Z czernią ostatnio bardzo mi po drodze. Czy to ten listopad, czy mój nastrój... nie wiem. Czarne rzeczy wyskakują z mojej szafy ochoczo, skutecznie grzebiąc gdzieś głębiej jaśniejsze kolory.
Czarna ołówkowa sukienka czuje się wyśmienicie w towarzystwie kozaków i małej torebki. Do tego apaszka w której czerń walczy z bielą.
Sukienka Rihoas
Pozdrawiam, Aga
bardzo ładnie ;)
OdpowiedzUsuńU mnie czarny to też częsty gość w mojej szafie ;)
OdpowiedzUsuńŚwietnie wyglądasz :)
Czerń to jednak klasyk na każdą okazję😍
OdpowiedzUsuń