Z racji święta opowiem Wam o dwóch zapachach Yankee Candle ze sklepu Goodies.pl.
Proszę Państwa, oto Candy Corn i Cranberry Pear.
Candy Corn . Byłam bardzo podekscytowana tym zapachem spodziewając się czegoś niebanalnego, czegoś co mnie zaciekawi. Sam wosk pachnie trochę słodko trochę ...ziołowo? Takie landrynki popijane ziołową herbatką. Zapach średnio intensywny, nieco mnie rozczarował. Szkoda, bo to jedyny halloweenowy wosk YC jaki posiadam.
Cranberry Pear. Nie przepadam za zapachem gruszki, żurawinę wielbię. Jak pachnie ich połączenie? Po zapaleniu wosku czuć owocowy, lekko słodkawy aromat przełamany nutą kwaskowatości. Czekam na więcej zachęcona pierwszymi wrażeniami. Niestety po chwili kwaśne tony ulatują i czuć tylko owocową słodycz, nieco sztuczną. Jak owocowe gumy do żucia. Zapach niezbyt mocny ale długo unosi się w powietrzu.
Mam dla Was rabat w wysokości 10% na zakupy wszystkich nieprzecenionych produktów Yankee Candle w sklepie Goodies.pl . Wystarczy użyć kodu AGOWEPETITKI podczas składania zamówienia i już :) Kod jest wielokrotnego użytku i działa do końca tego roku czyli do 31 grudnia 2014.
Pozdrawiam, Aga
Ja się rozkochuję w woskach dopiero w tym sezonie :)
OdpowiedzUsuńTeż mam Candy Corn i też trochę mnie rozczarował. Natomiast dwa pozostałe woski z halloweenowej edycji - Ghostly Treat i Witches Brew - są ciekawe :) Też dziś o nich napisałam ;)
OdpowiedzUsuńU mnie właśnie się pali November Rain :-)
OdpowiedzUsuńDla mnie cranberry pear po odpaleniu pachnie kocim moczem. Nic nie mogę na to skojarzenie poradzić, ale ma taką ostrą, nutę, która nieodmiennie mi się kojarzy w ten sposób. Strasznie mnie rozczarował. :< Muszę do niego dodawać kawałki innych wosków, żeby go zneutralizować.
OdpowiedzUsuńJakoś nie moje zapachy...
OdpowiedzUsuńByłam ciekawa tego hallowennowego zapachu.
OdpowiedzUsuńCandy Corn też mnie rozczarował, zapach mógł być ciekawy, ale po zapaleniu praktycznie go nie czuć. Za to Cranberry Pear lubię, dla mnie to zapach słodkiego, owocowego sosu na jakimś deserze :)
OdpowiedzUsuńMuszę w końcu kupić sobie kominek.
OdpowiedzUsuń