sobota, 30 stycznia 2016

Color Riche L'oreal obchodzi 30 urodziny!

Wow! Kultowa szminka Color Riche jest młodsza ode mnie, hahaha :) 
Pamiętam ją z dzieciństwa jako swoisty luksus, coś nieosiągalnego. Gdy dorosłam, pierwsza tylko moja szminka Color Riche w stonowanym różu i miłość ogromna. Później tak jakoś w zalewie marek zapomniałam trochę o tych cudnych pomadkach. A szkoda. Na szczęście marka L'oreal przypomniała mi o nich, wysyłając do mnie przesympatyczny prezent - 4 szminki Color Riche sygnowane moim imieniem! Love


Eleganckie luksusowe opakowanie kryje piękne kolory i działanie pielęgnacyjne. Bo kochani Color Riche to nie tylko magia koloru ale też dbanie o stan naszych ust :) Szminki nie tylko nie podkreślają spierzchnięcia, ale nawilżają i odżywiają delikatny naskórek. 
Nieco sceptycznie jestem nastawiona do charakterystycznego dla tych szminek zapaszku, ale ulatnia się on szybko. Uff.


Sami zobaczcie, czyż nie prezentują się fantastycznie? Jestem dziko dumna z mojego imienia na opakowaniu. 



Czwórka która do mnie trafiła wydaje się idealnie dobrana do mnie. Jak zapewne zauważyliście, moje usta ubieram najczęściej w stonowane róże lub dwa soczyste odcienie- czerwień i fuksję.  Ten kwartet zaspokaja moje potrzeby szminkowe jeśli chodzi o kolor totalnie.


Matowa fuksja czyli 144 Ouhlala. Kocham ten kolor w każdym wydaniu a fuksjowe usta to mój niemalże znak rozpoznawczy. Cudowny wyrazisty ale nie neonowy odcień.

Kolejny mat to klasyczna czerwień 330 Cocorico. Nie malinowa, nie wpadająca w bordo. Czerrrrwień.

Jasny przybrudzony nieco pudrowy róż o kremowym finiszu czyli 378 Velvet Rose. Idealny do dzienniaków , idealny przy mocnym makijażu oka. Kocham!

Nie do końca kryjący, przybrudzony róż z kapką wiśni i drobinkami 258 Berry Blush. Na pierwszy rzut oka najmniej interesujący ale na ustach rozkwita! Drobinki są delikatne i subtelne, dają efekt mokrych warg a nie błysku czy perły. Usta są piękne ale nie przemalowane. Warto na ten kolor zwrócić uwagę.



Jaki odcień przypadł Wam do serca a jaki niekoniecznie? Jesteście zwolennikami mocno podkreślonych warg czy raczej stawiacie na subtelne kolory?


Pozdrawiam, Aga

czwartek, 28 stycznia 2016

Bang Bang

Tydzień temu , w pewną sobotnią noc ... a tak naprawdę to w słoneczne sobotnie przedpołudnie odwiedziliśmy restaurację La Vende Rosso by dobrze zjeść i zrobić kilka zdjęć. Jedzenie było naprawdę smaczne (naleśnik ze szpinakiem, kozim serem i orzechami) a dziś chciałabym pokazać Wam klimat tego uroczego miejsca w opozycji do dość mrocznej stylizacji ;)


La Vende Rosso to restauracja bardzo nastrojowa, wnętrze stylizowane mocno na klimaty Prowansji więc jest przytulnie, miło i rozkosznie ;) W mojej drugiej stylizacji która pokażę Wam za jakiś czas poszłam za klimatem miejsca, jednak dzisiaj będzie surowo, po męsku i elegancko.
Czarny garnitur to moim zdaniem podstawa szafy. Można go nosić na milion sposobów, rozdzielać, nosić zestaw razem. Do szpilek, trampek czy jazzówek. Tylko wyobraźnia nas ogranicza  :)
Ja potraktowałam go tradycyjnie, podkreślając jego elegancki charakter, idąc jednak nie w stronę dziennych biurowych setów tylko eksponując jego wieczorowe wydanie. Czarne brokatowe szpilki, wiśniowe lśniące usta, srebrno-szare dodatki i męski kapelusz. 
Na kilku zdjęciach trzymam w dłoni broń. Nie naładowaną rzecz jasna ;) Taki trochę gangsterski wieczorowy look ;)


Garnitur Bee Collection
Szpilki Stylowe Buty
Kapelusz/Hat CLICK
Bransoletka Arcy-Dziełka
Zegarek Cluse Polska

pics by PtK

Pozdrawiam, Aga

środa, 27 stycznia 2016

Żele i mleczko pod prysznic Luksja Care Pro

Marka Luksja obdarowała mnie prezentem w postaci dwóch żeli i jednego mleczka pod prysznic. Z ciekawości zaniosłam je do łazienki ii ...





