wtorek, 6 września 2011

Korektory mineralne Lily Lolo

Sypkie korektory mineralne-używać, nie używać? Jeśli tak to na jakie problemy skórne-wypryski, przebarwienia, zaczerwienienia? A co z cieniami pod oczami-czy w tych miejscach sprawdzi się kosmetyk o konsystencji proszku?

Zapraszam do zapoznania się z moimi przemyśleniami na ten temat.

Korektory mineralne Lily Lolo

Kilka słów od producenta
Korektor mineralny idealnie pokrywa niedoskonałości skóry, jak i cienie pod oczami. Posiada również naturalne właściwości lecznicze. Aby idealnie pokryć wybrany obszar można nałożyć kilka warstw korektora.
  •  Wolny od ostrych chemikaliów, nanocząsteczek, parabenów, chlorku bizmutu, talku, sztucznych barwinków, bezzapachowy i bez konserwantów

  • O lekkiej konsystencji jest delikatnym dla cery, naturalnym produktem, który perfekcyjnie maskuje niedoskonałości oraz cienie pod oczami.

  • Beztłuszczowy o jedwabiście delikatnej konsystencji, nigdy ciężki lub kleisty

  • Zawiera składniki, które posiadają naturalne właściwości lecznicze, kontrolujące powstawanie wyprysków i zapewniające matowe wykończenie.

  • 100% naturalny

  • Może być używany przez wegetarian i wegan 
  
Barely Beige-delikatny korektor mineralny idealny do zakrycia skaz i wyprysków skórnych.
 PeepO- ten matowy, żółty korektor idealnie zamaskuje Twoje cienie pod oczami.

Składniki: Mika, Dwutlenek Tytanu, Tlenki Żelaza
opis pochodzi ze strony costasy.pl

 
Pojemność: 4g w 20ml słoiczku z sitkiem
cena: 39.90 zł

Można je kupić np. na stronie Costasy



Moja opinia

Nigdy nie lubiłam korektorów mineralnych. Zapytacie dlaczego. Otóż korektor to kosmetyk który kładę głównie pod oczami w celu zatuszowania cieni. Skóra w tych okolicach należy do delikatnych i cienkich, łatwo ją obciążyć a kosmetyki sypkie tylko podkreślają załamania skóry i zmarszczki.
Testowałam wiele korektorów mineralnych- Everyday Minerals, Joppa czy Buffd. Żaden z nich nie wyglądał dobrze pod oczami co utwierdziło mnie by kłaść na moje cienie tylko korektory płynne czy w kremie.

Trzymałam się swojego przekonania przez kilka lat do czasu, gdy w moje ręce wpadły dwa korektory Lily Lolo: cielisty Barely Biege oraz żółty PeepO.



Opakowanie
Plastikowy słoiczek z sitkowym zamknięciem, takim samym jak w przypadku róży LL.




Bardzo spodobało mi się to rozwiązanie-chcemy trochę kosmetyku, przekręcamy zamknięcie i dozujemy korektor przez sitko. Potem przekręcamy znowu i hop-sitko zostaje przykryte i nic się nie wysypuje.



Konsystencja
Przypomina podkład LL. Sypka, proszkowa ale nie sucha czy pylista.
Czyżby w tej kremowej formule tkwił sekret korektorów Lily Lolo?




Kolor
Mam dwa odcienie-Barely Buff oraz PeepO.

Barely Buff to jasny cielisty kolor. Dedykowany jasnym cerom. Został mi on polecony jako odcień współpracujący z podkładem Warm Peach.
PeepO- żółty korektor polecany pod oczy. Nieźle radzi też sobie z tonowaniem zaróżowionych policzków.

  
światło dzienne

z fleszem

Aplikacja
Można je stosować na różne sposoby. Jeśli chcemy ukryć przebarwienie czy wyprysk warto nałożyć korektor precyzyjnych płaskim syntetycznym pędzelkiem. Aplikując korektor pod oczy najlepiej sprawdzi się miękki dość puchaty pędzel.
PeepO nakładam pod podkład by potem przykryć i zneutralizować podkładem żółtawą poświatę. Barely Buff nakładam na podkład.


Działanie
O ile wiem że nie zrezygnuję całkiem z korektorów płynnych to przy makijażu mineralnym z przyjemnością sięgam po te dwa kosmetyki. Nie podkreślają zmarszczek i dobrze wyglądają pod oczami. Szczerze mówiąc po przy pierwszej aplikacji byłam mocno zdziwiona i było wielkie wow że nie wyeksponowały mi załamań skóry do czego przyzwyczaiły mnie inne firmy mineralne.

