niedziela, 30 września 2012

Colour Alike kolekcja?? #05

Mój ulubieniec- nr 5.
To fiolet podbity niebieskością czy też na odwrót- niebieski z tonami fioletowymi.
Świetny!

 
 

Lakier nakłada się bezproblemowo, w przypadku wszystkich kolorów z tej kolekcji wystarczy jedna grubsza lub dwie cieńsze warstwy. Wszystkie dają kremowe wykończenie :)

pozdrawiam
Aga

sobota, 29 września 2012

Przeciwzmarszczkowy krem intensywnie liftingujący pod oczy SPF 20 Neoscope Pharmaceris

Czy kosmetyki przeciwzmarszczkowe naprawdę działają? Czy warto porywać się z motyką na słońce i walczyć z istniejącymi zmarszczkami czy jednak walka kosmetykami to syzyfowa praca , z góry skazana na niepowodzenie? Jak ważna jest profilaktyka czyli przeciwdziałanie powstawaniu zmarszczek? Przeczytajcie ten artykuł KLIK

Kolejny krem pod oczy. Kolejny- Pharmaceris :)

Przeciwzmarszczkowy krem intensywnie liftingujący pod oczy SPF 20 Neoscope Pharmaceris


                                                 Kilka słów od producenta                                                 

Wskazania:
Do codziennej pielęgnacji skóry wokół oczu po 40 r. ż. o obniżonej jędrności, płytko unaczynionej, w celu uzyskania efektu widocznego wygładzenia i odmłodzenia skóry.

Działanie:

Zastosowana technologia INFLAMMIX™ hamuje proces starzenia wywołany mikro-reakcjami zapalnymi. Wpływając na różnicowanie keranocytów błękitne algi zagęszczają skórę i zapewniają wzrost jej gładkości nawet do 26%**. Zawarty w kremie olej z czarnych porzeczek bogaty w kwas linolowy normalizuje funkcje skóry, zaburzone procesem starzenia oraz negatywnym wpływem środowiska. Innowacyjny peptyd z unikalną sekwencją aminokwasów zwiększa produkcję kolagenu-I w skórze i usprawnia mikrocyrkulację krwi, czego rezultatem jest jej widoczne natychmiastowe wygładzenie i poprawa kolorytu. Po 3 tyg. stosowania kremu objętość zmarszczek wokół oczu spada o 18%*.

Efekt:

Elastyczna, zrelaksowana, gładka i nawilżona skóra bez oznak zmęczenia.

Sposób użycia:

Rano i wieczorem na oczyszczoną skórę wokół oczu, również na powieki. Przygotować skórę twarzy do nałożenia kremu stosując Delikatne Mleczko z linii Pharmaceris N lub hypoalergiczną Śmietankę z linii Pharmaceris A. Następnie nanieść niewielką ilość kremu i kolistymi ruchami (w kierunku: od kącika oczu na zewnątrz) delikatnie wmasować, starając się nie rozciągać skóry i unikać wprowadzania kremu do oka. Bezpośrednio po aplikacji można wykonać makijaż.

*Rezultat uzyskany po 3 tyg. w badanich in vivo Centrum Naukowo-Badawczego Dr Irena Eris
** Rezultat uzyskany po 3 tyg. u 67% osób w badanich in vivo Centrum Naukowo-Badawczego Dr Irena Eris.  
źródło pharmaceris.pl

 Pojemnosć: 15ml
Cena: ok. 35zł

                                                            Moja opinia                                                             

Krem ten zaczęłam stosować po odstawieniu poprzedniego produktu pod oczy firmy Pharmaceris (wersji na cienie i worki pod oczami).