Luksja Care Pro Lush żel pod prysznic Dragon Fruit

Żel pod prysznic Luksja Care Pro Lush Dragon Fruit to połączenie pielęgnacyjnego mleczka ryżowego z soczystym zapachem dragon fruit, tajemniczego owocu z Ameryki Południowej.
Poczuj jak Twoja skóra zostaje nawilżona i staje się jedwabiście gładka już w momencie mycia.
Właściwości nawilżające produktu zostały potwierdzone w badaniach laboratoryjnych.
Produkt testowany dermatologicznie.

opis producenta

Pojemność: 500ml
Cena: 8-9,50zł

Zacznę od zapachowego ulubieńca.
Żel pod prysznic wzbogacony mleczkiem ryżowym. Duża półlitrowa butla kryjąca w sobie typową dla tego rodzaju produktów żelową konsystencję niezłego myjadła. Żel dobrze się pieni, jest raczej wydajny i pachnie przefajnie- słodko owocowo i świeżo.
Nie wysusza skóry, nie podrażnia, generalnie lubimy się i to bardzo.


Luksja Care Pro Revive żel pod prysznic Pomelo & Kiwi

Odkryj w sobie niespożyte pokłady energii z Luksja Care Pro Revive Pomelo & Kiwi!
Soczyście energetyczny żel pod prysznic pielęgnuje, nawilża i wygładza Twoją skórę już w momencie mycia. Luksja Revive zawiera naturalne owocowe ekstrakty z pomelo i kiwi.
Właściwości nawilżające produktu zostały potwierdzone w badaniach laboratoryjnych.
Produkt testowany dermatologicznie.

opis producenta

Pojemność: 500ml
Cena: 8-9,50zł

Zapachowy faworyt był, teraz śmierdziuszek. Niby świeży, cytrusy i kiwi ale mój nos wykrzywia. Nic na to nie poradzę. Właściwości identyczne jak wcześniejszy żel ale nie mogę wąchać tego zapachu, wybaczcie...


Luksja Care Pro Restore mleczko pod prysznic masło Shea

Poczuj jak twoja skóra zostaje nawilżona i staje się jedwabiście gładka już w momencie mycia. Właściwości nawilżające produktu zostały potwierdzone w badaniach laboratoryjnych.
Mleczko pod prysznic zawiera masło Shea, cenione ze względu na swoje właściwości odżywcze, regeneracyjne i ochronne. Uzyskuje się je z nasion masłosza Parka - drzewa występującego w Afryce.
Wyjątkowa formuła tego mleczka pod prysznic pozwala ukoić skórę po długim i intensywnym dniu.
Produkt testowany dermatologicznie.
opis producenta

Pojemność: 500ml
Cena: 8-9,50zł

Skoro zaczynam swoje wnioski od zapachu, w tym przypadku również skupię się głównie na nim. Aromat ciepły, otulający, niczym rozgrzana skóra. Osobiście nie przepadam za takimi w kosmetykach do pielęgnacji, wolę lekkie odświeżające nuty, jednak mleczko nie pachnie tak bardzo ciężko czy zbyt słodko. 
Nie lubię kosmetyków typu balsam pod prysznic, jeśli mam być szczera. Zwykle kosmetyk typu 2w1 spełniający dwie różne funkcje nie spełnia żadnej z nich wystarczająco dobrze. Mleczko Luksji ma być i produktem który oczyści skórę jak i balsamem do ciała.  Po ok 2 tygodniach codziennego stosowania muszę jednak stwierdzić że jestem mile zaskoczona. Mleczko dobrze myje ale też pielęgnuje skórę, co dla takiego nygusa balsamowania jak ja jest czymś zbawiennym.
Lubię, ot co.


Cała trójka jest godna polecenia. Jedynie zielony żel nie polubił się z moim nosem ale zapach to kwestia indywidualna :) Dobre polskie produkty :)

Pozdrawiam, Aga

niedziela, 24 stycznia 2016

Winter time!

