Ostatni weekend spędziliśmy na działce. Wyruszyliśmy w sobotę rano i cieszyliśmy się relaksem na łonie natury aż do niedzielnego wieczora. Pogoda dopisała, było fantastycznie. Bliskość lasu, zero telewizji czy komputera. Cisza, spokój.
W sobotę leżąc na leżaku zajadałam się pysznymi truskawkami. Muszę koniecznie zrobić omlety z truskawiami i gofry
Kluski ze swoim panem na tarasie domku. Pozornie grzeczne
Działkowe szaleństwa, nawet Figa została wreszcie spuszczona ze smyczy.
Moja Kruszynka. Uśmiechnięta, radosna, pełna energii.
Fiziek niczym rasowa modelka pozuje na tle desek tarasu
A tu niedzielne śniadanie. Powidła i twarożek domowej roboty z cebulką, czosnkiem i rzodkiewkami. Cisza, spokój, śpiew ptaszków...
Wypoczęliśmy, odstresowaliśmy się przed czwartkiem. Oby tych nowych sił wystarczyło...
pozdrawiam
Aga
Mmm truskaweczki :)
OdpowiedzUsuńMocne kciuki za Lilka !
OdpowiedzUsuńsuper zdjęcia :)
OdpowiedzUsuńpozdrawiam i zapraszam :)
pierwiasteksmaku.blogspot.com
Psiaki szczęśliwe i to najważniejsze :)
OdpowiedzUsuńJeszcze tego lata truskawek nie jadłam :(
OdpowiedzUsuńJa dwa tygodnie temu byłam u chłopaka, u rodziny na wsi. Przyznam się, że trochę odpoczęłam, chociaż szczerze mówiąc wolę miasto;]
OdpowiedzUsuńfajne zdjęcia :)
OdpowiedzUsuńmniam, truskawki :) jakoś jeszcze nie miałam okazji jeść ich w tym sezonie
OdpowiedzUsuńO ja już gofry z truskawkami i bitą śmietaną miałam, mój Kochany Mężczyzna jest mistrzem w pieczeniu gofrów, a teraz biedactwo siedzi w szpitalu i jest po operacji, a ja tak naprawdę nie wiem co mam ze sobą robić ;//
OdpowiedzUsuńBardzo fajnie, że zrobiłaś takie śliczne zdjęcia to chociaż miałam odskocznie od zmartwień. Najbardziej mnie moja sunia rozwaliła, jak weszłam na siłownie to zabrała Pana skarpetki i tak chodziła po domu z tymi skarpetami całą godzinę, aż mi się serce ścisnęło jak Piesek potrafi być wierny i tęsknić ;/
Buziaczki :**
szaleją psiaki
OdpowiedzUsuńtrzymam kciuki zatem za akumulatory :)
OdpowiedzUsuń