piątek, 17 czerwca 2011

Podkład mineralny Lily Lolo

Wstęp do kosmetyków mineralnych już poczyniłam w tym wpisie


Napisałam też tam kilka słów o Lily Lolo , dodając zdjęcia wszystkich kolorów podkładu.

Dzisiaj zapraszam na dokładną recenzję tego kosmetyku oraz na film pokazujący sposób aplikacji.

Podkład mineralny Lily Lolo




najpierw kilka słów od producenta

Lily Lolo z dumą może powiedzieć, iż ich kosmetyki do makijażu są w całości pochodzenia naturalnego, co oznacza, że nie zostały otrzymane za sprawą reakcji chemicznej jak i nie są mieszaniną sztucznych składników. Logo „WOLNE OD” jest gwarancją naturalności oferowanych przez nas produktów, którą dajemy naszym klientom.

Kosmetyki Lily Lolo nie zawierają: nanocząsteczek, tlenochlorku bizmutu, sztucznych substancji zapachowych, syntetycznych barwników, substancji ropopochodnych, oraz parabenów.
Podkład mineralny jest gładki i bardzo delikatny. Nada Twojej cerze nieskazitelny wygląd. Dzięki wysokiemu współczynnikowi załamania światła oraz odbijającej światło mice, drobne zmarszczki staną się niewidoczne. To piękna skóra w słoiczku.

  • Nagrodzony podkład, wolny od ostrych chemikaliów, nanocząsteczek, parabenów, chlorku bizmutu, talku, sztucznych barwinków, bezzapachowy i bez konserwantów
  • Podkład zawiera naturalny filtr przeciwsłoneczny
  • Jest długotrwały i wodoodporny
  • Jedwabiście delikatny, nie jest ciężki ani pudrowy – blady podkład
  • doskonale pokrywa cerę, ale jednocześnie pozwala jej oddychać
  • Naturalnie świecący: podkład ten odbija światło minimalizując
  • drobne zmarszczki i skazy
  • 100% naturalny
  • Może być używany przez wegetarian i wegan
Jak stosować?
  • Dla osiągnięcia najlepszego rezultatu nakładaj podkład pędzlem kabuki lub gąbką do makijażu.
    Wysyp trochę podkładu na pokrywkę i pokręć po niej pędzlem, aby mineralne cząsteczki podkładu
    równo go pokryły. Uderz podstawą pędzla o twardą powierzchnię, aby cząsteczki dobrze osadziły
    się we włosiu – to zapewni naturalnie wyglądające wykończenie makijażu.
    Zaczynając od linii szczęki nakładaj podkład ruchem kolistym delikatnie przyciskając pędzel do skóry. Powtarzaj czynność, aż do osiągnięcia pożądanego efektu.
  • Składniki
    Mika, Tlenek Cynku, Dwutlenek Tytanu, Tlenki Żelaza, Ultramaryna 
  • opisy pochodzą ze strony costasy.pl

  • pojemność: 10g (w słoiczku 40ml z sitkiem)
    cena: 69,90zł


Teraz czas na moją opinię :)

Chyba każdy już wie że kocham kosmetyki mineralne ;) zaczęłam je stosować kilka lat temu i używam do dnia dzisiejszego.

Przetestowałam kilka/kilkanaście marek i doszłam do wniosku że odpowiadają mi minerały o lekko kremowej konsystencji ( o ile można tak opisać wygląd czegoś co jest sypkie). Minerały bardziej suche i pyliste za bardzo podkreślały moje zmarszczki i dawały mało przyjemny efekt pudrowego wykończenia.
Po wielu miesiącach testowania różnych firm trafiłam na minerały Lucy Minerals które wydały się moim mineralnym Graalem. Zatrzymałam się na tej marce i używałam jej przez jakiś rok. Do momentu gdy zostałam poproszona o przetestowanie minerałów Lily Lolo, którym dystrybutorem w Polsce jest firma Costasy.

