środa, 31 stycznia 2018

Rozświetlający krem pod oczy VitaC Infusion Mincer Pharma

Lata świetlne temu, gdy cienie pod oczami spędzały mi sen z powiek ;) miałam obsesję na punkcie pielęgnacji tych obszarów. Wypróbowałam kilkaset (!) kremów pod oczy na przestrzeni wielu lat, kilka trafiło do moich ulubieńców. Z wiekiem jednak zaakceptowałam swoje sińce, odstawiłam mocno kryjące korektory i pogodziłam się z tym że "taka moja uroda".

W listopadzie przypadkiem trafił w moje ręce rozświetlający krem pod oczy Mincer Pharma. Markę znam i lubię, dlatego postanowiłam wypróbować ich krem pod oczy ze znanej mi już linii VitaC Infusion. Czy moja skóra pod oczami polubiła się z tym kremem? Czy faktycznie rozświetla? O tym w dalszej części notki :)



Rozświetlający krem pod oczy VitaC Infusion Mincer Pharma

"Krem pod oczy VitaC Infusion to zastrzyk energii dla skóry. Rezultatem stosowania kremu jest natychmiastowo nawilżona, jedwabiście gładka, wypoczęta i rozświetlona skóra wokół oczu, a cienie pod oczami zniwelowane.

W skład kremu wchodzą m.in.:
  • ekstrakt camu-camu,
  • olej z rokitnika,
  • kompleks rozświetlający."


Krem zapakowane w tradycyjną dla produktów pod oczy tubkę z dozownikiem dzióbkiem. Krem ma żółtawy kolor i pachnie lekko, cytrusowo. Zaaplikowany na skórę daje lekki efekt glow. Ma dość treściwą konsystencję, dzięki czemu nakładam go mniej i przez to wystarcza mi na dłużej.

Co znajdziemy w składzie? Np ekstrakt z jagód camu-camu. Jagody te zawierają ponad 30 razy więcej naturalnej witaminy C niż cytryny, wow! Dzięki temu krem faktycznie rozświetla, wyrównuje naturalny koloryt i ma silne działanie antyoksydacyjne. Olej z rokitnika to również bogate źródło witaminy C oraz beta-karotenu. 

Po krem VitaC Infusion sięgam zarówno rano jak i wieczorem. rano daje mi lekkie rozświetlenie okolic oczu, szybko się wchłania, nawilżając przy tym skórę. Współpracuje z korektorami, nie mam problemu z ważeniem się kosmetyków kolorowych na tym kremie. Wieczorem traktuję go jak maseczkę pod oczy, nakładam nieco grubszą warstwą. Skóra po takim całonocnym okładzie jest sprężysta, odżywiona i wygładzona. 

Po miesiącu regularnego stosowania zauważyłam lekkie rozjaśnienie moich uporczywych cieni pod oczami i nie jest to efekt na chwilę ale długotrwały.

Lubię i to bardzo. Za fajny skład, skuteczność i te czary mary z rozświetlaniem :)


Lubicie kosmetyki Mincer Pharma? Znacie serię VitaC Infusion i ten krem pod oczy? Jeśli nie, poznajcie go koniecznie :) Znajdziecie go w drogeriach Rossmann.

Pozdrawiam, Aga

wtorek, 30 stycznia 2018

Wiosna 2018

Za oknem zima, choć mokro, wietrznie a temperatura powyżej zera. Szybko topniejący śnieg sprawił, że zaczęłam myśleć o wiośnie, mojej ulubionej porze roku :) Co będziemy nosić w kwietniu i maju? Jakie trendy Spring/Summer 2018 znajdziemy na wybiegach i na ulicach? Przygotowałam dla Was szybką ściągę i kilka moich typów, które na pewno pojawią się w mojej szafie :)


Pastele, dużo pasteli. Tych rozbielonych, niczym lody owocowe. To dobra wiadomość dla wielbicieli tych kolorów, wiosna 2018 to głównie błekity, pudrowe róże, bananowa żółć, lody jagodowe, mięta. 

Oprócz typowo wiosennych printów, które w tym roku będą szalenie modne (kwiaty, kratka, paski) na topie będą też faktury materiałów. Czytałam, że, uwaga, sztruksy wracają, co Wy na to??