 Opakowanie
identyczne jak w przypadku wcześniej opisywanego kremu- plastikowe typu airless


 Konsystencja 
nie-mokra, nieco śmietankowa i dość zwarta




Kolor/zapach
zapach bardzo delikatny i ulotny

 Aplikacja 
nakładałam go 2 razy dziennie

 Działanie
Zniechęcona jego poprzednikiem byłam sceptycznie nastawiona do wersji liftingującej, zwłaszcza że to samo opakowanie, podobna konsystencja... czyżby powtórka z rozrywki?
Krem zawiera filtr, niewysoki bo SPF 20 ale jakiś zawsze. Jego obecność powoduje efekt bielenia dlatego warto dobrze go rozprowadzić niezbyt grubą warstwą.
Jednak, w odróżnieniu od wersji na cienie i worki, ten nie powodował u mnie tak wyraźnego uczucia ściągnięcia czy braku nawilżenia. Skóra po aplikacji była nawilżona i elastyczna a zarazem napięta czyli lifting jest ;)
Nie zauważyłam też by podrażniał.
Na pewno wygładza drobne mimiczne zmarszczki jednak gdy go ostawiłam, efekt wygładzenia nie pozostał ze mną na długo.
Na pewno jest lepszy niż wcześniej testowany przeze mnie krem. Lepszy, przyzwoity ale to nie ideał.


 Podsumowując... 

Plusy 
wydajny
wygodne opakowanie airless
obecność filtra
nawilża, napina i wygładza
nie podrażnia

Minusy 
znowu ta bieląca nieco tępa kostencja
efekty działania raczej nie na dłuższą metę

Skład/INCI 

Moja ocena
3,5/5




 pozdrawiam 
Aga

Colour Alike kolekcja?? #04

Numer 4 -morska nasycona zieleń z nutkami niebieskiego.
Zawsze mam problem z uchwyceniem tego typu kolorów na zdjęciu. W rzeczywistości odcień jest głębszy.

 
 


Lakier nakłada się bezproblemowo, w przypadku wszystkich kolorów z tej kolekcji wystarczy jedna grubsza lub dwie cieńsze warstwy. Wszystkie dają kremowe wykończenie :)

pozdrawiam
Aga

piątek, 28 września 2012

Intensywny krem redukujący cienie i worki pod oczami Opti-Capilaril Pharmaceris

Pielęgnacja okolic oczu jest dla mnie niezwykle ważna i o ile w dbaniu o inne obszary twarzy i ciała mogę czasami wykazywać się drobną niekonsekwencją, tak w przypadku okolic oczu nigdy. Od dawna dbam o nie, nawilżam, stosuję profilaktykę p/zmarszczkową. 
A jak jest z Wami? :))

Intensywny krem redukujący cienie i worki pod oczami  Opti-Capilaril Pharmaceris


                                                  Kilka słów od producenta                                                  

 Krem polecany jest do codziennej pielęgnacji dojrzałej skóry wokół oczu, która charakteryzuje się widocznymi cieniami i obrzękami.
Kompleks protein sojowych i ryżowych zawarty w kremie zapewnia poprawę mikrocyrkulacji krwi, co pozwala znacznie zredukować cienie i worki pod oczami. Witamina E, jako naturalny czynnik przeciwrodnikowy, zapobiega przedwczesnemu starzeniu się skóry. Dzięki zawartym w kremie filtrom zmniejsza szkodliwe działanie promieniowania UVA i UVB, co jest szczególnie ważne dla skóry pod oczami, znacznie cieńszej niż w pozostałych rejonach twarzy. Krem działa łagodząco i kojąco. 
źródło opis producenta

Pojemność: 15ml
Cena: ok 35zł

                                                            Moja opinia                                                            

Oprócz typowej pielęgnacji okolic oczu zwracam uwagę na produkty które pozwolą mi walczyć z moim odwiecznym problemem czyli z cieniami pod oczami. Jako że moje zasinienia są genetyczne i nie wynikają z problemów zdrowotnych nie spodziewam się całkowitej ich likwidacji. Ale zredukowanie tego problemu, choć niewielkie- jest bardzo pożądane.

