niedziela, 27 października 2013

Aromatyczny koniec tygodnia z goodies.pl 8

To już 8 część naszej sagi zapachowej z woskami Yankee Candle i sklepem  Goodies.pl    :)



W tym tygodniu w pachnącą podróż zabrały mnie:  Świeże Róże, Słodki Groszek i Cytrynowa Lawenda. Jak widać- bardzo kwiatowo :)


 Fresh Cut Roses czyli Świeże Róże...

Różany bukiet ma szeroką wymowę! Jeśli wręczymy go osobie, którą kochamy – na pewno uda się przywołać na jej twarzy promienny uśmiech. A kiedy świeżo ścięte róże ofiarujemy w podzięce – obdarowana nimi przyjaciółka poczuje się należycie uhonorowana. Fresh Cut Roses – aromatyczny, w pełni naturalny wosk – skrywa w sobie nie tylko zapach specjalnie wyselekcjonowanych pąków. W tej pastelowej kompozycji znaleźć możemy wszystkie, pozytywne emocje – chwile szczęścia, momenty wybaczenia i sekundy wyróżnienia – które niosą za sobą podarowane róże.
Wosk z serii Housewarmer o zapachu świeżo ściętych róż.*

 Wbiegam rankiem do ogrodu pełnego róż. Ścinam wielki bukiet a jego niesamowity aromat dosłownie zwala z nóg, uwodzi nos i koi zmysły. To niezwykle dobrana i wyważona mieszanka elegancji aksamitnych płatków różanych roziskrzonych kroplami rosy, świeżości dopiero co uciętych łodyżek i nieco kwaskowatego orzeźwienia liści. Prawdziwy dorodny bukiet róż.


Garden Sweet Pea czyli Słodki Groszek...

Pachnący groszek romantycznie pnący się po drewnianych, sielskich sztachetach ugiętego pod ciężarem mchu płotka to cudownie ciepły obrazek kojarzący się ze spokojnym życiem na cichej prowincji. A kiedy do tego rysunku dorzucimy dostojną frezję, dojrzałą, kusząca słodkim nektarem brzoskwinię, zapach gruszkowego miąższu i esencję wyciekającą wprost z kwiatów różanego drzewka – wtedy otrzymamy portret aromatu idealnego: przytulnego, kwiatowego, ogrodowego! Tak właśnie rysuje się kompozycja Garden Sweet Pea – kusząca mnogością składników cudem zamkniętych w małej, woskowej tarteletce. Sampler z serii Housewarmer o zapachu kwiatów słodkiego groszku.*

 Zapach dzieciństwa, radości, beztroskiej zabawy. Czy to aby woń pachnącego groszku czy koktajl melona i polnych kwiatów? Nie wiem ale czuję się uwiedziona.
 

Lemon Lavender czyli Cytrynowa Lawenda...

Zbiór lawendy to w Prowansji prawdziwy rytuał, a moment zamieniania drobnych, białych, różowych i fioletowych kwiatów w wonną esencję to wyjątkowe święto i uczta dla zmysłów. Wtedy właśnie, kiedy lawenda staje się pożądanym, luksusowym olejkiem – mistrzowie perfumeryjni puszczają wodze fantazji i tworzą mieszanki zaskakujące. Tak nietuzinkowe, jak Lemon Lavender – zaklęta w wosku kompozycja, która rysuje przed oczami lawendowe danie główne skropione dla skontrastowania słodyczy odrobiną cytrynowego, odświeżającego dressingu.
Wosk z serii Housewarmer łączący w sobie zapach prowansalskiej lawendy oraz świeżego cytrynowego soku.*

Prowansja w wersji energy. Zegar mimo nadszarpnięcia zębem czasu tyka pełen werwy, koronkowe firanki unosi wiatr, poduchy na kanapie prężą się dumnie a drewniany kredens błyska radośnie szybkami. Moje gołe stopy wystukują żywy rytm o bielone deski podłogi. Wokół czuć lawendę która w objęciach cytrusów żwawo unosi się w powietrzu. Jest sielsko, lecz nie sennie.

***
Dzisiejsze zapachy oszałamiają świeżością i radością. Pełne pasji, mocy i kwiatowych nut zachwycą każdy nos. Mnie zdobyły szturmem wszystkie trzy choć jeden z nich kupił mnie na amen. Kocham lawendę, do tej pory znałam jej wyciszające i kojące oblicze zas Yankee Candle pokazało mi jej wielowymiarowość. Lemon Lavender to lawenda radosna, rezolutna i rześka. To pierwszy zapach YC który palę od 2 dni non stop. To mój zapach. Na fali miłości do niego zastanawiam się czy francuskie wydanie lawendy również mnie zaczaruje :) Postaram się to zweryfikować w ciągu najbliższych dni. 

tyczasem pozdrawiam i oddaję się w ramiona cytrynowej lawendy która tak bardzo pasuje do mojego pokoju :)
Aga

16 komentarzy:

  1. Chyba żadnen z powyższych zapachów nie jest mi bliski

    OdpowiedzUsuń
  2. Nie znam tych zapachów, a patrząc na te śliczne zdjęcia myślę, że mam czego żałować :-)
    _____________________________________________
    http://rozowyswiatmarthe.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  3. różyczek nie znam, ale będę o nich pamiętać :) lawendę z cytryną lubię bardzo - w ogóle lawendę lubię, ale nie w takiej "szafiarskiej" ciężkiej odsłonie. groszek na początku mnie uwiódł, ale potem jakoś nasze uczucie przygasło...
    pozdrawiam, A

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. lawenda jest the best :) w tym tygodniu planuję francuską zapalić :)

      Usuń
  4. Mnie z tych trzech wymienionych podoba się tylko ..ewentualnie, groszek. Ne wiem czemu, reszta jest zbyt intensywna, zbyt ciężka..

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cytrynowa Lawenda też? Mimo ze zapach nie należy do subtelnych, to nie nazwałabym go ciężkim bo jest świeży :) już bardziej przytłacza groszek :)

      Usuń
  5. uwielbiam słodki groszek i cytrynową lawendę ;-) to jedne z moich ulubionych zapachów

    OdpowiedzUsuń
  6. Nie miałam żadnego z tych zapachów...jutro wybieram się po nowe...

    OdpowiedzUsuń

Nie zostawiaj komentarzy w stylu "zapraszam do mnie", linków do bloga etc. Mój blog to nie miejsce na czyjąś reklamę.
Dziękuję :)