Wiosną będziemy nosić sukienki, te rozkloszowane ale i te dopasowane. A propos tych drugich, fason ołówkowy to hit tej wiosny. Spódnice i sukienki o tym kroju to must have!

Z nakryć wierzchnich nadal mocno osadzony jest trend kurtki dżinsowej, takiej oversize, za dużej. Dla fanek trenczy mam dobrą wiadomość, ta wiosna to wciąż klasyczny trencz, głównie w jasnym beżu i szarości.

Moja sklejka to rzeczy zgodne z wiosennymi trendami od Zaful, które wpadły mi w oko. Co o nich sądzicie?

Jasnoszara sukienka w kwiatki - nieco oldschool ale ma coś w sobie, nie sądzicie? KLIK
Pudrowo-różowa sukienka - kocham dzianinę! Nie tylko jesienią i zimą, wiosną też warto po nią sięgnąć KLIK
Wspomniana już wcześniej za duża kurtka dżinsowa - mam taką w swojej szafie, ha! KLIK
Spódnica w kwiaty - kocham ołówki! To mój ulubiony fason jeśli chodzi o sukienki i spódnice KLIK
Jasnoróżowa sukienka typu bandage - coś na wiosenne imprezy KLIK
Niebieska sukienka w łączkę - lekka zwiewna i powiewna. Łączmy ją z sandałkami ale też z ramoneską KLIK
Maxi sukienka w róże - romantyczna, lekka, coś na randkę, jak myślicie? KLIK
Błękitna bluzka - nonszalancka, wygodna i ten kolor, wow! KLIK
Pudrowo-różowa sukienka maxi z printem typu floral - 200% kobiecości KLIK
Beżowy trencz - w mojej szafie wisi szary ale chyba czas na ponadczasowy jasny beż :) KLIK
Błękitna sukienka w paseczki - lubię ten koszulowy fason w sukienkach a Wy? KLIK
Pudrowo-różowa sukienka - jeden z moich głównych typów KLIK


Jaki trend wpuścicie do swojej szafy? Co szczególnie przykuło Waszą uwagę? Czekam na komentarze!

Pozdrawiam, Aga

poniedziałek, 29 stycznia 2018

Krok po kroku z hybrydami Eveline

Póki co pogoda torpeduje moje stylizacyjne plany (w piątek na pewno będzie wpis ze stylizacją, obiecuję) dlatego mam dla Was dzisiaj notkę o hybrydach Eveline Cosmetics. Gdy wrzucałam zajawkę, zauważyłam spore zainteresowanie nimi, dlatego już dziś opowiem Wam kilka słów na ich temat.

Dokładnie tydzień temu nałożyłam na paznokcie dwa kolory.  Mój wybór padł na jasny róż i odcień nude, gdyż wyczytałam w sieci, ze te odcienie sprawiają sporo problemów już podczas aplikacji. Czy ja również je odnotowałam? Zapraszam do czytania :)


Jak już wspomniałam na początku, recenzji, zrobiłam mały re-search w sieci, by poczytać o hybrydach Eveline. W zasadzie jedyne niezadowolenie tyczyło się koloru nude, który nałożyłam wraz z jasnym różem na paznokcie.  Podobno się nie utwardzał, marszczył się i cały czas był miękki, mimo naświetlania w różnych lampach. Dlatego postanowiłam zrobić typowy krok po kroku by przekonać się na własnej skórze i pokazać Wam, jak to jest naprawdę :)


Zanim przejdę do opisywania stepbystep, opowiem Wam kilka słów o pędzelku. Moi drodzy, pędzelek w lakierach hybrydowych Eveline Cosmetics jest świetny! Byłam bardzo zaskoczona, przyjemnie zaskoczona, jak fajnie został przycięty i jak bezproblemowo nanosi się nim lakier, nawet przy samych skórkach. Już na wstępie Eveline należą się brawa :)


Ale sam pędzelek to nie wszystko, prawda? czy jakoś hybrydy jest przyzwoita? Czy dorównuje topowym markom i czy faktycznie nudziak będzie się marszczył? Sprawdźmy!