Opakowanie 
plastikowa buteleczka typu airless z dozownikiem który świetnie sprawdza się w użyciu




 Konsystencja 
kremowa, nieco zwarta ale puszysta, dość topornie się rozsmarowuje




Kolor/zapach
krem nie pachnie, jest bezwonny

Aplikacja 
stosowałam go przez dwa miesiące codziennie- rano i wieczorem

Działanie 
Przyznam się że mnie trochę rozczarował.  Na początek konsystencja- lubię  mokre kremy pod oczy, które już na wstępie dają uczucie nawilżenia. W przypadku tego kosmetyku tak nie jest, konsystencja jest lekka tępa co widać przy rozsmarowywaniu, nie ma tego przyjemnego uczucia elastycznej i zwilżonej skóry. Do tego trzeba uważać z ilością i dokładnym wklepaniem, gdyż mogą pozostać białe ślady. Bieli.
Często zaraz po aplikacji miałam uczucie lekko ściągniętej, niedostatecznie nawilżonej skóry a bardzo tego nie lubię. Do tego odczuwalny film przez dość długi czas po nałożeniu.
Przejdźmy do meritum- czy rozjaśnia cienie pod oczami? Mam wrażenie że tak choć nie jest to spektakularne rozjaśnienie. 
Kilka razy zdarzyło się że nałożyłam go zbyt blisko worka spojówkowego co było powodem łzawienia oczu i zamglenia obrazu.
 Stosując go nie zauważyłam pogorszenia stanu skóry pod oczami czyli musi w jakiś sposób nawilżać i działać profilaktycznie jeśli chodzi o zmarszczki. Jednak konsystencja i efekt tuż po nałożeniu sprawia że raczej po niego więcej nie sięgnę.
Żałuję bo lubię kosmetyki Pharmaceris i zwykle mi służą. Czasami jednak pojawia się taki który, mimo najszczerszych chęci, nie pomaga...


Podsumowując... 

 Plusy 
wydajny
wygodne opakowanie z dobrą pompką
nie pachnie
nieco rozjaśnia cienie pod oczami

 Minusy 
nieco tępa konsystencja
nieprzyjemne uczucie zaraz po nałożeniu
nakładany zbyt blisko worka spojówkowego może podrażnić

Skład/INCI 

Moja ocena 
3-/5

pozdrawiam 
Aga

Zakupowe szaleństwo

Kilka dni temu stwierdziłam że blogi kosmetyczne to ZŁO. Zgadzacie sie ze mną?
Wodzą na pokuszenie i biedy człowiek,gdzie się nie obejrzy, tam wpis wabiący, nęcący który nas omamia i wręcz hipnotyzuje- MUSISZ TO MIEĆ, MUSISZ TO KUPIĆ...


We wtorek dwa blogi tak mnie skusiły że nie mogłam się oprzeć zakupom.
Przede wszystkim Kasia kascysko ze świetnego bloga Alchemiczno-kosmetycznie i nie tylko...
skusiła mnie na bananowa maskę do włosów i....lakiery L.A. Colors.
Aż chciałoby się zanucić pod nosem: Ona temu winna, ona temu winna... ;))



Dwie inne maski- Kallos Latte i Stapiz Sleek Line kupiłam przez Anwen z bloga Jak dbać o długie włosy?

Ostatnie nabytki są od Antii z bloga ecosmetics- maniaczki lakierowej u której zawsze zaślinię się skutecznie oglądając jej zbiory Orly.





