Kolejne lakierowane cudo od Marizy. Tym razem kolor niejednoznaczny. Na pierwszy rzut oka, gdy tylko spojrzałam na niego, zobaczyłam w nim morską otchłań. Potem... granat. A jaki jest w rzeczywistości? Jedno wiem- piękny.
Ma metaliczno-drobinkowe wykończenie i podobnie jak jego czerwony brat bardzo fajnie kryje przy dwóch warstwach. Kolejny muszmieć marizowy w/g mnie :)
Dzisiaj zeswatchuję dwa lakiery Douglas i Deni Carte :) ciekawi?
pozdrawiam, Aga
Jest piękny ;)
OdpowiedzUsuńZ bliska jak rozgwieżdżone niebo :)
OdpowiedzUsuńcudny kolor:)
OdpowiedzUsuńwoow piękny jest,taki tajemniczy :)
OdpowiedzUsuń