Krok pierwszy to manicure, czyli poprawa kształtu, zabawa ze skórkami, odtłuszczenie płytki. Zaraz po tych czynnościach sięgamy po bazę. Jest niezbyt gęsta i można ją nałożyć naprawdę bardzo cienko. Bazę utwardzamy w lampie led przez 30 sekund.


Kolejną czynnością jest aplikacja koloru. Nakładamy cienką warstwę lakieru kolorowego i utwardzamy przez 30 sekund. Kolejna, równie cienka warstwa, ją utwardzamy przez 60 sekund.


I na koniec top. Aplikujemy go cieniutką warstwą i utwardzamy przez 90 sekund (moja lampa, mimo że led, nie jest dużej mocy i wolę kolejne warstwy utwardzać dłużej)

Top nie jest on "no wipe" dlatego po utwardzeniu, przemywamy powierzchnię paznokci cleanerem. I gotowe!


Jakie są moje spostrzeżenia po pierwszej aplikacji? Świetny pędzelek, hybrydy ładnie się poziomują, nie są zbyt gęste, nie robią prześwitów. Nałożyłam dwie cienkie warstwy, które pięknie pokryły płytkę. Po tygodniu nie zanotowałam żadnych odprysków, top nie zmatowiał. Brawo Eveline!

Przyznaję, po przeczytaniu opinii w necie byłam sceptycznie nastawiona ale, jak widać, warto zweryfikować to na sobie :) Na dzień dzisiejszy mówię stanowcze tak hybrydom Eveline. Za kilka dni planuję je ściągnąć, uzupełnię wówczas wpis o wrażenia dotyczące usuwania lakierów w hybrydowych (z tym mam zawsze spory problem).

Póki co, jestem zadowolona i to bardzo.

Znacie te produkty? Co o nim myślicie?

Pozdrawiam, Aga

sobota, 27 stycznia 2018

Styczniowe beGLOSSY

Właśnie dotarło do mnie styczniowe pudełko beGLOSSY. W tym miesiącu ekipa przygotowała dla nas kosmetyki pod tytułem "Begin with skin" Box jest niebieski, czyżby zapowiadał wiosnę?


Na pierwszy rzut oka zawartość jest całkiem niezła, zatem przyjrzyjmy się każdemu produktowi z osobna.
Holika Holika Pig-nose Clear Black Head 3-step Kit; Zestaw trzech plasterków na nos - pełen wymiar
Essence podkład w musie - pełen wymiar
Nivea 1-minutowa maska oczyszczająca Urban Skin Detoks - pełen wymiar
Efektima Peeling węglowy z pyłem wulkanicznym do ciała - miniaturka
Equilibra Arganowy szmapon ochronny - miniaturka
Biolaven Żel myjący do twarzy - pełen wymiar

I jak Wasze wrażenia? Jestem bardzo ciekawa, co sądzicie o styczniowym beGLOSSY. A Wy jesteście zainteresowani moim zdaniem na temat tego pudełka?

Plasterki na nos - markę znam i bardzo lubię ale dawno przestałam wierzyć w takie plasterki :) Na chwilę oczyszczają i po jednym, dwóch dniach znowu na nosie są czarne kropki ;) No chyba że Holika Holika wymyśliła coś extra i efekt będzie na dłużej.

Essence- jestem na nie. Essence w beGLOSSY? Do tego strzał w kolano z odcieniami, nie da się w ciemno wysłać do iluś tysięcy klientów podkład w danym odcieniu, licząc, ze będzie pasował. Mój jest za ciemny. Oprócz tego nie stosuję podkładów z efektem matującym, moja dojrzała cera tego nie lubi.

Maseczka oczyszczająca do twarzy - pierwsza radość do momentu, gdy w składzie dojrzałam alkohol denat - i po co droga Niveo? Po pierwszym użyciu nie zanotowałam podrażnienia, ale będę sięgać po ten produkt sporadycznie, by mnie nie wysuszył i nie wywołał podrażnień.

Peeling do ciała z pyłem wulkanicznym - super! Szkoda że nie pełen wymiar bo bardzo mi się podoba ten produkt. Ciągnie mnie ostatnio do kosmetyków z węglem, pyłem wulkanicznym i innymi tego typu składnikami o działaniu oczyszczającym.