A jak Wasze ostatnie zakupy pt bo ona na blogu pisała a ja po prostu musiałam to mieć!

pozdrawiam
spłukana do cna
Aga

Colour Alike kolekcja?? #03

Czas na malinową czerwień czyli #3

 
 

Lakier nakłada się bezproblemowo, w przypadku wszystkich kolorów z tej kolekcji wystarczy jedna grubsza lub dwie cieńsze warstwy. Wszystkie dają kremowe wykończenie :)

pozdrawiam
Aga

czwartek, 27 września 2012

Woda perfumowana Mariza Selective No 06

Lubimy pięknie pachnieć :) ten fakt jest niezaprzeczalny. Lubimy pięknie pachnieć i... najlepiej każdego dnia nieco inaczej bo nawet najpiękniejszy zapach może nam się szybko znudzić. Zwłaszcza gdy towarzyszy nas cały czas.
Zapraszam Was na chyba pierwszą (?) recenzję perfum na moim blogu.

Woda perfumowana Mariza Selective No 06 

 

 
                                                    Kilka słów od producenta                                                

Kreacja orientalna, tajemnicza i elegancka. Góra zapachu to odświeżająca mieszanka zmrożonego owocu pomelo, świeżego imbiru, delikatnej frezji i jeżyn. Serce kreacji to bukiet kwiatowy zbudowany wokół orchidei, satynowego jaśminu i irysa florenckiego. W dole zapachu kombinacja czarnego kadzidła, mirry, paczuli na bazie ambry i piżma.
źródło mariza.com.pl

Pojemność: 50ml
Cena regularna:  54,90zł

Do kupienia u konsultantek Mariza.

                                                               Moja opinia                                                           

Perfumowym smakoszem nie jestem, jednak mam wyraźnie skrystalizowany gust zapachowy. Nie lubię lekkich, świeżych czy owocowych woni. Nie znoszę słodkich ulepków od których moja psychika wręcz się klei. Moje perfumy muszą pachnięć tajemnicą, zmysłowością...otulać piżmem.

Opakowanie 
solidna szklana butelka zapakowana w kartonik


Konsystencja 
płynna

Kolor/zapach 
dość tradycyjny, elegancki, nie odurzający i nie przetłaczający


Aplikacja 
perfumy są dość trwałe, czuję je przez ok. 2-3 godz po aplikacji. Psikam skórę- nadgarstki, zagłębienie szyi, kark, czasem brzeg sukienki czy spódnicy.

Działanie 
Zapach ten zaciekawił mnie swoim opisem i spodziewałam się czegoś tajemniczego i orientalnego.
Przed decyzją wwąchiwałam się w próbki i rzecz jasna mój nos wysiadł przy 4 zapachu. Wybrałam nr 6. 


Zapach jest ...elegancki, nieco owocowy ale nie świeży, z nutą wieczorową. Nie przytłacza, nie powoduje migren, nie osacza- ani mnie ani otoczenia. Jednak nie wyczuwam tu obiecanego orientu czy zmysłowości. Jest raczej klasyczny i elegancki ale brak mu tajemnicy.
Wąchany z flakonika obiecuje egzotyczną zagadkę otuloną piżmem, jednak na skórze od razu wyczuwam nieco kwaskowate owocowe nuty. Z czasem się rozwija i gubi cierpki bukiet ale nie wyczuwam tu pożądanego przeze mnie piżma. Szkoda.


Podsumowując... 

Plusy 
estetyczny flakon
 stosunek ceny do pojemności i trwałości
dość klasyczny i elegancki zapach
nie jest płaski, z czasem się rozwija, dojrzewa

Minusy 
brak mu obiecanej nuty orientu i zmysłowości
dostępność ( tylko u konsultantek firmy Mariza, ewentualnie na targach)


Skład/INCI 


 Moja ocena 
3,5/5



 pozdrawiam 
Aga

Wspomnienie lata

Jesień dopiero się rozpoczęła, kalendarzowa póki co bo za oknem ciepło ale... trawa jest ubrana w kolorowe liście, dni krótsze, wieczory chłodniejsze, ptaki zbierają się na okolicznych drzewach i szykują się do odlotu... już tęsknię za latem a Wy? Słoneczne poranki, leniwe upalne popołudnia, ciepłe noce i świerszcze... a przed nami jesień, niekoniecznie piękna polska jesień. I zima. Brr.

pozdrawiam 
Aga

Colour Alike kolekcja?? #02

Ciąg dalszy kolekcji widmo :)
Nr 2 czyli dość jasna zieleń w odcieniu groszkowym.
 
