wtorek, 14 maja 2019

O! Figa

Figa z makiem, z pasternakiem... to było moje skojarzenie gdy po raz pierwszy usłyszałam nazwę O! Figa. Poza, rzecz jasna, moją osobistą kudłatą Figą- Kotletem :)

Nazwa chwytliwa, wpadająca w ucho, prosta i łatwa do zapamiętania. Nieprawdaż?

Kosmetyki naturalne, o prostych składach rządzą w mojej kosmetyczce już od dawna. Pamiętam moje pierwsze spotkanie z surowcami i półproduktami, z których kręciłam sama kosmetyki. To ja decydowałam, co znajdzie się w takim produkcie i w jakim stężeniu. Niestety, czy to lenistwo, czy brak czasu, zarzuciłam samorobione kosmetyki. Na szczęście coraz więcej sklepów zaczęlo oferować produkty o krótkich, konkretnych składach, co ucieszyło mnie i moją kapryśną skórę. Z większym lub mniejszym powodzeniem.

Gdy usłyszałam o marce O!Figa, ktorą stworzyła Patrycja (pamiętacie blog Smykusmykowisko?) wiedziałam, że prędzej czy później muszę wypróbować jej ofertę. Muszę, bo się uduszę :)) I tak odwlekałam w czasie zakupy, mając zawsze coś innego w pudłach z zapasami. Do czasu, aż zaoferowano mi testy kosmetyków O!Figa, ku mojej wielkiej radości. Nie zastanawiając się długo, zgodziłam się i ...

O!Figa to fiksum dyrdum na punkcie rękodzielniczych kosmetyków, to wielka (i odwzajemniona miłość) do oleju z opuncji figowej i ogromna potrzeba by nieść ludziom radość.
To kosmetyki, w których jest miłość, pasja i młodość. A także ponadprzeciętne stężenie składników aktywnych.

Serum olejowe Dzika Figa

Serum olejowe „Dzika figa” to bogactwo naturalnych składników, których wpływ na naszą skórę jest nieoceniony. Pokochasz Dziką Figę za jej niezwykłe właściwości wygładzające, regenerujące i nawilżające. Absolutnie wspaniały kosmetyk, bez którego nie będziesz wyobrażać sobie życia.
Dzika Figa czeka TUTAJ

Naturalny botoks? Tak i to za sprawą bazy tego serum czyli oleju z opuncji figowej. Niesamowicie wysoka zawartość NNKT (blisko 90%, wow!) sprawia, że nie znajdziecie produktu o większych właściwościach antyoksydacyjnych (walczmy skutecznie z wrednymi wolnymi rodnikami!) czy wygładzających. A jeśli dorzucę fakt, że olej ten jest absolutnie niekomedogenny i nie przyczynia się do powstawania wyprysków, zatkanych porów i zaskórników? Już słyszę to gromkie hurra! Jeśli i to za mało, łapcie nawilżenie i regenerację skóry. Dużo świetnych właściwości a to dopiero jeden ze  składników serum.

Czy miałam kiedykolwiek do czynienia z niezwykłym olejem z nasion cedru syberyjskiego? Nie! W Dzikiej Fidze spotykam go po raz pierwszy i już wiem, że moja cera go uwielbia. To naprawdę trudno dostępny olej, który zawiera bardzo wysokie stężenie witamin (przede wszystkim witaminy F, ale też A, P, B i E)

Kolejne oleje, które znalazłam w składzie to olej z owocu dzikiej róży i olej z lnianki siewnej

Koniecznie zwróćcie uwagę na tetraizopalmitynian askorbylu czyli najnowszą i najnowocześniejszą olejową formę witaminy C. Ciężko o stabilną formę witaminę C w kosmetykach, sama się o tym przekonałam. Jednak tetraizopalmitynian askorbylu jest stabilny i to wyjątkowo. Redukuje przebarwienia (w kilka tygodni) , ma działanie antyoksyddacyjne i stymuluje produkcję kolagenu i elastyny. 

