piątek, 5 sierpnia 2016

Samoopalający puder mineralny Vita Liberata

Puder ten trafił do mnie rok temu, jednak dopiero teraz dojrzałam by podzielić się z Wami moimi wrażeniami.

Trystal3TM Minerals: pierwszy na świecie samoopalający puder mineralny!

Rewolucyjna, innowacyjna technologia Trystal3TM łączy natychmiastową mineralną opaleniznę z progresywnie samoopalającymi składnikami dając efekt wypoczętej twarzy trwający aż do 5 dni.
Trystal3TM Minerals łączy zalety lekko kryjącego pudru brązującego z natychmiastowym efektem i pudru mineralnego o nieskazitelnie naturalnym wykończeniu.
Formuła zawiera mikrokryształki, które odbijają światło, jest matowa i nie zawiera olejków, dzięki czemu cera staje się natychmiastowo świeża, gładka i promienna.
Jak używać ?
Aplikowany na makijaż, jest idealny na co dzień i nadaje się do każdego typu skóry.
Dostępny w dwóch odcieniach – Sunkissed (jasny) i Bronze (średni), wraz z luksusowym pędzlem kabuki.

opis producenta

Pojemność: 9g
Cena regularna: 175zł (Sephora)


Opakowanie to plastikowy słoiczek z którego dość szybko wycierają się napisy (niestety). 
Konsystencja bardzo miałka, typowa dla podkładów mineralnych. Jest nieco kremowa, nie przypomina suchego proszku.

W ramach współpracy otrzymałam odcień Bronze, czyli ciemniejszy. I tu leży cały problem. Myślę że moja opinia nt tego kosmetyku byłaby inna gdybym stosowała jaśniejszy kolor. Jestem wizualnie opalona (samoopalacze) jednak twarz mam bardzo jasną, chronię ją przed słońcem jak tylko potrafię. Mimo mojego ogromnego doświadczenia jako wizażystki-makijażystki oraz wielu lat stosowania produktów mineralnych, ten puder brązujący zrobił mi plamy. Myślę że odpowiada za to głównie zbyt ciemny i kontrastujący z moją jasną cerą kolor. Muszę się naprawdę przykładać by równomiernie go zaaplikować.  Kolejną wadą która mnie zniechęciła jest fakt że dość szybko i nierównomiernie znika z mojej skóry. To mnie bardzo zaskoczyło gdyż w sieci napotykałam same zachwyty i pozytywne słowa na jego temat. Stosowałam go zarówno na gołą skórę, na różne kremy, podkłady płynne czy mineralne. Zawsze ten sam problem :/
W tym przypadku jestem na nie.

 
Jak widać na zdjęciu, odcień Bronze jest naprawdę ciemny, i to na mojej lekko opalonej dłoni.
Mimo świetnego składu, konsystencji, nie polubiliśmy się. Stosuję go tylko czasem w makijażu oka. 
Skład jest bardzo dobry, krótki i konkretny. Tym bardziej ubolewam że puder ten nie sprawdził się u mnie.

Jedyną rzeczą którą stosowałam i nadal stosuję z przyjemnością jest dołączony do pudru pędzel Kabuki. Niezwykle miękkie włosie syntetyczne, odpowiednia gęstość i przycięcie. Świetny.

 
Macie tak że są produkty którymi zachwyca się większość osób a Wam wybitnie nie leżą?

Pozdrawiam, Aga

9 komentarzy:

  1. Wow, szkoda, że się nie sprawdził
    ale kolor mnie zszokował....
    pozdrawiam MARCELKA♥

    OdpowiedzUsuń
  2. Ja mam jaśniejszy odcień i nie mogę złego słowa powiedzieć na ten puder, no może tylko to, że nie powoduje utrwalonego opalenia cery (jak obiecuje producent)tylko całość jest zmyta przy demakijażu. Kolor Bronze jest rzeczywiście bardzo ciemny. Nawet nie ma szans na mojej cerze.

    OdpowiedzUsuń
  3. Mam jaśniejszą wersję tego pudru i lubię go stosować do ocieplania twarzy.

    OdpowiedzUsuń
  4. Szkoda, że odcień Ci nie przypasował :(

    OdpowiedzUsuń
  5. Odcień faktycznie będzie pasował mało której Polce. Skład faktycznie fajny, ja mam jednak problem z brazujacymi kosmetykami, zachwycają się nimi tydzień potem szał mija i tak parę lat potrafią przewegetowac. Swoją drogą ten Twój odcień wygląda jak slawetne kakao DecoMorreno.

    OdpowiedzUsuń
  6. Ale ciemny :O ale faktycznie stosowany jako cień jest ok :)

    OdpowiedzUsuń

Nie zostawiaj komentarzy w stylu "zapraszam do mnie", linków do bloga etc. Mój blog to nie miejsce na czyjąś reklamę.
Dziękuję :)