 
 
 
Lakier nakłada się bezproblemowo, w przypadku wszystkich kolorów z tej kolekcji wystarczy jedna grubsza lub dwie cieńsze warstwy. Wszystkie dają kremowe wykończenie :)

pozdrawiam
Aga

środa, 26 września 2012

Colour Alike kolekcja?? #01

Kolekcja ta nie ma nazwy, lakiery nie mają numerów... taka kolekcja widmo :) do kupienia stacjonarnie w Łodzi na Nawrot 26

Numerem 1 nazwalam lakier w odcieniu pomarańczy- dość nasyconej ale nie czystej, raczej lekko przybrudzonej, takiej...dyniowej?



 Lakier nakłada się bezproblemowo, w przypadku wszystkich kolorów z tej kolekcji wystarczy jedna grubsza lub dwie cieńsze warstwy. Wszystkie dają kremowe wykończenie :)

pozdrawiam
Aga

Mydło Alep tradycyjne Lady Mineral

 To chyba moje pierwsze naturalne mydło (wyłączając wszystkie jelenie, wielbłądy i inne zwierzęta).
Dlatego pełna ekscytacji przystąpiłam do jego testów. Czy moja ekscytacja trwa nadal? czy jest niczym przekłuty balonik?
Przekonajmy się... :)

Mydło Alep tradycyjne 15% oleju laurowego Lady Mineral



                                              Kilka słów od producenta                                                 

Mydło Alep jest całkowicie oparte na surowcach naturalnych: wodzie, oliwie z oliwek (ok. 85%), oleju laurowym (ok. 15%) tłoczonym z jagód wawrzynu oraz zasadzie sodowej. Proces wytwarzania tego mydła nie zmienił się do wielu wieków i nadal produkowane jest ono tradycyjnymi metodami a następnie suszone na słońcu przez ok. 9 miesięcy. Podczas procesu suszenia kolor mydła zmienia się z ciemnej zieleni na orchę do jasno piaskowego. W środku Alep pozostaje ciemnooliwkowe. Mydła Alep nie zawierają żadnych barwników ani środków utwardzających i zapachowych. Ma naturalny zapach zbliżony do lisci laurowych.
Mydło Alep jest zalecane dla osób z tłustą lub mieszaną skórą skłonną do zanieczyszczeń, dla osób z problemami skórnymi takimi jak łuszczyca, trądzik, egzemy oraz alergie. Mydło ma silne działanie antyseptyczne. Świetnie oczyszcza skórę, działa łagodząco, przyspiesza zanik powstałych zmian skórnych. Z powodzeniem można je stosować do zwalczania łupieżu, trądziku, swędzenia i podrażnienia skóry. Dzięki zawartości oliwy z oliwek świetnie nawilża skórę, przez co nawet osoby z suchą skórą znajdą w nim ciekawy produkt do pielęgnacji ciała i twarzy.

Zastosowania:
- do codziennej higieny,
- terapeutyczne przy problemach skórnych,
- do oczyszczania cery, 
- jako szampon do włosów,
- do prania delikatnych tkanin.
Made in Siria
Wystarcza na ok. 3 miesiące.
źródło morzeurody.pl
Pojemność: 200g
Cena: 24,99zł (promocyjna)

Mydło to można kupić w sklepie internetowym morze urody KLIK


                                                         Moja opinia                                                               

Białe zwierzątka typu jeleń czy wielbłąd mnie nie zachwyciły choć też i nie skrzywdziły. Jak sprawdzi się inne naturalne mydło?