Ciekawym składnikiem jest nadkrytyczny ekstrakt z dzikiej róży o ogromnej zawartości witaminy A oraz kwasów Omega 3.

Dzika Róża to petarda! Wystarczy kilka kropli zaaplikowanych na zwilżoną wodą lub tonikiem skórę, by w szybkim tempie nasza cera odzyskała witalność i blask. Serum nie zapycha, nie podrażnia i nie tłuści skóry (szybko się wchłania do satyny). Nawilża i odżywia skórę. Po kilku tygodniach regularnego stosowania (wieczorna aplikacja) zauważyłam znaczną poprawę sprężystości, skóra odzyskała elastyczność i stała się bardziej zwarta. 



Esencja Taka Tonka

To kosmetyk dwufazowy, w składzie którego znajdują się niezwykle rzadkie i ekskluzywne składniki. W produkcie ponownie ważną rolę odgrywa olej z nasion opuncji figowej, jednak na pierwszy plan wysuwają się wyjątkowe biofermenty i filtraty.

Esencję znajdziecie TU

Cudne są te nazwy, sami musicie to przyznać :) 

Esencja ma postać płynu dwufazowego, przed każdym użyciem trzeba ją wstrząsnąć by fazy się połączyły.

Po esencję sięgam każdego ranka, zanim zaaplikuję krem do twarzy. Próbowałam się obyć bez kremu, ale esencja pozostawia ciut lepką skórę i wszelkie fruwające paprochy lądują na mojej twarzy :))

Taka Tonka to prawdziwa, tykająca bomba. Pełna wyjątkowych i genialnych w działaniu składników.

Na pierwszy miejscu warto wspomnieć o biofermencie z tonkowca wonnego. Cóż takiego on zawiera? Znajdziemy tu izolowane polifenole, które pomagają "łapać" moc promieni UV, wykorzystując do emitowania światła w zakresie widzialnym. Co to znaczy? Nasza skóra wydaje się jaśniejsza, rozświetlona i wygładzona. Taki myk, proszę Państwa! Magiczne polifenole wyrównują koloryt skóry i dają jej ochronę antyoksydacyjną. 


Naturalny, czysty ekstrakt z juki to kolejny, godny uwagi składnik esencji. Dzięki zawartości cukrów, ma działanie delikatnie złuszczające i tym samym wygładzające skórę. Obecność aminokwasów pozwala zachować właściwe nawodnienie skóry i wpływa na poprawę jej elastyczności.


Bioferment z bakterii Lactobacillus jest silnym składnikiem opartym na probiotykach. Ma nie tylko działanie bakteriostatyczne, ale również bardzo silnie nawilża.

Mamy tu też świetne oleje: z opuncji figowej, z pestek malin (kocham!) czy z pestek śliwki (co za zapach!)

Kwas hialuronowy to skladnik, którego nie trzeba nikomu przedstawiać. Genialnie nawilża, zatrzymując wodę w głębi skóry. 

Taka Tonka podbiła moje serce i to mocniej niż Dzika Figa (o ile jest to możliwe) Lekka, pełna magii esencja.





Hydrolat Wonna Róża

Ma właściwości tonizujące i łagodzące, doskonały w pielęgnacji cery wrażliwej i naczynkowej. Zapach produktu działa aromaterapeutycznie – doskonale sprawdzi się w szare i smutne dni, złagodzi stres i wpłynie uspokajająco.

Hydrolat ten kupice TUTAJ

Hydrolat różany, obok oczarowego, to mój ulubiony rodzaj wody kwiatowej. Wycisza, relaksuje, otacza niezwykle pięknym zapachem. Idealny dla skóry wrazliwej i naczynkowej.


