sobota, 9 czerwca 2012

Prywata i prośba

Pozwolę sobie przerwać ciąg recenzji prywatnym wpisem.

Potrzebuję Was- Waszej energii, dobrych myśli i siły.
Powiem krótko, jutro z samego rana moja sunia Lena będzie operowana.
Jest w stanie krytycznym i choć jeszcze w czwartek diagnoza była nieubłagana- do uśpienia, po dzisiejszej kontroli która miała być tylko potwierdzeniem diagnozy z czwartku, okazało się że jest maleńka nadzieja . Boję się w to uwierzyć...przepłakałam kilka dni, leżałam przy niej godzinami i żegnałam się z Nią. Dziś przed pracą  ostatnie głaski i ciche żegnaj... a jednak dzisiaj 1% szans że to nie rak wątroby przeważa szalę tych pozostałych 99%.
Lena miała teraz przez kilka godzin transfuzję krwi, trzecią już kroplówkę i jutro, z samego rana będzie operowana. Została na noc w klinice. Jednak lekarka nas uprzedziła i przygotowała na możliwość, że jeśli po otwarciu okaże się że coś tam się dzieje bardzo źle to po prostu jej już nie wybudzą z narkozy, odejdzie. Już się z nią nie żegnałam drugi raz, nie pokazałam jej się na oczy, leży sobie w specjalnym pokoju spokojne, nie chciałam jej stresować choć serce mi się wyrywało do niej.

Jutro się okaże. Jutro- ok 10.
Potrzebuję Waszego wsparcia. Lena potrzebuje Waszej siły.

dziękuję....

edit- niedziela
Szanse spadły, ale nie do zera. 
Rano nas obudził tel że to co miało nie by guzami na wątrobie możliwe jednak że jest, był tez guz na śledzionie i jajniku. Lekarka powiedziała że szanse nie są wielkie i czy mają ja wybudzać z narkozy. Jednak, ponieważ nie miała pewności ze to co jest na wątrobie to rak, bo miąższ wątroby jest zdrowy i nie ma krwawienie do jamy brzucha, postanowiliśmy  by ją wybudzili i pobrali materiał do badan. Za 2-3 tyg będzie wiadomo na 100% czy to zmiany rakowe

62 komentarze:

  1. Kochana, wiem co przeżywasz. Sama mialam chorego pieska - suczka pudelek bardzo chora.. Wiem co to znaczy martwic sie, czekac na cud, wyzdrowienie. Ale powiem Ci jedno, abys nie poddawala sie i wierzyla w to, ze wyzdrowieje ona. Pieski czuja tak samo jak ludzie, jezeli ona bedzie wiedziala, ze wierzysz w to, ze wyjdzie z choroby, tak sie stanie !

    OdpowiedzUsuń
  2. Jestem z Wami, wiem co czujesz, przechodziłam to kiedyś, mam ogromną nadzieję, że u Was skończy się happy endem. Ściskam :*

    OdpowiedzUsuń
  3. Wiem kochana co musisz czuć, ja trzy dni temu uśpiłam swojego kota ;( Ale twoja sunia na pewno wyjdzie, bądź silna! ;*

    OdpowiedzUsuń
  4. Aga Twój post sprawil ze lzy ciekly mi po policzkach. Popatrzylam na moja sunie leżaca obok mnie i stwierdzilam z nie potrafie nawet okreslic jak wielki bol Cie teraz przeszywa.

    Przesyłam tyle siły ile tylko potrafie i czekam na wiesci od Ciebie.

    jestem z Toba mysami
    M.

    OdpowiedzUsuń
  5. Aguś trzymam mocno kciuki za Lenkę i za ciebie :*

    OdpowiedzUsuń
  6. Aga trzymam zaciecie kciuki i przesylam mase pozytywnej energii Wam
    Lena trzymaj sie!

    OdpowiedzUsuń
  7. 3maj się Kochana :**** rozumiem doskonale co przeżywasz.. wierzę w to, że wszystko się uda, że ten mały procent zamieni się w pozytywne efekty operacji. Bądź dobrej myśli proszę.. :*

    OdpowiedzUsuń
  8. Jedno słowo - POWODZENIA!!!!