Gips? Brak! Opuchlizna? Zeszła! Buty się wcisną? Wcisną! To wracam do stylizacji, yeah!
Ten weekend miałam pracowity jeśli chodzi o zdjęcia. Wczoraj dwa zestawy, dziś od rana dwa. Będę Was uszczęśliwiać nimi w ciągu najbliższych tygodni ;)


Dziś spokojnie, bez szaleństw. Set na cebulkę choć i tak zmarzłam i teraz kicham :/ Kiepsko z moją odpornością ostatnio.
Bordowy sweter zestawiony z czarnymi woskowanymi rurkami plus szare krótkie futerko, mój ulubiony ostatnio ciepły szal w kratę, bordowy kapelusz i czarne dodatki- torebka i botki.
AAAApsik!

Futerko/ Grey Faux Fur Coat Click
Sweter / Burgundy Sweater Click
Szal / Scarve Clik

Kapelusz / Hat Click
Skórzana torba Dziki Józef 

pics by PtK

Pozdrawiam
Aga

niedziela, 17 stycznia 2016

Seide Direct Beauty Hyaluronka

Dziś przychodzę do Was z ostatnią, dziesiątą ampułką Roberto B. ze sklepu Hyaluronka.pl
Na koniec zostawiłam Wam i sobie prawdziwą perełkę, płynny jedwab :) Ciekawi jak działa?


Natychmiastowy lifting z redukcją zmarszczek

Jedwab, uważany za króla spośród wszystkich włókien, swoją strukturą przypomina tkankę łączną skóry człowieka. Proteina jedwabiu w postaci płynnej kurczy się podczas wysuszania, dzięki czemu skóra staje się jedwabiście gładka. Efektem ubocznym jest redukcja zmarszczek. Nie zawiera olejów mineralnych. Nie zawiera parabenów. Polecany do każdego rodzaju cery.
opis hyaluronka.pl


Seide Direct Beauty czy jedwab w ampułce aplikowałam podczas rolowania skóry rolką. Resztę ampułki zużyłam podczas 2 aplikacji  serum z kwasem hialuronowym Roberto Bertolucci .
Skóra po użyciu ampułki z jedwabiem stała się przede wszystkim bardzo gładka. Nie bez powodu mówi się o jedwabistej gładkości :) Po jednorazowym zastosowaniu efekt ten nie jest długofalowy, myślę jednak że przy dłuższej pełnej kuracji ampułką Seide Direct skóra rzeczywiście będzie gładsza na dłużej. Ampułka bardzo poprawia wygląd skóry twarzy. Oprócz gładkości daje wizualne efekty poprawy jędrności liftingu twarzy.

Ampułkę z jedwabiem Roberto B. kupicie w sklepie internetowym TUTAJW zależności od Waszych preferencji możecie nabyć jedną sztukę za 13zł KLIKdwie sztuki za 26zł KLIK lub zestaw 10 ampułek za 120zł KLIK (macie do wyboru mix lub 10 takich samych ampułek)


Mam za sobą testy 10 różnych ampułek- zapewne jesteście ciekawi która spodobała mi się najbardziej. Trudny wybór, muszę przyznać ale mam mocną trójkę. Jest to ampułka z ekstraktem z kawioru, ze złotem oraz ampułka antystresowa. Do nich chętnie na pewno jeszcze kiedyś powrócę, może zdecyduję się na dłuższą kurację jedną z nich by móc ocenić na ile efekty są trwałe?

A Was która ampułka najbardziej zaintrygowała? Może już jakąś kupiliście? Jeśli wahacie się, to przypominam Wam o rabacie :)

Na hasło mikolajodagowychpetitek macie aż 20% rabatu na cały koszyk! I to do końca stycznia 2016 roku :) Grzech nie skorzystać :) 

Pozdrawiam, Aga

sobota, 16 stycznia 2016

Zimowa pielęgnacja ze styczniowm beGLOSSY

W kalendarzu zima, za oknem zima, brrr, zimno ;) Choć nie ma trzaskającego mrozu a aura jest wręcz bajkowa, należy pamiętać by zimą szczególnie dbać o naszą skórę narażoną na niekorzystne warunki atmosferyczne.
Dbacie? Bo ja średnio na jeża ;)


Kilka dni temu przyszło do mnie styczniowe pudełko beGLOSSY z kosmetykami "które pomogą mi pięknie przetrwać zimę". Czy faktycznie? Zerknijmy co mamy w środku.


