czwartek, 31 stycznia 2013

Honolulu W7

Opali, wymodeluje...bronzer stale gości w mojej kosmetyczce.

Honolulu W7


                                                         Kilka słów od producenta                                                     

W7 Honolulu Powder to prasowany puder brązujący. 

Może być stosowany:
Jako brązujący puder na całą twarzy
Jako róż do policzków

Zalety:
Wygładzają, rozświetlają oraz ożywiają wygląd skóry
Jest delikatny i lekki, nie powodując uczucia ciężkości
Rewelacyjnie stapia się z cerą
Puder ma oryginalne opakowanie z pędzelkiem.
opis kosmetykomania.pl

Pojemność: 6g
Cena: 15,50zł

Do kupienia w sklepie internetowym kosmetykomania.pl KLIK

                                                               Moja opinia                                                                   

 Po pudry brązujące sięgam przez cały rok. Lubię jasne odcienie, bez czerwieni i pomarańczu, dlatego wciąż testuję nowe w nadziei że znajdę idealny odcień.

 Opakowanie
 wzorowane na firmie Benefit- kartonowe pudełko z pędzelkiem. 
Ja posiadam tester w postaci wkładu.


Konsystencja
prasowana ale nie sucha, lekko jakby kremowa?

Kolor/zapach
Nie jest jasny ale nie ma w nim na szczęście zbyt wielu ciepłych nut. 


Porównałam go z kultowym Hoola Benefitu.  

 

Jak widać Honolulu jest ciemniejszy i mniej oliwkowy. Nie jest też suchy i pudrowy, jego wykończenie to nie mat jak w przypadku Hoola, tylko mat satynowy, moim zdaniem bardziej naturalny.

Aplikacja 
Nakładam go na cała twarz by dodać jej efektu muśnięcia słońcem. Traktuję go również jako puder do konturowania i modeluję nim owal twarzy. Aplikuje go zwykle pędzlem kabuki lub  jajkiem 155 Maestro

Działanie 
Muszę przyznać że moje sceptyczne nastawienie po wypróbowaniu zmieniło się o 180 stopni. Produkt jest godny polecenia i jakościowo porządny, mimo że nie kosztuje wiele. 
Bardz podoba mi się jego konsystencja- nie do końca sucha i kamienna, wyraźnie jedwabista i kremowa. Formuła i efekt na skórze nie-płaskiego a nieco satynowego matu są również godne uwagi. Przypomina mi nieco cienie piątki MAP.
Wolałabym tylko by kolor był jaśniejszy i bardziej biszkoptowo-oliwkowy. Poza tym uważam że to kosmetyk bardzo dobry , za tę cenę wręcz wyśmienity.


Podsumowując... 

Plusy 
niska cena
wydajnosć
konsystencja
formuła
efekt na skórze

Minusy 
drobne uwagi co do koloru ale to indywidualna kwestia


Moja ocena 
4,5/5

pozdrawiam 
Aga

39 komentarzy:

  1. Oj zdecydowanie muszę kupić :) Podoba mi się to wykończenie :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. a to czemu? Na pewno takie nie do końca matowe wykończenie, z satyną w tle wygląda bardziej naturalnie na skórze niż typowy płaski mat

      Usuń
    2. no ja właśnie mam ostatnio straszne parcie na maty :) Używam prawie cały czas Dallasa z Benefitu :)

      Usuń
  2. Uwielbiam ten bronzer - za kolor, trwałość, napigmentowanie, stanowczo zdeklasował wszystko, co używałam do tej pory ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. Wydaje mi się, że jednak Hoola wygląda bardziej naturalnie..ale to kwestia doboru do karnacji ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. moim zdaniem nie :) zwłaszcza że Hoola jest bardzo matowy, suchy, wręcz pylisty. Kolor Hoola też nie wygląda idealnie, ja, posiadaczka oliwkowo szarej cery byłam szczęśliwa że go mam a jednak robi mi ziemisty efekt chorej zgaszonej skóry.

      Usuń
  4. A ja się waham między Honolulu, a Afryką :D Do wakacji powinnam się zdecydować :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ale Afryka to nie bronzer ;) dają zupełnie inny efekt

      Usuń
  5. Mam i zgadzam się, że za tę cenę jest świetny. Co do koloru, to choć mam ciepłą tonację, to też wolałabym, żeby był bardziej neutralny, ale po obejrzeniu kilku innych - znacznie bardziej pomarańczowych, właściwie przestałam się czepiać.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Aha, mam zdjęcia opakowania i pędzla, jeśli chcesz, to mogę Ci udostępnić.