Najpierw otrzymałam próbki wszystkich odcieni bym zrobiła swatche dla Was i wybrała idealny odcień dla siebie.

 Jeszcze raz wklejam zdjęcia wszystkich kolorów podkładu Lily Lolo.




Po dokładnym obejrzeniu i przetestowaniu na dłoni byłam nieco rozczarowana gdyż zabrakło tu ziemistych, szarawych, lekko oliwkowych tonacji które są dla mnie najlepsze. Jednakże po testach na twarzy znalazłam odcień który znakomicie się prezentuje na mojej skórze- Warm Peach (sugerując się nazwą nigdy bym go nie wybrałą, ba-nawet bym na niego nie spojrzała).
A jednak ładnie się wtapia i współpracuje z moim naturalnym kolorytem :) oczywiście już planuję zabawy ze zmienianiem odcienia, nieco go wyszarzę i przygotuję ze 2 różne stopnie jasności :) jest prawie lato, za chwilę wyjeżdżam na urlop gdzie się pewnie choć trochę na twarzy opale więc moja Ciepła Brzoskwinia będzie za jasna.

Zmiana odcienia pudru czy podkładu mineralnego to nic trudnego, pamiętacie zapewne mój film na YT traktujący właśnie o tym. Na wszelki wypadek go wklejam :)



Opakowanie
Słoiczek w którym zamknięty jest podkład prezentuje się niezwykle elegancko. Prosty, stylowy design sprawia że świetnie wyglądana mojej zagraconej do granic możliwości toaletce ;)









Wieczko jest białe o satynowym wykończeniu, na środku przebiega nazwa marki. Estetycznie i gustownie czyli to co lubię.


Po odkręceniu nakrętki widać sitko. Przy pierwszym użyciu odkleiłam zabezpieczającą sitko folię i teraz gdy zamierzam nałożyć Lily Lolo na twarz, lekko potrząsam słoiczkiem by odrobina proszku się wysypała i odmierzam zadowalającą mnie ilość na wieczko.








Konsystencja
Jak wspominałam wcześniej moja skóra kocha się w kremowych minerałach. Lily Lolo takie właśnie jest. Może nieco mniej kremowe niż Lucy Minerals, ma prostszy i krótszy skład ale nadal nie jest to suchy pył jak np. Meow.

Po czym można poznać że sypki podkład mineralny jest kremowy? Przede wszystkim , gdy wysypiemy odrobinę proszku widać dobrze że nie stanowi on jednolitej miałkiej masy tylko lekko zbryla się w grudki.






Konsystencja też jest wyczuwalna (przynajmniej dla mnie) podczas aplikacji czyli wcierania proszku w skórę. I oczywiście efekt końcowy-nie mamy przysypanej mąką, pudrowej skóry tylko naturalnie wyglądający subtelny glow.


Aplikacja
Podkład mineralny Lily Lolo występuje w jednej formule co ja osobiście uważam za atut tego produktu. sami wybieramy jaki efekt chcemy uzyskać. Jeśli lekki i bardzo naturalny, nakładamy jedną cienką warstwę. Potrzebujemy większego krycia? Nie ma problemu, aplikujemy kolejne cienkie warstwy.


Ważne!
Zawsze lepiej nałożyć kilka cienkich warstw niż jedną grubą która da nam efekt tynku na twarzy.


Podkład Lily Lolo można aplikować różnie: na sucho pędzlem typu kabuki bądź flat top, zwilżonym pędzlem itp. Na koniec możemy spryskać twarz woda termalną by podkład jeszcze lepiej wyglądał i wtopił się w skórę.