    OdpowiedzUsuń
  9. Mam nadzieję, że wszystko skończy się dobrze, trzymajcie się!

    OdpowiedzUsuń
  10. Myszko, bądz dobrej myśli. Jestem z Toba

    OdpowiedzUsuń
  11. ojoj, to trzymam mocno kciuki i przesyłam pozytywne fluidy, trzymaj się :* będzie dobrze :*

    OdpowiedzUsuń
  12. Trzymam kciuki aby wszystko się udało. Sama mam dwie suczki i bardzo przeżywam jak tylko którejś coś sie dzieje :(

    OdpowiedzUsuń
  13. Życzę Ci bardzo dużo siły. Będziesz jej potrzebować niezależnie od wszystkiego.

    OdpowiedzUsuń
  14. jeju.... trzymam kciuki...
    moja Sonie tez mi raczysko zabralo, w ciagu kilku dni od diagnozy.. nawet nie zdarzylam sie z nia pozegnac, bo odeszla dzien przed moim przylotem do Polski.... serce mi peklo na milion kawalkow ale najwzaniejsze ze sie dlugo nie meczyla. A mi pozostalo mnostwo pieknych wspomnien po niej .. ale mam ogromny zal do losu ze mi ja zabral... mimo ze nie mialam jej na codzien, bo ja w Uk, ona z moimi rodzicami w Pl ale to byla MOJA suczka.

    OdpowiedzUsuń
  15. Aż się popłakałam czytając twój post :( Będzie dobrze kochana! Wszystkie będziemy trzymać kciuki i myśleć pozytywnie! A piesek wróci cały i zdrowy do domku :* Ja jestem i ty też bądź dobrej myśli :*

    OdpowiedzUsuń
  16. Jeju, nawet nie wiesz jak bardzo Ci wspólczuje :< ja tez niedawno przezywalam cos z moim pieskiem ale wszystko poszlo po naszej mysli i dzisiaj jest juz ok. Trzeba mocno wierzyc, ze bedzie dobrze, a na pewno tak sie stanie. Trzymaj sie!

    OdpowiedzUsuń
  17. Aguś - trzymam mocno kciuki i przesyłam moc energii! :*

    OdpowiedzUsuń
  18. Niedawno patrzyłam na umierającego kota, i mimo walki i leczenia, w pewnym momencie podjęłam decyzję o uśpieniu... uprzedził mnie... kilka godzin przed wyjazdem do weterynarza sam zmarł. Może to zabrzmi głupio, ale z ulgą go zakopywałam w ziemi, bo najważniejsze było to, że już nie cierpiał, moje przyzwyczajenie do niego i mój smutek z powodu odejścia futra było gdzieś na dalszym miejscu...

    OdpowiedzUsuń
  19. Musi byc dobrze,trzeba byc dobrej myśli! Najwierniejszy przyjaciel.

    OdpowiedzUsuń
  20. Aga, trzymaj się kochana! Bądź dobrej myśli!

    OdpowiedzUsuń
  21. Trzymam mocno,badz silna - dla niej!

    OdpowiedzUsuń
  22. jestem z Wami :*
    Lena musi z tego wyjść!

    OdpowiedzUsuń
  23. Jestem z natury optymistką i chciałabym się z Tobą tą pozytywną myślą podzielić.
    Trzymam kciuki i w południe będę zaglądać tu szukając informacji, jak poszło. Mam nadzieję, że przeczytam to z uśmiechem

    OdpowiedzUsuń
  24. Aga, serce sie kraja... wszystko bedzie dobrze! MUSI! Myslami jestem z Toba i Lena... sciskam mocno :***

    OdpowiedzUsuń
  25. Aguś, Słoneczko nasze, wiem jak bardzo cierpisz, utrata lub możliwość utraty ukochanego pieska wpisuje się już na całe życie w nasze serce. Zawsze będzie się kochać i tęsknić, wspominać i myśleć o tym co by było, gdyby jeszcze...
    Ja trzymam kciuki za Lenkę i chcę wierzyć, że wydobrzeje po operacji, lecz jeśli odejdzie, to pamiętaj, ze nie na zawsze. Kiedyś się spotkacie po tej drugiej stronie w lepszym świecie. :* Ja w to wierzę. Na mnie czekają dwa psiaki. :)