      Usuń
    2. Dwa są na blogu w tekście "Mój pierwszy DDD", coś chyba jeszcze mam na dysku. Nie są te zdjęcia jakieś spektakularne, ale może wystarczą?

      Usuń
  6. mam poczwarkę i chwalę sobie bardzo. choć to nie jest mój ideał (szukajcie a znajdziecie :P)mam wrażenie że ucieka mi z twarzy pod koniec dnia, ale za taką cenę jest ok ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. jak najbardziej :) a trwałość zależy głównie od tego na co go aplikujemy

      Usuń
  7. Miałama ten bronzer całkiem niedawno. Fajny był ale już go zdenkowałam:)

    OdpowiedzUsuń
  8. ładny kolor ;)
    ale ja to pozostanę przy swojej 'czekoladce' Bourjois ;)

    OdpowiedzUsuń
  9. Mam ten bronzer i bardzo go lubię :) Aguś mam pytanie... Bo widziałam Twoje zdjęcie w różowej sukience na blogu i jestem ciekawa Twojej pięknej opalenizny. Czy Ty masz taką ciemną karnację czy korzystałaś w tym okresie z solarium lub bronzera? Pytam, bo jeśli to bronzer to bardzo bym chciała poznać jego nazwę :) Przydałoby mi się takie cudo na większe wyjścia :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. nie, ja teraz biała prawie jak śnieg jestem :)) tam się wysmarowałam balsamem brązującym FlosLek, a na twarz ziemia słoneczna Lavertu

      Usuń
  10. Drobna korekta : Nie miałam na myśli bronzera tylko samoopalacza :)

    OdpowiedzUsuń
  11. Mam Africę z W7 - uwielbiam ją całkowicie! To chyba najczęściej używany przeze mnie produkt twarzowo-policzkowy. ;) Honolulu też kusi!

    OdpowiedzUsuń
  12. Ja zdecydowanie wolę Benefit.

    OdpowiedzUsuń
  13. wykończenie Honolulu podoba mi się o wiele bardziej od wykończenia Hooli :)

    OdpowiedzUsuń
  14. Kolejna pozytywna opinia na temat tego produktu. Już jest na liście do kupienia:)

    OdpowiedzUsuń
  15. Od dawna mam na niego ochotę.

    OdpowiedzUsuń
  16. kosmetyki w7 maja coraz lepsze recenzje :)

    OdpowiedzUsuń
  17. A ja jeszcze nigdy nie używałam bronzera. Jakoś nie mogę się przekonać do brązu na policzkach. Nie wiem czy potrafiłabym dobrać coś delikatnego dla siebie na początek, a nie lubię nieudanych zakupów.

    OdpowiedzUsuń
  18. A mi się kolor podoba i to bardzo. :)

    OdpowiedzUsuń
  19. Mam, bardzo lubię i również polecam :) długo szukałam bronzera bez pomarańczy w kolorze i bez drobinek - w7 to strzał w dziesiątkę.

    OdpowiedzUsuń
  20. Mam teraz testerek Hoola,jestem bardzo zadowolona, nie wykluczam, że kupię pełnowymiarowy produkt. Ale byłam ogromnie ciekawa jak sprawdza się W7, widać że jest ciemniejszy, ale i wykończenie wydaje się ładniejsze. No i cena...

    OdpowiedzUsuń
  21. A mogłabyś mi podać pełną nazwę tego samoopalacza? :) Jaki on jest? Nie pozostawia smug? Nie barwi ubrań? Kolor jest równomierny? Przepraszam za charakter pytań, ale to będzie mój pierwszy w życiu samoopalacz na większe wyjścia, więc chciałabym o nim wiedzieć jak najwięcej :-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Make up, to nie samoopalacz tylko balsam brązujący :) FlosLek ma tylko jeden, niedawno go recenzowałam. Daje subtelny efekt bo to nie samoopalacz. Mocny samoopalacz to np. Sun Ozon Rossmann, niezły efekt, niedrogi...czasem latem po niego sięgam

      Usuń
  22. Mam , używam bardzo często , na zmianę z za ciemnym Dual Finishem z Kryolana ;]

    OdpowiedzUsuń
  23. Hoola to mój ulubieniec i raczej przy nim zostanę :)

    OdpowiedzUsuń
  24. Śliczny ten bronzer, na pewno ślicznie wygląda na buzi :) pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń

Nie zostawiaj komentarzy w stylu "zapraszam do mnie", linków do bloga etc. Mój blog to nie miejsce na czyjąś reklamę.
Dziękuję :)