Zapraszam Was dzisiaj na recenzję czterech kosmetyków Planet SPA Avon. Przyjrzymy się bliżej serii Caribbean Escape i Oriental Radiance. Przyznajcie sami, nazwy są intrygujące, a czy produkty również? I co najważniejsze, czy sprawdziły się u mnie i mogę je Wam polecić?
Caribbean Escape i Oriental Radiance to egzotycznie brzmiące linie do pielęgnacji twarzy i ciała. Charakteryzują się jasną szatą graficzną i pięknymi zapachami. Caribbean Escape pachnie tropikalnie ale i świeżo. Aromat oceanu zmiksowany z kokosem i egzotycznymi owocami :) Oriental Radiance to głównie won białej herbaty zmieszana z trawą cytrynową, mocno wyczuwalna.
Emulsja do mycia twarzy z ekstraktem z białej herbaty
"Emulsja w żelu głęboko oczyszcza skórę, zmniejszając widoczność porów oraz usuwając makijaż. Przywraca równowagę skórze. Biała herbata jest znana ze swoich właściwości antyoksydacyjnych, nadając skórze zdrowy i młody wygląd. Testowana klinicznie i dermatologicznie."
Emulsja znajduje się w plastikowej buteleczce z wygodnym dozownikiem w postaci pompki. bardzo lubię takie rozwiązania, opakowanie stoi na umywalce i wystarczy nacisnąć dłonią pomkę by wydobyć wymaganą ilość produktu.
Emulsja do mycia twarzy ma postać przezroczystego, dość gęstego żelu. Bardzo dobrze się pieni, jednak po jej użyciu szczypią mi oczy. Muszę ją naprawdę dokładnie spłukiwać by móc otworzyć oczy bez dokuczliwego i nieprzyjemnego pieczenia. Emulsja skutecznie oczyszcza skórę, aż za bardzo, gdyż po użyciu mam wrażenie ściągnięcia i przesuszenia. Nie polecam jej wrażliwcom i osobom z suchą skórą.
Kremowy peeling do twarzy z ekstraktem z białej herbaty
"Kremowy peeling do twarzy złuszcza skórę, usuwając zanieczyszczenia i martwy naskórek, oczyszcza pory i dodaje skórze energii. Peeling ten jest polecany dla każdego typu skóry. Testowany klinicznie i dermatologicznie."
Peeling zamknięty jest w miękkiej tubce, z której bez żadnego problemu możemy wydobyć produkt. Ma zwartą, kremową konsystencję, w której są zatopione drobinki ścierające martwy naskórek. Jeśli lubicie konkretne zdzieraki, ten peeling może Was rozczarować, to bardziej krem myjący z delikatnymi drobinkami. Jeśli jednak Wasza skóra jest delikatna i wrażliwa i preferujecie subtelne złuszczanie, możecie się z nim polubić.
Skóra po użyciu jest miękka, gładsza i odświeżona. Nie zanotowałam podrażnień i zaczerwienionej skóry. Delikates :)
Skóra po użyciu jest miękka, gładsza i odświeżona. Nie zanotowałam podrażnień i zaczerwienionej skóry. Delikates :)
Rozświetlająca maseczka do twarzy
"Wygładzająco-rozświetlająca maseczka do twarzy z pyłem perłowym i algami:
- pozostawia uczucie nawilżenia na skórze- pozostawia skórę miękką i gładką- delikatnie złuszcza, pozostawiając skórę promienną"
Maseczka-peeling zamknięta w miękkiej tubce. Ma raczej lekką, mokrą konsystencję w której znajdziemy drobinki wygładzające oraz drobinki rozświetlające :) Jest subtelna w działaniu, lekko peelinguje, odświeża i rozświetla. Całkiem przyjemny produkt, polubiłyśmy się. Można po nią sięgać nawet codziennie, krzywdy nam nie zrobi.
Rozświetlająco-odmładzający żel-krem do twarzy na noc z pyłem perłowym i algami
"Krem-żel:
• odświeża i dodaje energii skórze• wyrównuje koloryt• przywraca skórze młodszy wygląd
Jak działa:Żel-krem zawiera ekstrakt alg i pył perłowy. W ciągu nocy dodaje skórze energii, wyrównuje koloryt i przywraca jej młodszy wygląd. Przeznaczony do codziennego stosowania. Testowany dermatologicznie i klinicznie."
Krem znajduje się w prostym, plastikowym słoiczku. Ma lekką, mokrą formułę, w której widać efektowny, perłowy pył. Drobinki nie znikają po aplikacji, jednak nie są one nachalne czy zbyt duże.
Mimo swej lekkości nieźle nawilża skórę.
Nie do końca rozumiem , dlaczego jest przeznaczony do stosowania na noc. Lekka formuła i ten perlisty finisz sugeruje raczej by sięgać po niego rano.
Po przetestowaniu obu serii stwierdzam, że najbardziej uwiodły mnie... zapachy. Mogę Wam szczerze polecić peeling Oriental Radiance oraz maseczkę Caribbean Escape. Krem-żel z pyłem perłowym to taki średniaczek, a emulsja do mycia twarzy niestety nie sprawdziła się u mnie.
Pozdrawiam, Aga
Skuszę się na peeling :))
OdpowiedzUsuńJest bardzo fajny, jeśli lubisz delikatniejsze peelingi :)
UsuńLubię ładnie pachnące kosmetyki, to uprzyjemnia aplikację.
OdpowiedzUsuńNa pewno Doroto :)
UsuńMiałam obie te serie ale bez szału :/
OdpowiedzUsuńSzkoda Kasiu że ich nie polubiłaś.
UsuńIntryguje mnie ten perłowy krem :))
OdpowiedzUsuńCiekawy kosmetyk :)
UsuńKosmetyki kosmetykami, ja zachwycam się zdjęciami!
OdpowiedzUsuńDziękuję ♥
UsuńNa szczęście Avon mnie nie kusi :P
OdpowiedzUsuńZdradzisz co Cię kusi? :)
UsuńSerię Planet SPA Avonu znam i bardzo lubię, ale tylko tą serię do ciała. :) Ich produktów do twarzy nie używam, bo kiedyś bardzo źle zadziałały na moją cerę. Drugi raz wolę nie próbować.
OdpowiedzUsuńSylwio, masz rację, lepiej nie ryzykować :)
UsuńOd niepamiętnych czasów obiecuję sobie, że wreszcie wypróbuję tę serię. Póki co się nie zdecydowałam a tu proszę coś zupełnie nowego :)
OdpowiedzUsuńNa co masz największą ochotę?
Usuń