poniedziałek, 23 września 2013

Wystrój wnętrz- metamorfozy

Od dawna ględzę i narzekam na wszechogarniający remont. Parę razy wspominałam Wam że wszystko dokumentuję aby cyklicznie wrzucać na bloga i pokazywać Wam przemiany. Czas na pierwszą z nich :)

Jak to się wszystko zaczęło? Któregoś dnia, w czasie rozmowy z moją siostrą, pasjonatką wnętrz (jej kolekcja gazet wnętrzarskich zabija) zaczęłam ubolewać nad faktem że mój pokój jest ciemny, bez gustu i pożera światło. Mówiłam że głupia byłam decydując się na brązowo-czarne meble i że moim marzeniem są białe. Moja siostra skwitowała to krótko: to je pomaluj. Zdębiałam a potem przypomniałam sobie segment z czasów PRL-owskich mojej cioci która pomalowała go farbą do mebli. Wyglądał jeszcze gorzej niż przed malowaniem choć uwierzcie, było to konkretne brzydactwo. Ten obraz tak wrył się w moją pamięć że wyparłam możliwość przemalowania kiedykolwiek moich mebli. Jednak siostra uzmysłowiła mnie że od tamtych czasów nieco się zmieniło, technologia poszła naprzód i farby do mebli nie przypominają tandetnej olejnej. Nadzieja zaczęła nieśmiało kiełkować w mych myślach. A potem wybuchła. Nie myślałam o kosztach , ba- nie myślałam o ogromie pracy tylko napaliłam się jak Figa na suchy chleb i powiedziałam- robimy remont!
Taaa, jasne, robimy. Przemek umył ręce, pomógł mi tylko w kilku rzeczach gdzie moja waga piórkowa wykluczała bym zrobiła to sama. Teraz, po kilku tygodniach, gdy patrzę ile zrobiłam SAMA, gdy wstaję zmęczona po kolejnej nieprzespanej nocy  z powodu bólu kręgosłupa a moje życie urzęduje od dawna w pudłach zaczynam się zastanawiać czy dobrze zrobiłam. Ale powtarzam sobie jeszcze trochę, zaciskam zęby, zakasuję rękawy i działam.

Przemianę pokoju zaczęłam od komody, jednak na wstępie pokażę Wam najprostszą rzecz czyli... krzesła.

Zwyczajne drewniane krzesło IKEA, pomalowane na czarno. O takie


Większej filozofii nie ma, wystarczyło je porządnie wygładzić a raczej zeszlifować papierem ściernym ( najpierw używałam drobnego, a potem przerzuciłam się na 320) dokładnie umyć, odtłuścić (to już mój pomysł, nie miałam benzyny więc przetarłam krzesła spirytusem) i ...pomalować. Z racji tego ze meble były praktycznie czarne, kładłam aż 4 warstwy farby. Akrylowa satynowa Luxens w kolorze kremowym , wałek welurowy, odstępy 6-godzinne między warstwami i już. Dla utrwalenia można jeszcze lakierować. I tyle. Aż tyle.

lewa strona to krzesło pomalowane, prawa stan pierwotny
krzesła i Hawańczyk
a tu odnowione krzesło ubrane w nową poduszkę kupioną na all
i końcowe porównanie
 Za tydzień czas na zmianę popularnej komody Malm :)

pozdrawiam
Aga

37 komentarzy:

  1. włąśnie jak bym urządzała pokój od nowa zrobiłabym to też w jasny biało-beżowych odcieniach :) super Ci to wyszło!!!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. dzięki Moniko! U mnie będzie tez tak jasno- meble w kremowej bieli, ściany też kremowe. Plus pastelowe dodatki :)

      Usuń
  2. Aga powiem tylko tyle - podziwiam Cię :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. dzięki Słońce :* jak patrzę z perspektywy czasu to widzę że porwałam się z motyką na słońce

      Usuń
  3. Super! ostatnio też porwałam się na remont- ciemno czerwone ściany zostały przemalowane na "białe wino". Od razu jakoś przyjemniej i jaśniej :) powodzenia i wytrwałości!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. prawda? jednak jasne kolory dają oddech, przestrzeń :)

      Usuń
  4. Podziwiam i chęci, zapał i samo wykonanie.

    OdpowiedzUsuń
  5. Też podziwiam ;) I czekam na resztę!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. dzięki Dorotko :) będą obie komody, regał, szafa, stolik komputerowy, szafa... no i cay pokój bo zmieniam nie tylko kolor mebli :)

      Usuń
  6. a na 3 zdjęciu piesek jest po malowaniu czy jeszcze przed? :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ha ha, w trakcie :)) musiałam Kluski wciąż czyścić bo latały koło mokrych od farby mebli

      Usuń
  7. ile to roboty, tylko sobie wyobrażam, ale warto było !

