czwartek, 20 kwietnia 2017

Marcowa Liferia

Tak, wiem, mamy kwiecień. Koniec kwietnia. Pudełka Liferia zawsze przychodziły z lekkim poślizgiem ale marcowy box to lekkie przegięcie. Wysłany 10 kwietnia listem poleconym ekonomicznym dotarł do mnie dopiero wczoraj wieczorem. Nie zirytowałoby mnie to bardzo gdyby nie fakt że mam dla Was kod rabatowy na pudełko do wykorzystania do dnia 20 kwietnia czyli do ... dzisiaj. Kodu nie podaję, bez sensu byłoby go umieszczać na kilka godzin do jego wygaśnięcia.

Po wstępie złożonym z narzekań (uzasadnionych) chciałabym pokazać Wam marcowe pudełko. Choć na pewno widzieliście jego zawartość już wielokrotnie.

Pudełko nieco zmaltretowane, poobijane rogi. Poczta lubi sobie porzucać paczkami :/
Zamiast kartki informacyjnej opisującej zawartość otrzymałam zdublowaną kartkę powitalną. Jakiś plus tego że pudełko dostałam tak późno, wszyscy już zdążyli je pokazać na blogach i mogę sprawdzić co to za produkty.
Żel pod prysznic Apple&Bears - miniaturka 50ml
Płyn micelarny Balneo Kosmetyki - pełen wymiar
Tonik wiesiołkowy Naturalis - pełen wymiar
Pęseta The Vintage Cosmetics
Krem nawilżający Ahava - miniaturka 15ml

Podsumujmy zawartość.
Żel pod prysznic - dla mnie zapach zbyt słodki i męczący,  za długo utrzymuje się na skórze.
Płyn micelarny - duża pojemność i fajna zawartość. Na plus.
Tonik wiesiołkowy - trochę jestem rozczarowana tym faktem że w pudełku jest płyn micelarny i tonik. Sam produkt ciekawy.
Pęseta - po cichu liczyłam na wersję w różowym złocie, dostałam róż. Szkoda.
Krem do twarzy - po jednym zastosowaniu czuję że to będzie hit.

Według mnie to najsłabsze pudełko Liferia z jakim miałam do czynienia. Zawartość mało przemyślana, nie budzi we mnie żadnych emocji , do tego tak późna wysyłka i to poleconym ekonomicznym :/ 

Liczę że kwietniowe pudełko dotrze do mnie wcześniej a nie za miesiąc a jego zawartość uratuje honor Liferii po marcowym zgrzycie.

12 komentarzy:

  1. Nie jest tak źle, wypada gorzej od poprzedników - to fakt. Trzymam kciuki, żeby się zrekompensowali następnym razem! Co do samej zawartości to najbardziej mi przypadł do gustu tonik wiesiołkowy, micel i krem nawilżający. Koniecznie napisz wkrótce coś o nich więcej. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Sylwio, te same rzecze mnie zainteresowały i to na tyle że są już w użyciu.

      Usuń
  2. Wchodzę na Twój blog, widzę w tytule "marcowa" patrzę na kalendarz a tam koniec kwietnia. Faktycznie, są kiepscy jeśli chodzi o terminy.
    Zawartość ok ale bez szału.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. W tym miesiącu Liferia nie zachwyciła pod żadnym względem. Oby to jednorazowa wpadka bo do tej pory radzili sobie super.

      Usuń
  3. Nie popisali się z tą wysyłką, oby kwietniowe pudełko wysłali wcześniej.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Koniec kwietnia a dopiero marcowe dotarło. Nie wróżę szybkiej wysyłki kolejnego pudełka, może połowa maja?

      Usuń
  4. Z tych wszystkich rzeczy ciekawi mnie tylko krem do twarzy, nic więcej. Słabe pudełko.

    OdpowiedzUsuń
  5. To mój pierwszy box z Liferii i od razu taka wtopa z wysyłką... No nic, może następnym razem będzie lepiej :) Produkty z pewnością użyję, a mincel nawet już używam :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kingo, Liferia zawsze przychodziła nieco później ale jeśli chodzi o marzec przesadzili trochę.

      Usuń
  6. Oj słabo, słabo. zawsze Liferia mnie zachwycała a tutaj kiepsko. Zawartość mocno średnia a ta obsuwa z wysyłką... szkoda gadać.

    OdpowiedzUsuń

Nie zostawiaj komentarzy w stylu "zapraszam do mnie", linków do bloga etc. Mój blog to nie miejsce na czyjąś reklamę.
Dziękuję :)