Efekt końcowy
Na mnie jest świetny! Niewprawione oko nie zauważy warstwy kosmetyku na skórze, te wprawione tez mogą mieć z tym problem ;)
Podkład świetnie wtapia się w skórę, dopasowuje do niej.
Nakładałam go na gołą skórę, nakremowaną lekkim i ciężkim kremem-zawsze jest pięknie.
Po aplikacji filtrów oczywiście zalecam poczekać z nałożeniem minerału jakieś 15 minut, po tym czasie mamy już pewność że filtr ładnie się wchłonął i można przystąpić do ubrania naszej skóry w podkład mineralny :)

Czasami minerały wyglądają świetnie przez pierwszą godzinę, dwie. Potem zaczynają się nieestetycznie warzyć i zbierać w załamaniach skóry. Oczywiście duży wpływ ma na to krem na który je nakładamy oraz czas który daliśmy naszego kremowi by się zasymilował ze skórą. Ale bywają minerały które pomimo naszych starań się brzydko warzą.
Lily Lolo, odpukać, jeszcze nie zrobiło mi takiego psikusa.


Podsumowując...

Plusy
  • estetyka opakowania
  • duża pojemność
  • łatwość aplikacji
  • nie warzy się i nie zbiera w zmarszczkach
  • długotrwały i bardzo naturalny efekt
  • stosunek pojemność-cena
  • możliwość zmiany krycia poprzez dokładania kolejnych warstw
  • prosty skład
  • wolny od substancji szkodliwych, sztucznych i zapychających

Minusy

szczerze to nie wiem co tu napisać....
  • może brak typowo ziemistych szarawych odcieni
  • brak możliwości kupienia próbek na stronie Costasy.pl (niestety firma Lily Lolo nie wyraża zgody na sprzedaż próbek przez swoich dystrybutorów). Próbki możecie dostać gratis przy zamówieniu.


Moja ocena
4,5/5





    Na koniec zapraszam was do obejrzenia filmu o Lily Lolo, pokazuję tu też jak aplikuję ten podkład na twarz :)

    50 komentarzy:

    1. Agnieszko, cieszę się, że jesteś zadowolona z Lily Lolo! Odkąd czytam Twój blog i przeglądam Wizaż kieruję się przy zakupach Twoją opinią o kosmetykach. Mnie ujeła w LL nazwa i ładne pudeleczko ;). Ostatnio zastanawiam się nad odcieniem Barley Buff - mam próbkę i widzę, że idealnie wtapia się w moją skórę, lepiej niż Warm Peach, chociaż do WP dodałam trochę zieleni i ultramaryny. Jest ok. Teraz czekam na próbki Joppa Minerals. Ciekawa jestem, jakie będą.
      Buziaki, dobranoc :*

      OdpowiedzUsuń
    2. Aguś, świetny post, chyba skuszę się na te minerałki, zwłaszcza, że pojemność jest spora, tylko niewiem jaki odcień wybrać..zawsze z tym mam problem przy minerałach:-)

      OdpowiedzUsuń
    3. Agus-jak bardzo kremowe sa Lily Lolo w porownaniu do Lumiere?
      Ja tez lubie kremowe mineraly:)

      OdpowiedzUsuń
    4. Wyczerpująco ujęłaś temat - chyba się skusze na taki mineralny podkład. Do tej pory używałam tylko tych płynnych.

      OdpowiedzUsuń
    5. Aga już nie raz pisałam, jesteś świetna i z każdym postem/filmikiem to udowadniasz.
      Dobrze się ciebie czyta i miło ogląda, ja jednak na minerałki się nie skuszę, nie mam do nich przekonania, używałam jakiś czas EDM i nie jestem zadowolona, poszły sobie w świat i wróciłam do tradycyjnych podkładów :) A latem jak jest gorąco nie uywam po prostu niczego, chodzę na golasa :)
      Ale wiem że bardzo dużo dziewczyn chwali sobie minerały i jest z nich zadowolona.
      Czekam na kolejne posty bo z chęcią sobie poczytam :)

      OdpowiedzUsuń
    6. Chciałabym się skusić na jakiś mineralny podkład, ale obawiam się że jego krycie mnie nie usatysfakcjonuje. :(

      OdpowiedzUsuń
    7. @Malto, nazwa jest bardzo wdzięczna, fakt :)
      Barley Buff powiadasz? Mam próbkę, zobaczę.

