sobota, 22 czerwca 2013

Dziękuję

Ostatnie dni były dla mnie ...wyjątkowe. Wyjątkowo stresujące i ciężkie, wyjątkowo bezsenne i meczące ale też wyjątkowe w tym pozytywnym sensie. Dzięki wyjątkowym ludziom- Zuzi i Marcinowi, Ani i Adamowi oraz lekarzom. Wiem że warto wierzyć, mieć nadzieję i stawać na głowie by było dobrze.
W czwartek rano wyszłam z  Lilly ok 7:20 rano by pojechać do Warszawy. W Pruszkowie odebrali nas Zuzia z Marcinem i zawieźli do Konstancina . Byliśmy na miejscu ok 10:30 czyli nieco spóźnieni. Wpadłam do lecznicy, oddałam mój największy Skarb i ze ściśniętym żołądkiem wsiadłam do auta by pojechać do Pruszkowa gdzie miałam nocować.  Jeszcze nie dojechaliśmy na miejsce a tu telefon- już po! Genialny chirurg zamiast wielogodzinnej operacji poradził sobie w 45 minut. Wszystko się udało, nerka wycięta a Lilly dochodzi do siebie. Stres opadł, niczym zbędny balast wyrzuciłam nerwy z siebie by cieszyć się towarzystwem Zuzi, Marcina i ich fantastycznej córy Weroniki. O 13 w piątek wyruszyliśmy do Konstancina odebrać moją Kluseczkę. Zdrową. Cud. Dla mnie to wielki cud.
W klinice usłyszałam ze Klusek sterroryzował personel , owinął wszystkich wokół pazurka. Asystentki wciąż z nią były i nosiły ją na rękach. Mój kudłaty diabełek.
Nerka... uszkodzona podczas sterylizacji- brak słów.
Lekarka powiedziała że Lillek fantastycznie zareagowała na narkozę i dostała jej mniej dzięki czemu szybko się wybudziła i doszła do siebie. Dodatkowo w piątek zmniejszyli jej dawkę leków p/bólowych bo pies jak nowy. Widząc ją nie wierzyłam Że była operowana. Witała mnie pełna werwy, wylizała mnie, wydrapała z wyrzutem jak mogłam ją zostawić.Serce mi prawie pękło z tej radości. Powtórzę- cud.
Po 15 Byliśmy u Ani i Adama gdzie w towarzystwie dwóch psów rasy Husky oraz 3 kotów spędziłam z Kluskiem kilka godzin. Przemiłych godzin. Ok północy wyruszyliśmy do Łodzi gdzie czekał w domu na Lilkę jej pan. Bardzo stęskniony i wzruszony pan. I Fiziulec.

A dzisiaj? :) Dziś mam urodziny. Najpiękniejszy prezent dostałam w czwartek. Klusek będzie zdrowy. 
Dziękujemy Wam ogromnie za ciepłe myśli, słowa, pozytywną energię i wsparcie. To pomogło, wiem to na pewno. Tyle ludzi myślało o nas.
Dziękuję.

Wirtualnie częstuję Was przyszłym deserem który podpatrzyłam będąc u Zuzi i Marcina oraz goframi z owocami.


Jestem szczęśliwa. Moje Kluski są ze mną. Są zdrowe.



pozdrawiam Wam ciepło
Aga

74 komentarze:

  1. Aguś, zdrowa Lily to najlepszy prezent jaki mogłaś sobie wymarzyć, dlatego życzę Ci aby ta radość i uśmiech gościły w Twoim życiu zawsze :) Sto lat!!!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. dziękuję Młoda :* to jedne z najcudowniejszych urodzin jakie miałam ostatnio :) rok temu były jedne z najgorszych a teraz ... :))

      Usuń
  2. Super! Bardzo sie ciesze.
    wszystkiego najlepszego! Wspanialy prezent.

    OdpowiedzUsuń
  3. I zyjcie juz sobie w spokoju, dlugo i szczesliwie! Amen. :D Bardzo sie ciesze. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. dziękuję Aniu :*** mam nadzieję że na tym zła passa się zakończy

      Usuń
  4. Aga normalnie się wzruszyłam to cudowne że są tacy ludzie którzy nie wahają się pomóc

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nef, sama byłą zaskoczona, ba- zwalona z nóg ludzką bezinteresownością i ogromem ciepła jakie otrzymałyśmy

      Usuń
  5. Bardzo się cieszę że wszystko dobrze się skończyło. Wszystkiego najlepszego!:)

    OdpowiedzUsuń
  6. Nerka uszkodzona podczas sterylizacji :O?! Może powinnaś zrobić "reklamę" temu konowałowi, który to wykonywał aby nie skrzywdził innych zwierząt?
    Najważniejsze jednak , że psiak już całkowicie zdrowy :)
    Sto lat z kluskami!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ehhh masakra.... ma się 100% zaufanie dla lekarza i przez jego niekompetencję psiak musi cierpieć... ehh.... polska...:////