Może korektory Lily Lolo nie są jedynymi tak dobrymi proszkowymi kosmetykami, może inne marki zmieniły swoje receptury co jest możliwe bo minęło kilka lat od moich ostatnich testów korektorów mineralnych.

Moje spostrzeżenie dotyczące tych korektorów podziela grupa osób którym je pokazałam i zrobiłam próbki.

To naprawdę solidny i dobry kosmetyk nie tylko na niespodzianki ale znienawidzone cienie pod oczami. Nie tylko dla młodych gładkich buź  ale i tych dojrzalszych :)


Podsumowując...

Plusy
  • duża pojemność, nie wiem kiedy zużyję te 4g
  • zaskakująco dobry efekt, nawet pod oczami
  • trwałość
  • wydajność

Minusy
  • z ręką na sercu-nie znalazłam nawet jednego, nie licząc dostępności


Skład/INCI


Moja ocena
4,5/5


pozdrawiam
Aga

23 komentarze:

  1. Ciekawe, nigdy nie używałam, a widzę ze warto :)

    OdpowiedzUsuń
  2. oo to jest naprawdę ciekawa recenzja...ciekawe może kiedyś się skuszę :)

    OdpowiedzUsuń
  3. musze wkoncu cos kupic z lily lolo :D

    OdpowiedzUsuń
  4. Aga, a czy masz doświadczenie z korektorami Lumiere?
    Czaję się na korektory LL, Twoja recenzja coraz bardziej utwierdza mnie w wyborze.

    OdpowiedzUsuń
  5. polecam Wam dziewczyny Lily Lolo, to pierwsza marka mineralna w której praktycznie każdy kosmetyk mi pasuje (bedzie jeden wyjątek)

    @Idalio, z Lumiere akurat korektorów nie miałam. Tylko podkłady (niezłe swoją drogą)

    OdpowiedzUsuń
  6. Recenzja jak zwykle świetnie przygotowana, opisana szczegółowo, na pewno bym się skusiła gdybym lubiła minerały :P

    OdpowiedzUsuń
  7. Wyglądają na naprawdę świetne. Zastanawiam się tylko nad tym czy nie podkreślą mi zmarszczek, bo już mi się paskudy przy oczach pojawiają i wszelkie sypkie kosmetyki niestety to uwydatniają :(

    OdpowiedzUsuń
  8. A jak z tuszowaniem sińców? Z dużymi fioletowymi sobie ten żółty poradzi?

    OdpowiedzUsuń
  9. @Ewesko :P

    @Kat, blizej mi powoli do 40 niż 30 wiec zmarszczki podoczne mam jak najbardziej. I nie podkreślają :)do tej pory unikałam korektorów sypkich bo podkreślały, te sa bardziej...kremowe, nei suche i pyliste

    @Dee :P przeciez wiesz jakie ja mam sińce pod oczami ;)) żółty radzi sobie spokojnie

    OdpowiedzUsuń
  10. Aga, dziękuję :* o podkładach słyszałam wiele dobrego. Póki co powoli testuję minerały, zamieniłam już drogeryjny róż na OLL Lily Lolo, teraz zamówiłam bronzer i rozświetlacz Lumiere. W ofercie były także ciekawie wyglądające korektory, ale obawiałam się, ze podkreślą moje zmarszczki pod oczami.

    OdpowiedzUsuń
  11. Jeśli chodzi o korektory to używam te z EDM. Lilo Lolo coraz bardziej mnie kusi, w szczególności chciałam wypróbować podkład, choć mam już swoją ulubioną markę - Lumiere. :-)

    OdpowiedzUsuń
  12. @Idalio-szkoda że nie ma próbek korektorów na Costasy. Ale moich 35-letnich zmarch nie eksponują :))

    @One_LoVe-miło wspominam Lumiere więc jeśli i Tobie pasuje to może mamy podbne gusta mineralne i LL też Ci się spodoba

    OdpowiedzUsuń
  13. A jaki kolor korektora użyć jak ktoś ma fioletowe zabarwienie skory pod oczami ??? I co zrobić żeby korektor się nie zbierał w załamaniach ??? Może napisałabyś osobny post na taki temat ??

