wtorek, 3 kwietnia 2012

Zdrówko!


Nie, nie będę piec, choć kasjerka w Biedronce patrząc na ilość drożdży jakie dzisiaj kupiłam zapewne podejrzewała że szykują się wielkanocne wypieki.








Nie ;) ku ubolewaniu mojego męża nie lubię piec.
Drożdże posłużą mi jako eliksir wzmacniający włosy a przede wszystkim przyspieszający ich porost.
Na fali bloga Anwen postanowiłam bowiem ostro wziąć się za nie tylko ich pielęgnację ale i zapuszczanie.
Zanim przejdę do meritum,  polecam Wam świetny wpis Anwen Przyspieszanie porostu w pigułce

Ok, zaczynamy :)
Podczas  dzisiejszych zakupów, dumając przy lodówce z masłami i margarynami moje oko zawisło na drożdżach. Przypomniawszy sobie włosową historię Czarnej Orchidei klik która wspomniała o kuracji drożdżami jako rewelacyjnej metodzie na przyśpieszenie porostu włosów sięgnęłam od razu po 3 paczki drożdży.
Ponieważ pamiętałam o tym, jaki dokładnie koktajl przyrządza sobie Czarna Orchidea sięgnęłam też po cappuccino, mleko i kakao.
Zacytuję Wam dokładny przepis Orchidei który znajduje się na blogu Anwen:

Przede wszystkim piłam drożdże. Zaczęłam od 1/4 kostki, później juz piłam do 1/2. Przepis na miksturę dziewczyny modyfikują wedle uznania i smaku oczywiście, można pic z mlekiem bądź wodą, z miodem, kostką rosołową, galaretką. Ważne, aby drożdże wcześniej zabić. Ja swój cudowny napój przygotowywałam tak: wyciągałam drożdże z lodówki, aby trochę postały w temperaturze pokojowej, do kubeczka i rozbijałam je. Nastawiałam sobie mleko i takim gotującym się właśnie zalewałam drożdże, mieszając. Przykrywałam, aby mieć pewność ze zabiłam je na śmierć ;) Gdy juz trochę wystygły (bardzo ważne, wcześniej nie możemy rzucać nic, co miałoby cukier, bo będą mieć pożywkę i zaczną rosnąc) dodawałam trochę miodu, cacao decomoreno i cappuccino z biedronki najlepiej jakieś czekoladowe. Taki napój był naprawdę do przeżycia. 

 źródło http://anwena.blogspot.com/2011/08/moja-wosowa-historia-czarna-orchidea.html
 


Wróciłam do domu i wypakowałam moje zakupy. Postanowiłam iść za ciosem i przyrządzić swoją drożdżową mieszankę. Zaczęłam od 1/4 kostki.











Drożdże rozdrobniłam, wrzuciłam do kupka i zalałam gotującym się mlekiem ( drożdże musimy zabić wrzątkiem).













Gdy specyfik nieco przestygł, dodałam trochę cappuccino, kakao i miodu.













Fuj! Niedobre to jak nie wiem co. Ale ufnie patrzę w przyszłość z nadzieją że przyzwyczaję się do smaku i z czasem przejdę do połowy kostki drożdży dziennie.
Niecierpliwie oczekuję pierwszych efektów, ale tych pozytywnych. Mam bowiem nadzieję że charakterystyczny dla picia drożdży wysyp na skórze mnie ominie- choć, znając moje szczęście...


Wasze zdrowie!
Aga

46 komentarzy:

  1. nie przełknęłabym ... choć nie wiem, jak cudowne efekty miały by być :P

    OdpowiedzUsuń
  2. podziwiam:) mi się nie udało przemóc do picia drożdży

    OdpowiedzUsuń
  3. też miałam je pić, ale boje się wysypu i innych problemów o których się naczytałam na forach:(

    OdpowiedzUsuń
  4. Ja się do dziś nie mogę pozbyć trądziku podskórnego, którego wysypu dostałam pijąc właśnie dzielnie drożdże od sierpnia do grudnia.
    I nie pomaga dosłownie nic. A włosy i tak oczywiście ani myślały szybciej rosnąć. Jedynym plusem było pojawienie się mnóstwa nowych.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. widocznie musiałaś mieć w organizmie sporo toksyn skoro tak długo organizm je wyrzuca

      Usuń
    2. Możliwe że w końcu by pomogło, ale zniechęciły mnie do siebie skutecznie :/ Wolałam jak te toksyny sobie siedziały grzecznie i nie wychodziły policzkami :P Tym bardziej, że mam mieszkanie palaczy i jeśli to tak ma działać, to bym się musiała pogodzić z wiecznym wysypem na twarzy.

      Usuń
  5. ojej gratuluję odwagi - ja chyba nie skorzystam poprostu nie dam rady ;)

    OdpowiedzUsuń
  6. Ja je piłam z kiślem :D o dziwo były nawet dobre ;)

    OdpowiedzUsuń
  7. ni ja tez bym nie dała rady

    OdpowiedzUsuń
  8. Piłam ale...właśnie się dowiedziałam, że robiłam to ŹLE :P i się dziwiłam czemu nie działają.

