Nie, nie będę piec, choć kasjerka w Biedronce patrząc na ilość drożdży jakie dzisiaj kupiłam zapewne podejrzewała że szykują się wielkanocne wypieki.
Nie ;) ku ubolewaniu mojego męża nie lubię piec.
Drożdże posłużą mi jako eliksir wzmacniający włosy a przede wszystkim przyspieszający ich porost.
Na fali bloga Anwen postanowiłam bowiem ostro wziąć się za nie tylko ich pielęgnację ale i zapuszczanie.
Zanim przejdę do meritum, polecam Wam świetny wpis Anwen Przyspieszanie porostu w pigułce
Ok, zaczynamy :)
Podczas dzisiejszych zakupów, dumając przy lodówce z masłami i margarynami moje oko zawisło na drożdżach. Przypomniawszy sobie włosową historię Czarnej Orchidei klik która wspomniała o kuracji drożdżami jako rewelacyjnej metodzie na przyśpieszenie porostu włosów sięgnęłam od razu po 3 paczki drożdży.
Ponieważ pamiętałam o tym, jaki dokładnie koktajl przyrządza sobie Czarna Orchidea sięgnęłam też po cappuccino, mleko i kakao.
Zacytuję Wam dokładny przepis Orchidei który znajduje się na blogu Anwen:
Przede wszystkim piłam drożdże.
Zaczęłam od 1/4 kostki, później juz piłam do 1/2. Przepis na miksturę
dziewczyny modyfikują wedle uznania i smaku oczywiście, można pic z
mlekiem bądź wodą, z miodem, kostką rosołową, galaretką. Ważne, aby
drożdże wcześniej zabić. Ja swój cudowny napój przygotowywałam tak:
wyciągałam drożdże z lodówki, aby trochę postały w temperaturze
pokojowej, do kubeczka i rozbijałam je. Nastawiałam sobie mleko i takim
gotującym się właśnie zalewałam drożdże, mieszając. Przykrywałam, aby
mieć pewność ze zabiłam je na śmierć ;) Gdy juz trochę wystygły (bardzo
ważne, wcześniej nie możemy rzucać nic, co miałoby cukier, bo będą mieć
pożywkę i zaczną rosnąc) dodawałam trochę miodu, cacao decomoreno i
cappuccino z biedronki najlepiej jakieś czekoladowe. Taki napój był
naprawdę do przeżycia.
źródło http://anwena.blogspot.com/2011/08/moja-wosowa-historia-czarna-orchidea.html
Wróciłam do domu i wypakowałam moje zakupy. Postanowiłam iść za ciosem i przyrządzić swoją drożdżową mieszankę. Zaczęłam od 1/4 kostki.
Drożdże rozdrobniłam, wrzuciłam do kupka i zalałam gotującym się mlekiem ( drożdże musimy zabić wrzątkiem).
Gdy specyfik nieco przestygł, dodałam trochę cappuccino, kakao i miodu.
Fuj! Niedobre to jak nie wiem co. Ale ufnie patrzę w przyszłość z nadzieją że przyzwyczaję się do smaku i z czasem przejdę do połowy kostki drożdży dziennie.
Niecierpliwie oczekuję pierwszych efektów, ale tych pozytywnych. Mam bowiem nadzieję że charakterystyczny dla picia drożdży wysyp na skórze mnie ominie- choć, znając moje szczęście...
Wasze zdrowie!
Aga
nie przełknęłabym ... choć nie wiem, jak cudowne efekty miały by być :P
OdpowiedzUsuńjakbyś była zdesperowana ... :P
Usuńpodziwiam:) mi się nie udało przemóc do picia drożdży
OdpowiedzUsuńteż miałam je pić, ale boje się wysypu i innych problemów o których się naczytałam na forach:(
OdpowiedzUsuńChyba bym nie dała rady ;/
OdpowiedzUsuńJa się do dziś nie mogę pozbyć trądziku podskórnego, którego wysypu dostałam pijąc właśnie dzielnie drożdże od sierpnia do grudnia.
OdpowiedzUsuńI nie pomaga dosłownie nic. A włosy i tak oczywiście ani myślały szybciej rosnąć. Jedynym plusem było pojawienie się mnóstwa nowych.
widocznie musiałaś mieć w organizmie sporo toksyn skoro tak długo organizm je wyrzuca
UsuńMożliwe że w końcu by pomogło, ale zniechęciły mnie do siebie skutecznie :/ Wolałam jak te toksyny sobie siedziały grzecznie i nie wychodziły policzkami :P Tym bardziej, że mam mieszkanie palaczy i jeśli to tak ma działać, to bym się musiała pogodzić z wiecznym wysypem na twarzy.
Usuńojej gratuluję odwagi - ja chyba nie skorzystam poprostu nie dam rady ;)
OdpowiedzUsuńJa je piłam z kiślem :D o dziwo były nawet dobre ;)
OdpowiedzUsuńo kisiel :))) z gorącym oczywiście?
Usuńni ja tez bym nie dała rady
OdpowiedzUsuńPiłam ale...właśnie się dowiedziałam, że robiłam to ŹLE :P i się dziwiłam czemu nie działają.
