czwartek, 15 grudnia 2016

Podkład rozświetlający Teint Ideal Vichy

Jest jakaś grupa kosmetyków, która wywołuje u Was szybsze bicie serca? Śledzicie wszelkie nowinki, mimo posiadania sprawdzonego kosmetyku korci Was niezmiennie by wypróbowywać coraz to nowsze produkty? Kosmetyczki błagają o litość, blat toaletki grozi zawaleniem, a Wy ciągle kupujecie?



Ostatnio rozmawiałam z moją siostrą o kosmetykach i wyznała mi, że ma bzika podkładowego. Jej kosmetyczka pęka w szwach, ma chyba więcej podkładów ode mnie (oh no! Jak to możliwe?) a ciągle przegląda strony w necie, mazia się testerami w sklepach i wzdycha do nowych podkładów. 

Ta rozmowa przypomniała mi, że takiego bzika podkładowo-korektorowo-pudrowego też kiedyś miałam. Było to przed erą sypkich podkładów mineralnych. Uwielbiałam testować, szukać jasnych odcieni etc etc. Szczególną miłością darzyłam podkłady. 

Dlaczego o tym wspominam? Otóż moja cera przestała lubić się z minerałami. Jest dojrzała, o nierównej fakturze, do tego zmarszczki, czasem przesusz i minerały pięknie to eksponują doprowadzając mnie do szału.



Czas na powrót do płynnych fluidów. Ponieważ wypadłam nieco z obiegu, od kilku tygodni wertuję strony, blogi i generalnie dokopałam się do Chin w poszukiwaniu fajnego podkładu na co dzień. Na większe wyjścia mam kryjącego bohatera który sobie radzi całkiem całkiem, niestety mój codzienny makijaż pod tym kątem kuleje i to mocno.

Przytłoczona mnogością podkładów, fluidów, stików, kompaktów i innych cudów, zamknęłam oczy i wybrałam trochę na chybił trafił. Padło na ... Teint Ideal czyli fluid rozświetlający Vichy. Bez próbek, testerów. Celowałam w odcień 15 , pamiętając z zamierzchłych czasów że ten kolor mi pasował (w wersji Dermablend- ooo, ten podkład chyba też sobie muszę przypomnieć)

Co pisze o nim producent?

TECHNOLOGIA PŁYNNEGO ŚWIATŁA, aby idealnie rozpraszać światło.

KOMPLEKS KORYGUJACY [WITAMINA C* + WITAMINA E** + SKŁADNIK WITALIZUJĄCY], aby dzień po dniu poprawiać jakość skóry i chronić ją przed czynnikami zewnętrznymi.

Efekt:
Natychmiastowo rozświetlona skóra o ujednoliconym kolorycie. Dzień po dniu skóra jest nawilżona, wygładzona, naturalnie promienna.

Średni poziom krycia, trwałość koloru do 14h***.

Tolerancja:
Odpowiedni do skóry wrażliwej. Zawiera Wodę Termalną z Vichy. Hipoalergiczny




Tadam i jest. Piękna szklana butelka, smukła niczym ja dwa lata temu zanim zaczęłam zbyt często odwiedzać pobliskie cukiernie. Kolor jaśniutki, IDEALNY jasny chłodny beż bez różu. Już za ten kolor kocham Teint Ideal!

Wróćmy do opakowania- już wiecie że to szklana buteleczka. A jak się dozuje produkt? Czy ma pompkę? Ma! (Chwała Vichy za nią, mój ostatni podkładowy nabytek jej nie ma i sfrustrowana wyrywam sobie włosy z głowy podczas każdej aplikacji)



Moje serce prawie zdobyte. Kolor, ładne opakowanie, praktyczny dozownik... a co z konsystencją? Tu Vichy mnie nie zaskoczyło- jak przystało na kosmetyk rozświetlający czyli z założenia niezbyt ciężki, konsystencja jest raczej lekka, dość płynna. Nakładam go pędzlem, gąbeczką, palcami. Aplikacja jest bajecznie łatwa i nie przysparza problemów. Podkład nie robi smug, pięknie stapia się ze skórą i nie utlenia się po jakimś czasie.



Ponieważ jest to fluid rozświetlający, który ma za zadanie dodać skórze zdrowego blasku, nie wymagam matu przez milion godzin. Ale powiem Wam że Vichy mnie zaskoczyło. Teint Ideal lekko przypudrowany nie świeci się nieestetycznie i pięknie wygląda przez 8h! Sprawdzone wczoraj w ekstremalnych warunkach- wiatr, śnieżyca, potem trochę deszczu. Praca, spacer po parku z Kluskami. Po 8 godzinach skóra z delikatnym glow, ale to wysmakowane eleganckie glow, a nie smalec. 

Moja cera to wyzwanie, niby dojrzała, ale każdy pokład polega w boju jeśli chodzi o świecenie. Teint Ideal to póki co jedyny podkład, który muszę przypudrować po kilku godzinach a nie po max 2! Jestem w szoku! Pozytywnym szoku! 