    OdpowiedzUsuń
  9. Ja piję drożdże nie mieszając z niczym, same zalane wrzątkiem. Jakoś taka mikstura z kakao wydaje mi się jeszcze gorsza :-P

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. no właśnie uważam na odwrót :)) kiedyś próbowałam samych drożdży ale to hardcore dla mnie smakowy, nie do przełknięcia

      Usuń
  10. Brrrr, jestem w stanie dużo zrobić. ale do picia drożdży przełamać sie nie mogę :(

    OdpowiedzUsuń
  11. Piłam, nic nie pomogło i nic nie pogorszyło - no, może miałam wzdęcia i bóle brzucha. Niebawem znów zacznę, bo kocham smak drożdży na surowo i rozpuszczonych. :D

    Nie przełknęłabym jednak drożdży z ulepszaczami, zdaje mi się, że to tak naprawdę jeszcze bardziej odrzuca. :)

    Powodzenia Aguś, na pewno dasz radę! :*

    OdpowiedzUsuń
  12. Jako nastolatka próbowałam stosować tą metodę. Ale nie dało rady. Kończyło się to torsjami i bólem brzuch niesamowitym. Ledwo z wymiotami wyrabiałam się by dotrzeć do łazienki:) Za to pomagała mi maseczka z drożdzy na twarz i tu już było bardzo ok.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Coś mi się zdaje, że najprawdopodobniej nie zabijałaś dobrze drożdży. :(

      Usuń
    2. Być może. Ale u mnie samo nachylanie się nad kubkiem z tym napojem powodowało mdłości. Czasem brała łyka - nawet nie doleciało do żołądka a już biegłam do łazienki. Zwyczajnie zapach tragiczny i mdliło mnie na samą myśl.

      Usuń
  13. Ja piję tylko z łyżeczką miodu, bo łatwiej mi to przełknąć niż takie bez niczego, ale i tak staram się nie oddychać bo trochę mniej czuć ten smak. Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  14. Chyba nie dałabym rady tego przełknąć :D

    OdpowiedzUsuń
  15. Jak tylko przeczytałam, ze drożdże mają pomóc w zapuszczaniu włosów, od razu stwierdziłam O, TO DLA MNIE! niestety nie wiem czy dałabym radę wypić taki specyfik, więc muszę chyba normalnie je zapuszczać. :D

    OdpowiedzUsuń
  16. Fuuuuuj :P Musisz naprawdę kochać swoje włosy :P
    Zdecydowanie nie dla mnie, tym bardziej, że nie mogę pić mleka a kakao nie znoszę : )

    OdpowiedzUsuń
  17. pic drozdze hmmmm chyba bym nie byla taka odwazna :P

    OdpowiedzUsuń
  18. Mój brat pije na poprawę stanu skóry. Bardzo mu pomogła ta mieszanka.

    OdpowiedzUsuń
  19. Dziwi mnie, że dziewczyny boją się wysypu, ja wręcz przeciwnie słyszałam, że drożdże oczyszczają krew i zapobiegają wszelkim problemom skórnym(rada pani pielęgniarki), także że są dobre na porost paznokci :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. właśnie- oczyszczają czyli najpierw jest wysyp by toksyny zostały wydalone z organizmu

      Usuń
  20. ja pije co jakis czas i co najlepsze lubie ich smak:D
    a pije same zalane woda :) no i wlosy chyba faktycznie troche szybciej rosly :)

    OdpowiedzUsuń
  21. niestety nie wolno mi jadać drożdży więc z mikstury nici, a przydałoby się coś szczególnie na porost włosów

    OdpowiedzUsuń
  22. A może zalać małą ilością wody i połknąć jak syrop?

    OdpowiedzUsuń
  23. Łeee, myślałam, że ja Cię trochę przekonałam...:(
    Ważne, że się skusiłaś!:) Brawo!

    OdpowiedzUsuń
  24. Wypiłam :)
    1/4 drożdży, 1/2szkła wrzątku, 2 łyżeczki miodu.
    Powiedzieć sobie, że to mleko sojowe, zatkać nos i połknąć.
    Zaczęłam kurację chociaż nie planowałam. A jak długo mam to pić? I kiedy przejść z 1/4 kostki na 1/2?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. może po 2 tygodniach zwiększ do 1/2, pij jakieś 3 miesiące i zrób przerwę :)

      Usuń
  25. moje picie drożdży skończyło się na jednym razie, więcej nie dałam rady :D

    OdpowiedzUsuń
  26. przyznaje ze tez zastanawialam sie nad piciem drozdzy :)


    dziwi mnie jedno, nie moge nigdzie znalezc odpowiedzi: dlaczego najpierw trzeba je zabic? zywe cos nam zrobia z zoladkiem? :) bede wdzieczna za odpowiedz

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jak się nie zabije to one rosną, rozmnażają się, dziewczyny po nich później wymiotują. Chyba nie można jeść surowych, przecież w cieście, pizzy itp są upieczone więc też zabite, a dopóki się ich nie zabije to cały czas rosną.

      Usuń
  27. ja to w ogóle pierwsze słyszę o czyms takim w sumie chciałanbym mieć piękne włosy ale jednak podziękuje takim wynalazkom ;]

    OdpowiedzUsuń
  28. Ja nie dałam rady. Smak okropny.
    Skończyło się na tym, że poleciałam do apteki po drożdże w tabletkach.

    OdpowiedzUsuń
  29. Również nie dałam rady. Teraz łykam drożdże w tabletkach:D

    OdpowiedzUsuń
  30. Ja łykam tabletki z drożdzy piwowarskich :) Lewiatan. Jakoś bardziej mnie przekonują niż picie drożdzy. Zawsze się martwię że przesadze z ilością a to dość krucha sprawa bo grozi drożdzycą. Jak byłam nastolatką to piłam drożdze na skóre i nawet mi smakowały.

    OdpowiedzUsuń

Nie zostawiaj komentarzy w stylu "zapraszam do mnie", linków do bloga etc. Mój blog to nie miejsce na czyjąś reklamę.
Dziękuję :)