 Opakowanie 
kostka mydła zapakowana w folię



Konsystencja 
twarda, typowo mydlana, dość sucha i twarda




 Kolor/zapach
wyrazisty, mydlany, wyczuwam aromat laurowy

Aplikacja 
na początku stosowałam dwa razy dziennie- rano i wieczorem. Zwilżałam kostkę i zmydlonym  płynem masowałam skórę (dłońmi albo specjalną gąbeczką do twarzy).
Po ok. miesiącu zaczęłam stosować raz dziennie, wieczorem.

Działanie 
Pierwszy tydzień- wow. Skóra dobrze oczyszczona, ale nie wysuszona. Niespodzianki tak jakby...zredukowane?
Stosowałam i stosuję od bitych 3 miesięcy jeśli nie dłużej.
Mydło bardzo dobrze usuwa zanieczyszczenia, takie jak brud czy sebum ( makijażu nim nie próbowałam zmyć). Nie podrażnia skóry jednak przy częstym i długotrwałym  stosowaniu zauważyłam ze lekko mnie podsuszyło i skóra przyzwyczaiła się do niego - już nie reaguje tak super. Chyba czas na mały odwyk :) bo początki wspominam baardzo miło. Przyśpieszało bowiem gojenie się wyprysków, zapobiegało powstawaniu nowych, oczyszczało pory, pomogło w walce z przetłuszczaniem się cery, łagodziło stany zapalne.



Podsumowując... 

Plusy 
bardzo bardzo wydajne, stosowane do twarzy wystarczy na sto lat chyba
cena adekwatna do wagi i wydajności
dobry skład
oczyszcza
redukuje wypryski
likwiduje rozszerzone pory
nie podrażnia i nie ściąga
uspokaja i koi stany zapalne skóry

Minusy
 skóra po pewnym czasie przyzwyczaja się
na dłuższą metę może wysuszać

 Skład/INCI 

Moja ocena 
4/5

 pozdrawiam 
Aga

wtorek, 25 września 2012

Care&Colour 53 Mariza

Przeglądając Petitki zauważyłam, o zgrozo, że nie dokończyłam pokazywać Wam letnich lakierów Mariza. Mamy jesień a ja wiszę z kilkoma sztukami- wybaczcie! 

Postanowiłam szybko to naprawić, tym bardziej że lakiery miałam już sfotografowane.
Zaczynamy :)

Mój ulubieniec czyli

Care&Colour 53 Mariza

 
Dobrze wiecie że po prostu wsiąkłam w takie kolory- morskie wariacje to coś dla mnie :)
Lakier o wykończeniu kremowym, w tonacji morskiej- zieleń złamane niebieskościami, dość głęboka, piękna.


Takie odcienie ciężko sfotografować, zawsze wyjdą nieco przekłamane.
Kryje przy jednej grubszej bądź 2 cieńszych warstwach.
 
 


 pozdrawiam 
Aga

Dekalog Zdrowej Skóry Flos-Lek- zapowiedź serii

Wiem, wiem i znowu zapowiedź :P  ale chcę Was poinformować o nadchodzących planach a ponieważ mam niebywały przypływ energii jeśli chodzi o blog, spodziewajcie się wielu notek. 
W nadchodzących tygodniach postaram się przybliżyć Wam punkty dekalogu zdrowej skóry w oparciu o kosmetyki Flos-Lek.


Cały dekalog brzmi następująco:

Po pierwsze: Demakijaż twarzy
Po drugie: Nawilżaj/Nawadniaj
Po trzecie: Zapobiegaj zmarszczkom i mobilizuj komórki skóry do odnowy
Po czwarte: Dbaj o skórę wokół oczu
Po piąte: Pamiętaj o filtrach UV zimą i latem
Po szóste: Dbaj o skórę dłoni i stóp
Po siódme: Złuszczaj i nawilżaj ciało
Po ósme: Nie zapominaj o szyi i dekolcie
Po dziewiąte: Walcz z przebarwieniami
Po dziesiąte: Dbaj o skórę głowy 
 
Wybrałam sobie kilka punktów z całego dekalogu i już wkrótce zapraszam Was na notkę pt. 
Po pierwsze: Demakijaż twarzy

 pozdrawiam
Aga

Trochę Was podenerwuję- Colour Alike

Ostatnio na Agowych... same zapowiedzi ;)
Dzisiaj zapowiedź notki o nowych ( choć w zasadzie już nie tak nowych gdyż ukazały się w wakacje) kolorów Colour Alike.