      Usuń
    2. no niestety :/ czuję się winna że wybrałam akurat tę lecznicę :/ mimo pozytywnych opinii w internecie stało się jak się stało

      Usuń
  7. nareszcie po... Super, że wszystko dobrze poszło;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. oj tak, poszło naprawdę bardzo dobrze- sama operacja, potem dochodzenie Lilly do siebie- wręcz idealnie :)

      Usuń
  8. Wiedziałam ,że musi byc dobrze:) Wszystkiego naj Agus:*

    OdpowiedzUsuń
  9. Najważniejsze, że Lilly powróciła do zdrowia i fachowiec naprawił błędy innego weterynarza. Moja Lilka pochodzi ze schroniska, w których wszystkie zwierzęta są sterylizowane. Niestety, nie brakuje partaczy, którym zależy na łatwym zysku. Moja psina przywędrowała do mnie ze szwami wrośniętymi w skórę, ponieważ weterynarz zapomniał je wyjąć w stosownym czasie;/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. o kurczę :/ oni czasem to robią taśmowo, bez jakiegokolwiek starania się, byle odfajkować :/

      Usuń
  10. jak dobrze, że nic już jej nie grozi ! zwierzęta nie powinny chorować, bo są takie cudowne...
    wszystkiego najlepszego kochana ;*

    OdpowiedzUsuń
  11. Jak dobrze, ze wszustko sie udalo! Zreszta nie moglo byc inaczej :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. :) tyle osób w to wierzyło więc nie mogło być źle :)

      Usuń
  12. Cieszę się że z psinką wszystko dobrze! A Tobie Aga życzę wszystkiego najlepszego i żebyś każdego dnia czuła się taka szczęśliwa :) Sto lat!

    OdpowiedzUsuń
  13. Wszystkiego Najlepszego dla Ciebie i Kluseczek :)

    OdpowiedzUsuń
  14. Aguś, cieszę się, że operacja się udała :) w sumie inaczej być nie mogło :)))))))

    Życzę Ci, Słońce, przede wszystkim spełnienia wszystkich marzeń, nawet tych najskrytszych, uśmiechu na buźce, mniej stresu i w ogóle wszystkiego co sobie tam jeszcze wymyślisz :))) i normalnie nie mogę się już doczekać lipca, aż będziemy mogły się spotkać :*****

    OdpowiedzUsuń
  15. Kciuki pomogły :) Całe szczęście,że Malutka jakoś to zniosła :)
    A i wszystkiego najlepszego :) :*

    OdpowiedzUsuń
  16. Jak to dobrze usłyszeć pozytywne wiadomości, cieszę się ogromnie :)))))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. tyle osób było z nami :)) nie mogło się nie udać

      Usuń
  17. I wszystko skończyło się szczęśliwie ;)

    OdpowiedzUsuń
  18. najlepsze życzenia kochana!najważniejsze, że już po wszystkim i możesz odetchnąć. życzę Ci radości i wielu wspaniałych chwil z Twoimi milusińskimi :***

    OdpowiedzUsuń
  19. Masz wspaniałe psiaki!! przyznam szczerze, że zaczęłam Cię obserwować ze względu na nie właśnie ;) kocham zwierzęta i darzę ogromną sympatią ludzi, którzy podzielają moją miłość do nich :) pozdrawiam was :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. bardzo mi miło w takim razie że zaczęłaś do mnie zaglądać przez Kluseczki :)niektórych one zniechęcają do bloga ;) fajnie że kogoś ich obecność tu przyciąga

      pozdrawiamy gorąco!

      Usuń
  20. Aż się wzruszyłam :) Cieszę się razem z tobą, że wszystko poszło dobrze.

    I wszystkiego najlepszego życzę, sto lat!!

    OdpowiedzUsuń
  21. cieszę się, że wszystko się udało i pieski dobrze się czują

    OdpowiedzUsuń
  22. Wspaniale czytać takie pozytywne wiadomości! Super, że Lilly jest już zdrowa, że operacja przebiegła tak dobrze :)
    Kluskom życzę zdrowia, a Tobie z okazji urodzin spełnienia marzeń i dużo, dużo uśmiechu :*

    OdpowiedzUsuń
  23. Wszystkiego Dobrego, Aga! Uściskaj futrzaczki :)

    OdpowiedzUsuń
  24. Wszystkiego Najlepszego !!!
    Dr MM ma sprawne ręce- ani przez moment nie martwilam się, ze cos pójdzie nie tak :)

    pozdrawiam i cieszę się razem z Tobą :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. sprawne? magiczne! 45 minut gdzie inni lekarze dawali kilka godzin. Czarodziej!

      pozdrawiam ciepło

      Usuń
    2. :)
      prywtanie pasjonuje się modelarstwem- pewnie stąd ta precyzja ;)

      Usuń
  25. ale psiaki mają szczęście, że trafiły do kochającego domu!

