W minionym tygodniu wybrałam się do Warszawy na zaproszenie marki Oceanic.
W czwartek około południa pożegnałam Kluseczki, zabrałam kuferek i pojechałam na dworzec by już o 15 być w warszawskiej restauracji Jung&Lecker która zyskała tytuł knajpy roku 2013. Powoli zaczęli się schodzić inni goście- cała kosmetyczno-blogerska śmietanka :)) Zasiadłyśmy do stołu by raczyć się smakowitym jedzeniem, winem i oczywiście ploteczkami :)) Czas miło płynął :) Powiem Wam że
jedzenie było świetne, no może poza jagnięciną w daniu głównym (była twarda i poprzerastana). Ale przystawki, desery- pyycha!
Zapoznałyśmy się też z nowościami Oceanic. Są to balsamy pod prysznic AA Beautiful Body, seria AA Hypoallergenic 30+ Collagen Hial oraz linia Oillan Balance.
Po napełnieniu brzuchów (mój ostro burczał z głodu gdyż celowo nie wzięłam nic do jedzenia na podróż pociągiem) wybrałyśmy się do teatru Roma na Deszczową Piosenkę z Dariuszem Kordkiem i Dariuszem Barbarą Kurdej-Szatan (która większość zapewne kojarzy z reklam Play)
Siedziałyśmy w drugim , tzw. mokrym rzędzie. Na fotelach czekały na nas foliowe pelerynki które przydały się podczas spektaklu :)))
Po przedstawieniu wybrałyśmy się za kulisy gdzie spotkałyśmy się z obsadą :) oraz pozowałyśmy do wspólnych zdjęć z aktorami
Ostatnie wspólne zdjęcie i rozstanie :) ale nie ze wszystkimi :)
Cztery blogerki (Małgosia-Dezemka, Agata-Atqa,
Kasia-Obsession i ja) spoza Warszawy miały bowiem zapewniony nocleg w apartamencie służbowym Oceanic. Przed 23 wylądowałyśmy w niewielkim sympatycznym domu al. Wilanowskiej. Wybrałyśmy pokoje i zmęczone, pełne wrażeń przyszykowałyśmy się do snu. wzięłam gorący prysznic i... zaczęło się. Dostałam ostrego ataku kilki nerkowej (mój drugi w życiu, mam kamień w lewej nerce). Jeśli ktoś z Was to przeżył to zapewne wie jak bardzo to boli. Ochrona wezwała pogotowie które chciało mnie zabrać do szpitala. Jednak odmówiłam- w obcym mieście? Dostałam zastrzyki, kroplówkę i o 4 rano zadzwoniłam do szwagra by przyjechał z Łodzi po mnie. Z ostrym bólem przejechałam trasę Warszawa-Łódź i od razu pojechałam do szpitala. Było to tydzień temu a nadal jestem słaba i źle się czuję :/
Wracając do spotkania czyli rzeczy o niebo przyjemniejszych niż kolka nerkowa ;) Ponieważ były to prawie Mikołajki, nie obyło się bez prezentów :) oto zawartość dwóch ciężkich toreb :)
Świetnie zorganizowane i sympatyczne spotkanie które wspominam z uśmiechem, mimo pogotowia i szpitala.
pozdrawiam
Aga
oj Aga, martwiliśmy się o Ciebie, ale fajnie było się spotkać :)
OdpowiedzUsuńSpotkanie widać udane, współczuję kolki nerkowej, ja też mam coś z nerką, ale do końca nie wiadomo jeszcze co, dwa tygodnie z bólem i ustąpiło, ale badania trwają. Zdrówka życzę i oby nie było nawrotów.
OdpowiedzUsuńno właśnie słyszałam o Twojej przygodzie ze szpitalem :) chyba za dużo wrażeń było ha ha ale na szczęście wszystko dobrze się skończyło - buziole
OdpowiedzUsuńPolecam Ci serdecznie rozbijanie kamieni ultradźwiękami, o ile jeszcze Ci tego nie zaproponowano - mi wystarczyły dwa zabiegi w pracowni ESWL i ponad centymetrowy kamień został starty w proch i w niezauważony sposób wydalony. To było w 2009 r. i póki co mam spokój, choć oczywiście chodzę na kontrolne USG. Bezinwazyjnie, szybko, bój to lekki dyskomfort w porównaniu w kolką. Trzymaj się.
OdpowiedzUsuńTakie spotkania są fantastyczne,musiało być na prawdę miło :)
OdpowiedzUsuńWspółczuję finiszu spotkania. Dużo zdrówka!
OdpowiedzUsuńA to pech, jeszcze w takim momencie. Mam nadzieję, że Cię to więcej nie spotka i wyleczyli Cię. A prezenty są świetne, coś na osłodę, będą chociaż lepsze wspomnienia.
OdpowiedzUsuńŚwietne zdjęcia i atmosfera na nich uchwycona.
OdpowiedzUsuńZdrowiej szybko i nie dawaj się kamieniom! Współczuję tych doświadczeń!
Super event :)
OdpowiedzUsuńOBS!! zajebista spódnica!! *.* Chcę!
OdpowiedzUsuńSzkoda, że tak miła podróż się tak skończyła !! : (
OdpowiedzUsuńSporo w tych torbach było : P
Łe jeja zdrowia! Moja mama zawsze mówi, że w porównaniu z kolką nawet poród to pikuś.
OdpowiedzUsuńAga, pozbądź się tych kamieni jeśli możesz. Mam 2 znajome, które w tym samym czasie miały ataki, jedna jest już po zabiegu, drugą zabieg czeka pojutrze, po jednyk z ataków lekarz powiedział, że trafiła do szpitala niemal w ostatniej chwili, była to sytuacja zagrozenia życia. Dużo zdrówka i dbaj o siebie. Buziak, Magda
OdpowiedzUsuńAgusiu życzę zdrowia :)
OdpowiedzUsuń