Szampon arganowy - nie ma agresywnego SLES czy SLS ale jest ALS, detergent który też może podrażnić i wysuszyć. Skład niezły, oprócz tego nieszczęsnego ALS.

Żel do mycia twarzy - lubię Biolaven, ostatnio szukałam czegoś łagodnego do twarzy wiec ten kosmetyk jest jak znalazł. Bardzo się z niego cieszę.

Ogólnie zawartość styczniowego pudełka jest naprawdę fajna. Oprócz kategorycznego nie dla Essence, mam tylko drobne ale dla maseczki do twarzy i szamponu do włosów. Jest nieźle :)

Pozdrawiam, Aga


piątek, 26 stycznia 2018

Greyful

Zima-nie zima. Plucha, dość ciepło, czasami pojawi się słońce, Kluski po każdym spacerze ubłocone po pachy. Czy zima jeszcze wróci? Będą mrozy, śnieg, sanki z siostrzenicą? Póki co nie narzekam, zakładam lżejszy płaszcz, odkrywam nogi a grube rajstopy z polarem drzemią sobie głęboko w szafie.


Wczorajsza stylizacja była wyzwaniem, a raczej dotarcie na miejsce gdyż chodniki przypominały lodowisko. Tylko cudem nie fiknęłam koziołka, motywował mnie fakt, ze w torbie miałam aparat. Kilkanaście szybkich pstryków i mozolny powrót do domu.

Krótki płaszcz z kapturem wydaje się idealny na obecną aurę. Dość ciepły by nie zakładać pod niego swetra (a pisze to naczelny zmarzluch województwa łódzkiego) I moje ulubione długie kozaki na obcasie, niezwykle wygodne i stabilne choć wczorajsza szklanka chodnikowa była dla nich nie lada wyzwaniem. I Dzikuska! Trochę zaniedbałam moje torebki dziki Józef,ale to się zmieni. Najlepsze, najpiękniejsze, najwygodniejsze!


Płaszcz Floree
Skórzane muszkieterki Zapato 
Skórzana torebka Dziki Józef
Okulary Jai Kudo salon optyczny Różowe Okulary

pics by XB

Pozdrawiam, Aga

czwartek, 25 stycznia 2018

Rose Shadow make up

Hej, hej, makijażowy czwartek na horyzoncie! Mam dla Was coś nieskomplikowanego, niepstrokatego ale nie nudnego . Zainteresowani?


Pomysł był zgoła odmienny, jak zwykle ostateczna wersja wyszła taka a nie inna w trakcie machania pędzlami. I nawet jest nieźle, jak myślicie? Użyłam chłodnych brązów i kilku odcieni brudnego różu, przełamanych różnymi kolorami. 



W zmalowaniu tego makijażu pomogło mi kilka kosmetyków, które widzicie na powyższym zdjęciu. Są to:

  • Podkład Made to Last Pupa Milano 020
  • Paleta do konturowania Pupa Milano
  • Róż Crystal Garden ArtDeco
  • Kredka do brwi Pupa Milano 003
  • Żel do brwi Pupa Milano 003
  • Paleta cieni Naked Ultimate Basics Urban Decay
  • 2 in 1 Angled Kajal Revlon Colorstay 102 Fig
  • Paleta cieni 13 Make up Atelier Paris
  • Czarny eyeliner Celia
  • Tusz do rzęs Revlon Mega Multiplier
  • Ultra HD Gel Lipcolor 760 Revlon (plus odrobina jasnego korektora na środek ust)


Lubicie takie makijaże? Dość wyraziste oko ale nie krzyczące tęczą kolorów i jasne wyciszone usta?

Pozdrawiam, Aga

środa, 24 stycznia 2018

Skin Boost AA

Nie wiem jak Wy, ale ja kocham wszelkie lotiony, koncentraty czy serum. Lekka konsystencja połączona z bogatą formułą to coś co moja skóra uwielbia.

Serum to taki jakby koncentrat kremu, dający zauważalne efekty w krótkim czasie.Mimo, że serum jest bogate w składniki aktywne, to szybko się wchłania, nie obciąża i nie natłuszcza skóry. Kosmetyczny ideał?


