Plus minus 3 miesiące temu w moje ręce wpadły pędzle GlamBrush które są dziełem Hani digitalgirl13 którą zapewne dobrze znacie z youtube :) Zawsze się cieszę gdy któraś z moich wizażowych znajomych (tak jak Hania z GlamShop czy Evelina z BisonEveline) rozkręca swój interes i do tego taki fajny :))) Mocno kibicuję dziewczynom.
Powróćmy do pędzli. Kocham pędzelki wszelkiej maści, od dawna mam na ich punkcie bzika więc z ogromnym zainteresowaniem śledziłam pierwsze pędzlowe nowinki glambrushowe i już wkrótce zostałam właścicielką 9 pędzli do twarzy i 9 pędzli do oczu. Niedawno pojawiły się nowe pędzelki a oprócz nich genialna tuba do ich przechowywania i przesłodkie różowe etui. Dziś jednak przyjrzyjmy się pierwszym nabytkom- dziewięciu pędzlom do twarzy.
Pędzle stosuję cały czas, na zdjęciach macie ich realny wygląd po wielu praniach (piorę je po każdym użyciu, taki mój bzik). Są to pędzle syntetyczne oraz z włosia koziego niefarbowanego które wymaga odrobiny pielęgnacji (co jakiś czas odżywki, dobrze też suszyć je w osłonkach, jednak ja rzadko to robię). Odpowiednie podejście do pędzli zagwarantuje nam że będą nam służyć bardzo długo w idealnym stanie :) Chciałabym położyć tu nacisk na odpowiednie traktowanie pędzli z włosia koziego. Gdy po prostu je myjemy, nie układamy do suszenia, może ono odkształcać się, rozcapierzać i być dość szorstkie. Ja sięgam po zwykłe szare mydło które doskonale dopiera każdy kosmetyk z tych prawie że białych pędzli (obawiałam się że będą piękne tylko do pierwszego użycia a potem mogiła bo ich nie dopiorę) i co kilka prań nakładam na włosie odżywkę Kallos. I tyle :) Mocno je eksploatuję i nic się z nimi nie dzieje :)
GlamBrush mają pomocne oznaczenia- seria do twarzy to T zaś do oczu O. Łatwe do zapamiętania, prawda?
T2 to pędzel z włosia syntetycznego przeznaczony do aplikacji podkładu. Włosie niezwykle miękkie i przyjazne skórze. Mój zdecydowany twarzowy faworyt! Idealny do podkładów, zarówno płynnych jak i sypkich mineralnych. Rozprowadza kosmetyk cienką warstwą nie tworząc smug. Uwielbiam!
T3 został wykonany z włosia syntetycznego.Jego przeznaczenie to aplikacja pudru, zwłaszcza sypkiego. Nie jest bardzo gęsty przez co nie można przesadzić z ilością nakładanego kosmetyku.
T4 to pędzel z niefarbowanego włosia kozy. Sięgam po niego gdy chcę nałożyć puder brązujący na całą twarz bądź delikatnie ją wykonturować. Bardzo lubię ten kształt jajka przy modelowaniu twarzy.
T5 to kolejny duo fiber czyli mieszanka kozy i syntetyku. Ten egzemplarz polecam głównie do produktów sypkich, zwłaszcza róży i rozświetlaczy. Idealnie sprawdza się w tej roli. Nawet mocno napigmentowane kosmetyki nie zrobią nam krzywdy jeśli zaaplikujemy je tym właśnie pędzlem.
T6 to mniejsza wersja pędzla T1. Przyda się do bardziej precyzyjnych prac, jak np aplikacja i rozprowadzenie korektora pod oczami. Przyznaję się że rzadko po niego sięgam.
T7 czyli syntetyczna miotełka. Znakomicie sprząta osypane cienie czy przy pomocy sypkiego pudru zabezpiecza okolice oczu przed osypywaniem się cieni.
T8 to pędzel wykonany z włosia kozy. Niezbędny przy bardziej wyrazistym konturowaniu twarzy.