      @Basieńko, na szczęście Lily Lolo nie masz aż tylu odcieni jak inne mineralne firmy, mniejszy wybór-mniejszy problem :))


      @Elfiku, nie pamiętam już zbytnio Lumiere, chyba nawet próbki nie mam. Ale wydaje mi się że LL są bardziej kremowe, prawie jak Lucy Minerals.

      @PureMorning, polecam minerały, reraz gdy nakładam płynny podkład aż mnie odrzuca od tej chemii i mam wrażenie że moja skóra się dusi

      @Ewelinko, dziękuję. Szkoda że skończyłaś z minerałami, jak jedna marka nie pasuje to trzeba spróbować inną :) akurat EDM moim zdaniem są takie sobie.

      @Sonnaile :) przede wszystkim rolę krycia niedoskonałości w dużej mierze winien przejąć korektor. Podkład raczej służy do ujednolicenia kolorytu. A minerały maja różne stopnie krycia, na dodatek można je stopniować poprzez dokładanie kolejnych warstw. Takiego naturalnego efektu podkład płynny Ci nie da. A krycie minerałów też może być imponujące, często je stosuję do sesji zdjęciowych na sobie :)

      OdpowiedzUsuń
    8. Hm chyba zachęciłaś mnie do minerałów =] Skoro on są takie bardziej kremowe, a nie pyliste nie powinnam mieć z nimi problemu =]

      OdpowiedzUsuń
    9. Mam pytanie, jakiego kremu z filtrem używasz pod minerały.Czarna z Łodzi.

      OdpowiedzUsuń
    10. @Nataszo, polecam choć wypróbować :)

      @Czarna-na zmianę DAX SPF30 do twarzy lub Sun Ozon Spray Kids SPF 50

      OdpowiedzUsuń
    11. Ja zamowilam probki na stronie internetowej Lily lolo z UK. Probka podkladu kosztuje 1,29 funta, koszt przesylki 4 funty.
      To moje pierwsze mineraly, ale jestem zachwycona. Kupie pelnowymiarowe opakowanie na pewno. Nigdy zadnym podkladem nie osiagnelam takiego naturalnego wygladu i nigdy tez nie udalo mi sie znalezc idealnego odcienia. Poza tym skora naturalnie odbija swiatlo, wyglada na zdrowa, wypoczeta. Cudnie! Wczesniej obawialam sie,ze taki podklad nie da odpowiedniego krycia. Teraz nakladam w niektore miejsca swojej twarzy dwie warstwy, w inne jedna, a i tak wszystko wyglada naturalnie. Mam tlusta, wrazliwa cere i myslalam, ze mineraly nie zmatuja mojej buzi, a jesli zmatuja to na krotko, po czym zapewne splyna z twarzy. Nic takiego sie nie dzieje. Matuja na okolo 3-4godziny (stosuje puder wykanczajacy flawless matt) po czym uzywam papieru sniadaniowego do zdjecia sebum :) nastepnie omiatam twarz pudrem bambusowym z biochemii urody i wygladam pieknie i swiezo :)Uzywam poki co standardowego korektora, ale z mineralnym tez chce sprobowac. Mam w domu 3 podklady tradycyjne i zupelnie nie wiem co z nimi zrobie ;/ Chyba juz nie bede chciala powrocic do nich. Teraz mam wrazenie ze szpachlowalam swoja twarz nimi. Pozdrawiam Cie Aga i chce dodac, ze jestes niesamowita!