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mami, niewyobrażanie dużo roboty, ale już powoli widać finisz :) do pomalowania została tylko mega duża szafa i stół

      Usuń
  8. Odpowiedzi
    1. :*** dzięki Karmelku. Taki klimat pokochałam będąc na Twoim blogu, wtedy zaczęłam zmieniać zdanie nt kolorystyki i dodatków :)

      Usuń
  9. lubię biel w domu!!! Super przemiana ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. dzięki! Gdy pomalowałam pierwszy mebel od razu zrobiło się jaśniej :)

      Usuń
  10. Aga...czy jest coś czego nie potrafisz?:D Cudowna przemiana!!! Nie mogę się doczekać całego pokoju!:)))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Edytko, jest masę takich rzeczy :))) cały pokój wrzucę na koniec, jak dopieszczę drobiazgi i dodatki choć finanse już trzeszczą

      Usuń
  11. O matko! Winszuję, że miałaś tyle cierpliwości! Ciężka praca, w dodatku pewnie nieźle się nawdychałaś aromatów farb. Z niecierpliwością czekam na kolejne odsłony. Brawo!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Korah, na szczęście zaczęłam jeszcze w sierpniu, przy otwartych oknach nie było tak źle :)

      Usuń
  12. Świetny efekt, ja muszę pomalować szafę u mnie na stancji.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. koniecznie pomaluj, to na pewno wiele zmieni na plus :)

      Usuń
  13. Niby nic, a różnica ogromna! :) Ja też trochę żałuję wyboru ciemnych mebli do salonu, ale mają one też swój urok, na razie na pewno zostaną takie, jakie są :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. u mnie po prostu jest za ciemno w pokoju na tak ciemne meble. No i kurz, włosy przy psach, to wszystko bardzo widać na takim tle, niestety

      Usuń
  14. Fajne ci wyszło. Ja właśnie jestem na etapie ciemnych mebli, ciekawe czy kiedyś będę przemalowywać:-)

    OdpowiedzUsuń
  15. Ładnie wyszło i poduszka jaka fajna. Też uwielbiam takie zmiany.

    OdpowiedzUsuń
  16. Aktualnie marza mi sie jasne meble, także Twoje krzesło mnie urzekło bardzo, zwłaszcza, że bardzo duzo pracy w nie włożyłaś. Czekam na odnowiona komode. ;)

    Pozdrawiam,
    Klaudyna

    OdpowiedzUsuń
  17. Bardzo dużo pracy przy takich renowacjach, ale widać gołym okiem, że ciężka praca popłaca!:)

    OdpowiedzUsuń
  18. Uwielbiam biel, bo ma to do siebie że jest biała :) A tak na serio, gratuluję talentu!

    OdpowiedzUsuń
  19. zaplanowałam dokładnie to samo :)) mam trochę mebli z ikei (dwie komody- właśnie malm, szafę, regal) i planuje je wszystkie przemalować na biało. W głowie miałam dokładnie taką samą wizję jak Twoja - segmentu cioci, więc cieszę się, że tym wpisem rozwiałaś moje wątpliwości :)

    OdpowiedzUsuń
  20. Tez mam ochotę na taka zmianę ! Mam meble z brw, reset. Też ciemne, czy ktoś może próbował je malować ?

    OdpowiedzUsuń
  21. My właśnie przemalowaliśmy meble z miodowych na palisander, ale nie żałuje. Po prostu dobrze się czuję w ciemnych kolorach, jedynym elementem rozświetlającym ciemność pokoju jest moja biała toaletka, taki akcent inności ;)
    Ślicznie Ci wyszło i zrobiłaś to Sama! :))
    Buziaczki

    OdpowiedzUsuń
  22. Aga ja Cię podziwiam, jestes perfekcyjna w każdym calu i z taka energia i duszą:) Swietnie!!!

    OdpowiedzUsuń
  23. Super :) Fajna metamorfoza. Musze pomysleć nad moja szafka. Ostatnio w Ikeii zastanawiałam sie nad farbami

    OdpowiedzUsuń
  24. o matko ...chyba bym nie dala rady tyle to roboty ... podziwiam Cie ....
    udanego przemeblowania i remontu ...

    OdpowiedzUsuń

Nie zostawiaj komentarzy w stylu "zapraszam do mnie", linków do bloga etc. Mój blog to nie miejsce na czyjąś reklamę.
Dziękuję :)