T9 jest wykonany z włosia koziego i przeznaczony do aplikacji pudru na mniejszych powierzchniach, np. pod oczami. Świetnie się sprawdza w tej roli.
Pędzle do twarzy już za nami :) Jutro zaś opowiem Wam o pędzelkach do oczu :)
Wszystkie pędzle GlamBrush kupicie w sklepie internetowym GlamShop.
pozdrawiam, Aga
ślicznotki! ja Hani kibicuje od dawna, miałam okazję ją poznać i to przesympatyczna dziewczyna, który nie tylko ma talent, ale i pomysły :)
OdpowiedzUsuńPędzelki prezentują się na prawdę super!
OdpowiedzUsuńPewnie nie wytrzymam i w końcu skuszę się na jakiegoś Glambrusha :D
Kupilam 'szwagierce' t02 i t10. Jestem ciekawa, jak sie sprawdza :)
OdpowiedzUsuńTuba na pędzle póki co kusi mnie najmocniej ;)
OdpowiedzUsuńŁadnie się prezentują te pędzli. Filmiki Hani oglądam od dawna, ona to ma głowę do takich świetnych pomysłów, jak nie program w TV to własny biznes. :)
OdpowiedzUsuńDla mnie te pędzle wyglądają trochę dziecinnie. Nie wiem skąd mi się to wzięło :D Kiedyś miałam na nie chrapkę, ale ostatnio trafiam na same średnie opinie i wolę zostać przy swoich Hakuro.
OdpowiedzUsuńDla mnie Hakuro są mocno przeciętne :) jak widzisz co człowiek to opinia, najlepiej spróbować samemu
UsuńPrzychylam się do tej opinii. Kupilam dwa i jeden oddałam ,a drugi sporadycznie używam . Nie wiem, może to kwestia upodobań, ale do zachwytu mi daleko było.
UsuńWczoraj kupiłam T2 ;)
OdpowiedzUsuńcudnie się prezentują ;)
OdpowiedzUsuńmuszę uzupełnić swoją kolekcję o kilka pędzli i kręcę się między tymi a Hakuro...
Kibicuje Hani, ale czytalam zroznicowane opinie o tych pedzelkach, mnie jakos poki co nie przekonuja, bo podobno trzeba sie z nimi "bawic", a mnie sie zwyczajnie nie chce :P
OdpowiedzUsuńAle jak bawić? Moim zdaniem każde pędzle z włosia naturalnego potrzebują dobrego traktowania- odżywki i układania do schnięcia :)
UsuńJeszcze się taki nie urodził co by każdemu dogodzil 😊☺😊☺. Pędzle są świetne.
UsuńBardzo ładny design tych pędzli ;-) Być może kiedyś się skuszę :-)
OdpowiedzUsuńMam T5 i o ile podoba mi się efekt jaki uzyskuje się tym pędzlem aplikując róż, to nie podoba mi się, że "drapie". Nie wiem czy to kwestia wszystkich duofiberów, bo to mój pierwszy, ale trochę mnie to drażni.
OdpowiedzUsuńPędzle wyglądają przepięknie <3
OdpowiedzUsuńJej, chcę wszystkie! :) A mam takie pytanie- czy pędzel T5 nada się do różu mineralnego z lilylolo?
OdpowiedzUsuńJak najbardziej :) zwłaszcza sypkiego
UsuńDzięki za pomoc :)
UsuńMam T2 T5 T6 i jeden z O i bardzo bardzo lubię
OdpowiedzUsuńW tej cenie nie ma nic lepszego Mami :**
UsuńTo są najładniejsze pędzle jakie kiedykolwiek widziałam :)
OdpowiedzUsuńEstetyczne bardzo :)
UsuńCudowne!!!
OdpowiedzUsuńI sprawdzają się w praktyce Korah :)
UsuńRzeczywiście fajne :)
OdpowiedzUsuń:)
Usuń