      OdpowiedzUsuń
    12. @Kamilo, świetnie czyta się takie opowieści jak Twoja! Super że przeszłaś na "mineralną stronę mocy" :)) pozdrawiam ciepło

      OdpowiedzUsuń
    13. Informuję Cię, że ''obserwuję'' twój blog:). woman-revolution.blogspot.com Ps to jest spam, ale nie jestem bezmózgim stworzeniem próbującym wypromować siebie, po prostu dzisiaj edytuję swoje subskrypcje i osoby, które zostały o tym informuję!!:)))

      OdpowiedzUsuń
    14. Ha, własnie puściłam się z torbami zamawiając super zestaw z barley Buff, kabuki i flawless silkiem (dla odmiany).
      Właśnie - Agnieszko, znasz jakies triki na przedłużenie trwałości różu? Bo podkład się trzyma, ale róż niekoniecznie... A przecież nie zrobię sobie polików jak matrioszka :D

      OdpowiedzUsuń
    15. @Malto, szalejesz :)))
      co do różu, zwykle nakładam go na podkład mineralny, spryskuję całość termalką by się wtopił i dopiero muskam twarz jakimś pudrem.

      OdpowiedzUsuń
    16. O! Wielkie dzięki Kochana! Spróbuję w ten sposób. :D Własnie nawróciłam koleżankę na minerały! :D:D:D

      OdpowiedzUsuń
    17. Agus
      -no to skusilas mnie-zamawiam probki:)

      OdpowiedzUsuń
    18. @Malto, tylko uważaj by róż nie zrobił plam :*
      czyli kolejna duszyczka zdobyta ? :))
      @Edytko :* spróbuj, kliknij próbki i się przekonasz

      OdpowiedzUsuń
    19. Lily Lolo to moje ulubione minerały. Ja akurat zamawiam ze strony Lily Lolo z UK, gdyż odkryłam je na długo przez dystrybucją w Polsce. Próbki w słoiczkach są dostępne na stronie w cenie 1,29 funta, przesyłka za próbki to tylko 1,5 funta więc można poszaleć. Na lato niezastąpione.

      OdpowiedzUsuń
    20. Zdobyta! :D dałam jej próbki mnóstwa podkładów, ale reklama tak naprawdę była moja buzia - czysta, bez wyprysków, wyglądająca jakby nic na nie było poza cieniami. Agnieszko - w jakim sensie róż ma nie robić plam? (Pamiętaj, ciągle się uczę makijażu :D)

      OdpowiedzUsuń
    21. @Misho, dziękuję za podanie cen próbek i wysyłki. W takim razie można szaleć i testować :)

      @Malto, jeśli zaaplikujesz róż na tradycyjny płynny podkład czy coś coś nie ma pudrowego wykończenia-może zrobić plamy przywierając do skóry, wręcz przyklejając się do wcześniej nałożonego kremowego kosmetyku. Wtedy trudniej taki róż rozetrzeć mgiełką i smugą koloru.

      OdpowiedzUsuń
    22. Aha, rozumiem ;). Nałożyłam róż Twoim sposobem i trzyma się od 7!. Uzyskałam dziś fajny efekt: wykończyłam makijaż meteorytami, zamiast flawless matte LL. Nie użyłam bronzera (ciągle mam z nim problemy), tylko primer, podkład, róż i buzie pociągnęłam w całości kuleczkami. Swoją drogą, jakiego pędzla używasz do wykończeniowego pudru mineralnego? (Zamęczam Cię pytaniami, wiem, przepraszam :*))

      OdpowiedzUsuń
    23. Aguś, a może przetestowałaś też korektory pod oczy LL? Mam podobne zmartwienie jak Ty, czyli sińce pod oczami, z tym że moje są o mega bardziej widoczne, dlatego szukam mojego ideału w minerałach, które by pomogły mi je zakryć i tak waham się nad tym żółtym odcieniem. Możesz mi coś podpowiedzieć, jak się zachowuje przy zmarszczkach, czy suchych okolicach oczu?

      OdpowiedzUsuń
    24. @Malto, ostatnio polubiłam aplikować puder sypki skunksem z Coastal Scents :))

      @Monsum, moje tez są mega widoczne :)))zobacz filmik o peelingu kwasem migdałowym na YT.
      Niestety nie testowałam jeszcze korektorów LL. Zraziłam się do proszkowych formuł pod oczy, przy zmarszczkach każda będzie chyba źle wyglądać. Choć może spróbuję LL, wtedy dam znać :*

      OdpowiedzUsuń
    25. Dzięki Słońce :). Dla pewności: skunks to duo fiber, tak?