Czy te produkty pomogą mi bezboleśnie przejść przez zimę? A gdzie ciepłe skarpety i termofor hmmm? ;) Przydałaby się też jakaś rozgrzewająca herbatka.
Szampon do włosów- pełnowymiarowy produkt. Czy to typowy zimowy kosmetyk? Raczej nie. Ale widzę że nie ma SLS więc dla moich włosów super. 
Lakier do paznokci- też mało zimowa propozycja ;) Ale się nie czepiam, bo kolor śliczny. I też pełen wymiar. Szkoda tylko że od dawna stosuję hybrydy :/
Krem do twarzy- bardzo mnie ucieszył bo markę Naobay lubię. Tylko dlaczego trójglicerydy już na drugim miejscu? :( Moja skóra ich nie lubi. 
Odżywka w piance- maleństwo do torebki. Z racji prostowania keratynowego raczej mocno pilnuję mojej włosowej pielęgnacji pod kątem składów więc muszę zerknąć na skład bo boję się że ma silikony.
Płyn micelarny- Hmmm. Nie lubię miceli Garniera. Choć nie kojarzę bym stosowała ten. Dam mu szansę.

Mało zimowe to pudełko, muszę przyznać :/ W drugiej wersji mamy rozgrzewający krem do stóp i to faktycznie można potraktować jako zimową pielęgnację. Ale w tym zestawie raczej nie uświadczymy kosmetyków stricte przeznaczonych do stosowania zimą. Ewentualnie krem ale też nie jest to typowy ochronny krem do twarzy i nie ma filtrów SPF.
Cóż, box taki sobie. Mocno taki sobie. Ucieszył mnie jedynie krem dopóki nie dostrzegłam w składzie wysoko trójglicerydów. 
Smuteczek. a raczej pięć smuteczków. No może szampon da radę.
Ostatnio ciężko mnie zadowolić. Kosmetykami, jedzeniem, rozmową, czymkolwiek. 

Pozdrawiam, Aga

piątek, 15 stycznia 2016

Oil Infusion AA

W grudniu przybliżyłam Wam serię do pielęgnacji ciała Oil Essence od AA . Dziś opowiem o linii do twarzy Oil Infusion, co Wy na to?


Oleje wykorzystywane są w kosmetyce od wielu lat, jednak w zasadzie całkiem niedawno nastąpił na nie boom w pielęgnacji dostępnej w drogeriach. Firmy prześcigają się w wypuszczaniu na rynek swoich serii opartych właśnie na tych drogocennych składnikach. Marka AA Oceanic zaoferowała swoim konsumentom linię Oil Infusion dedykowaną pielęgnacji twarzy. Co o niej sądzę?


Żel micelarny do demakijażu AA Oil Infusion2 zawiera szlachetne olejki avocado i babassu o działaniu odmładzającym. Są one bogatym źródłem składników odżywczych, witamin, antyoksydantów i mikroelementów. Nowoczesna formuła doskonale usuwa makijaż, oczyszczając skórę twarzy i okolic oczu z wszelkich zanieczyszczeń. Nie zawiera kompozycji zapachowej.
opis producenta


Pojemność: 200 ml
Cena: ok. 13-15zł

Żel micelarny, jak sama nazwa wskazuje, ma konsystencję żelową ;) Opakowanie to tradycyjna dla marki buteleczka z zamknięciem za którym nie przepadam, zwłaszcza gdy mam wilgotne dłonie. Żel jest bezzapachowy i bezbarwny.
Jego formuła oparta jest na dwóch olejach: babassu oraz awokado. Żel nie podrażnia skóry i dobrze ją oczyszcza. Nie stosuję produktów bardzo trwałych czy wodoodpornych, zatem nie wypowiem się w kwestii ich zmywania przez ten produkt. Minerały zmywa bardzo dobrze , już niewielka ilość na waciku wystarczy by usunąć makijaż z całej twarzy. Jego wydajność oceniam bardzo dobrze, ale należy się liczyć z tym że w przypadku kosmetyków wodoodpornych zaistnieje konieczność użycia znacznie większej ilości. 
Nie zauważyłam żadnych negatywnych cech tego żelu. No, może poza uczuciem subtelnej lepkości, jednak i tak zawsze po jego użyciu myję twarz żele lub mydłem i wodą więc wrażenie to jest krótkotrwałe.


