Tydzień temu nie było notki zapachowej o woskach Yankee Candle ze sklepu Goodies.pl , tęskniliście?
Niestety, jak wiecie, nie byłam w stanie za co przepraszam wszystkich którzy czekali na kolejne podsumowanie pachnącego tygodnia.
Opowiem Wam o trzech różnych zapachach: Rozgrzewających Przyprawach, Opiekanych Piankach i Czereśni.
Warm Spice czyli Rozgrzewające Przyprawy...
Trochę korzenne, a
trochę przypominające swoim bogatym, złożonym aromatem właśnie
przyrządzone, intensywnie czerwone grzane wino. Nuty zamknięte w
naturalnym wosku Warm Spice to sposób na ocieplenie i rozjaśnienie nawet
najbardziej mroźnego i ponurego, zimowego wieczoru. W tej
wielowątkowej, doskonale przygotowanej mieszance przenikają się esencje
ciemnego, prawdziwego, lekko gorzkawego kakao, słodkiego cynamonu,
korzennej gałki muszkatołowej i pasma karmelizowanego cukru. Całość
buduje wokół siebie rozgrzewająca atmosferę grudniowej celebracji –
przytulnych świąt spędzanych w gronie najbliższej rodziny i sprawdzonych
przyjaciół.
Wosk z serii Housewarmer łączący w sobie zapach wanilii, brązowego cukru, gałki muszkatołowej oraz cynamonu.
Wosk z serii Housewarmer łączący w sobie zapach wanilii, brązowego cukru, gałki muszkatołowej oraz cynamonu.
Niesamowicie korzenna kompozycja. Brązowy cukier, anyż, cynamon i gałka muszkatołowa nadają mieszkaniu bardzo przytulny, już prawie świąteczny klimat. Niezbyt ostro , nie mdląco słodko. Idealnie.
Fireside Treats czyli Opiekane Pianki...
Ciągną się w
nieskończoność i pachną kuszącym, roztopionym cukrem. Przypiekane w
żywych płomieniach wieczornego ogniska pianki to smak dzieciństwa i
wspomnienie upływających w doskonałej atmosferze spotkań z przyjaciółmi.
Słynne, topione Marshmallows to także zjawiskowa kompozycja Yankee
Candle, która – przybierając formę naturalnego wosku – pachnie
karmelizowanym cukrem, słodkim lukrem i ledwo wyczuwalną nutką
najprawdziwszej, ogrzanej w płomieniach wieczornego ogniska laski
wanilii.
Wosk z serii Housewarmer o zapachu opiekanych pianek.
Wosk z serii Housewarmer o zapachu opiekanych pianek.
Czy przytłaczają słodyczy ulepkiem? O dziwo nie. Słodkie, karmelizowane ale z ostrą wyrazistą nutą. Taki seksowny mężczyzna wysmarowany czymś słodkim i pysznym ;)))
Black Cherry czyli Czereśnia...
Są dojrzałe – nawet
nie czerwone, ani nie karminowe! Są prawie czarne, głęboko bordowe –
idealnie okrągłe i doskonale soczyste. Kuszą swoim słodkim aromatem i
przywodzą na myśl najcudowniejsze chwile beztroskiego dzieciństwa, kiedy
żadne, najwyższe nawet drzewo nie było przeszkodą do tego, aby
skosztować świeżych czereśni. Ten smak i ten właśnie zapach – aromat
cudownych, zapowiadających letnie upały czereśni – zamknięty został w
woskowej masie Black Cherry. I to ten zapach może nam dzisiaj
towarzyszyć na co dzień – dokładnie wtedy, kiedy mamy ochotę sięgnąć po
odrobinę owocowej słodyczy, albo zanurzyć się we wspomnieniach z
dzieciństwa.
Wosk z serii Housewarmer o zapachu czereśni.
Wosk z serii Housewarmer o zapachu czereśni.
Czereśnie- pyszne, soczyste i słodkie. Ale nie za słodkie, zapach jest wielowymiarowy, nieco cierpki a nawet rzekłabym kwaskowaty. Bogaty, nie płaski aromat tych pysznych owoców które wprost uwielbiam.
***
Dzisiaj każdy z zapachów opowiada inną historię. Rozgrzewające Przyprawy idealnie wpasowują się w grudniowe przygotowania do Świąt, Opiekane Pianki to smakowity kąsek pod choinką w postaci seksownego faceta wysmarowanego czymś pysznym i słodkim ;))) zaś Czereśnia przenosi nas myślami do letniego sadu pełnego owoców gdy za oknem zima...
Który z tych zapachów jest Waszym faworytem?
pozdrawiam
Aga
ps. wciąż nie mam internetu :/ Netia w kulki sobie leci.
mam wiśnię nie przepadam
OdpowiedzUsuńwiśnia, czereśnia... nie przepadam za owocowymi aromatami ale ten jest całkiem całkiem :)
UsuńBlack Cherry to jeden z moich ulubionych zapachów.
OdpowiedzUsuńw Fireside Treats są tzw. "męskie nuty"? poważnie? nigdy nawet oko mi w tą stronę nie leciało, bo nie lubię słodkich zapachów, midsummer night to moje klimaty. Ale jak czujesz tam coś innego (faceta ;D) to idę obwąchać
OdpowiedzUsuńhaha, no czuję, takiego ostrego :))) Midsummer zbyt tandetnie kolońskie, to też nie moje klimaty ;)
UsuńCiekawią mnie te opiekane pianki :)
OdpowiedzUsuńwarto wypróbować :) mnie zaskoczyły i to pozytywnie :)
UsuńJa dziś po raz kolejny kupiłam Wedding Day, bo kocham i po raz pierwszy Czarny Kokos, bo jestem ciekawa. Jutro testy:)
OdpowiedzUsuńbędzie pachnąco :))
UsuńJa lubię z tej trójki Black Cherry :)
OdpowiedzUsuńsmakowity zapach :)
UsuńJejku jak to musi pachnieć :) Wciąż się nie skusiłam na kominek i woski bo wiem, że polegnę ;)
OdpowiedzUsuńGosiu, skuuuś się :)))))
UsuńWoski z YC chodzą już za mną tyle czasu, że chyba wreszcie będę musiała je zamówić:)
OdpowiedzUsuńkoniecznie :) choć na próbę
UsuńPianki, pianki i jeszcze raz pianki !
OdpowiedzUsuńKocham ten zapach !
:)))
UsuńJakoś, pomimo wszechobecnego szału, nie pociągają mnie te woski ...
OdpowiedzUsuńmnie nie pociągały do czasu gdy po raz pierwszy odpaliłam :)
Usuń