źródło lamode.info 

Widziałam na stronie lamode rezultaty trzech metamorfoz i są naprawdę udane :)




1. Beata- efekty zmian zobaczycie tutaj




 2. Magda- tak wygląda po metamorfozie klik













3. Zuzanna- ta przemiana spodobał mi się naj naj :) klik







źródło www.lamode.info

 Poddałybyście się takiej metamorfozie? Jesteście na tyle odważne? :)

pozdrawiam
Aga