Ćwiczę Waszą cierpliwość :P

pozdrawiam
Aga

Wtorek wita paczkami

 Dzisiaj dzień paczek :) jak na razie dotarły dwie a to dopiero ranek.

Pierwsza przesyłka to MyOrganic
a w niej:
maseczka detoksyfikująca BeSave 
miniaturka toniku La Claree
kilka próbek naturalnego kremu nawilżającego La Claree 



Druga przyleciała z daleka- z Francji.
To pakiet próbek DHC


Już nie mogę się doczekać testów :) 

Znacie te marki? Jeśli tak to czy polecacie?

 pozdrawiam 
Aga

poniedziałek, 24 września 2012

Henna Khadi- pierwsze wrażenia

10 września nałożyłam swoją pierwszą w życiu hennę na włosy. Było to niezwykle przejmujące doświadczenie w moim życiu ;)) wygląd, zapach, aplikacja...

Dzisiaj mijają 2 tygodnie od tego dnia i chyba czas na wstępne przemyślenia.
Zdecydowałam się na hennę Khadi w odcieniu Orzechowy Brąz. 


Nie wybrałam ciemnego brązu gdyż bałam się efektu zbyt ciemnych, niemalże czarnych włosów.
Hennę trzymałam na włosach ok. 4 godz i zmyłam ciepłą wodą. Włosy umyłam szamponem i odżywkowałam dopiero po upływie ok. 2 dni  by kolor miał szansę się rozwinąć.

                                                    Moje obserwacje                                                      

Włosy tuż po zmyciu henny były szorstkie, matowe ale wyraźnie grubsze.


Na drugi dzień zaczęły się zmieniać- kolor się pogłębił, włosy zaczęły nabierać blasku . Gdy umyłam je delikatnym szamponem i wysuszyłam były jedwabiste , gładkie i wyraźnie bardziej błyszczące niż przed farbowaniem.
Kolor jednak nie okazał się trwały, już po tygodniu widać było różnicę, a pod dwóch niemalże zniknął całkowicie.


Jednak pomna tego co czytałam, byłam na wypłukiwanie henny przygotowana. Podobno dopiero kolejne farbowania stają się bardziej trwałe, z każdą następną aplikacją kolor dłużej trwa.
Dodatkowo w moim przypadku henna była nałożona na włosy rozjaśniane na prawie 2/3 długości (ombre hair) i z tych partii kolor wypłukał się najszybciej. Ciemne części włosów oraz te moje naturalne z siwulcami nadal są pokryte kolorem (wnioskuję to po braku widocznych siwych nitek).

Jednak henna w dniu dzisiejszym to żaden miraż czy blade wspomnienie. Mimo że pod kątem koloryzacji efekt henny nie trwał u mnie długo, to jednak wizualny stan pogrubionych i jakby zdrowszych włosów jest nadal. Pozwala mi to patrzeć z optymizmem w przyszłość i planować kolejne hennowanie. Jest bowiem szansa że uratuję moje biedne pióra.

Nie jest to recenzja, nie śmiałabym recenzować produktu po jednym zastosowaniu ;)  chciałam tylko podzielić się z Wami moimi wrażeniami. Na recenzję przyjdzie czas.

Farbujecie chemią czy henną? A może macie swoje własne naturalne włosięta?

pozdrawiam
Aga