    OdpowiedzUsuń
  26. jeżeli jest iskierka nadziei..to trzeba się jej trzymać...:*

    OdpowiedzUsuń
  27. Nie stracisz córeczki, jeśli Bóg istnieje to nie zabierze ci jej :)
    Nie porzucaj nadziei, ona wyzdrowieje, ten przeklęty rak nie może zabrać ci dziecka ;/

    OdpowiedzUsuń
  28. biedna psinka :((( Trzymaj się :*

    OdpowiedzUsuń
  29. Aguś.. :***************************
    bądź silna .. wszyscy bądźcie silni, trzymam kciuki :***************

    OdpowiedzUsuń
  30. AGA TRZYMAJ SIE I BĄDŹ SILNA! I twoja sunia też mam nadzieję ze bedzie dobrze trzymam za was kciuki i jutro też będe trzymać:*

    OdpowiedzUsuń
  31. Lenka maleństwo,pokaż światu na co Cię stać!!! Przetrzymaj proszę.# mam kciuki i mooooooc pozytywnej energii.Nie daj sie maleńka.

    OdpowiedzUsuń
  32. :( ściskam Was mocno i trzymam mocno kciuki :*

    OdpowiedzUsuń
  33. Trzymaj się Aga! Wierzę, że operacja przebiegnie pomyślnie i Lena jeszcze przez dobrych parę lat będzie merdać ogonkiem na Twój widok;) Moja psinka zmarła na raka, wiem co to za ból- zarówno dla psa jak i dla rodziny- mam nadzieję, że Wy nie będziecie musiały tego przeżywać, trzymam kciuki!:*

    OdpowiedzUsuń
  34. Agusiu zaciskam kciuki z całych sił i mocno Cię ściskam.

    OdpowiedzUsuń
  35. Ja pomodlę się i trzymam kciuki z wszystkich sił:*

    OdpowiedzUsuń
  36. trzymam kciuki za Ciebie i za Twoją Lenkę :(

    ściskam Was, :(
    limonka

    OdpowiedzUsuń
  37. Zaciskam mocno kciuki. Za Lenkę .

    OdpowiedzUsuń
  38. Trzymam kciuki za powodzenie operacji. Wiem przez co przechodzisz, bo też jakiś czas temu musiałam się pożegnać z moim ukochanym pieskiem.

    OdpowiedzUsuń
  39. Trzymam kciuki, wiara i nadzieja to połowa sukcesu!!!Musi byc dobrze!!

    OdpowiedzUsuń
  40. Agus trzymam mocno kciuki , az mi sie oczy zeszklily. wyobrazam sobie jak musisz to przezywac wiec przytulam mocno:*

    OdpowiedzUsuń
  41. Ściskam mocno kciuki. Musi byc dobrze :* !!!!!!!!!!!!

    OdpowiedzUsuń
  42. trzymaj się kochana :*:*: wiem jak to jest- w zeszłym roku straciłam dwa pieski, jednego pod kołami samochodu, drugiego nam otruto :( życzę, aby Twoja sunia była cała i zdrowa :*

    OdpowiedzUsuń
  43. Trzymam mocno i zamawiam los, razem z moimi futrami.

    OdpowiedzUsuń
  44. Myślę pozytywnie i trzymam kciuki !

    OdpowiedzUsuń
  45. o jejku lzy mi same laeca...mam nadzieje ,ze wszystko sie jutro ulozy niech operacja sie powiedzie,3mam mocno kciuki zebyscie mogly z Lenka sie jutro zobaczyc :******

    OdpowiedzUsuń
  46. Moja swinka ma raka nozki, miala juz sie nie obudzic...operacja sie udala, czekamy na efekty-oby nie bylo nawrotow. Bo calkiem juz mi nie ufa, boi sie brania na rece....powodzenia

    OdpowiedzUsuń
  47. powodzenia i trzymam kciuki za Lenę :*

    OdpowiedzUsuń
  48. Będzie dobrze! MUSI być dobrze!

