Z lekkim opóźnieniem ale jest- podsumowanie listopadowej pielęgnacji ciała :)
1. Hipoalergiczny żel pod prysznic Apart w wersji zapachowej Figa i Irys. Wydajna duża butelka, przyjemny zapach, nie wysusza :)
2. RRS DERMO RASSOUL Dezodorant nawilżający z kwietniowego bodajże GlossyBox. Mimo że nie ma full działania antyperspirant, bardzo go lubię.
3. Masło do ciała SBC Collagen ze sklepu forever-young.pl - czyli powtórka z października.
4. Samoopalacz Extra Bronze Dax Sun. Miesiąc temu wypróbowałam wersję w piance, w listopadzie skusiłam się na tradycyjną konsystencję. Po Nowym Roku recenzja :)
5. Kolejny październikowy produkt który towarzyszył mi w listopadzie to miodowy scrub do ciała Honeymania The Body Shop.
6. Masełko do ust Honeymania The Body Shop- choć nie lubię grzebać palcem w pudełeczku, lubię je :)
7. O dłonie zadbał kolejny krem Kamill, tym razem wersja Anti Age :)
Jeszcze w tym tygodniu pokażę Wam pielęgnację włosów :)
pozdrawiam
Aga
bardzo lubię kremy kamil :)
OdpowiedzUsuńMiodowy scrub bym przygarnęła :) Szkoda, że w Krakowie nie ma już sklepu TBS ;/
OdpowiedzUsuńno właśnie :/ szkoda
UsuńMuszę chyba znowu wrócić do kremów Kamil, kiedyś mi służyły :)
OdpowiedzUsuńTa miodowa linia z TBS cudnie pachnie, mam kilka produktów w tym peeling, mógłby być trochę mocniejszy:)
OdpowiedzUsuńZ samoopalaczami mi jakoś nie po drodze, nie przepadam tego typu kosmetykami. Wolę balsamy brązujące :)
OdpowiedzUsuńTa wersja kremu Kamill to mój ideał do pracy - szybko się wchłania, nie pozostawia warstwy na skórze ale odczuwalnie nawilża. Jednakże odkąd kupiłam moją tubkę kilka miesięcy temu, już więcej go nie spotkałam w żadnej drogerii, trafiam tylko te podstawowe wersje. Coś słabo się starają przestawiciele handlowi!
OdpowiedzUsuńChętnie wypróbowałabym jakieś masło the body shop. Ostatnio byłam w Manufakturze i nie znalazłam ich sklepu. Albo się zakręciłam albo TBS tam nie ma .
OdpowiedzUsuńJeszcze nic z tego nie miałam... ale podobny post powstał wczoraj i u mnie:)
OdpowiedzUsuńMiodowe kosmetyki muszą pięknie pachnąć :)
OdpowiedzUsuńJa od lat używam samoopalacza z Lirene i bardzo go sobie chwalę ;)
OdpowiedzUsuńMasełko do ust bardzo apetycznie wygląda, ale również nienawidzę grzebać tam paluszkiem :)
OdpowiedzUsuńI-am-Journalist.blogspot.com
najbardziej ciekawi mnie ten samoopalacz, ale jak widac na recenzje sobie poczekam ;D
OdpowiedzUsuńCo do pielęgnacji ciała, a szczególnie rąk, bo jest zima, kremy do rąk Joanny też są bardzo dobre - z podobnej półki cenowej i zawierają masło shea, a efekty zbliżone: http://www.joanna.pl/produkty/twarz-i-cialo/pielegnacja-ciala/z-apteczki-babuni-cialo/nawilzajacy-krem-do-rak - ja używam i dla mnie ten krem jest jak druga para rękawiczek ;-)
OdpowiedzUsuń