Jakiś czas temu recenzowałam na blogu dwa koncentraty z linii Skin Boost. Marka AA rozszerzyła linię Skin Boost o kremy pielęgnacyjne oraz preparaty z koenzymem Q10. AA Skin Boost to teraz aż trzy programy pielęgnacyjne skoncentrowane na różnych problemach skóry: pozbawionej blasku, odwodnionej i z pierwszymi oznakami starzenia. dziś opowiem Wam o koncentracie z koenzymem Q10 i dwóch kremach :)

Koncentrat 5% KOENZYM Q10 + WYCIĄG Z BIO MALIN

"Koncentrat z koenzymem Q10 i wyciągiem z BIO malin stanowi aktywną kurację opóźniającą starzenie i wygładzającą, wzmacniającą działanie kremów do codziennej pielęgnacji skóry. DziałanieAktywny koenzymem Q10 pobudza regenerację komórek oraz spowalnia proces ich starzenia. Hamuje degradację kwasu hialuronowego i przeciwdziała rozpadowi kolagenu. Wyciąg z owoców BIO malin wygładza skórę i nadaje jej promienny wygląd oraz pomaga chronić przed szkodliwym działaniem wolnych rodników."
Koncentrat ma mleczny kolor i dość płynną konsystencję. Bez problemu można nabrać go pipetką.  Szybko się wchłania, nie pozostawiając irytującej warstwy na powierzchni skóry. 

To chyba mój ulubiony koncentrat z całej trójki Skin Boost AA. Zarówno konsystencja jak i formuła jest idealna dla mojej skóry. Nawilża, regeneruje, dobrze współpracuje z makijażem, choć wolę aplikować go wieczorem, gdyż w nocy nasza skóra regeneruje się i to właśnie wtedy warto nakładać na nią kosmetyki bogate w składniki aktywne. Ale wróćmy do samego koncentratu. Nie obciąża mojej skóry, nie podrażnia jej i nie zapycha.
Fajny produkt :)


AA SKIN BOOST Krem na dzień z systemem C-FORTE 

"Krem polecany jest do codziennej pielęgnacji antyoksydacyjnej i rozświetlającej. Sprawi, że Twoja skóra będzie wyglądać na zdrowszą, pełną blasku i bardziej nawilżoną. Dla wzmocnienia efektów do kremu możesz dodać kilka kropel koncentratu z witaminą C AA Skin Boost.
System C FORTE to prawdziwy zastrzyk energii dla Twojej skóry. Zawiera witaminę C, która dociera do wszystkich warstw naskórka, a obecność 4 aktywnych biologicznie form, o zróżnicowanej rozpuszczalności, sprawia, że jest bezpieczna dla skóry. Stymuluje syntezę naturalnego kolagenu, wyrównuje koloryt skóry i przywraca jej promienny wygląd. Za sprawą silnych właściwości antyoksydacyjnych – pomaga chronić przed szkodliwym wpływem czynników zewnętrznych (promieniowanie UVA/UVB, wiatr, wilgoć). Kolagen oraz kwas hialuronowy wspierają działanie witaminy C i aktywnie walczą z oznakami upływającego czasu, stymulując procesy odnowy naskórka oraz poprawiając stopień jego nawilżenia."
Krem ma raczej lekką konsystencję, dość mokrą i szybko wchłanialną. idealnie nadaje się na dzień- nie obciąża skóry, nie pozostawia tłustego filmu i współpracuje z podkładami. Po kilku tygodniach codziennego stosowania delikatnie rozjaśnia przebarwienia i wyrównuje koloryt. Skóra jest gładka, nawilżona i rozświetlona.  

Nie spodziewałam się po tym kremie cudów, jednak bardzo przyjemni mnie zaskoczył. 