Żel peelingujący do mycia twarzy AA Oil Infusion2 zawiera szlachetne olejki avocado i babassu o działaniu odmładzającym. Są one bogatym źródłem składników odżywczych, witamin, antyoksydantów i mikroelementów. Nowoczesna formuła dokładnie usuwa wszelkie zanieczyszczenia z powierzchni skóry, a jednocześnie delikatnie złuszcza obumarłe komórki naskórka, przywracając skórze gładkość i miękkość. Nie zawiera mydła ani SLES.
opis producenta


Pojemność: 150ml
Cena: ok. 13-15zł


Żel kupimy w dość miękkiej sporej tubce. Ma on rzadką konsystencję, dość wodnistą, lejącą się, w której zatopione są delikatne i niewielkie drobinki. Produkt trochę zbyt intensywnie pachnie jak na kosmetyk dedykowany skórze wrażliwej. Mnie to raczej nie przeszkadza ale wrażliwsze nosy nie będą zadowolone.
Nie lubię jego konsystencji, leje się z opakowania czy z dłoni. Nie jestem też zwolenniczką produktu z zawartością drobinek do codziennej pielęgnacji twarzy. Choć nie są one ostre i nie drapią skóry. Jednak przy bardziej wrażliwych cerach będą one problemem- jak np. u mnie. Dlatego żel po kilku użyciach na twarzy zaczęłam stosować na szyję i dekolt, tu sprawdza się bardzo dobrze.



Niezwykle lekki Olejek pielęgnacyjny do twarzy AA Oil Infusion2 30+ to luksusowa kompozycja drogocennych olejków o działaniu odmładzającym. Są one bogatym źródłem składników odżywczych, witamin, antyoksydantów i mikroelementów. Formuła „100% oil” z olejkami arganowym, marula i avocado, wzbogacona koenzymem Q10, doskonale nawilża i odżywia oraz opóźnia proces starzenia się. Z każdą kroplą skóra odzyskuje witalność i młodość. Dzień po dniu staje się gładsza i pełna blasku.
opis producenta


Pojemność: 15ml
Cena: ok. 22- 30zł

Olejek zamknięty jest w szklanej zgrabnej buteleczce z pipetką- jedyne słuszne opakowanie jeśli chodzi o serum, tym bardziej olejowe :)
Pachnie delikatnie- kwiatami? Zapach jest przyjemny i na pewno poprawia humor podczas aplikacji :)
Olejku jest tylko 15ml ale niech Was to nie przeraża. Jest on bowiem bardzo wydajny, zwłaszcza gdy stosujemy go na zwilżoną skórę. Zwykle wystarczały mi 2 krople produktu by pokryć cała twarz.
Olejek AA to kompozycja 5 olejów, zerknijcie na skład:


Kocham oleje, uwielbiam je w mojej twarzowej pielęgnacji. Jednak zauważyłam, że jeden z bardziej popularnych olejów czyli arganowy, nie do końca lubi się z moją skórą. Jest dla niej dość ciężki i lubi pozostawiać na jej powierzchni tłustawy film. Tu mamy ten olej więc nie do końca byłam zadowolona z uczuć po aplikacji. Skóra wydawała się nieco przyduszona tym serum olejowym, ale jak już wspomniałam- tak reaguje na argan.
Olejek nawilża, zmiękcza, natłuszcza. I co ważne- nie zapycha. Tego chyba boi się każdy debiutant przed rozpoczęciem pielęgnacji olejami ;)



Krem pod oczy nawilżenie + redukcja zmarszczek 30+
Olejek marula, zwany „złotą apteką”, pozyskiwany jest z nasion południowoafrykańskiego drzewa długowieczności. Jest niezwykle bogaty w naturalne antyoksydanty: witaminy C i E, polifenole oraz kwasy omega-9. Intensywnie wygładza i nawilża skórę oraz stymuluje jej odnowę.
Koenzym Q10 zapewnia skórze witalność i opóźnia procesy jej starzenia się.
Olejek arganowy odżywia i wzmacnia naskórek oraz skutecznie reguluje stopień nawilżenia. 
opis producenta


Pojemność: 15ml
Cena:. ok. 18-20zł

Krem pod oczy 30+ to małą zgrabna tubka zawierająca 15ml produktu. Konsystencja dość treściwa, jeśli nie macie problemów z okolicami oczu to stosujcie go na noc gdyż na dzień może okazać się zbyt ciężki. Moje okolice mają prawie 4 dychy więc spokojnie nakładam go też rano. Pod każdym okiem aplikuję dosłownie 2-3 kropki kremu i wklepuję w skórę. Krem jest bezzapachowy. Nie podrażnia oczu ani skóry. Lekko ją natłuszcza, dobrze nawilża. Po miesiącu stosowania są rezultaty w postaci bardziej sprężystej i gładkiej skóry.

Pozdrawiam, Aga