    OdpowiedzUsuń
  26. To wspaniale, że Diablica Lily już jest po wszystkim i tak dzielnie przez wszystko przeszła! A Tobie życzę spełnienia marzeń, zwłaszcza tych ukrytych głęboko w serduchu!

    OdpowiedzUsuń
  27. Tak sie wydaje, ze tylko pies,ze nie rozumie. A to nie jest prawda! Jestem zakochana w swoim psie i zrobilabym wszystko,zeby byl zawsze zdrowy! :) oby psiak szybko wrocil do formy!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. to aż pies :)) czasem, gdy patrzę na ludzi, ich zachowania, słucham tego co mówią, widzę to co robią to wolę zwierzęta

      Usuń
  28. Wszystkiego najlepszego :) no i cieszę się, że z kudłem małym białym wszystko w porządku :)

    OdpowiedzUsuń
  29. Trzymałam mocno kciuki i wiedziałam, że wszystko pójdzie dobrze ;) Cieszę się razem z Tobą i uściskaj swój zwierzyniec ode mnie, w szczególności Lili ;)

    OdpowiedzUsuń
  30. Co za partacz tak skrzywdził nerkę!!!
    Ale grunt że teraz już będzie dobrze!!!
    Buziaki Dziewczyny :*

    OdpowiedzUsuń
  31. Kibicowałam po cichu, i bardzo się cieszę, że wszystko dobrze się skończyło. Zbyt dobrze wiem, co to znaczy, kiedy zwierzaki chorują. Też jestem ciekawa, która lecznica robiła sterylkę. Mam nadzieję, że nie "Sowa"? btw, na swoje futra też mówię Kluski:) Pozdrawiam, i życzę zdrowia!:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. dzięki Lylith. Nie, to nie Sowa, która btw ma dobre opinie. Choć ta w której sterylizowaliśmy, też...

      pozdrawiam ciepło

      Usuń
    2. Ja swoje futra leczę, szczepie i kastrowałam zawsze w Sowie (jeszcze jedna klucha do kastracji niebawem), zawsze byłam bardzo zadowolona z podejścia lekarzy i opieki. nawet obudzona w środku nocy wetka, była przemiła i pełna empatii, ale właściwie nigdy nie można mieć pewności. lekarze są różni, odchodzą, przychodzą nowi. nawet w najlepszej lecznicy można trafić źle, niestety.
      Oby się już więcej podobna sytuacja nie zdarzyła, czego serdecznie życzę.

      pozdrawiam i głaski dla dziewczynek:)

      Usuń
  32. Nie pozostaje nic innego, jak życzyć Wam jak najwięcej szczęśliwych, spokojnych chwil razem :)
    Cieszę się, że Lilly szybko doszła do siebie po operacji. Jednak fachowa opieka i nowoczesne preparaty do narkozy robią swoje. Niech się teraz dziewczyna szybko goi i zarasta, żeby można było ją rozebrać z kaftanika ;)

    OdpowiedzUsuń
  33. 100 Lat Aga :) piękny dostałaś prezent, teraz tylko niech Lilly szybko odzyskuje siły :)

    OdpowiedzUsuń
  34. Kamień z serca :) Cieszę się bardzo, że wszystko dobrze :)
    Czochram psinki a Ciebie ściskam :)

    OdpowiedzUsuń
  35. Dlatego bardzo boję się wysterylizowania mojej suczki, fatalnie znosi cieczki, ale chyba bym umarła gdyby coś jej się stało.
    Cieszę się, że z Lilly wszystko dobrze, widać po niej, że kocha życie i łatwo by się nie poddała. Buziaki dla czarnych nosków.

    OdpowiedzUsuń
  36. Wiedziałam, że będzie dobrze :))))))

    OdpowiedzUsuń
  37. Cieszę się niezmiernie :) czekałam na dobre wiadomości (nie mogły przecież nadejść inne !!!) przykro mi czytać, że to całe zło wynikło z tak negowanej przeze mnie sterylizacji....jak zapewne Pani pamięta miałyśmy bardzo skrajne opinie na jej temat. Tak czy owak cieszę się, że Lilly ma się lepiej ! :) pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. pamiętam :) i mimo wszystko, jestem za sterylizacją i kolejnego psiaka też wysterylizuję.

      Usuń
  38. Uff... bardzo się cieszę, że z Lilly wszystko w porządku. Wracaj szybko do formy psinko. A dla Pani wszystkiego najpiękniejszego, choć najwspanialszy prezent już dostałaś :)

    OdpowiedzUsuń

Nie zostawiaj komentarzy w stylu "zapraszam do mnie", linków do bloga etc. Mój blog to nie miejsce na czyjąś reklamę.
Dziękuję :)