AA SKIN BOOST Krem na dzień i na noc

"Krem z bogatym w kwas hialuronowy systemem HYDRO-LOCK, wzmocnionym lipidowym systemem ochrony, polecany jest do codziennej pielęgnacji intensywnie nawilżającej i odżywczej. Dla wzmocnienia efektów do kremu możesz dodać kilka kropel koncentratu z kwasem hialuronowym AA Skin Boost.
System HYDRO-LOCK, zawierający 100% kwas hialuronowy, zapewnia skórze długotrwałe nawilżenie, wiążąc wodę w naskórku. Wspomaga działanie łagodzące i przywraca skórze elastyczność. Wzmacniający działanie kremu lipidowy system ochronny – to bogaty zestaw aktywnych olejków: marula, arganowego, tsubaki, inca inchi, które dostarczają skórze cennych składników odżywczych. Działa regenerująco i tworzy na powierzchni naskórka barierę, chroniącą przed nadmierną utratą wody i przesuszeniem. Witamina E, jeden ze skuteczniejszych antyoksydantów neutralizujących wolne rodniki, zapobiega przedwczesnemu starzeniu się, przywracając skórze elastyczność oraz poprawiając jej gospodarkę wodną."
Krem do stosowania na dzień i na noc, jego konsystencja jest nieco bardziej treściwa niż wersji z witaminą C, jednak nie wpływa ona negatywnie na aplikację i wchłanianie produktu. 

Krem jest bardzo mokry, genialnie nawilża, odżywia, łagodzi też podrażnienia. Lubię stosować go jako maseczkę - wieczorem, na oczyszczoną skórę twarzy nakładam go grubą warstwą i po dwudziestu minutach usuwam nadmiar płatkiem kosmetycznym. Skóra od razu zyskuje na wyglądzie, jest gładsza, rozświetlona i zmiękczona. 



Mieliście do czynienia z tymi produktami? Jeśli tak, to ciekawa jestem Waszych wrażeń na ich temat :)

Pozdrawiam, Aga

wtorek, 23 stycznia 2018

Micro Cell dla dłoni i paznokci

Moje paznokcie i dłonie znowu wołają o pomoc. Przesuszona i szorstka skóra dłoni, pękające paznokcie... Mam tego dość! Czy linia Micro Cell pomoże mi uporać się z tymi problemami?


Micro Cell to niemiecka marka, specjalizująca się w dbaniu o dłonie i paznokcie. W swej pielęgnacyjnej ofercie posiada kremy i maski do rąk, odżywki i oliwki do paznokci oraz zmywacze. Dziś chciałabym opowiedzieć Wam o kilku produktach tej marki.

Nail Repair Remover

"Wyjątkowo bezpieczny produkt - nie zawiera acetonu oraz wspiera pielęgnację i dobrą kondycję paznokci. Idealnie sprawdza się w przypadku kruchych i słabych paznokci, doskonale radzi sobie z usuwaniem każdego rodzaju lakieru."


Zmywacz do paznokci o niezwykle delikatnym działaniu. Nie zawiera acetonu, dzięki czemu nie wysusza i nie niszczy płytki paznokciowej. Mimo braku acetonu doskonale radzi sobie z usuwaniem odżywek jak i lakierów kolorowych. Bardzo wydajny. To chyba najlepszy zmywacz do paznokci w moim życiu , serio serio :)


Krem do rąk z kawiorem

"Intensywnie regeneruje i odbudowuje, jest bogaty w składniki odżywcze. Wysoka koncentracja kawioru z Bieługi stanowi źródło witamin, śladowych pierwiastków, enzymów oraz białek. Krem uzupełnia deficyt energii w skórze, zatrzymuje proces starzenia się oraz stymuluje proces regeneracji, który szczególnie aktywny jest nocą."
Krem ma idealną konsystencję, która nie obciąża skóry dłoni i nie pozostawia tłustego filmu. Pomimo raczej lekkiej konsystencji, formuła jest odżywcza i bogata. Bardzo szybko poprawia wygląd dłoni. Nawilża i zmiękcza skórę, sprawia, że staje się ona bardziej elastyczna. Przywraca jej sprężystość. Hit do torebki, mam go zawsze przy sobie.