    OdpowiedzUsuń
  49. Wiem co przezywasz:( :( ja stracilam juz wielu czworonoznych przyjacieli i tak naprawde nie da sie byc na to przygotowanym...ale jesli jest cien nadzieji to trzeba zawsze mocno i kurczowo trzymac sie go i wierzyc w dobre rozwiazanie!
    Zycze Tobie duzo spokoju i wiary,a psince aby operacja powiodla sie i mogla cieszyc sie byciem z Wami .
    Wszystkiego dobrego !
    Sciskam serdecznie
    Ania

    OdpowiedzUsuń
  50. Mam nadzieję, że wszystko się ułoży. Ja jestem do swojej kici strasznie przywiązana i domyślam się, co to za ból. Lenka musi być silna i Ty również! :*

    OdpowiedzUsuń
  51. Trzymam kciuki, pamiętam jak przezywałam chorobę mojej Lusi i jak byłam z nią do samego końca :(

    OdpowiedzUsuń
  52. trzymam kciuki. Wszystkie jesteśmy myślami z Tobą!

    OdpowiedzUsuń
  53. Aj przeczytałam ten krótki wpis, a ten komentarz piszę ledwo widząc klawiaturę i ekran. Kotka która mam od kilku lat (uratowaliśmy jej życie) z miesiaca na miesiac z tygodnia na tydzień wygląda coraz gorzej poprostu się kończy.

    OdpowiedzUsuń
  54. Życzę zdrowia dla Lenki, a dla Ciebie Aguś siły, bez względu na to, jaki będzie finał...

    OdpowiedzUsuń
  55. Ojej :-( Oby to nie był rak i żeby Lenka faktycznie z tego wyszła.
    Życzę Ci dużo siły Aga! :-*

    OdpowiedzUsuń
  56. Lenka,jeszcze więcej pozytywnej energii i 3mam mocniej kciuki.

    OdpowiedzUsuń
  57. Doczytałam, że pobrano materiał na histopatologię.
    Kciuków nie puszczam!
    Nie wiem, czy w Łodzi jest wet onkolog.
    W Warszawie wielu pacjentów ma doktor Jagielski (stosuje mdz.in. chemioterapię i wiem, że u psiaków udaje się znacząco poprawić jakość życia).
    Jestem przy Was myślami :*

    OdpowiedzUsuń
  58. Agusiu, kochana moja - siedzę i płaczę.
    Twoje słowa są dowodem na to, że ból może być równie duży, bez względu na to, czy umiera człowiek czy zwierzątko - chodzi o siłę uczucia, która łączy z drogą sercu istotą.


    Gdyby Lena potrafiła mówić językiem ludzi - śmiem twierdzić, że byłaby Ci wdzięczna, kochana Agusiu, za całe Twoje ogromne serce, jakie rozmieniałaś na te wszystkie czynności dla niej, które rozumiemy jako wspaniałą opiekę.
    Jednak przy całej wdzięczności - poprosiłaby Cię cichutko, tak na ucho, tak przy zgaszonym świetle... żebyś pozwoliła, aby jej małe serduszko zatrzymało się wtedy, kiedy natura będzie mu kazała. Z pewnością czuła ból, o którym nie mogła Ci powiedzieć słowami.

    Kurczę, nie spodziewałam się, że aż tak wszystko się stoczy, jeszcze kilka tygodni temu - pamiętasz - komentowałam jej wesołe poszczekiwanie w tle jednego z Twoich filmików.
    Aguś, zwróciłam wtedy uwagę, z jaką czułością odnosisz się kochana do tego Pieska, jaką barwę głosu przybierasz - i jest Tobie posłuszny.


    Gdyby zapytać Lenę, czy gdyby miała okazję przeżyć życie od nowa - śmiem twierdzić, że nie zamieniłaby żadnego dnia, które przeżyła razem z Tobą. Powiedziałaby Ci, że nikt nie był do Ciebie tak przywiązany tak jak ona.


    Agusiu,
    całuję Ciebie całą swoją serdeczną przyjaźnią wobec Ciebie.
    Nie potrafię pocieszyć.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. [ps. nie napisałam pod dzisiejszym postem, ponieważ na swój sposób jest to komentarz dość osobisty, chciałam, żeby w ten sposób możliwie najmniej osób go przeczytało]

      Usuń

Nie zostawiaj komentarzy w stylu "zapraszam do mnie", linków do bloga etc. Mój blog to nie miejsce na czyjąś reklamę.
Dziękuję :)