środa, 15 września 2021

Vichy czyli historii pewnej sukienki

Korzystam z ostatnich sekund lata, łapię w dłonie promienie słońca by zatrzymać je przy sobie jak najdłużej.

Dziś przedostatnia w tym roku letnia stylizacja :) 


Na mini sukienkę namówiła mnie moja siostrzenica :) Od dawna wybieram długości midi i maxi ale latem łatwiej zawrócić mi w głowie i nie wiem nawet kiedy w mojej szafie wylądowała właśnie ona. Sukienka nieco w klimacie retro, wyczuwalne lata 60-te. Urocza pastelowa kratka Vichy świetnie pasuje do dziewczęcego fasonu. Połączyłam ją z klapkami na niskim obcasie i niewielką torebką typu jamnik.



Sukienka ZARA
Klapki i torebka Ecosusi
Zegarek Zu-Watch

Pozdrawiam
Aga

3 komentarze:

  1. Fason pasuje do Ciebie idealnie, siostrzenica miała rację:)

    OdpowiedzUsuń
  2. Wygląda idealnie, chciałabym tak cudownie wyglądać w dekolcie halter.

    OdpowiedzUsuń
  3. Prześliczna jest ta sukienka :) lubię takie delikatne kratki :)

    OdpowiedzUsuń

Nie zostawiaj komentarzy w stylu "zapraszam do mnie", linków do bloga etc. Mój blog to nie miejsce na czyjąś reklamę.
Dziękuję :)