Żel hialuronowy Piękna Trójca

To trójcząsteczkowy żel hialuronowy, każda z cząstek różnej masie pełni inną funkcję i uzupełnia swoje działanie.Kwas małocząsteczkowy przenika do naskórka, kwas ultramałocząsteczkowy przenika do głębszych warstw skóry, gdzie wiąże wilgoć, dzięki czemu nawilżenie dłużej się utrzymuje, natomiast kwas wielkocząsteczkowy tworzy warstwę okluzyjną, która chroni naskórek przed utratą wody.Piękna Trójca doskonale uzupełni pielęgnację Dziką Figą lub Samą Słodyczą – wystarczy we wgłębieniu dłoni wymieszać niewielką ilość żelu z olejem.Surowiec jest zakonserwowany akceptowanym przez ECOCERT konserwantem – mieszaniną alkoholu benzylowego i kwasu dehydrooctowego.

Żel hialuronowy do kupienia TU

Nawilża skórę na każdym poziomie, dzięki zawartości trzech różnych kwasów: małocząsteczkowego, ultramałocząsteczkowego i wielkocząsteczkowego. Mieszam go w zagłębieniu dłoni z serum Dzika Figa.


Uwielbiam ten kwartet! Na pierwszym miejscu wyraźnie uplasowała się Taka Tonka ale i pozostała trójka zachwyca! Składem, działaniem, wszystkim!

O!Figa to wielkie O! Wow!

Pozdrawiam, Aga

17 komentarzy:

  1. Oleju z cedru jeszcze nie stosowałam :) mega podobaja mi się te kosmetyki

    OdpowiedzUsuń
  2. Pierwsze co mi przyszło do głowy to Twoja Figa. :D Pierwsze słyszę o tej marce. :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Ale śmieszne powiedzonko, nie słyszałam go wcześniej :) tych produktów też wcześniej nie poznałam, ale chętnie je poznam bliżej :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Pies moich teściów tak się nazywa, więc nazwa jest bardzo mi bliska :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Nie miałam jeszcze styczności z tymi kosmetykami, ale zwróciłam już wcześniej uwagę na tę firmę. Wydaje się być BARDZO ciekawa. Myślę, że jak uszczuple trochę moje zapasy kosmetyczne - sięgnę po jakis kosmetyk z ich asortymentu.

    OdpowiedzUsuń
  6. Jakie ładne opakowania! Z przyjemnością sprawdziłabym jak te produkty spiszą się w pielęgnacji włosów, szczególnie serum olejowe.

    OdpowiedzUsuń
  7. Nie miałam styczności z tymi kosmetykami, ale design jest uroczy.

    OdpowiedzUsuń
  8. Cenię sobie naturalny skład. Piękne opakowania przykuły mój wzrok ;)

    OdpowiedzUsuń
  9. Zainteresowała mnie esencja ;D Muszę się przyjrzeć bliżej tej marce ;D

    OdpowiedzUsuń
  10. Sama nazwa rzeczywiście brzmi fajnie i łatwo ją zapamiętać. Szczerze mówiąc to od Ciebie pierwszy raz słyszę o tej firmie. Chętnie bym wyprobowala Produkty

    OdpowiedzUsuń
  11. Moim zdaniem już sama nazwa przyciąga uwagę :) Chętnie bym wypróbowała te kosmetyki :)

    OdpowiedzUsuń
  12. O tej marce czytam po raz pierwszy :-)

    OdpowiedzUsuń
  13. Hydrolat różany chętnie bym wypróbowała :)

    OdpowiedzUsuń
  14. Koniecznie muszę je wypróbować, szczególnie hydrolant ❤️

    OdpowiedzUsuń
  15. Gdybym miała wybrać jeden kosmetyk z tych pokazanych to bym nie umiała... wszystkie chcę!

    OdpowiedzUsuń
  16. Nazwa super. Od razu się zapamiętuje nazwę! Piękna grafika na opakowaniu.

    OdpowiedzUsuń

Nie zostawiaj komentarzy w stylu "zapraszam do mnie", linków do bloga etc. Mój blog to nie miejsce na czyjąś reklamę.
Dziękuję :)