Odżywcza oliwka do paznokci

" Zawiera kompleks najcenniejszych olejków roślinnych połączonych z koktajlem witaminowym. 
Składniki aktywne:Witamina A – nawilża i wspomaga syntezę keratyny.Witamina B5 – nawilża i przywraca elastyczność.Witamina C – posiada działanie antyoksydacyjne.WitaminaE – nawilża oraz chroni przed wolnymi rodnikami.Witamina F – gwarantuje zdrowy wzrost paznokci.Krzemionka (silikon) – mikroelement stymulujący wzrost paznokcia.Naturalne aldehydy - (związki organiczne) zwiększają stabilność płytki paznokcia."
Wyobrażacie sobie manicure bez oliwki do paznokci? Ja nie. Gdy tylko mam chwilę podczas dnia, sięgam po oliwkę Micro Cell i wmasowuję ją w skórki wokół paznokci. Genialnie je zmiękcza i  poprawia ich wygląd. Już po ok. tygodniu regularnego stosowania skórki wyglądają o niebo lepiej. Są nawilżone,elastyczne i nie narastają tak szybko. Oliwka ma tez dobroczynny wpływ na płytkę paznokciową, zawsze gdy ściągam hybrydy, robię dzień przerwy i solidnie natłuszczam paznokcie oliwką. 


Odżywka wzmacniająco-utrwalająca do kruchych i łamliwych paznokci

"Przeznaczona do miękkich i łamliwych paznokci. Wyjątkowe działanie polega w pierwszej linii na odnowie związków cząsteczek proteinowych w warstwie rogowej paznokcia. Odżywka wzmacnia, utrwala i chroni przed pękaniem końców paznokci i czyni je wytrzymałymi i odpornymi na uderzenia.
Sposób użycia:- 1 dzień - nałożyć bezpośrednio na paznokcie,- 2 dzień - nałożyć drugą warstwę,
- 3 dzień - stare warstwy zmyć i powtórzyć kurację.
Stosować 2-3 tygodnie, później raz w tygodniu jako podkład."

Ta odżywka to Graal w pielęgnacji paznokci! Pobiła nawet mojego ulubionego Nail Teka 2. 
Jeśli Wasze paznokcie szybko się łamią, są kruche i ciężko je Wam zapuścić, koniecznie musicie wypróbować to cudo. Po 2 tygodniach kuracji śmiało mogę powiedzieć, że moje paznokcie są o wiele bardziej twarde, nie wyginają się i nie łamią. Są odporne na czynniki zewnętrzne, jak np. uderzenia. Love!


Lakier nawierzchniowy

"Czarodziejski lakier o 5-krotnym działaniu- wysusza polakierowane paznokcie w oka mgnieniu, przedłuża trwałość lakieru i nadaje lakierowi szczególnego połysku. Jako podkład wyrównuje nierówności paznokci i chroni je przed przebarwieniami. Jako lakier nadaje paznokciom wyjątkowego blasku."

Top Coat towarzyszył mi podczas kuracji odżywką. Ponieważ raczej nie sięgam po lakiery do paznokci, jestem wierna hybrydom, nie używam klasycznych topów. Ten jednak przydał się, gdy stosowałam odżywkę Micro Cell. Dodatkowo utwardza paznokcie i dodaje im blasku.

Serię Micro Cell znajdziecie w perfumeriach Douglas. To naprawdę świetne produkty i zastanawiam się, dlaczego nie słyszałam o nich wcześniej. 

Znacie te kosmetyki? Może mieliście do czynienia z innymi produktami tej marki? czekam na Wasze komentarze :)

Pozdrawiam, Aga

poniedziałek, 22 stycznia 2018

Wine grey

Stylizacja z listopada, zagubiona gdzieś w licznych folderach na dysku, odnaleziona kilka dni temu :) Bez śniegu, bez mrozu, jesienna aura, idealna dla tego setu.


Bordowa dzianinowa sukienka, szara narzutka, bordowa torebka i mój ulubiony szalik w kratę. Zestaw niezobowiązujący, pasujący do wielu okazji. Na szczególne uznanie zasługują botki, niemożliwie wygodne, mimo obcasa. 


Nie wiem jak Wy, ale ja dzisiaj cierpię na jakąś niemoc twórczą, ciężko było mi sklecić te kilka zdań. Ach ten weekend ;)

Sukienka, szalik i narzutka Romwe.com
Rajstopy i zakolanówki Beli.pl
Torebka Creole eObuwie.pl

pics by XB

Pozdrawiam, Aga