    OdpowiedzUsuń
  14. Pure, na fioletowe właśnie jest zółty korektor. W przypadku żółtawych i brązowych cieni lepiej sprawdzi się morelowy, łosiowy

    OdpowiedzUsuń
  15. Oj czekałam na tę recenzję i jak zwykle będę musiała się skusić na zakup :)) Tylko PeepO czy Barely Beige? Oto jest pytanie!

    OdpowiedzUsuń
  16. Oj. oj... no wiedziałam, że mnie czymś pokusisz :P Jestem Twoją rówieśniczką więc wiem o czym mówisz, bo maskowanie cieni przy zmarszczkach mimicznych doprowadza mnie czasami do szału, przez co tracę masę czasu by jakoś to wyglądało :(

    Poza tym mam straszny dylemat jeśli chodzi o podkład LL czy Lumiere ufff, kolorki pasują mi tu i tu, ale naprawdę nie wiem który wybrać... ?

    OdpowiedzUsuń
  17. Mam straszne cienie pod oczami, normalnie fiolet (genetyczny 'prezent' od mamy) i szukam dobrego korektora.
    Miałam już m.in.:
    - Maybelline Everfresh - dobry. Ale nie ekstra. W sumie mogłabym do niego wrócić.
    - Maybelline, SuperStay 24h - to jest jakaś pomyłka. Strasznie wysusza. Po kilku godzinach zamiast maskować cienie, to je podkreśla :/ A i krycie nie jest jakieś super, jak zachwalają. Lepszy już jest Everfresh. Never ever!
    - kilka innych, jakieś Oriflamy, Vipery - marność.
    No i dalej jestem w kropce. Cienie to moja zmora. Żadne kremy, żele, chłodzenia, wysypianie się etc, etc nie dają żadnych efektów. Cienie jak były tak są. Więc pozostaje mi znaleźć dobry korektor. Pomyślałam o tym żółtym Lili Lolo, ale wydać 40 zł na coś, co może być kolejnym nieporozumieniem??
    W związku z tym mam pytanie, pytanie mineralnego laika ;P Czy korektor mineralny można używać z normalnym podkładem?? Mineralnego nie mam nic. Nigdy nie miałam, nigdy nie używałam.
    Poradź mi coś, bo normalnie załamać się idzie :(

    OdpowiedzUsuń
  18. :) jestem nowa w minerałkach i narazie zachycam się podkładami lumiere niestety nie mogę trafić na idealny korektor....
    mam bardzo suchą skórw ( w pakiecie z atopowym zapaleniem skóry) i wszystkie korektory ważą się albo wogóle nie kryją moich ciemnych sinców... może ja nie umiem stosować?? ?? ??

    OdpowiedzUsuń
  19. @mama Stelli i Livii-z Lumiere miałam tylko podkłady :) nie znam ich korektorów

    @Anonimowy #1 -korektory mineralne dobrze sprawdzają się raczej z podkładami mineralnymi, zwłaszcza że nie nakłada się formuły płynnej na sypką a w przypadku żółtego korektora kładziemy go pod podkład który zniweluje jego widoczną żółtość.

    @Anonimowy #2- niestety proszkowe kosmetyki podkreślają suchość skóry , a tym bardziej korektory. Radziłabym jednak coś w płynie.

    OdpowiedzUsuń
  20. Dzięki, za odpowiedź.
    A co uważasz z Maybelline Pure Cover Mineral? Czy będzie współpracował ze 'zwykłym' podkładem?

    OdpowiedzUsuń
  21. Hej:) Bardzo mnie przekonały wszystkie Twoje prezentacje kosmetyków Lily Lolo i mam juz sporą kolekcję: uwielbiam podkłady! ale nie umiem za gwinta dobrze zastosowac korektora PeepO pod oczy! robię się dosłownie stara! grudkuje sie, zwija, osadza na skórze tworzac niesamowite zmarszczki i efekt suchej skóry...co mam z tym fantem zrobić? masz jakis sprawdzony krem pod oczy? jakies porady? Pozdrowienia:)

    OdpowiedzUsuń
  22. Jako posiadaczka kłopotliwej cery stosuję podkład o korektor mineralny marki Earthnicity Minerals. Jestem zadowolona bo krycie jest super a kosmetyki nic a nic mnie nie zapychają i skóra oddycha :)

    OdpowiedzUsuń

Nie zostawiaj komentarzy w stylu "zapraszam do mnie", linków do bloga etc. Mój blog to nie miejsce na czyjąś reklamę.
Dziękuję :)