      OdpowiedzUsuń
    26. To możemy założyć klub "pandy" :)) bo moje cienie nie są lepsze. Zatem czekam z niecierpliwością na inne recenzje, bo na podkład Lily Lolo już mnie namówiłaś. Tylko znów mnie czeka testowanie odcieni, eh. A może podpowiesz mi jaki odcień jest zbliżony do Cream z Lucy :)

      OdpowiedzUsuń
    27. @Malto :))tak, to duo fiber, do sypkiego go lubię bo jest miękki i wiotki, nie przedobrzysz z ilością

      @Monsum, większość osób pasuje Warm Peach. Chyba już wykończyłam niestety Cream Lucy, a miałam. Poszukam :*

      OdpowiedzUsuń
    28. Jesteś absolutnie boska i bardzo cierpliwa :*, Dzięki Wielkie! :*
      Próbowałaś koloru barley buff? Jestem zakochana w jego nazwie! ;)

      OdpowiedzUsuń
    29. Aga byłoby cudownie gdybyś gdzieś u siebie jeszcze odkopała do porównania Cream LM :*

      A co do cierpliwości Agi, droga Malta,, to mogę tylko potwierdzić, że ma nieziemską cierpliwość do nas.. amatorek (że tak nas nazwę), ale do tego to trzeba mieć chyba powołanie ;)

      OdpowiedzUsuń
    30. Monsum, prawdę powiadasz :).

      OdpowiedzUsuń
    31. e tam dziewczyny, minerały to mój konik i mogę bez końca :)))

      OdpowiedzUsuń
    32. A ja mogę tego słuchać i słuchać :)

      OdpowiedzUsuń
    33. skład LL jest dość prosty w porównaniu do niektórych minerałów, które mają różne mogące "szkodzić" podatnym na to cerom dodatki. myślisz, że nie powinien zapychać? wydaje mi się dość bezpieczny i chyba spróbuję:)

      OdpowiedzUsuń
    34. a możesz powiedzieć jaki kolor podkładu LL jest dla Ciebie najlepszy? oglądam Twoje makijaże i wydaje mi się, że mamy podobny odcień skóry - bardzo by mi to pomogło (z Pixie idealny dla mnie jest Caliste 2)

      OdpowiedzUsuń
    35. @Malto :) ja małomówna jestem raczej ale o minerałach mogę nawijać :P

      @Breno, faktycznie-skład jest krótki,prosty i tym samym bezpieczny

      p4w, wspominam w notce, to Warm Peach. Nie jest tak szary jakbym tego chciała ale ładnie się wtapia. Choć pewnie wkrótce go podrasuję dwoma tlenkami by był idealny

      OdpowiedzUsuń
    36. @Monsum, niestet nie odnalazłam już tego odcienia z Lucy Minerals :( przykro mi

      OdpowiedzUsuń
    37. Oj szkoda Aga :( zatem znowu czeka mnie testowanie odcieni, ale dzia za pamięć i fatygę :*

      OdpowiedzUsuń
    38. Aguś kochana, poratuj i powiedz jak z warm peach zrobić kolor ciut ciemniejszy i lekko oliwkowy. Najlepiej byłoby gdybym zmieszała Warm Peach z Olive light firmy buff'd, ale nie wiem czy nie strzele w ten sposób gafy. I tak na marginesie czym różnią się podkłady tych dwóch firm. Jestem laikiem w tych sprawach ale wydaje mi się, że skład mają taki sam. Z góry dziękuję za odpowiedź

      OdpowiedzUsuń
    39. @Anonimowy-LL i Buffd maja raczej proste składy więc po zeiszaniu nic nie wybuchnie :)))

      By przyciemnić Warm P. dodałabym tlenek ciemnobrazowy i nieco zielonego. W ogóle to przyszłym tygodniu planuję nakręcić filmik jak zmeinaim kolor Warm Peach właśnie na dwa inne :)