OdpowiedzUsuńJa piję drożdże nie mieszając z niczym, same zalane wrzątkiem. Jakoś taka mikstura z kakao wydaje mi się jeszcze gorsza :-P
OdpowiedzUsuńno właśnie uważam na odwrót :)) kiedyś próbowałam samych drożdży ale to hardcore dla mnie smakowy, nie do przełknięcia
Usuńchyba bym nie dała rady:)
OdpowiedzUsuńBrrrr, jestem w stanie dużo zrobić. ale do picia drożdży przełamać sie nie mogę :(
OdpowiedzUsuńPiłam, nic nie pomogło i nic nie pogorszyło - no, może miałam wzdęcia i bóle brzucha. Niebawem znów zacznę, bo kocham smak drożdży na surowo i rozpuszczonych. :D
OdpowiedzUsuńNie przełknęłabym jednak drożdży z ulepszaczami, zdaje mi się, że to tak naprawdę jeszcze bardziej odrzuca. :)
Powodzenia Aguś, na pewno dasz radę! :*
dzięki Vileńko!
UsuńJako nastolatka próbowałam stosować tą metodę. Ale nie dało rady. Kończyło się to torsjami i bólem brzuch niesamowitym. Ledwo z wymiotami wyrabiałam się by dotrzeć do łazienki:) Za to pomagała mi maseczka z drożdzy na twarz i tu już było bardzo ok.
OdpowiedzUsuńCoś mi się zdaje, że najprawdopodobniej nie zabijałaś dobrze drożdży. :(
UsuńByć może. Ale u mnie samo nachylanie się nad kubkiem z tym napojem powodowało mdłości. Czasem brała łyka - nawet nie doleciało do żołądka a już biegłam do łazienki. Zwyczajnie zapach tragiczny i mdliło mnie na samą myśl.
UsuńJa piję tylko z łyżeczką miodu, bo łatwiej mi to przełknąć niż takie bez niczego, ale i tak staram się nie oddychać bo trochę mniej czuć ten smak. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńChyba nie dałabym rady tego przełknąć :D
OdpowiedzUsuńJak tylko przeczytałam, ze drożdże mają pomóc w zapuszczaniu włosów, od razu stwierdziłam O, TO DLA MNIE! niestety nie wiem czy dałabym radę wypić taki specyfik, więc muszę chyba normalnie je zapuszczać. :D
OdpowiedzUsuńwarto spróbować :)
UsuńFuuuuuj :P Musisz naprawdę kochać swoje włosy :P
OdpowiedzUsuńZdecydowanie nie dla mnie, tym bardziej, że nie mogę pić mleka a kakao nie znoszę : )
hehe, Alu - a różne sposoby na wypicie droższy, niekoniecznie z mlekiem
UsuńBleeeeh :)
Usuńpic drozdze hmmmm chyba bym nie byla taka odwazna :P
OdpowiedzUsuńMój brat pije na poprawę stanu skóry. Bardzo mu pomogła ta mieszanka.
OdpowiedzUsuńDziwi mnie, że dziewczyny boją się wysypu, ja wręcz przeciwnie słyszałam, że drożdże oczyszczają krew i zapobiegają wszelkim problemom skórnym(rada pani pielęgniarki), także że są dobre na porost paznokci :)
OdpowiedzUsuńwłaśnie- oczyszczają czyli najpierw jest wysyp by toksyny zostały wydalone z organizmu
Usuńja pije co jakis czas i co najlepsze lubie ich smak:D
OdpowiedzUsuńa pije same zalane woda :) no i wlosy chyba faktycznie troche szybciej rosly :)
niestety nie wolno mi jadać drożdży więc z mikstury nici, a przydałoby się coś szczególnie na porost włosów
OdpowiedzUsuńA może zalać małą ilością wody i połknąć jak syrop?
OdpowiedzUsuńŁeee, myślałam, że ja Cię trochę przekonałam...:(
OdpowiedzUsuńWażne, że się skusiłaś!:) Brawo!
Wypiłam :)
OdpowiedzUsuń1/4 drożdży, 1/2szkła wrzątku, 2 łyżeczki miodu.
Powiedzieć sobie, że to mleko sojowe, zatkać nos i połknąć.
Zaczęłam kurację chociaż nie planowałam. A jak długo mam to pić? I kiedy przejść z 1/4 kostki na 1/2?
może po 2 tygodniach zwiększ do 1/2, pij jakieś 3 miesiące i zrób przerwę :)
Usuńmoje picie drożdży skończyło się na jednym razie, więcej nie dałam rady :D
OdpowiedzUsuńprzyznaje ze tez zastanawialam sie nad piciem drozdzy :)
OdpowiedzUsuńdziwi mnie jedno, nie moge nigdzie znalezc odpowiedzi: dlaczego najpierw trzeba je zabic? zywe cos nam zrobia z zoladkiem? :) bede wdzieczna za odpowiedz
Jak się nie zabije to one rosną, rozmnażają się, dziewczyny po nich później wymiotują. Chyba nie można jeść surowych, przecież w cieście, pizzy itp są upieczone więc też zabite, a dopóki się ich nie zabije to cały czas rosną.
Usuńja to w ogóle pierwsze słyszę o czyms takim w sumie chciałanbym mieć piękne włosy ale jednak podziękuje takim wynalazkom ;]
OdpowiedzUsuńJa nie dałam rady. Smak okropny.
OdpowiedzUsuńSkończyło się na tym, że poleciałam do apteki po drożdże w tabletkach.
Również nie dałam rady. Teraz łykam drożdże w tabletkach:D
OdpowiedzUsuńJa łykam tabletki z drożdzy piwowarskich :) Lewiatan. Jakoś bardziej mnie przekonują niż picie drożdzy. Zawsze się martwię że przesadze z ilością a to dość krucha sprawa bo grozi drożdzycą. Jak byłam nastolatką to piłam drożdze na skóre i nawet mi smakowały.
OdpowiedzUsuń