Jak wygląda na skórze? Jak nazwa sugeruje, a nawet wskazuje- idealnie. Serio, dawno nie miałam tak naturalnie i pięknie wyglądającej skóry jak po aplikacji Teint Ideal. Nie bójcie się, że nie przykryje niespodzianek, mimo swej lekkości daje przyzwoite krycie, ładnie chowa nawet czerwone okolice nosa- moje utrapienie. Korektor stosuję tylko pod oczy.

Dawno nie byłam tak dumna z siebie, a raczej ze swojego wyboru. Nie mam szczęścia w miłości ;) nie mam szczęścia do pieniędzy, ale szczęście do podkładowej szóstki w Totka mam jak najbardziej.



Mój zdecydowany faworyt podkładowy na przestrzeni kilku lat. Kolor, krycie, wygląd, trwałość- idealny Teint Ideal. Do tego to podkład apteczny, z moją skórą która wykazuje cechy skóry atopowej, rozumieją się bez słów i nie doprowadza jej do histerii.

Polecam! Bardzo!


Pozdrawiam, Aga

22 komentarze:

  1. Chyba mam gdzieś jego próbki albo mi siostra zakosiła już...musze koniecznie sprawdzić i wypróbować to cudo ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wypróbuj koniecznie Justyno, może też Cię zachwyci tak jak mnie :)

      Usuń
  2. Oj taaaaak :) Moja buźka uwielbia podkłady Vichy i niektóre kremy ;)
    Rozumiem reakcję Twojego serducha do tego podkładu ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. Jestem ciekawa jak wygląda na buzi !

    OdpowiedzUsuń
  4. Oooo to jestem w szoku, że podkład teoretycznie rozświetlający zbiera takie pochlebstwa również za mat. Nigdy się na niego nie kusiłam właśnie ze względu na rozświetlanie a teraz... może warto skusić się na jakąś próbkę i może jakiś romans:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tzn nie daje matu bo to nie należy do jego zadań. Daje lekki głów ale nie pogłębia się on w trakcie dnia

      Usuń
  5. Brzmi jak podkładowa święty Graal ,którego i ja poszukuję :) mam takiego samego bzika podkladowego . W tej chwili mam chyba 7 otwartych podkładów , dwa lezą i czekają aż wykończę zapasy :) Moim utrapieniem podobnie jak u Ciebie jest błysk. Do zakrycia nie mam dużo, bardziej chodzi o ujednolicenie kolorytu. Ale ta strefa T.... A co najgorsze - wszelkie internetowe hiciory, podkłady wychwalanie pod niebiosa przez blogerki - u mnie okazują się totalna klapa :) tak było z Provoke eris, tak samo jest z teraźniejszym hitem Catrice . Obecnie najlepiej sprawdzają się u mnie wszelakie mieszanki , baza jest najcześciej Astor perfect stały. Astor z revlonem i odrobina Catrice daje u mnie 6 h bez świecenia i bardzo dobra trwalosc. Ale tak mnie skusilas opisem tego Vichy ze chyba ulegnę :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja juz przestałam walczyć ze świecącą strefą T. Staram się kontrolować makijaż o co jakiś czas odciskuję nadmiar sebum na chusteczce lub bibułce matującej.

      Usuń
  6. Dla mnie nawet najjaśniejszy podkład Vichy jest za ciemny. Jesteśmy w tym samym wieku, więc: dla mnie z rozświetlających boski był Lingerie de Peau Guerlain. Cód miód i orzeszki, nie mogłam napatrzeć się na moją twarz ;), podkład wyraźnie ją upiększał. Teraz jednak po eksperymentach z kwasami, problemach z cerą poszukuję czegoś nieco bardziej kryjącego, ale też upiększającego a nie tworzącego maski. Jestem w fazie poszukiwań

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A może coś od Armaniego? Dojrzałe blogerki chwalą podkłady tej marki.

      Usuń
  7. Mam i uwielbiam, jeden z lepszych podkładów ever :)))) Kusi mnie też ta wersja w tubce, ciekawa jestem czym się różni od tego.I mam ochotę na słynny Dermablend.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ten komentarz został usunięty przez autora.

      Usuń
    2. Dermanlend to konkretny zawodnik, miałam go chyba z 6 lat temu. Mocno kryje.

      Usuń
    3. Czyli na większe wyjścia a ten na co dzień.

      Usuń
  8. Póki co używam EL DW Light ale może ten wypróbuję?

    OdpowiedzUsuń
  9. Miałam ten podkład i faktycznie pięknie maskuje dojrzałość cery. Jakby nie patrzeć - łaskawca. Minerały rzeczywiście potrafią podkreślić załamania. Dlatego ja lubię je aplikować na krem z faktorem z Ziaja Med. Na nim wyglądają fajnie. To taka swego rodzaju baza wygładzająca. No trzeba sobie jakoś radzić :)

    OdpowiedzUsuń

Nie zostawiaj komentarzy w stylu "zapraszam do mnie", linków do bloga etc. Mój blog to nie miejsce na czyjąś reklamę.
Dziękuję :)