      OdpowiedzUsuń
    40. Dziękuję ci bardzo za odpowiedź. Ja eksperymentuje z minerałami od niedawna i to dzięki Tobie. Oglądałam twoje filmiki na YouTube i to właśnie one skłoniły mnie do używania tego typu kosmetyków. Jesteś tak sympatyczną i ciepłą osobą, że mogłabym cię słuchać bez końca:):):).
      A na wyżej wspomniany filmik czekam z niecierpliwością, duuuuża buźka dla ciebie:)

      OdpowiedzUsuń
    41. czerwienię się :) dziękuję!

      OdpowiedzUsuń
    42. Hej:), kochana bardzo chciałabym cie prosić o poradę w sprawie podkładów mineralnych. Używam ich od niedawna ale zdążyłam wypróbować już podkłady z kilku firm. I za każdym razem mam ten sam problem a mianowicie, po nałożeniu podkładu na twarz moje pory robią się ogromne, jakbym patrzyła przez szkło powiększające, do tego uwidaczniają się wszystkie możliwe zmarszczki:(. Powiedz mi co ja źle robie? A może kosmetyki mineralne nie są dla mnie:(:(. Nie chce z nich rezygnować ale też nie chcę zeby moja twarz wyglądała na 20 lat starszą:/. Bardzo proszę o pomoc.
      Sylwia

      OdpowiedzUsuń
    43. @Sylwio-by pory nie były widoczne spróbuj przed podkładem nałożyć jakiś primer, bardzo pomocna jest silikonowa baza. Co do zmarszczek-możliwe że wybrałaś zbyt suchą formułę, testowałaś bardziej kremowe minerały? Pobaw się różnymi sposobami ich aplikacji, zwłaszcza na mokro czy spryskaj na koniec twarz wodą termalną. No i sporo nawilżaj skórę, minerały to kosmetyki proszkowe, wymagają porządnego nawilżania skóry.
      Powodzenia!

      OdpowiedzUsuń
    44. Agus moze Ty mi poradzisz w jaki kolor mineralow z LL mam celowac, moja cera jest jasna,(nie blada) sklonna do zaczerwien i pekajacych naczynek, obstawiam, ze jestem letnim typem urody. Do tej pory uzywalam podkladu 180 Sand Beige Revlon na zmiane z Buff. Teoretycznie wiem, ze mam sie sklaniac ku chlodnym odcieniom ale jakos nie przemawia do mnie rozowy odcien w podkladach mineralnych. Bede wdzieczna za podpowiedz. Pozdrawiam cieplo.

      OdpowiedzUsuń
    45. Oh, chciałabym przetestować LilyLolo, ale ciężko zdecydować mi się na kolor! :(

      OdpowiedzUsuń
    46. @Anonimowy- niestety w ciemno nie doradzę, musisz chyba po prostu zaopatrzyć się w próbki.Nie używam Revlonu więc nie znam tych odcieni o których wspominasz.

      OdpowiedzUsuń
    47. AGUŚ a jaki krem polecasz aby dobrze nawilżył twarz i nie zapchał??

      OdpowiedzUsuń
    48. Fari- Lady Mineral :) ewentualnie azjatycki Skinfood Facial Water Vita-C

      OdpowiedzUsuń
    49. Miałam podklad Lily Lolo i jakoś mnie nie przekonał bo ma dośc slabe krycie a ja jestem posiadaczką dość problematycznej cery ze skłonnosciami do podraznien. Wiec kosmetyki mineralne są dla mnie wybawieniem, bo jako jedyne nie powoduja u mnie reakcji alergicznych. Zamówilam próbki podkladu Earethnicity Minerals i ma zdecydowanie lepsze krycie i bardziej przypasował mi do gustu.

      OdpowiedzUsuń

    Nie zostawiaj komentarzy w stylu "zapraszam do mnie", linków do bloga etc. Mój blog to nie miejsce na czyjąś reklamę.
    Dziękuję :)